Skocz do zawartości

tom77

Klubowicz
  • Postów

    2147
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tom77

  1. Lethrinops sp."red cap" - zero szans na przeżycie, nawet mniej niż zero Otopharynx tetrastigma - zero szans na wybarwienie Trzy gatunki wagi ciężkiej (w tym Protomelas) + yellow => w akwa o małej wysokości i głębokości (50cm) to aż nadto. Osobiście zamiast Protomelasa, wpuściłbym więcej Mdok. Ale to tylko moje zdanie. Więcej się nie wypowiadam, bo odnoszę wrażenie, że nie bardzo podpowiedzi bierzesz pod uwagę. Będę kibicował Twojemu akwarium.
  2. To mój chłopak Pierwsze podejście toma77 do Lethrinops sp.”red cap” (maj 2019r) Zawsze chciałem mieć w swoim akwarium czerwone rybki. Protomelas teaniolatus Boadzulu "Red" – jak dla mnie zbyt uniwersalny (ani grzebacz, ani toniowiec, ani Placidochromis, ani Synodontis), zbyt agresywny i co najważniejsze nie tak czerwony jak bym chciał. Aulonocara fire fish - sztuczna i mimo że dla żony miałem ją przez krótki czas i to dobrej jakości – to jakoś mnie nie zachwyciła. Wiedziałem, że Lethrinops sp.”red cap” to będzie strzał w dziesiątkę. Wiedziałem jednocześnie, że gatunek ten potrzebuje naprawdę spokojnego towarzystwa. Już w artykule o wyborze obsady non-mbuna w akwa 150cm w „ważnych uwagach” napisaliśmy, że RedCapy w obsadzie dwu nie trzy gatunkowej i gatunek towarzyszący niezbyt agresywny. W arcie o wyborze obsady w 200cm całkiem go pominąłem, bo obarczony byłby zbyt dużą liczbą warunków dodatkowych. Latami nie miałem szans na czerwone Lethrinopsy, bo nawet jak postawiłem 200cm (zachowałem 160cm), to nie miałem zbiornika bez Mdok lub Protomelasa. Przyszedł jednak czas by podjąć próbę. Akwa 200cm, towarzystwo spokojnych Taeniolethrinopsów, relatywnie spokojnych Copadichromisów cyaneus i C. sp.”virginalis gold” oraz „nieobecnych” Synodontisów njassae i bym zapomniał para yellowków i 2 samice w gościnie. Teoretycznie OK. Kupiłem największego dostępnego samca Lethrinops sp.”red cap” z odłowu (ok.10cm). Razem z nim wpuściłem 2 samce Copadichromis sp.”virginalis kajose” (upolowane rarytasy z odłowu). Decyzję co z tego bractwa zostawić, a co przenieść do 160cm miałem podjąć później. Samiec RedCap przez kilka pierwszych dni prezentował się rewelacyjnie (żwawy i wybarwiony), w przeciwieństwie do Kajose, które zostały zgaszone przez kuzynów (C. sp.”virginalis gold”). Niestety po kilku dniach RedCap również przygasł. Po kilku następnych dniach odszedł na bloat. Uznałem wtedy, że powodem porażki było to, że Lethrinops sp.”red cap” był z odłowu. to też mój chłopak Trzecie podejście toma77 do Lethrinops sp.”red cap” (styczeń 2020r) Po pierwszej nieudanej próbie w akwa 200cm i drugiej (w innym zbiorniku, o czym później) wróciłem do koncepcji zasiedlenia RedCapami mojego głównego akwarium. Tym razem nie pojedynczym samcem, lecz od razu haremem 1+2. Ryby nie z odłowu jak pierwszym razem, tylko F1. Jak poprzednio z Tan-Malu. Samiec 11cm, samice 10cm – większe są niedostępne, przynajmniej ja nie potrafiłem znaleźć. Akwa 200cm, towarzystwo (kopiuj-wklej) spokojnych Taeniolethrinopsów , relatywnie spokojnych Copadichromisów cyaneus i C. sp.”virginalis gold” (tutaj bez samca bo wcześniej wywędrował do 160-tki) oraz „nieobecnych” Synodontisów njassae i bym zapomniał para yellowków i 2 samice w przedłużającej się gościnie. I znów porażka. Najpierw miłe złego początki – dwa tygodnie żwawego pływania co prawda bez zalotów samca do obu samic, ale OK. Potem tydzień słabszego humoru samca, po następnym tygodniu zgon bloatowy. Potem mniej więcej w tej samej sekwencji czasowej pierwsza samica, a potem druga. Tym razem nie miałem łatwego wytłumaczenia niepowodzenia jak za pierwszym razem. RedCapy nie miały najmniejszych śladów pobicia. Może nastraszył je yellow. Może nieswojo czuły się przy dnie w towarzystwie znacznie większych od siebie Taeniolethrinopsów i sama różnica wielkości zrobiła swoje. W tym okresie nie było bowiem tarła u Taenio, w czasie którego samiec przepędza trochę towarzystwo. Sam nie wiem. Drugie podejście toma77 do Lethrinops sp.”red cap” – tym razem udane …. Ale to już następnym razem PS - Niespodzianka dla Poznera i AndrzejaGłuszycy
  3. Ograniczę się do faktów: 1/ Pojawiła się ostatnio w Polsce hybryda Synodontis njassae 2/ Hybryda ta jest podobna do oryginału 3/ Hybryda ta jest najprawdopodobniej krzyżówką Synodontisów tanganikańskich, być może z udziałem ikry „oryginalnej” 4/ Hybryda ta jest kilka/kilkanaście razy tańsza od oryginału 5/ Nie ma większego znaczenia, że hybryda nie jest płodna, bo będzie pozyskiwana według takiego samego patentu jak teraz (bo jest tani) Mam wrażenie, że nikt w Klubie Malawi nie widzi zagrożenia, że za chwilę nikt z kupujących Synodontis njassae nie będzie miał pewności, czy kupuje gatunek z Naszego Jeziora Rzeczywiście Synodontisy tanganikańskie i zapewne ich krzyżówki też, są sympatyczniejsze i tańsze. Ale ja wolę nasze mruki. Przypominam, że nowa hybryda to nie są fire-fishe (które każdy rozróżni). Wydaje mi się, że na Naszym Forum powinniśmy propagować gatunki biotopowe. Część z nas ma na sumieniu jakieś grzeszki, ale przynajmniej świadome. PS Mam nadzieję, że mój post nie zostanie usunięty w ramach porządkowania mojego wątku, tym bardziej że już więcej nie będę się odzywał.
  4. Aqua-dreams - wydaje mi się że lepiej nie sprzedawać ryb, o których wiemy że nie są czyste gatunkowo - za jakiś czas nikt już nie będzie pewny "oryginalności" kupowanych ryb. Taki los spotkał już co najmniej kilka gatunków z naszego jeziora.
  5. Dotarła do mnie informacja o ofercie na FB : "(Giętkoząb z j. Malawi) SYNODONTIS NIJASSAE W CENIE 25 zł 6-8 cm Dla ścisłości- jest to odmiana NIJASSAE z inną barwą ciapek, z tego powodu w czeskich hodowlach nazywany hybrydą." Nie korzystam z FB (wszystko jedno z jakich powodów), ale widziałem zdjęcia załączone do oferty. Ryba moim zdaniem nie jest Synodontisem njassae, choć podobna. Barwa ciapek jest akurat nie odbiegająca. Głowę ma jakby to powiedzieć - trochę za bardzo kiryskowatą, a za mało sumowatą. Zachowanie zdecydowanie za bardzo towarzyskie. Brak tendencji do chowania się może wynikać z wieku (przynajmniej nie można tego wykluczyć). Do tego cena świadczy, że ryby na pewno nie są z odłowu (musiałaby być zdecydowanie wyższa). A malawijskich Synodontisów nie rozmnaża się w niewoli. Jeśli to hybryda (a wszystko na to wskazuje), to bardzo groźna, bo podobna do oryginału !!!!!! Zabije czystość gatunku !!!!!!!!! Liczę na wyjaśnienie sprzedającego (jeśli przeczyta co napisałem).
  6. Temat przeniosłem, by nie musiał "odświeżać"
  7. Wykasowałem (na razie ukryłem, za kilka dni usunę trwale) kilka postów niemerytorycznych i zbytnio zbaczających z tematu. Posty częściowo powiązane zostawiłem. Jeden temat wyodrębniłem.
  8. Przeczytałem, że myślisz nad zredukowaniem maingano do układu jednosamcowego. Nie muszę mieć racji, ale mam w tej kwestii jednoznaczny pogląd. Na tyle jednoznaczny, że przytoczę ultra długi cytat: Dalszy ciąg tej historii był taki, że z każdym tygodniem maingano jako gatunek był coraz mniej atrakcyjny. Trzymałem je tylko dlatego, bo były "moimi rybami". Sorry za długi wywód. Czasem mnie najdzie. Wracając do twojego dylematu - moim zdaniem - jeżeli zostawiać maingano to tylko w układzie kilkusamcowym. Dlaczego? Bo daje to szanse (nie pewność) sensowności rozwiązania. Dla układu jednosamcowego, moim zdaniem takich szans brak.
  9. C3/ Copadichromis sp. „virginalis gold” u mnie był bardziej kapryśny w wybarwianiu od Copadichromisa trewavasae, ale na to konto bardziej "utrzymywalny" w bardziej asertywnej obsadzie. Sztywnych regół nie ma. W jednym akwa nie miał problemu z wybarwieniem i był nawet przejściowo królem zbiornika, w drugim (inny egzemplarz) pływał nie do końca wybarwiony. Były podobnej wielkości i towarzystwo miały podobne. Dlatego w rozważanej obsadzie, poradziłem wpuszczenie tego gatunku jako większego:
  10. Obsada przemyślana, jeśli byłby wybór to moim zdaniem optymalne teoretyczne wpuszczenie: A1/ Placidochromis phenochilus Mdoka - 8 szt małych B6/ Lethrinops albus - 1+3 średnich C3/ Copadichromis sp. „virginalis gold” - 1+3 jak największych D1/ Labidochromis caeruleus („yellow”) - 5 szt małych E5/ Protomelas (dawniej Placidochromis) sp.”johnstoni solo” - 8szt małych (dla wykreowania haremu 1+3 lub 1+4) Kupując non-mbunę ciężko nastawiać się na ryby z okolicy. Raczej nie będzie takiego wyboru. C3 nie jest rybą łatwo dostępną nawet w renomowanych sklepach internetowych. Witam nowego Non-mbunowca PS. Dopiero teraz zauważyłem że zbiornik ma 50 cm wysokości. Po jakimś czasie raczej będziesz musiał zredukować obsadę. Jeśli na początku z czegoś zrezygnować, to moim zdaniem z E5.
  11. Nie brałbym singla S.fryeri. Ta niby jedna ryba to jednak znaczący w tej obsadzie samiec. Na początek wpuściłbym podrośnięte ale jeszcze nie dorosłe Aulonocary w układzie może nawet docelowym trochę nadmiarowo np 3+3 oraz małe 10 Placidochromisów i 10 Solo. Potem z czasem wykreowałbym harem Protomelasów sp."johnstoni solo" 1+4 Na koniec, jeśli byłoby wg Ciebie za ciasno (a tak pewnie będzie) to zmniejszenie liczby Aulonocar do haremu lub liczebności grupy Mdok. To teoria, a życie i tak napisze swój własny scenariusz.
  12. Obsada ciekawa. Nie ma w niej przesadnych łobuzów. Osobiście potraktowałbym jako podstawę obsady Copadichromisa i Aulonocarę. One mają się tam dobrze czuć. Ale to tylko moje zdanie. Pozdrawiam nowego Non-mbunowca.
  13. moim zdaniem - nie Protomelas (kiedyś Placidochromis) sp."johnstoni solo" bardziej by pasował żywieniowo (bo P. sp."steveni taiwan") to wśród non-mbuny nietypowy smakosz roślinek. Solo jest też mniej agresywny od Taiwana. Mimo że mam duży do niego sentyment (bo go miałem), to chyba statystyczny samiec nie jest ładniejszy od statystycznego Taiwana. Podzielam pogląd Poznera, że samice ma super - moim zdaniem niedoścignione pasiaki. Nietypowość - znowu tylko moim zdaniem - w czasie tarła ryby te wyglądają mniej korzystnie niż poza nim (zarówno samce jak i samice). Zamiast czwartego gatunku dałbym więcej Mdok, by zmniejszyć ryzyko agresji wewnątrzgatunkowej. Ps. A tak w ogóle, moim zdaniem to najlepiej zakochać się w jakimś gatunku i wokół niego budować obsadę Pozdrowienia dla nowego Non-mbunowca.
  14. Miałem 3 pokolenia S.fryeri w różnych zestawieniach. Doświadczenia na forum są różne. Wg mnie fryeri z ruchliwymi mbuniakami nie czują się komfortowo i mają tendencję do karłowacenia (mniej łapczywie pobierają pokarm i dieta w przewadze roślinna nie sprzyja ich wzrostowi). Ważniejsze jest moim zdaniem co innego. Od czasu jak zaobserwowałem jak obsada non-mbunowa (z yellow) zjadła cały liczny miot (10 sekund zamieszania i "pozamiatane") to przez porównanie przestałem uważać S. fryeri za "eliminatora narybku"
  15. ... i ten grzech w zupełności wystarczy. Akwarium mimo 200cm ma tylko 500 litrów. Przy tych dużych (poza yellow) rybach poprzestałbym na czterech gatunkach. Mdoki wpuściłbym w liczbie minimum 6 sztuk.
  16. Za dużo nie pomogę: 1/ Nie jestem zwolennikiem lączenia non-mbuny z mbuną (z wyjątkiem adoptowanego yellow z non-mbuną i roślinożernych Protomelasów z mbuną). W proponowanym przypadku przy Cynotilapii pierwszy "pęknie" Copadichromis trewavasae, który nie lubi towarzystwa nazbyt asertywnych ryb. Co do reszty non-mbuny to nie jestem pewien. 2/ Protomelas sp."johnstoni solo" nie jest tak agresywny jak potrafią być roślinożerne (bo nim nie jest) Protomelasy. Barankiem też nie jest. Miałem. Dobrze wspominam. Zwłaszcza samice w pasy biało-czarne. 3/ Do akwa 180x60x60 moim zdaniem pięć gatunków (widzę, że chyba w dwóch koncepcja więcej niż haremowa) to za dużo szczęścia.
  17. Wydzieliłem wątek z wątku który dotyczył akwarium 150 lub 160cm bez udziału drapieżników. Zamiast drapieżnika dałbym Lethrinops lethrinus. Czyli: - Placidochromis phenohilus Mdoka (white lips) - Copadichromis borleyi - Labidochromis caeruleus - Lethrinops lethrinus i może coś jeszcze, ale w zależności od pozostałych wymiarów zbiornika (znamy tylko długość) i upodobań co do zagęszczenia ryb.
  18. Masz 200x60x70. Myślę że problemem jest raczej 60 niż 200cm. Generalnie zdecydowanie większą barierą są Protomelasy. U mnie połączenie T.praeorbitalis z Protomelasem ekstremalnie się nie sprawdziło. Moje pierwsze podejście do Taeniolethrinopsów nie było sukcesem. Wracając do Twojego akwarium Taeniolethrinops Praeorbitalis bardzo by pasował do C.geertsi , a Aulonocara nie byłaby problemem. Teaniolethrinopsy są super fajnymi rybami i mając Twoje akwarium (200x60x70) i Twój "punkt startu" - mimo wszystko poszedłbym w tą stronę. Taenio kupiłbym większe od pływających już ryb. U mnie T. praeorbitalis zatrzymał się na 20cm (młodszy może będzie większy), a T.furcicauda wyraźnie przekroczył tę granicę. Osiąganie przez Taeniolethrinopsy przy umiarkowanym karmieniu 30cm oceniam za kompletnie nierealne. Moim zdaniem Twoje akwarium bardziej nadaje się dla Taeniolethrinopsów niż dla drapieżników (oczywiście nie mam na myśli kieszonkowych Sciaenochromisów).
  19. Wydaje mi się, że docelowo te dwa gatunki razem mają niewielkie szanse (duża różnica w poziomie asertywności). Cuda się zdarzają (np. Lethrinops królem zbiornika), więc może Protometas okaże się barankiem. Kibicuję, by tak się stało. Moim zdaniem przy 70cm wysokości zbiornika musi być jakiś Copadichromis. Więc jeśli wymienione gatunki by się nie dogadywały, to zostawiłbym rybę toniową. Powodzenia Ps. Może skoryguj tytuł wątku np. na "Od mbuny do non-mbuny u Areck (200x60x70)"
  20. tom77

    Małe Malawi

    Nie stała się krzywda. Osoba pytająca otrzymała już linki z propozycjami.
  21. Usytuowanie kamieni bym skorygował, aby miejsce widocznego styku tła z piaskiem nie wypadało w miejscu łączenia segmentów tła. Usunął bym kamień z lewej grupy, płaski, pochylony, przedni, Ale może pełni rolę konstrukcyjną. Podobają mi się zbiorniki z tłem.
  22. Przeniosłem wątek do odpowiedniego działu.
  23. Wybrane przez autora wątku gatunki grzebaczy też mogłyby mieć szanse, ale nie przy takim zagęszczeniu przy dnie. Pięć pierwszych gatunków z ostatniej listy ma głównie tam "interes" (wyjadacz i grzebacze). Fryeri to a'la skalniak, a C.azureus nie jest mistrzem toniowości wśród Copadichromisów. Relatywnie spokojne, ale też relatywnie ... duże Zrezygnowałbym z obu Aulonocar (sztuczne, nieobliczalne zachowaniowo i wymiarowo, robiłyby niepotrzebny tłok). Dla podciągnięcia Sciaenochromisów do góry, przydałaby się półka w tle strukturalnym lub jakiś grat w środku zbiornika.
  24. Ponieważ Protomelas wyklucza Lethrinopsa i Tramitichromisa (i odwrotnie), to: Wariant I (jeśli Cyrtocara z Protomelasem) (żywieniowo nie idealnie, ale kiedyś miałem Cyrtocarę na diecie w stronę roślin i było dobrze) : raczej bez "coś", bo w sumie mamy 720 litrów Wariant II (Cyrtocara z Lethrinopsem i Tramitichromisem) - to może wspomniany w pierwszym poście Otopharynx i koniecznie toniowy Copadichromis (raczej inny niż C. botleyi). Może być też yellow (ale nie wszystko na raz) Cyrtocara jest silna, ale raczej nie męczy słabszych (żyje we własnym świecie). Przynajmniej u mnie tak było. PS. Wszystko powyżej to oczywiście tylko moje zdanie. Nie będę agitował, ani udowadniał że mam rację (bo nie ma ludzi nieomylnych) Powodzenia
  25. Ponieważ post jest raczej jednorazową informacją, myślałem by przenieść go do innego działu, ...... ale może zrobimy wyjątek dla "chłopaka z kalendarza" Pozdrawiam starego i nowego opiekuna oraz świadka mierzenia ryby
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.