Skocz do zawartości

MateuszT

Użytkownik
  • Postów

    1823
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

12

O MateuszT

  • Urodziny 21.10.1987

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Luboń, woj. wielkopolskie, Polska
  • Zainteresowania
    nie mbuna, grafika

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Makok, tu nie chodzi o mój stosunek do Twojego DIY, bo jest on jak najbardziej pozytywny, ale o jakość i organizację Twojej pracy. Po prostu nie odważyłbym się zalać w swoim domu tak klejonego akwarium, a mając takiego sąsiada nad sobą stanąłbym na głowie, żeby dostał nakaz eksmisji zanim wyschnie silikon;). Sorry, ale mało nie pękłem ze śmiechu, jak skończył Ci się silikon i najpierw latałeś po pokoju w poszukiwaniu nowej tubki, a później jakby nigdy nic szukałeś w kuchni noża:D. Jeśli z taką samą sumiennością odtłuściłeś szyby przed klejeniem, jak organizowałeś miejsce pracy, to błagam Cię o zorganizowanie transmisji live z zalewania;). Podziwiam za to Twoją odwagę, bo ja mimo wszystko nie uczyłbym się kleić akwarium metodą prób i błędów i to na swoich 700l;). Mimo wszystko życzę sukcesu:grin:. Wiele z mojej krytyki w stosunku do Twoich projektów muszę odszczekać i oby tym razem było tak samo;).
  2. Tylko nie zapomnij nakręcić tutoriala ze zbierania 700l wody z podłogi:grin:. Wybacz makok, ale mam duże wątpliwości odnośnie wytrzymałości tego akwarium:p. Jak napisał Przemek Wieczorek, może nie zaraz po zalaniu, może nie na drugi dzień, ale w końcu widowiskowo któraś z szyb wyleci. Jedyny ratunek w tym, że porządnie przyszykowałeś szkło, bo sam proces klejenia przyprawia o lekki dreszczyk;).
  3. Obie ryby piękne, ale nie jestem pewien, czy nr 2 nada się do małego akwarium. Sam jakiś czas temu w takim kontekście się nad nią zastanawiałem, ale spotkałem się z info, że to jedna z najbardziej agresywnych mbuna (pewnie trochę przesadzone, ale skoro ktoś tak napisał, to co w tym musi być). Z tego, co pamiętam, to opinia z jakiegoś amerykańskiego forum, bo niewiele jest porządnych opisów tej ryby, a skoro amerykanie chcą wsadzać jakiś gatunek do 100galonów, to trzeba to jeszcze pomnożyć razy 2 .
  4. Jeśli faktycznie rana nie przeszkadza jej w pobieraniu pokarmu i zachowuje się normalnie, to dałbym jej szansę. Tu właśnie najważniejszą rolę będą odgrywały dwa czynniki - parametry wody i spokój. Jeśli widzisz przejawy agresji, to odłowiłbym ją do osobnego zbiornika, gdzie w spokoju będzie mogła dojść do siebie. Jeśli parametry są rzeczywiście "okej", nie będzie zbytnio stresowana przez inne ryby i ma zbilansowaną dietę, to jest szansa, że dojdzie do siebie.
  5. Może dokładniejszy opis nie jest potrzebny, ale na pewno przydałoby się zdjęcie. Może nie jest tak źle, jak opisujesz. Parametry wody przydałyby się jedynie w kontekście ewentualnej kuracji. Mają one wpływ przede wszystkim na skuteczność leczenia, czy gojenia się ran. Przed zobaczeniem zdjęcia nie skazywałbym ryby na eutanazję, być może da się jej jakoś pomóc. Jak masz możliwość, to wrzuć jakąś fotę.
  6. MateuszT

    Mrożony cyklop

    W jakim celu :?: Nie wiem, czy ktokolwiek to praktykował, pewnie łatwy to proces nie będzie, ale jeśli masz taką potrzebę, to próbuj, choć wątpię, żeby się udało. Za bardzo nasiąknięty wodą, za drobny, najprawdopodobniej poskleja się w jedną kluchę i jak rozdrobnisz, to będziesz miał jeszcze drobniejszy pył.
  7. http://web.archive.org/web/20080314102249/http://burnel.club.fr/horreur_hybrides.htm Po przejrzeniu potworków z tego linku jestem w stanie uwierzyć we wszystkie krzyżówki, zwłaszcza, jeśli biorą w nich udział Pseudotropheusy. Wbrew pozorom czasem jest większe prawdopodobieństwo skrzyżowania Pseudotropheusa z innym gatunkiem, niż 2 Pseudotropheusów. To grupa, do której wrzucane są wszystkie wątpliwe i ciężkie w klasyfikacji gatunki, dlatego występuje w niej taka różnorodność. EDIT: Strona od dawna jest nieaktywna, dlatego niektóre linki mogą nie działać. Jeśli fotki otwierają się jako ciąg "krzaków", trzeba je zapisać na dysku jako jpg'i.
  8. Przyczyn może być kilka. Kiedy ostatnio czyściłeś filtr? Może masz zapchane wkłady? Ja zazwyczaj po takim czasie wymieniałem ich część (ok. 1/3) na nowe. Oczywiście należy stosować wszystko możliwe środki ostrożności. Jakie masz podłoże? Jeśli piach, to po 2 latach mogło wytworzyć się trochę stref beztlenowych. Świderki nie zawsze dają radę - przy każdej podmianie warto trochę przemieszać podłoże, zwłaszcza w miejscach, gdzie ew. masz rośliny - przy gęstym systemie korzeniowym piach zbija się w twarde grudki. Nie było jakiejś awarii? Brak prądu przez kilka godzin? Nie zauważyłeś, żeby coś padło? Może gdzieś w kamieniach, albo za tłem miałeś trupa i się rozłożył brudząc wodę? NO3 = 40 to dość wysoki poziom. Zawsze taki miałeś, czy skoczył w ostatnim czasie?
  9. Przez pewien czas trzymałem Aulonocary i w mniejszym akwarium. Wpuściłem jednogatunkowo stado 16 szt. 2cm A. maisoni do 200l. W czasie gdy sobie rosły szykowałem już dla nich większy baniak. Zajęło mi to kilka miesięcy. Przez ten czas ryby dorosły do ok 5-6cm, samce powoli zaczęły się wybarwiać i to był ostatni moment, żeby przerzucić je do docelowego akwarium. Dorastające samce zaczęły ustalać hierarchię i zaczął się dym. Przełożyłem je do akwarium o długości 165cm z kilkoma Lethrinopsami. Aulony oczywiście zredukowałem do 3+6. Mając tak długi baniak do dyspozycji nie uspokoiły się jakoś specjalnie, zdarzało się, że musiałem odławiać jednego samca do osobnego akwarium, w którym leczył rany po bitwie. W przeciwieństwie do mbuna aulony nie leją się cały czas, a jedynie od czasu do czasu. Problem w tym, że są to na tyle silne ryby, że jednym strzałem odsyłają słabsze ryby na drugą stronę. Straciłem tak prawie 10cm samicę, mało brakowało, a nie odratowałbym kilkunastocentymetrowego samca. W 240l zdecydowanie nie warto kombinować z dorosłymi rybami, a jeśli nie ma się perspektywy postawienia większego akwarium w przeciągu kilku miesięcy, to i młode trzeba odpuścić. Pomijam kwestie estetyki, zwłaszcza, że dobrze karmione Aulonocary potrafią osiągnąć dużo większe wymiary, niż te, które można znaleźć w książkach i w Internecie. Jako przykład zawsze podawałem jacobfreibergi z poznańskiego starego zoo (nie wiem, czy jeszcze tam pływają, widziałem je kilka lat temu), które miały co najmniej 20cm. Krewetki są świetne jako karma dla Aulonocar. Kilka razy serwowałem im taki deser. Widok polujących 15cm ryb jest na prawdę imponujący.
  10. Mysis jest dobry tylko dla narybku, ew. podrostków, większe ryby nie zauważą pyłu, chyba, że wrzucimy nierozmrożone kostki, ale to i tak ma dużą wadę, po sporo spadnie na dno i zasyfi wodę. Z ochotką się nie zgodzę - ochotka ze sprawdzonego źródła i przede wszystkim dobrej jakości to jeden z lepszych i bardziej treściwych żywych pokarmów (oczywiście dla ryb, które ją tolerują). Tu też się nie zgodzę. Zrobiłem kiedyś eksperyment i przez kilka miesięcy odstawiłem zupełnie sztuczne pokarmy. Nawet maksymalnie urozmaicając karmienie (podawałem kilkanaście rodzajów mrożonek, sporo świeżych warzyw, makarony, kuskusy, schrimp-mix i sporo innych) nie jesteśmy w stanie zapewnić wystarczająco zbilansowanej diety. Było to widoczne zarówno we wzroście, wybarwieniu, rozmnażaniu, jak i zachowaniu ryb. Pomijam fakt braku pokarmów pochodzenia roślinnego, co nawet w przypadku Aulonocar może przynieść więcej wad niż korzyści.
  11. Szczerze polecam dafnię. Zwłaszcza młodym rybom. Najlepsza jest żywa, choć i porządne mrożonki (trzeba uważać, bo w sklepach często zdarza się mrożony pył z dafni) będą ok. W zasadzie dużą część diety powinny stanowić wszelkiego rodzaju skorupiaki. Świetnie działają na organizmy Aulonocar i ich wybarwienie. Poza tym wysokiej jakości pokarmy sztuczne. O ich wyborze było już sporo na forum.
  12. Perez, można prosić o dokładniejszy opis spostrzeżeń z Tropical Malawi? Trochę dziwi mnie ocenianie pokarmów w przypadku "amatorskiego trzymania ryb" (bez urazy, nie chodzi mi o negatywne rozumienie słowa amatorskie). Na jakiej podstawie oceniasz ten produkt, bo argument, że jak kupiłeś, to ryby nie chciały jeść jest troszkę z księżyca... Jak kupiłem pierwszy raz Dainichi, to ryby brały go do pyska, pomemlały i wypluły. Było tak przez dłuższy czas. Z tego, co wiem, nie tylko u mnie tak to właśnie wyglądało. Czy to również kwalifikuje pokarmy Dainichi, żeby uznać, że są kiepskiej jakości? Czy w ogóle "smak" można uznać za wyznacznik jakości? Zazwyczaj to, co zdrowe smakuje paskudnie . Żeby nie było, nie uważam Tropical Malawi za nie wiadomo jak wysokiej jakości pokarm, nie mam po prostu o nim zdania. Zastanawiam się tylko na jakiej podstawie klasyfikowane są przez Was pokarmy. Jeśli oceniacie tylko i wyłącznie to jak ryby zachowują się przy pierwszym karmieniu nowym pokarmem, to uważam, że kolumnę "jakość" można z zestawienia pokarmów wyrzucić, bo nijak się ma do rzeczywistości. Podobnie jeśli opieracie się na tym, co mówi i pisze producent. Swego czasu śledziłem z dużym zainteresowaniem szał na pokarmy Dainichi. Producent rzucił sloganami, jaki to pokarm ma zbawienny wpływ na zdrowie ryb i jak to nie podkreśla kolory, a osobiście jakoś tego nie zaobserwowałem.
  13. Jakie pytanie, taka odpowiedź . Chyba nie oczekiwałeś, że po raz kolejny Amerykę odkryjemy :?:
  14. Te, które będą w różnych akwariach .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.