Skocz do zawartości

MateuszT

Użytkownik
  • Postów

    1823
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MateuszT

  1. Daniel nie musisz się zgadzać . Ja jednak podtrzymuje moje zdanie, że baenschi i stuartki są niezbyt bezpiecznym połączeniem. Nie chodzi tylko o zajmowane strefy jeziora. Istotne jest bardzo bliskie spokrewnienie. Przez pewien czas nawet zastanawiano się, czy nie są to tylko różne odmiany geograficzne tego samego gatunku. W samej grupie stuartgranti znajdziesz kilka odmian występujących na różnych głębokościach, zarówno w strefie przejściowej, piaszczystej i skalistej. Również samo występowanie baenschi nie jest tak do końca tylko piaszczyste... http://www.bigskycichlids.com/Abaenschi_article.htm Wyraźnie napisane: "strefa przejściowa między skałami a otwartymi piaskami". Źródła wykorzystane w artykule raczej wiarygodne . Nie będę się upierał, jak chcecie, możecie próbować. Ja jestem pewien, że nie spróbuję i takiego połączenia polecać nie będę. We wszystkich pozycjach dotyczących krzyżówek jest to jeden z "pewniaków". To mnie przekonuje. Z resztą sam Daniel widzisz, że Freelanc3r chce zdecydować się na niezbyt optymistyczny wariant 1+3 z obu gatunków . Oczywiście inną kwestią jest trzymanie ryb tylko dla dekoracji, w akwarium, w którym młode nie mają szans przeżycia. Wtedy, dlaczego nie? Freenalc3r, w takim akwarium nie poleciłbym nic więcej niż 2 gatunki nie mbuny, lub 3 mbuny. Przykro mi, ale jak na wymagania tych ryb, to zbiorniczek króciutki...
  2. A ja w żadnym wypadku nie trzymał razem baenschi i stuartek. Krzyżówki murowane. To podstawowa zasada, żeby nie łączyć Aulonocar z jednej grupy, a i jedne i drugie wchodzą w skład tzw. kompleksu stuartgranti. Również nie do końca zgodziłbym się z tym, że baenschi są łagodniejsze od stuartek. Kwestia jest dość trudna do rozstrzygnięcia, bo odmian barwnych stuartgranti jest multum i każda ma nieco inne zachowania. Skłaniał bym się jednak ku temu, że to baenschi mają nieco ostrzejszy charakter od stuartów. Jeśli koniecznie chcesz połączyć aulony z mbuną to polecam A. stuartgranti i L. caeruleus. Połączenie nie jest jakieś szczególnie konfliktowe, zwłaszcza, że yellowy na diecie "aulonowej" radzą sobie doskonale. Co do liczby ryb to Aulony 3+4 i 3+5 yellow.
  3. Wariant drugi najlepszy. Phenochilusy zostaw na przyszłość, jak sie akwa rozciągnie .Nie ma co pakować ryby do minimalnego akwarium. Zwłaszcza ograniczając się do jednego samca. Wręcz przeciwnie, poleciłbym Tobie spróbować z układami z 3, a nawet 4 samcami. Jak Mid wspomniał, miałem kiedyś Aulony, najpierw 3 samce (czego chyba Piotrek nie pamięta ) i układ ten działał idealnie. Niestety jak wszystko dobrze działa za długo, to trzeba sobie życie utrudnić i wprowadziłem Protomelasy, redukując Aulony do układu 2+4. Samce nadal były piękne, ale niestety przestały się dogadywać. Jeden cały czas klepany raz po raz lądował w "szpitalu". O tym co było, jak został jeden samiec już Midran napisał. Kompletna klapa, mimo obecności wybarwionego samca Lethrinopsów. Wewnątrzgatunkowych utarczek nic nie zastąpi. Teraz próbuję układu 4+6 z Lethrinopsami (w planach było 5+5, ale na 5 młodych ryb kupionych w pierwszym rzucie miałem 5 samic ). Pomimo wątpliwości kilku osób wszystko jest w najlepszym porządku.
  4. Romek, godzina, czy dwie, to jednak nie osiem . To po pierwsze. Po drugie, gdyby to było takie proste, to ludzie nie mieliby problemu z nadmiarem glonów - wystarczyłoby spuścić na kilka godzin wodę i byłoby kilka miesięcy spokoju . Szmaty to dobry patent, polecam.
  5. Polecać jakieś rozwiązanie możesz, gdy uznasz, że działa lepiej, niż inne. Nie sądzę, żeby połączenie raka z pyszczakami działało lepiej niż jego chów w osobnym akwarium. Jako eksperyment ok, ale raczej nie jest eksperymentem wpuszczenie żywego stworzenia do akwarium, w którym tak na prawdę trudno obiektywnie stwierdzić, czy ofiar nie było. Jeden rak na 50, czy więcej ryb raczej jest kiepskim eksperymentem... Trudno tu o jakiekolwiek wnioski, bo co by nie powiedzieć, nie obserwujesz oddziaływania na siebie konkretnych organizmów. Widzisz raczej jednostkowe zachowania. Zapewniam Cię, że zupełnie inaczej wyglądałby chów raka i piszczaków w nieprzerybionym akwarium, które stwarza znacznie lepsze warunki do obserwacji. Poza tym, mimo, że rozumiem problem przeżywalności narybku, to samo zagęszczenie ryb nie jest godne polecenia.
  6. Może jeszcze ośmiornicę :?:
  7. Średnio trafiony pomysł z wierceniem otworów i silikonowaniem. Masa kłopotów, jeśli uznamy, że pomysł nie funkcjonuje tak, jak powinien. Nie jestem zwolennikiem robienia czegoś na stałe. Zazwyczaj praktyka szybko weryfikuje nasze pomysły. W dodatku, co, jak grzałka zdechnie :?: Przecież to AquaEl...
  8. Też mogę trochę oddać... Ale na wysyłanie nie mam czasu, więc raczej tylko miejscowym .
  9. Ja znam takiego, co zrobiłby jednogatunkowe .
  10. Zapewne wszystko po trochu. Zauważ, że jak przemieszasz podłoże, to jednak ich osiadłość zostaje zawahana . Chlor jest wg mnie też raczej niewielkim problemem. O ile wodociągi nie używają chloraminy, to raczej bym się nie obawiał jakiś konsekwencji ze strony użytych odkażalników. Związki chloru w kranówce są bardzo nietrwałe wiec chlor szybko się z wody ulotni. Poza tym, jak ktoś jest ostrożny, to zawsze użyje jakiegoś antychloru. Na szczęście też coraz częściej woda zamiast chlorowana jest ozonowana. Ozon jest o wiele mniej szkodliwy od chloru, więc jeśli ktoś ma to szczęście, to tym bardziej nie powinien narobić sobie problemów większą podmianą. Jedyny problem jaki widzę przy dużych podmianach, to wahania parametrów fizyko-chemicznych. Nagła zmiana temperatury, ph, czy twardości, może być niebezpieczna, więc jeśli woda w akwarium ma zdecydowanie inne parametry niż kranówka, to tak, jak pisze yaro, lepiej częściej, a mniej.
  11. Yaro, źle mnie zrozumiałeś. Nie polecałem nikomu podmian 50%, tylko napisałem, że takie u mnie nie powodowały żadnych problemów ze stabilnością parametrów. Nie raz i nie dwa takie robiłem, z początku monitorowałem parametry bardzo skrupulatnie, z częstotliwością kilkugodzinną (bo tak duża podmiana była wynikiem roztargnienia i zapomnienia o tym, że wąż cały czas jest w akwarium ) i zapewniam Cię, że żadnego skoku nie było. Możesz też być pewien, że nie napisałbym niczego, czego nie byłbym w 100% pewien. Pamiętaj, że bakterie nitryfikacyjne nie występują tylko w wodzie. Są na kamieniach, w filtrze, a przede wszystkim w piasku. Przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności, bakterie, które zostaną w akwa po wylaniu z niego 50% wody "uciągną" filtrację bez żadnego problemu. Ja za to nie rozumiem, jak doświadczony akwarysta (tu prztyczek w Twoją stronę Yaro ) może polecać dużą podmianę mającą na celu obniżenie NO2. Problemy, które mogły być skutkiem dużej podmiany wody, to właśnie zakłócenie nitryfikacji. Jeśli występuje problem z NO2, to należy właśnie robić częste, niewielkie podmiany (a jeszcze lepiej nie robić ich w ogóle - jeśli ryb jeszcze nie ma w akwa, lub jest możliwość ich przeniesienia), aby cały proces nitr. mógł się ustabilizować. Zakłócanie dojrzewania filtracji (co ma miejsce również po "katastrofach", nie tylko przy starcie zbiornika) dużą podmianą dla mnie jest bez sensu. Napiszę krótko, im dłużej zajmuję się akwarystyką, tym częściej zdarza mi się przekonywać, że to, co mówią doświadczeni akwaryści nie zawsze jest prawdą. Nie da się przewidzieć, jak dany zbiornik zareaguje na jakieś nasze działanie. U jednego podmiana 30% zabiję całą obsadę, inny podmieni 50% i nie zauważy żadnego negatywnego jej wpływu. Dlatego ja jestem przeciwny wprowadzaniu jakichkolwiek "żelaznych" reguł. Pewnie w ciągu tych Twoich długich lat, jak masz w domu akwarium, nie raz zbiornik Cię zaskoczył. PS. nie uważam się za doświadczonego akwarystę, więc może faktycznie popełniam błąd. Nie wiem. Jeśli kiedyś na moim błędzie się sparzę, będę potrafił się przyznać.
  12. MateuszT

    Bordowy/krwisty glon ?

    Oj, jeszcze nie widziałeś krwisto czerwonych glonów. Kiedyś były takowe w poznańskiej palmiarni, skąd szczepkę dostał mój znajomy. Ich krwista czerwień była o wiele bardziej krwista, niż ta, na Twoich kamieniach. One wręcz świeciły. Nie są szkodliwe, a ich hodowla jest dość trudna i rosną strasznie wolno. Twoich glonów bym się póki co nie obawiał. Jeśli nie ma plagi, to podejdź do sprawy spokojnie.
  13. Kurde, jak ludzie mogą chwalić się takim bajzlem w szafce... Czy szafka wytrzyma, to zależy od jej "pleców". Jeśli są sztywne, z wiórówki lub innego mdfu, to spokojnie wytrzyma. Jeśli jest tam płyta kartonowa, to bym się nieco obwiał...
  14. MateuszT

    śmierdząca woda

    Że ryby pływające w takiej zasadzie jeszcze się nie rozpuściły .
  15. MFC absolutnie się nie leje. Straszne świństwo. Ja leje wężem podłączonym do kranu w łazience, bez żadnego odstawania wody, czekania, czy innych ceregieli . Jak mam, wleje antychlor, jak nie mam, to nie leje . Podmieniam nierzadko i 40-50% wody i wszystko ok.
  16. Niestety, nie można do akwarium lać wody prosto z filtra RO. Jest to woda pozbawiona praktycznie wszystkich substancji odżywczych (membrany wyłapują ponad 90% cząstek przepływających przez nie) i co z tego wynika o praktycznie zerowej twardości. Już na wyjściu z filtra woda łączy się z CO2 zawartym w powietrzu, co powoduje niewielkie obniżenie ph, a jak wiadomo dla pyszczaków ten parametr powinien wynosić co najmniej 7,5 i to przy twardości węglanowej pozwalającej na utrzymanie stabilnego odczynu wody. Stosowanie filtrów RO opłaca się praktycznie tylko wtedy, gdy któryś z parametrów wody kranowej znacząco odbiega od normy. Podobnie uważam, że inwestowanie w RO i dosypywanie specjalnych soli zawierających niezbędne mikro- i makroelementy oraz przystosowujących parametry wody do wymagań pyszczaków, podczas gdy kranówkę mamy całkiem niezłą, jest "małą" nadgorliwością. Zwłaszcza, że czasy syfu płynącego z kranu już minęły i po dodaniu jakiegokolwiek antychloru można wodę lać do akwa.
  17. Przy zmianie akwarium kamienie z glonami miałem poza wodą dobre pół dnia. Też bałem się, że może coś się z nimi stać, więc profilaktycznie wszystko nakryłem mokrymi szmatami. Podejrzewam jednak, że i bez tego nic by się nie stało. Godzina, czy dwie, to nie dużo, więc raczej nie ma się o co martwić.
  18. Jeśli chcesz biały piasek i jasne kamienie, to zdecydowanie mocne oświetlenie nie jest wskazane. Akwarium z takim wystrojem bardzo łatwo prześwietlić, co będzie skutkowało dużą płochliwością ryb. Niebieskiego tła nie będę komentował, bo mimo, że nie jest w moim typie, to wiem że wielu ludziom się podoba (z resztą i oni z czasem zmieniają wystrój na bardziej "biotopowy" ). Więc jeśli wystrój to kwestia przesądzona, to ja wybrałbym opcję 2x36W, ew. 3x36, ale na pewno nie więcej.
  19. A to przypadkiem nie jest tak, że P. red empress to nazwa handlowa P. taeniolatus Namalenje, a super red empress to oddzielna odmiana, nie występująca w naturze :?:
  20. Zgadza się, ale dzisiaj już nikt acei nie nazywa Gephyrochromis acei, czy tym bardziej G. moori, a D. compressiceps nikt nie określa mianem Cyrtocara compressiceps, Paratilapia compressiceps lub Haplochromis compressiceps, a synonimizowanie non-mbuna i Utaka jednak jeszcze się zdarza . Tak, masa jest błędów, więc nie odkrywam Ameryki, nie wprowadzam nowości, a jedynie czepiam się tego, co powszechnie wiadome i do czego raczej nie ma wątpliwości . Dlatego też podałem tylko przykłady używanych podziałów, a nie wymyślałem swojego, albo też nie oceniałem, który powinien być obowiązujący .
  21. Niestety nic z tym nie zrobisz... Możesz do nich mówić, ale jako, że to jednokomórkowce, to mogą nie zrozumieć . Trzeba przeczekać .
  22. Tu znajdziesz wszystkie potrzebne informacje. Temat zamykam.
  23. Pyszczaki to na tyle twarde ryby, że musiałaby się wydarzyć na prawdę wielka katastrofa przy startowaniu zbiornika, żeby je zabić. NO2 na poziomie 0,2, czy nawet 0,5 mogą przeżyć, podobnie, jak NO3 dochodzące do 120, jednak wpływ tych parametrów na ryby na pewno jest widoczny. Sam zaobserwowałeś spadek ich aktywności, pobieranie powietrza znad powierzchni itp. objawy, więc kwestia szkodliwości takiego postępowania raczej nie podlega dyskusji. Tu raczej występuje problem traktowania ryb jak zabawki, o czym nie raz już dyskutowano. Zwierzęta to nie przedmioty, ale skoro ludzi nie oduczy się porzucania psów w lesie, czy co gorsza przywiązywania ich do słupów i innych drzew, to na pewno nie nauczy się też odpowiedniej opieki nad rybkami, które jak się znudzą, to spuści się w kiblu. W temacie raczej nie ma już nic więcej do dodania, bo koledzy napisali już wszystko, więc zakładam kłódkę.
  24. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem to, co napisałeś, ale jeśli chodzi o to, że nazw non-mbuna i Utaka można używać wymiennie, to nie do końca się zgodzę. Jak pisałem kilka dni temu w galerii Utaka to nie do końca to samo co non-mbuna. Jak podaje M. Kielan (zdaje się za A. Konigsem), Utaka to ryby specjalizujące się w zdobywaniem pokarmu z toni wodnej, wykorzystując do tego nietypową budowę pyska. Do tej grupy zaliczają się praktycznie tylko Copadichromisy. Non-mbuna to grupa dużo szersza, w której z resztą zawiera się Utaka. Utakę porównałbym np. do grupy Aulonocara, którą również można zawrzeć w non-mbunie. Uściślając, takim najprostszym podziałem jest mbuna i non-mbuna (czyli wszystko, co mbuną nie jest), a dalej non-mbuna na aulonocara, Utaka, itp. Podobnie przyporządkowanie Haplochromisów do non-mbuna jest kwestią dyskusyjną i zdaje się Haplochromis prędzej można nazwać non-mbuną, niż Utakę. Podział na 3 grupy: mbuna, Haplochromis i Aulonocara to raczej amerykańskie podejście do sprawy, gdzie non-mbunę dzieli się właśnie na aulonocara i haplochromis. Co by jednak nie powiedzieć, podziałów takich jest od groma i w każdym pewnie jest ziarno prawdy, ale jeszcze nie spotkałem uzasadnienia dla używania wymiennie określeń non-mbuna i Utaka...
  25. Naucz się proszę jeszcze używać opcji "edytuj", bo zostałeś raczej niechlubnym rekordzistą... 5 postów pod rząd nikt jeszcze nie napisał. Następnym razem przy 2 postach napisanych jeden pod drugim będzie ostrzeżenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.