
Drak
Użytkownik-
Postów
698 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Drak
-
Jak znasz ten kawał "to tylko spodnie farbują" A co to jest ? Bo nie wiadomo czy srobać,wypalać kwasem czy zgarnąć ręką.
-
A o jakim BTN mówisz ? romekjagoda kiepski pomysł bo ty chcesz odcisnąć coklowiek na powierzchni o grubości ok 2mm. Chyba sam rozumiesz...zatem musisz dodać jakąś warstwę czegoś co na to pozwoli. Obsypywanei kamlotami nic kompletnie nie da,a co więcej punktowo wyciśnie żywice z tkaniny. Edit : przypomnaiło mi się,ale istotne. Sysgone powiedz jak dzieliłeś tło i czy/jak je potem wewnętrznie łaczyłeś. Bo pamiętacie wszyscy o poprzeczkach w akwarium ?
-
Nietety ,układ jest taki : jeśli coś wyeksponujesz żeby było widac to i oświetlisz, co oczywiste. Jak to zrobisz to będzie zarastać,nawet jeśli ryby oskubią to i tak będzie widac "przebarwienie". Więc ten cały trud malowania ,staranności i pacykowania glon skutecznie ukryje. Natomiast fizycznej szpary i załamań nie. Fajnie wyglądają te tła za niemałe pieniądze ale...chciałbym je zobaczyc niereklamowo po roku i raczej nie mam złudzeń że estetyka wizualna zostanie zachowana,a za to sie płaci. No chyba że ktoś to będzie szczotkował regularnie jak zęby
-
Nurosław ty nie czytasz uważnie tego co pisze : dwa razy już napisałem że stosowałem pieluche tetrową (!) i raz pisałem że kupiłem pojemniki 1 L bo takie były i już. No dobra zużyłem ok 2 L na te swoje kamuszki...i co, mam podać teraz na jaką powierzchnie pieluch ? Nawet nie pamiętam. A nawet gdyby, to ta informacja dla Was jest psu na budę. Zatem radziłem kupić małą puszkę (choćby 500ml...250), 1m2 tkaniny (mniej nie sprzedają) i sobie przećwiczyć. Bo ja nie mam pojęcia nawet ile takiej żywicy wejdzie mniej na tkanine i jaką, bo pielucha pije jak smok. Ale sklep pewnie będzie wiedział to co chcesz wiedzieć,żeby sobie planować,zadzwoń i wypytaj. Lub do producenta -jeszcze lepiej. Tylko jak dla mnie do tak dużych powierzchni to ja bym kupił (lub też kupie) z marszu pojemnik 5L + ze 3m2 tkaniny (a może więcej bo relatywnie tania i się do czego innego przyda) I nawet nie będę się szczypał z liczeniem "ile powinno teoretycznie". romekjagoda Kiepski pomysł z wielu względów. Pamiętaj że masz jeszcze możliwość rozrobienia samego piasku z żywicą , coś w rodzaju betonu i to nanieść i kształtować. Zrobisz po kawałku i chyba 20 min starczy ci na kwałek do formowania. Możesz zrobić małę naddatki osobno i je dokleić...możliwości jest sporo. Nikt też nie mówi że to należy wykonac za jednym zamachem w 1 warstwie na ziher, możesz sobie zrobić 3 i dokształtowac jak chcesz.
-
Napiszę jeszcze osobno aby podkreślić : Jeżeli ktoś zdecyduje się na tanią poliestrową to niech od razu kupi sobie maskę z pochłaniaczem (nie zwykła maseczke przeciwpyłową). Rozpuszczalnik jaki jest tam stosowany nie tylko jest faktycznie drażniący ale tak cuchnie że dłuższa praca (i to na wdechu) jest niemożliwa,a więc bez maski nie da rady. Dlatego zdecydowanie proponuje użycie droższej klasycznej żywicy, ona też "waniajet" ale nie tak przeraźliwie. Oczywiście proszę rónież nie zapomniec o gumowych rękawiczkach i zapasie pędzli,które będą jednorazowe. Potrzebne będą również pojemniki plasikowe. Czas wiązania poliestrowej jest stosunkowo szybki i trzeba samemu "wyćwiczyć" ile na jeden rzut możemy wypacykowac zanim pozostała część w naczyniu zacznie żelować. Teoretycznie jest 15-20 min jednak przy zabawie ten czas nie jest wcale długi... Końcowa uwaga : po wykoanniu elementu i jego krystalizacji czekamy tak długo aż wąchając nie będziemy wyczuwali charakterystycznego zapachu żywicy (lub dodatkowo farby jeśli zastosowaliśmy). W moim przypadku po związaniu czas ten wynosił ok 2 tygodni. Daje to pewnośc że wszystko co miało sie ulotnić w wiązaniu ulotniło się i nie wydzieli się do wody. Nie można stosować bezpośredniego nadmuchu na wiązaną powierzchnie ani nie można żywicować w pomieszczeniu o sinym przepływie powietrza - efekt wiazania nei będzie przebiegał prawidłowo. Zatem naprawde przed maska nie da się uciec stosując dmuchawy i silne wyciągi.
-
Idąc dalej z objaśnieniami : piasek jest sklejony lakierem akrylowym do powierzchni żywicy. Z malowaniem miałem ten problem że farba zachowywała się jak na zabrudzonej śliskiej powierzchni, ale powiedzmy "na wydre" malowałem i obsypywałem do skutku....bo nie chciało mi się szlifować tych wygibasów jakie wymyyśliłem. Prowizora,ale....okazało się że utworzyła się twarda i jednolita skorupa, pomimo tego że na większośći powierzchni na pewno nie ma kontaku z żywicą...i co więcej można to "spadać" i nic sie nie obłupuje. Druga sprawa : po roku powierzchnie wewnętrze pozbawione lakieru nie wykazują utlenienia. I w gruncie rzeczy biorąc to pod uwagę malowanie wewnętrzne było kompletnie niepotrzebne. Wniosek : 1.Piaskować należy mokra powierzchnie żywiczną, można nawet specjalnie jeszcze raz przeciągnąć życicą aby zamocować piasek. 2.Malowanie wewnętrzne jest całkowicie zbędne i uważam że jeśli bawić się w ochrone to zastosowac doklejenie piasku - tanio, szybko i pewnie. 3.Każda użyta farba ściemnieje w wodzie 4.Nizależnie na jaki kolor pomalujemy i jak nam to pięknie wyjdzie glony porosną tam gdzie będa pod światłęm, tylko elementy w cieniu i osłonięte zachowają to co wypacykowaliśmy. Zatem neiważne w zasadzie na jaki kolor i jaki tam będzie obrazek, po czasie będa tam płaty zielenizny i burowacizny. Co daje wskazówkę i tą aby nie stosować jasnych farb, gdyż wóczas możemy uzyskać krowę łaciatą. 5.Nie należy zapominać że we wnętrzu będzie sie gromadzić muł jeśli jest tam bezpośredni przepływ,ale elementy sa tak lekkie i wyjmowalne że wyczyścić można sukcesywnie każdy po kolei. 6.Obrastające glony są sukcesywnei oskubywane i widac ślady wyżartych placków, nei zauważyłęm natomiast aby ryby raniły sobie pyski,ale piasek jest naprawde drobny. Najważniejszą rzeczą dla neiktóych kolegów będzie kwestia akceptacji przez ryby. Otóż w moim przypadku kilka różnych gatunków wykorzystywało pieczary do tarła skłądając na wewnętrznej powierzchni ikrę. Nie zauważyłęm jakiegokolwiek wływu na wylęg, ale ani akryl ani skrystalizowana żywica nie są toksyczne. Nie polecam stosowania pieluchy, bo ona ma więcej wad...a zaleta taka że szkoda wywalić stertę więc...... Nie utrzymuje należytej sztywności, pije żywice jak smok i jest kosmata więc trzeba pacykować...upierdliwość,ale darmo i pod ręką.
-
Nuroslaw Nie wymagasz panie kolego ode mnie zbyt wiele? A jaki to masz problem kupić sobie małą puszke żywicy i kawałek tkaniny szklanej i obaczyć jak wyjdzie,pobawic się i wymacać? Chcesz się w to bawic czy piętrzysz niepotrzebne pytania dla samych pytań ? Rodzajów tkanin szklanych jest ...., oprócz tego masz maty szklane ...a ja zastosowałem pieluche tetrową, więc jak do diaska ja mam Tobie podać nasiąkliwość? I to jeszcze której żywicy ? Zapytaj sklep,a go nie prowadze. romekjagoda Zdjęcia Ponieżej prawy kamień i jego powierzchnia ze śladami obrośniecia przez glony - wyschnięta, lewy z bardzo małym porośnięciem, prawie zerowym Poniżej powiększenie prawego Poniżej wnętrze prawego, widać w prawm górnyym placek po odpadnięciu płata farmy akrylowej - położona na gładką powierzchnie Poniżej obraz powierzchni z zerowym obrostem glonami, widać fakture drobnego piasku kwarcowego oraz ciemnobrązowy kolor lakieru akrylowego - po zanurzeniu kamienie praktycznie są czarne (ale takie chciałem mieć) Poniżej dla porównania powierzchnia ze śladami obrośnięcia i jaki ma to wpływ na kolor
-
Kunta Jest calkowicia obojętna po krystalizacji, czyli "jak wyschnie" do końca. Dla przykładu komora cewki w pompach akwariowych jest właśnie zalewana żywicą. Jedyny efekt po długim czasie jest taki że żywica powierzchniowo się utlenia jeśli ma bezpośredni kontakt z wodą. Bieleje, ale ja drapiąc tą powierzchnie nie stwierdziłem jakiejś "miękkości" czy odpadania/rozpadania. Nurosław Twoje wyliczenia (i w ogóle) będą teoretyczne, czyli zakłądamy że masz teoretyczną powierzchnie o wartości "..." cm2/m2,a tkanina szklana jest nasączana dokładnie na swoją grubość czyli dajmy na to 2mm. Leży sobie taka płaska powierzchnia i masz teoretyczną bezstratną ilość potrzebnej żywicy. Tylko że i tak tu problemu ilościowego wielkiego nie ma (jeśli zabraknie) , bo można zrobić to po kawałku i nakładać jedną warstwe na drugą (jeśli sie poprzedniej warstwy nie upaprze czymś tłustym ). To co ja zrobiłem i to co podaje i opisuje zrobiłem w rzeczywistości. Mam ci podać ceny nie tylko różnorodne ale w Polsce? To niemożliwe ,ale na pewno w Polsce jest taniej - sprawdzałem. I to na tyle taniej że warto nawet zapłacic za przesyłkę...tylko tu problem taki że 90% sklepów nie wyśle bo to niezgodne z przepisami pocztowymi - zarówno żywica jak i utwardzacz posiadają rozpuszczalniki które są drażniące. Zatem te które "wysyłają" (znalazłem 1 w Polsce) prawdopodobnie dowożą, tak domniemam. Jeśli nie kupuje się na miejscu a via internet to trzeba za każdym razem pytać czy wyślą - ja tak robiłem. U siebie po poszukiwaniach via internet znalazłem również 1 sklep który wysyła, pewnie też dowozi. Delikatnej faktury skały (100% odwzorowanie) nie odtworzysz moją metodą, bo ja jako separatora użyłem klasycznej foli "spożywczej" (nie alu),a jeszcze dochodzi ci wiotkośc samej tkaniny szklanej. Z tego co widziałem (na zdjęciach) zdejmuje się wzór skały za pomocą silikonu (gumy). Po zdjęciu otrzymasz dokładne odwzorowanie faktury, tyle że taki sposób nie ma zastosowania przy moim prostym sposobie. Tylko takie pytanko...komu jest potrzebna aż taka dokładność rzędu milimetrów ? Jak ktoś che to bezwzględnie uzyskać to trzeba przemyślec technologię wykonania, co jest możliwe ale czasowo na pewno upierdliwe. romekjagoda Takie tło ma ujemną wyporność i jest lekkie. Możesz sobie dokleić (zalać) w trakcie tworzenia np. haczyki ze stali nierdzewnej i zawiesić-oprzeć całość na tylnej szybie. Co sobie zaplanujesz za tłem to już od ciebie zależy i od ilości miejsca i jego kształtu. Możesz tam zrobić klasyczny filtr i go zamaskowac i na zewnątrz będzie to wyglądać tylko jak kawał większej skały-kamienia. Możliwośći dowolne. Ja zrobiłem kamienie (ponad rok temu), a tylko kamienie z tego i tylko tego względu że nie sądziłem że żywica nie tylko będzie w 1 rodzaju ale w pojemnikach litrowych,i nie było tkaniny szklanej a mata szklana. Wziełęm to co było (nie chciało mi się szukać) i jako bazy użyłem zwykłęj pieluchy tetrowej (zostały stare). To oczywisćie jest łamliwe (bo nie jest to tkanina szklana ani mata) ale z piachem na zewnątrz dało ścisłą skorupę. Wiec dla przykładu w celu dokłądnego odwzorowania można użyć jakiejś bardzo delikatnej tkaniny i nastęnie utworzyc (dolepić) na tym skorupe z bardzo miałkiego piasku kwarcowego. Da się ale to długotrwała praca,ale jak komuś specjalnie zależy... nabe Dam ci prosty przykład : masz drewnianą skrzynie, jeśli do niej nasypiesz różnych kamieni i brył to utworzysz sobie matryce. To tak po najmniejszej linii oporu i na szybko. Możesz też poukładać sobie kamienie obok siebie do kupy , też nie powinny specjalnie sie telepać przy pracy. Tak czy siak najważniejsza jest 1 warstwa, jak wyschnie to już można sobie zdjąć i dopieszczać/wzmacniac w/g potrzeb jeśli ktoś chce podłubać artystycznie. Trzeba pamiętac też o tym że do czegoś takiego można dolejac inne kawałki zrobione z żywicy, poza tym moża skleć ze sobą 2-3 osobne kawałki tła... Możliwości jest multum, kwestia przemyślenia kształtu, bo tu jest największy problem z wymyśleniem wykonanie to betka.
-
Ponieważ istnieje „zapotrzebowanie” na takie rękodzieło postaram się opisać. Jesteśmy w stanie własnymi siłami i środkami stworzyć tło które nie tylko będzie tanie ale będzie dokładnie odpowiadać naszym gustom i planom. Co więcej tło (czy też kamienie) będzie pozbawione nie tylko wyporności ale i pacykowania styropianu jako bazy pod beton lub CR. Cała tajemnica tkwi w zastosowaniu tego o czym większość zapomina (a co jest dostępne od lat !),a mianowicie w zastosowaniu żywicy epoksydowej. Żywica po krystalizacji jest odporna na kwasy i zasady, a co więcej po krystalizacji możemy ją dowolnie ciąć lub też doklejać potrzebne elementy. Po zmatowieniu powierzchni da się ją również malować farbami akrylowymi. Dodatkowo możemy jeszcze przed związaniem dodawać choćby piasek jako rodzaj faktury. Zatem możliwości (odwzorowania) są absolutnie nieograniczone, wszystko zależy od naszej inwencji. Co nam jest potrzebne : 1.Forma zaprojektowana przez nas na którą nałożymy matę szklaną 2.Żywica z utwardzaczem, oraz mata szklana 3.Farba akrylowa o wybranym przez nas kolorze. Jako forma może służyć zarówno uformowany styropian (który nie będzie potrzeby po wykonaniu tła) jak również ułożona powierzchnia z kamieni. Jeżeli ktoś ma kłopot z kamieniami to można posłużyć się...bryłami węgla. Najpierw na formę nakładamy warstewkę folii do produktów spożywczych i na to matę szklaną, następnie matę tą nasączamy żywicą do jej nasiąknięcia. Kiedy skrystalizuje możemy albo zmatowić papierem ściernym powierzchnie do malowania albo pomalować jeszcze raz żywicą i osypać białym piaskiem kwarcowym. Po stwardnieniu otrzymamy powierzchnie do malowania odporną na obskrobywanie przez ryby. Co do malowania : należy pamiętać że powierzchnia zostanie obrośnięta przez glony , tak więc głównym kolorem będzie kolor glonów. Ja proponuje ciemne kolory, resztę dobarwi natura. Jaka żywica : najlepsza jest klasyczna epoksydowa, bo choć droższa to nie śmierdzi , przy tańszej polisterowej trzeba pracować w masce w trakcie nakładania warstw. Dodatkowo żywica polisterowa szybciej wiąże, a więc trzeba robić pracę etapami i szybko. Mata szklana jest tania , a potrzebna nam będzie o najniższej gramaturze. Niemniej mata,a więc plecionka wyglądająca jak materiał -tkanina. Ten typ maty jest na tyle wiotki że wypełni wszystkie potrzebne zakamarki. Ile tej maty i żywicy...tego nikt nie jest w stanie oszacować. Wszystko zależy od wielkości powierzchni jaką robimy. Na początek proponuje zaprojektować sobie jakiś większy kamień (z otworami lub nie, w całości lub „połówka”) i „pobawić się” z żywicą. Czasy schnięcia ,warunki oraz proporcje utwardzacza odczytamy na stosownych ulotkach (opakowaniu). Tyle tytułem wstępu, czekam na pytania.
-
Nabe : a teraz wez pod uwage okres letni, i w tym momencie zalety przekuwaja się na wady ale i na to jest sposob. W kwestii estetyki: jest dokladnie takie jak sobie wykonczymy. Czyli wszystko zalezy od nas,a nie od pieniedzy.
-
No to ja was chyba zaskoczę w tych dywagacjach : to prawdopodobnie sa kolonie osiadlych pierwotniaków filtrujących. A czy tak jest łatwo sie przekonac przy zastosowaniu silnego powiększenia. I jeśli tak jest to oznacza że pokarmu dla nich jest naprawdę sporo biorąc pod uwagę szybkośc rozrosu kolonii. Czyli akwarium i filtry do czyszczenia z osadu i przemyśliwania nad karmieniem - za dużo substancji biologicznych nie jest pochłaniana przez ryby, tylko przez...itd. Jeśli to komus nie przeszkadza to nie ruszać bo ekosystem sam zareagował na nadmiary i je utylizuje przerabiając je na własną biomasę. Mało tego świadczyć to również może o elastycznosci ekosystemu i odporności na nadmiar "śmieci". Zatem jeśłi to pirwotniaki (lub inna forma życia poza pleśną) to ja bym się cieszył. Ale jeśli to jest pleśń to uśmiech natychmiast zgaśnie.
-
Ponieważ trącona jest kwestia "samodziałowa" to ja wtrące swoja cepelie, otóż ja mam pokrywę w całości ze styropianu. Wnętrze jest niezbezpieczone, jedynie bezpośrednio nad lampami jest doklejona folia alu, taka sobie zwykła. Ta nonszalancka wydawałoby się prowizorka (w porównaniu) trwa sobie ponad 2 lata w stanie niezmienionym. Światełko zaś jest zawieszone na odcinakach profili kwadratowych z alu, również niczym niezabezpieczonych. Na pewno ślady utleniania wystepują, jednak na moje oko są zerowe. Ta konstrukcyjka świetlna mocowana jest na śruby nierdzewne. Jaki jest tego koszt chyba nawet nie warto liczyć. Zaleta jest podstawowa : niezależenie jaki kształt będzie miało akwarium i jak duże będzie zawsze się dopasuje pokrywę. Praktycznie "ze śmieci".
-
No to rozważcie taką rzecz: a jeśli po parogodzinnym postoju przekierować wodę do wiadra zamiast do akwarium ? Czyli robimy płukanko filtra. Wprawdzie czynność prozaiczna i "ręczna" ale skuteczna. I darmowa. Tak naprawdę to głownie chodzi tu nie tyle o utrzymanie filtracji (bo ta przez 2 dni może sobie nie działać i tragedii nie będzie,a filtr moża wypłukać) a o utrzymanie poziomu natlenienia. To może być zdecydowanie większy problem przy przegęszczeniach niż to czy kubeł działa czy nie, czy jest ruch wody czy go nie ma. Parenaście godzin ryby na pewno wytrzymają ,potem trzeba natleniać. Ale i tak wskakujemy w wartośći rzędu parunastu godzin a nie godziny czy dwóch. Wymiar czasu jest tu decydujący, jak będzie za długi to żadne tymczasówki nie pomogą. I teraz decydując pytanie : jaki jest indywidualny sens ekonomiczno-statystyczny zastosowania odpowiedniego zabezpieczenia ? Załóżmy że jest sens, to ważne będzie tu pytanie praktyczne : np. taki upsik 500 ile czasu realnie podtrzyma odbiornik 5W ? Ktoś ma jakies dane praktyczne ? Bo z tego moża oszacować jaki dokładnie będzie potrzebny.
-
Za pompą montujesz trójniczek na wężu i w razie awarii podczepiasz brzeczydło. Warunek taki aby to jakiś pion miało bez zbytnich zakretasów, powinno zadziałać w/g starej zasady. A jeśli nie (bo średnica węża jest tu dość krytyczna przy tej wydajności brzęczykowej) to zawsze można do końcowego wylotu doczepić zwykłą pompę 5W - awaryjnie. To akurat będzie nawet lepsze gdyż zdecydowanie wydajniejsze a moc praktycznie ta sama - nie mówiąc już o braku bulgotu. I poblem z głowy, kwestia tylko zasilenia tegoż i tu można zastosowac klasyczna przetworniczkę i klasyczny akumulator bo do 5W żadnych cudów nie potrzeba o UPS-ach nie wspominając. Co więcej to w chłodzeniu komputerowym (cieczą) stosuje się niemal te same pompy tyle że na 12V - klasyczne nasze również. Tak czy siak rozwiązania akumulatorowe starczają nie na dni,a przez parenaście godzin i tak tragedii nie bedzie , co najwyżej filtr do czyszczenia. Żeby zabezpieczyć sie na parę dni to żeby nie wiem jak kombinować i cudaczyć to zawsze trafi sie na zakup agregaciku, bo chyba nikt nie będzie trzymał baterii akumulatorów "na czarną godzinę" i jeszcze je obsługiwał i dbał o nie (bo mieć to nie wszystko). Tu jest właśnie pies pogrzebany czyli meritum: rozwiązanie akumulatorowe jest praktycznie bezużyteczne, gdyż przerwy w dostawie prądu albo są krótkie albo bardzo długie. Akumulatory sprawdzają się tylko w rozwiązaniu pośrednim czyli często w skali roku i po parenaście godzin. Tylko że jak ktoś ma takie cyrki to...posiada agregat żeby mięsem nie rzucać często w skali roku I tu dochodzimy do początku robiąc "koło" po rozwiązanich : albo nic albo kupić mały agregat (najmniejszy ale porządny ,żaden tam Graż LTD Company) , bo nie tylko ryby mieszkają w domu Jasne że można kombinować akumulatorowo i UPS-owo,ale...z praktycznego punktu widzenia sens tego będzie mały czyli przerost formy nad treścią nie wspominając o pieniądzach.
-
Żadne tam rozwinięcie tylko użycie inaczej starej zasady, ty tworzysz typowy komin. Można i tak,ale lepiej zastosować w pełni starą zasadę do nowej filtracji (współczesnej) i wówczas masz wszystko to co masz zwykle tylko o zdecydowanie mniejszej "mocy",ale masz. A w kwestii ręczno-pojemnikowej...podałem tylko przykład-możliwość ale skoro się "czepiłeś" ( ) to nawet z dętki lepiej co 1/2h niż wcale,nieprawdaż ? Ludzie nagminnie zapominają że akwarystyka ma swoje lata i drzewiej ludzie jakoś sobie radzili nie przy użyciu czarów i bez dzisiejszych bajerów i technologii A dziś pradu zabraknie i dramat panie i skakanie z okien
-
A dlaczego tu nie wykorzystać dawnej zasady filtra powietrznego ? Za jednym zamachem mamy podtrzymane na minimalnym poziomie 2 podstawowe funkcje. I byłoby to najmniej energochłonne rozwiązanie, bo sam brzęczyk (5w?) + darmowa fizyka. Mało tego do takiego rozwiązania można nawet użyć powietrza z napompowanej dętki...zbiornika powietrza...co daje pradożernośc na poziomie zero.
-
Ja podejdę do tego inaczej. Sens instalowania zabezpieczeń jest i owszem, ale na "zadupiu", czyli tam gdzie brak światełka jest znajomy i dość częsty (jak na dzisiejsze standardy). Czy i gdzie w Polsce istnieją takie miejsca z "brakami w dostawie" wyłączając "zdarzenia losowo-pogodowe" ? Chyba już nigdzie. Jeśli "zdarzenie" jest nieprzewidywalne i ewentualnie raz w roku (a realneij raz na parę lat) to jaki jest sens tej inwestycji przy hodowli hobbystycznej ? Ale jeżeli już...to czy nie lepiej rozważyć mały generatorek skoro zakładamy że na 24h lub nawet na 2-3 dni? Bo wóczas nie tylko akwarium i jesteśmy niezalezni od czasu i pojemności aku,co wiecej rozwiązanie zabezpieczające jest mobilne. Inne rozwiązanie to klasyczny przetwornik (powiedzmy turystyczny) na wejście zapalniczkowe 12V o mocy 50-100W, jeśli podłączymy awaryjnie żaróweczke energooszczędną i mały filtr to obciążenie nie przekroczy ok 15-20W (przykłądowo). Teraz mierzymy pobierany prąd przy naszym obciążeniu (mierzymy gdyż sprawność urządzeń i nasze wymagania nie są wielkością stałą i bezwzględną). Stąd znając dodatkowo pojemność aku określimy na ile nam ta pojemność starczy. I to też będzie rozwiązanie lepsze od UPS (specjalizowane i dedykowane urządzenie), bo tu wymagania co do jakości napięcia są wysokie jak również co do jakości i rodzaju aku. Wszystko można pytanie czy faktycznie trzeba i czy w konsekwencji nie będzie to techniczny przerost formy nad treścią.
-
Lewarek mały samochodowy i wałki drewniane. Delikatnie unosisz i wsuwasz wałek (wałki), toczysz, lewarek i wyciągasz wałki. Lub : są takie podkładki stalowe na kółkach, rozsuwane do przemieszczania ciężkich rzeczy np. pralki. Ale... Ja bym przerzucił ryby do pojemnika i przesuwął czyste szkło. Łatwo i bezpiecznie. To kombinowanie zajmie ci tyle samo czasu.
-
O bakterie się nie martw, masz je w akwarium na wszystkich powierzchniach. Powierzchniowo w wiekszości przypadków akwarystycznych więcej niż w filtrze. To na marginesie. Jak dla mnie masz niedojrzałe akwarium - bazując na tym co piszesz. A ta dojrzałośc następuje po ok. roku. Na czym polega ta dojrzałośc ? Na odporności na wahania "czynników". Podam ci własny przykład : codziennie od przeszło roku wlewam zupę , czyli kostki mrożonki do wody,a po rozmrożeniu chlup do akwarium. Tak się nie powinno robić, właśnie ze względu na "zupę", bo to może spowodować właśnie biały zakwit, bo ta "zupa" jest doskonałą pożywką dla bakterii. Nic się nie dzieje dlatego że panuje równowaga biologiczna,a więc scisłe ustalone proporcje między zjadaczami śmieci a zjadaczami tych zjadaczy. A więc każdy gatunek który nagle się rozwinie natychmiast spowoduje efekt domina, a więc nagły rozwój własnych zjadaczy. I jest to zjawisko smaowygasające i dokładnie na tym czynniku biologicznym opiera się dojrzałośc akwarium. Co więcej : im więcej gatunków różnorodnych tym lepiej,a więc nawet taki pogardzany ślimak ma znaczenie, kłaczek sinicy również. Ludzie nie zdają sobie sprawy że tworząc akwarium tworza mikroświat dażący nieustannie do równowagi. Napiesze coś co na pewno nie zaszokuje starych : jezeli zaistnieje taka sytuacja że wciąż będziesz miał brak stabiloności to będziesz zmuszony wprowadzić sztucznie pewien zasób organizmów, to znaczy pobrac znad dna jakiegoś zbiornika naturalnego pewną ilośc litrów wody, ze zbiornika w którym (to bardzo ważne !) nie ma ryb. A więc wprowadzasz sztucznie wycinek pewnej równowagi biologicznej. W 99% to pomoże , ten 1% to konflikt między organizmami z okolicznego stawu a importowanymi ze źródła czyli Malawi. Tutaj może nastąpić konflikt gatunków, czyli albo wygraja jedni albo drudzy. Tak czy inaczej w każdym przypadku każdego akwarium mamy do czynienia z całkowicie indywidualnym procesem budowania flory i fauny i wypracowania równowagi dokładnie dla danego zbiornika. W związku z tym nie ma i nigdy nie będzie rozwiązan uniwersalnych,gdyż na punkt stabilizacji wpływa bardzo wiele zmiennych i to one dokładnie okreslają moment w którym zbiornik sie stabilizuje, to może byc rok, może być 2 lata. Ale...w momencie kiedy zbiornik osiągnie stabilizację to naprawdę będzie odporny na nasze błędy. I dlatego ja powinienem mieć ustawiczne problemy z białym zakwitem a ich nie mam. U mnie równowaga jest tak sztywna że nawet wprowadzenie pożywki do rozwoju glonów nie skutkuje, absolutnie nic się nie dzieje. Ale mam zjadaczy glonów, tak więc wszelkie nadwyżki sa natychmiast likwidowane. A zjadaczy mam tak wielu że skoro nie pomaga nawożenie zmuszony jestem dokarmiać spiruliną. Dlaczego ? Ano dlatego że mam akurat sporo ryb zjadaczy, więcej niż potrzeba. Zdaje sobie sprawe że strzeliłem miniwykład,ale to nie jest takie proste jak się wydaje i nie da się zjawiska jakiegokolwiek zakwitu (niestabilności) tak bezwzględnie uprościć i sprowadzić do prostego działania z oczekiwanym skutkiem i co więcej pewnym skutkiem.
-
Przypominam ogólnie to, co się wałkuje od lat. A co ,jak , gdzie i kiedy to sobie sam już określi i przemyśli. I nie zamierzam wpadać w jałową dyskusje czy trafiłem z czymś czy nie.
-
W obu przypadkach zmętnień (lub tez „zakwitów”) chodzi o nadmierną ilość składników pokarmowych. Oczywiście jeśli chodzi o pochodzenie-przyczyna różną. I w obu przypadkach głównym działaniem jest pozbycie się tego nadmiaru i zastanowienie się nad jego przyczyną,aby nie nastąpił nawrót. Doraźnie można też podmienić większą ilość wody – w tym przypadku szkoły są dwie ja wyznaje to działanie za konieczne w obu przypadkach + mechanika w przypadku glonów. Upraszczając : czeka Ciebie przegląd dna na obecność zalegających składników pokarmowych, przegląd filtracji oraz zastanowienie się nad formą i częstotliwością karmień. Oraz (co możliwe) nad nadmierną obsadą i niewydolnością systemu filtracji.
-
Błąd tkwi w ocenie co ci "wyskoczyło" i błędnie mniemanie że jakoby z powodu nawozu i świtła. Są dwa rodzaje zakwitów (wałkowane od lat...a może dziesięcioleci) : -białe pierwotniakowe -zielone glonowe
-
Mylisz się panie kolego , ja używałem ponad miesiąc (a co tu mówić jakieś smieszne 10 dni) i żadna wilgoć oraz pleśń się nie zainkubowała. A napakowane miałem po brzegi i to dwa w dwóch akwariach pokarmem o różnej "konsystencji". Po to kupiłem i doskonale się sprawdziło, teraz jednym czasem dokarmiam, drugi leży w szufladzie. Odnośnie obniżenia temp. to mam na myśli spowolnieinie metabolizmu, więc obniżenie dość znaczne temp. np. z poziomu 26-27 (jeśli nie więcej w okresie letnim) do poziomu dolnej tolerancji czyli jakieś 21-22 st. No to już trzeba mieć chłodziareczkę jak sie patrzy ,a to ma promil z nas,a wieć nie większośc i to dokładnie miałem na myśli. A skoro nie możesz obniżyć to oznacza utrzymanie metabolizmu raczej na wysokim poziomie ,a więc... I tu ten niuansik że lepiej karmić mało niż wcale.
-
Kunta napisz pytanka do producenta i będzie po sprawie. Nie ma sensu domniemywać.
-
Jak ktoś ma własny domek to sobie może wybijać dziury. O ile jeszcze zatrybi że trzeba klimatyzacje i jeszcze zatrybi że do tego potrzbna jest izolacja pomieszczenia.