Skocz do zawartości

tom77

Klubowicz
  • Postów

    2147
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tom77

  1. Ktoś na naszym forum napisał, że cierpliwość jest największą cnotą akwarysty Mam zamiar w ciągu kilku miesięcy się poprawić.
  2. Zdjęcie jest sprzed niecałych trzech lat. Jest to rybka urodzona w pierwszej połowie 2020r Jedna z : z wątku: Tak więc najstarsze moje Lethrinopsy mają ponad 4 lata i mają się dobrze. Z innych malawijskich ryb - najstarszy mój Placidochromis phenochilus (white lips) dożył coś ponad 8 lat, zdjęcie z 2020r : Generalnie moim zdaniem pyszczaki rzadko umierają ze starości. Są głównie inne przyczyny niedoczekania śmierci ryby w naszym akwarium: naturalna agresja (zwłaszcza przy źle dobranej obsadzie), brak "szacunku" ryb dla "dziadków", zawirowania z czasie wakacji (opieka nad zbiornikiem np. członka rodziny), wprowadzenie choroby przy zakupie nowych ryb lub karmieniu pokarmem żywym, ale najczęściej chęć akwarystów do zmiany obsady.
  3. Od zawsze (nigdy nie robiłem tego inaczej) karmię ryby raz dziennie wieczorem (jak wyjdzie, ale przed zgaszeniem światła - jeśli czasem się nie wyrobię, to znaczy że mają wtedy głodówkę). Jeśli zdarzy się, że mam małe rybki to staram się karmić jeszcze drugi raz (popołudniu). Nie żebym kogoś namawiał do takiego rozwiązania, ale daje to radę.
  4. Pięć z sześciu wymienionych gatunków miałem u siebie (mdoki nawet 8 lat, a yellowki więcej, teraz też). Obsada zasadniczo daje duże szanse powodzenia (pewności nigdy nie ma, bo to żywe istoty). Mój pogląd: Placidochromis phenochilus – grupa 8 szt (na starcie 10 szt) – moja ulubiona ryba w obsadach non-mbunowych średnio- i dość agresywnych, co ważne to szybkie wybarwienie i ładne samice; Letchrinops albus - grupa 8 szt (na starcie 10 szt) – tych Lethrinopsów nie miałem, ale jest prawie pewne, że będą najsłabsze w obsadzie; większa ich liczba i wpuszczenie ich jako największego gatunku na starcie zwiększy ich szanse sensownego funkcjonowania; jeśli przetrwają – to sugerują w późniejszym etapie rezygnację z jednego z następnych gatunków (Copadi lub Protka); jeśli nie przetrwają – to sugeruję wprowadzenie Synodontisów njassae (1 lub 2 szt bo nie są zbyt towarzyskie) jako ryby trzymające się dna (a raczej się chowające); nie oddalają się od niego nawet przy karmieniu – ryba totalnie przydenna lub przy tle strukturalnym (ale to mniej) Copadichromis borleyi – harem (na starcie 6 szt) – osobiście do końca mi nie „leżały”, ale są cenione za czerwony lub pomarańczowy kolor; uważam że są relatywnie niezniszczalne, a jednocześnie jak na swoją siłę nie są kilerami; samice nie są wcale takie brzydkie; bardziej pasują do tej obsady niż C.parvus (które w moim akwarium nie chciały się zakopywać jak u jjacka) Labidochromis caeruleus - harem (na starcie 6 szt) – yellowki są pewnym, kolorystycznym i zachowaniowym, zaadaptowanym do non-mbuny mbunowym urozmaiceniem; nigdy się na nich nie zawiodłem Protomelas sp. ‘johnstoni solo” - harem (na starcie 6 szt) – miałem niezbyt długo, ale miło wspominam, samice w pasy biało-czarne były bardzo ładne, nawet ładniejsze od samców; są mniej agresywne i dieta bardziej pasująca do reszty non-mbuny od pozostałych Protomelasów (chyba nie przez przypadek były kiedyś Placidochromisami) Reasumując docelowo 4 gatunki: - albo bez Lethrinopsa (z akcentem synodontisowym), - albo bez Copadi lub Protka Wszystko powyżej to tylko moje zdanie. Zamieniłbym wysokość z szerokością zbiornika. Powodzenia w hodowli
  5. Obsady zmieniam rzadko. Lubię swoje ryby. Zdjęcie mojego samca P.phenochilus jak miał ponad 7 lat ...... a jeszcze trochę pożył. Nie ma idealnych obsad. Świat ryb nie odbiega tu od świata ludzi. Moja prywatna recepta, jak kogoś "nosi": 1/ kupno drugiego akwarium, lub 2/ znalezienie dodatkowych aktywności malawijskich (wystrój akwarium, filtracja, chemia wody, robienie zdjęć, spotkania w Pokrzywnej, hydroponika, oświetlenie zbiornika, oglądanie filmów z jeziora,...) Jeśli to nie pomaga, to: 1/ kupno trzeciego zbiornika, lub 2/ lepsze poszukanie wg punktu 2. j.w.
  6. Dalszy ciąg był tutaj: ...... miłej lektury
  7. W sumie, jeśli bez redukcji, to 3x8=24 duże ryby o podobnym masywnym kształcie. To nie tak mało nawet przy 220cm. Przy takim towarzystwie żaden grzebacz raczej nie będzie się czuł komfortowo. Nawet duży Taeniolethrinops, bo raczej nie lubi żywiołowości w sumie niewiele mniejszych ryb. Moim zdaniem przy dnie mógłby żyć sobie we własnym świecie Synodontis njassae (nie więcej niż 3 szt), ale trzeba poczekać, bo rzadko jest dostępny (uprzedzam ew. pytanie - nie jestem zwolennikiem tanganikańskich podróbek - wolę oryginalnego mruka). Zostawiłbym docelowo stado P. phenochilus Mdoka i harem C.moorii. Jedne i drugie w naturze są "wyjadaczami" podążającymi za Taeniolethrinopsami ("wyczynowymi kopaczami"). Co istotne - szybko się wybarwiają, no i samice ładne. C. borleyi też bym zostawił, chociaż jak na toniowce nie są mistrzami toniowości. Więcej na razie bym nie dodawał (yellow jako skalniak tutaj aż krzyczy, by go wziąć, ale nie chcesz żółtego). A już na pewno nie: Nie miotaj się. Popatrz. Poobserwuj to co masz. Zobacz czego ci brakuje. A może uznasz, że wystarczy. Moim zdaniem coś zredukujesz i uzupełnisz o gatunek o wydłużonym kształcie. Niezależnie od decyzji - POWODZENIA
  8. tom77

    Zakup ryb

    Ryby zasadniczo kupuję w Tan-Malu, incydentalnie gdzieś indziej - inne źródła, które mi nie podpadły to Darek z Żor, Fish Magic, Diskus Zoo na Radzymińskiej, Tanganika-Konin. Podpadł mi kiedyś Malawian. Średnio byłem zadowolony z Malawi Śląsk (tutaj może trochę przekręciłem nazwę, bo nie pamiętam dokładnie). Generalnie mam wrażenie, że branża się trochę "zwija" (chociaż może to moje wymagania rosną).
  9. Ma przemyślenia, bo nadal ma np. Mastacembelus (Aethiomastacembelus) sp."rosette", Synodontis njassae, Lethrinops sp."red cap" czy Copadichromis sp."virginalis kajose" (nie w jednym akwarium). Za jakiś czas muszę odkopać aparat, zrobić parę zdjęć, coś w miarę sensownego napisać i wstawić posta. Ale na pewno nie jest to kwestia kilku dni. Napisz oddzielny wątek, podaj jeden gatunek non-mbuny pod który będziesz komponował obsadę i kilka gatunków, które Ci się podobają. Możesz dla ułatwienia (choć niekoniecznie, bo może to być też utrudnienie) użyć schematu z artykułu w pierwszym poście tego wątku z uwzględnieniem moich współczynników agresjo-asertywności międzygatunkowej („Ag”) i potencjalnej siły („Si”). Możesz teź podać jedynie gatunki, które Ci się podobają. Preferencje (np. zbiornik dekoracyjny w salonie). Wymiary zbiornika (220cm długie, dobrze by miało np 60cm wysokości i np. 60-80cm głębokości). Od tego proponuję zacząć. Na naszym Forum nie zostaniesz bez pomocy.
  10. Po dość długim czasie trzymania non-mbuny i interesowania się tymi rybami u innych, wydaje mi się że mam już jakiegoś "czuja". Wszystko to oczywiście prawdopodobieństwo a nie pewność - bo ryby to stworzenia żywe i zmiennych jest bardzo dużo (wymiary i dekoracja zbiornika, żywienie, wielkość, liczebność i cechy osobnicze ryb, itp itd). Połączenie mdok z tetrastigmami nie sprawdziło się u Poznera. To jest bardzo obszerny temat. Mało kto urozmaica karmienie, a głód jest silniejszy od naturalnych zachowań zwłaszcza przy głębokości wody mniejszej niż 60cm. Ale my nie o tym. Jeśli jednak byś wpuścił mdoki z tetrastigmami, to te drugie na starcie z wielu względów powinny być większe.
  11. Moim zdaniem zbiornik 150x50x50 dla dorosłych Placidochromis phenochilus Mdoka jest absolutnym minimum. Moje podejście do sprawy z ostatniego postu wątku o wyborze obsady w akwa 150cm: " 3/ Dla Placidochromisów (A3 i A4) – też obsada tylko dwugatunkowa bo wynika to z konieczności zwiększenia liczebności grupy – co z kolei wynika to z kompleksowej ankiety opublikowanej 12.03.2016 w poście nr 171 w wątku o Placidochromisach (agresja jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości zbiornika i liczebności grupy)" "A3 (Placidochromis phenochilus Mdoka) lub A4 (Placidochromis sp.„phenochilus Gissel”) można połączyć dwugatunkowo z : - B1 Sciaenochromis fryeri - B3 Otopharynx lithobates Zimbawe Rock - B4 Copadichromis trewavasae – u mnie się nie sprawdziło - B5 Copadichromis azureus - C1 Labidochromis caeruleus – kolorystycznie super - C4 Protomelas sp.”johnstoni solo”" W akwa 150x50x50 nie łączyłbym P. phenochilus z O. tetrastigma. Dla B1 Twój zbiornik też moim zdaniem jest minimalny. Niezależnie od decyzji - powodzenia w hodowli
  12. W nowoczesnym budownictwie mieszkaniowym najczęściej słupy, ściany nośne i stropy są żelbetowe. Jeśli zbiornik stoi przy ścianie nośnej, to nie widzę żadnego zagrożenia dla stropu. Jeśli jest jakieś teoretyczne zagrożenie to dla szlichty, która teoretycznie powinna mieć minimum 4cm i być zbrojona najczęściej siatką cienkich prętów (a raczej pręcików) lub zbrojeniem rozproszonym. Szlichta jest na warstwie styropianu/wełny, która pełni funkcję wygłuszającą i przestrzeni w której rozprowadzone są rurki c.o. do grzejników. Zagrożeniem teoretycznym (niewielkim) jest to czy warstwa szlichty w miejscu planowanego akwarium została wykonana prawidłowo. Zagrożenia dla stropu ( i co za tym idzie dla sąsiada) nie widzę żadnego. Problem to może być z wniesieniem takich wymiarów do mieszkania.
  13. Od kilku lat mam non-mbunę, a nie mbunę, ale pamiętam że połączenie, o którym napisałeś nie było polecane (podobieństwo samców - demasoni miałby dużą przewagę).
  14. W moim zbiorniku - z prawej strony tło BTN (beżowy i szary), z lewej strony serpentynit (kolor prawie czarny typowy dla tego kamienia). Dla potrzeb zdjęcia mocniejsze oświetlenie niż zwykle.
  15. Moim zdaniem: Aulonocara - 3+5 większa od reszty bo docelowo będzie chyba najniżej w hierarchii no i najwolniej się wybarwia Placidochromis - 15szt Copadichromis i Labidochromis - po 10szt Synodontis njassae - 2szt
  16. Wszystko ma swój czas i miejsce Ale zaproponuję jeszcze obsadę z mdokami. Dlaczego? Moim zdaniem bardzo ładne i samce i samice. Na pewno szybko się wybarwiają. Moim zdaniem bardzo ciekawe - "wytrzymałem" z nimi wiele lat, dowód: Korzystając z wielkości zbiornika można pokusić się o dużą grupę Placidochromis phenochilus Mdoka. Z ankiety w wątku o Placidochromisach (post nr 171) wynika, że agresja jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości grupy i wielkości zbiornika. Potwierdzają to również moje obserwacje. Przypomnijmy sobie preferencje autora wątku: Moja propozycja: A/ duża grupa Placidochromis phenochilus Mdoka B/ grzebacz (niestety nie kopacz) - jakaś Aulonocara najlepiej z czerwonym akcentem, bo było zapotrzebowanie na sztuczną fire fish C/ toniowiec - Copadichromis trewavasae lub inny Copadichromis najlepiej z tych bardziej asertywnych (celowanie w granat lub czerwień) D/ skalniak - Labidochromis caeruleus (yellow) E/ coś ekstra - Synodontis njassae (2 szt) wpuszczanie - B i C większe od A i D, E - dowolna wielkość ilości - A dużo np 15szt, B,C,D wg uznania, E 2szt Ryzyko jest zawsze, bo to żywe stworzenia, poza tym jak by wszystko było pewne na 100%, to by nie było ciekawie.
  17. ..... moim zdaniem nie znajdą sobie żadnej enklawy. Zbiornik jeśli ma być dla nich to powinien być "pod nich". Red capy w układzie 6+6 w akwa 200x80x60 - było super (długookresowo). Miałem samca alfa wybarwienie 100% zawsze (nie w dobrym nastroju) , cztery samce 90%(jak były spokojne)-100% (jak się stawiały), ostatni 80%-90% Akceptowalne sprawdzone towarzystwo: niezbyt asertywne Copadichromisy - u mnie grupa C.sp."virginalis kajose" + Synodontis njassae (nie tanganikańskie podróbki, w 300cm bez tła strukturalnego, bez grzałek i filtrów w środku i jeśli mało kamieni to max 2 sztuki, bo dorosłe nie są specjalnie towarzyskie (między sobą, bo żyją w innym świecie - przykładowe ksywki moich: jednooki, wyszarpany, boczniak i piękniś) + Labidochromis careuleus (z własnej selekcji - z innego zbiornika najmniejsze i najbardziej żółte). W sumie wybór Lethrinops sp "red cap" wymaga trochę wyrzeczeń, ale moim zdaniem warto: ..... trzymam ten gatunek nadal ....... w dwóch akwariach ....... i nic nie wskazuje na to bym przestał go trzymać ..... Powodzenia oczywiście nawet jeśli wybierzesz inną koncepcję Pozner - miło Cię słyszeć/widzieć na Forum
  18. Sinice moją też dodatkową atrakcję - jeśli kożuszek jest już trochę bardziej "podhodowany", to po jego zdjęciu uwalniają się bąbelki gazu. Zapach perfum Jeszcze jedno - sinice mają najlepsze warunki jak w czasie urlopu rodzina karmi rybki (i oczywiście przekarmia, czasem pod kamieniem zdarzy się dodatkowo niesprzątnięty trupek itp)
  19. Tak, to zielone na zdjęciu to sinice. Za kilka dni "kożuszek" będziesz mógł delikatnie (by się nie rozpadł) zdjąć dłonią. Jeśli będzie to "kożuszek" (nawet jeśli bardzo delikatny) to potwierdzi się, że to sinice.
  20. Tego gatunku Placidochromisów nie miałem. Po tych plackach które pływały u mnie mogę powiedzieć, że tempo wybarwiania jest różne - więc analogi z innymi plackami nie ma co szukać. Zdjąć P. electry jest w naszej klubowej galerii całkiem sporo, różnej wielkości samców i samic -więc jakąś z grubsza orientację można uzyskać. Kilka osób z forum miało ten gatunek, więc może coś uszczegółowią.
  21. Moduły BTN mają dużą wyporność, więc trzeba je przykleić. Mam w akwa 200cm wklejone tło w jednym kawałku i kilka modułów (kupiłem z rezerwą by sobie poprzymierzać). Jeden został niewykorzystany (w drugim akwarium mam tło innej firmy i niezbyt by tam pasował) relatywnie mały i dość płaski. Wkleiłem go na dno (większą powierzchnią styku) i do ściany bocznej (znacznie mniejszą powierzchnią). Myślałem, że woda mi do niego nie wpłynie, bo został wklejony po całym obwodzie, ale zauważyłem po kilku dniach przez boczną szybę, że wpłynęła (w sumie to mi jest wszystko jedno). Mam w akwa dużo piachu (bo nie lubię ograniczać kreatywności ryb, zbiorniki bez piasku - brrrr!! - to nie dla mnie), więc na co dzień widać tylko górną powierzchnię tego "dennego" modułu. Teraz, od około miesiąca, Lethrinops obok modułu ma swój rewir, więc piasek całkiem go zakrył. Czy bym specjalnie kupił BTN by go wkleić na dno - nie bo za drogo. Czy jestem zadowolony w tego że u mnie jest wklejony - tak
  22. Mój pogląd na sprawę dobrze oddaje ostatni mój post w wątku "Artykuł "wybór obsady non-mbuna do akwarium 150 lub 160cm"". Zacytuję fragment dotyczący Mdok: "Dla Placidochromisów (A3 i A4) – też obsada tylko dwugatunkowa bo wynika to z konieczności zwiększenia liczebności grupy – co z kolei wynika to z kompleksowej ankiety opublikowanej 12.03.2016 w poście nr 171 w wątku o Placidochromisach (agresja jest odwrotnie proporcjonalna do wielkości zbiornika i liczebności grupy) " Dodatkowo należy uwzględnić, że masz zbiornik 150cm z głęboko wyrzeźbionym tłem strukturalnym, które zajmuje dużo miejsca. Ale powrócę do cytowania samego siebie (forma cytatu wynika z tego, że wątek źródłowy jest już zakończony i zablokowany) "Kluczowa jest kilkusamcowa grupa ryb „A” do której dobieramy harem lub haremy ryb „B” i „C" "A3 (Placidochromis phenochilus Mdoka) lub A4 (Placidochromis sp.„phenochilus Gissel”) można połączyć dwugatunkowo z : - B1 Sciaenochromis fryeri - B3 Otopharynx lithobates Zimbawe Rock - B4 Copadichromis trewavasae – u mnie się nie sprawdziło - B5 Copadichromis azureus - C1 Labidochromis caeruleus – kolorystycznie super - C4 Protomelas sp.”johnstoni solo”" Są to moje propozycje spośród gatunków występujących w cytowanym wątku. Większość tych ryb miałem u siebie. Z gatunków, które wymieniłeś w swoim poście - Protomelasy i C.borleyi są wg mnie za duże do Twojego zbiornika. Z ryb które ja wymieniłem, B1 i C4 moim zdaniem mogą być w 150cm (miałem je u siebie), ale jest to dla nich absolutne minimum. Wielkość pozostałych gatunków OK, z tym że B4 u mnie był zbyt honorowy i nie akceptował zbytniego ustępowania A3. Podobne ryzyko może wystąpić także w przypadku B1. Ale ryzyka są zawsze i wszędzie. Mdoki uważam za gatunek bardzo fajny - miałem go wiele lat; zdjęcie mojego dziadka: https://forum.klub-malawi.pl/gallery/image/17922-placidochromis-phenochilus-mdoka/?context=new Osobiście wybrałbym standard - grupkę mdok + akcent w postaci haremu yellow
  23. tom77

    projekt m22 - 1000L

    A mnie zwykłe trawki (widoczne z tyłu akwarium przy tle) się podobają. Mogłyby się tam rozrosnąć, ale chyba mają na to niewielkie szanse.
  24. Fajna historia akwarium w obrazkach
  25. Znalazłem zdjęcie mojego samca Placidochromis phenochilus jak miał ponad 7 lat. Pożył jeszcze około roku. Dałby radę jeszcze dłużej, ale wydaje mi się, że malawijskie ryby by dożyć powiedzmy 15 lat potrzebują dużo szczęścia: brak istotnych chorób w zbiorniku, akwarysty który nie zmienia obsady jak rękawiczek, na stare lata lepiej coś w rodzaju "domu spokojnej starości" niż w pełni "konkurencyjnego zbiornika". Z inych ryb - ponad 8 lat przekroczyła u mnie jeszcze samica yellowka, a z innych biotopów - zbrojnik niebieski ("całusek" był superrekordzistą, na stare lata (jak zacząłem erę malawi) miał swoje oddzielne akwarium 60cm, był ulubieńcem całej rodziny, wykończyła go dopiero awaria grzałki)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.