Skocz do zawartości

pozner

Użytkownik
  • Postów

    5813
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pozner

  1. No, nad tym samcem to by się pewnie toczyły dyskusje, czy to czasem nie kundel? (paski nierówne i jeden do połowy)...gdyby zdjęcie było z akwarium.
  2. Nie ma reguły. U Ciebie może duży wpływ mieć właśnie ilość samców. O bezpieczeństwie samic nie decyduje wtedy ich ilość, a ilość samców. Musisz obserwować i tyle. Nie kieruj się opiniami innych i schematami. Czegoś takiego nie ma. Każdy ma inne doświadczenia. Jeśli zacznie się jakaś wojna, to zacznij od zmiany wystroju, czyli np. dołożeniu kamieni, przearanżowaniu akwarium. Moja podstawowa zasada; jak największe gruzowisko w akwarium. Pyszczaki w nim żyją i jego potrzebują. Tu jest największe rozładowanie agresji. Mam na myśli mbunę. A tu coś dla @AndrzejGłuszyca. Zdjęcia Ada z jeziora.
  3. No i nasze rozważania o kant d... potłuc. Jak napisałem, msobo nie jest polecane do takiego akwarium z powodu wielkości i charakteru. Demasoni to tak jak maingano, też samotnik, więc może być rzeźnia. Wymaga trochę doświadczenia, bo może być potrzeba szybkiego reagowania na zaistniałą sytuację. To jest bardzo agresywny pyszczak. Rozważ jakieś Labidochromisy. To nie jest specjalnie agresywna grupa. Może do saulosi dołóż Labidochromis chisumulu, albo perlmut. Może też być też ten rdzawy. Zamiast saulosi może być Melanochromis (teraz Pseudotropheus) interrupotus i Cynotilapia hara. Nie idź w te skrajne żywieniowo i temperamentem gatunki.
  4. Poszło to w mocne OT. Jeśli kolega zaczyna przygodę z pyszczakami, powinien zacząć od dwóch gatunków; np. saulosi i rdzawe, chociażby właśnie z powodu zachowań samic. Otrzaska się z pyszczakami i będzie mógł dalej, z pewną wiedzą, iść dalej.
  5. Niestety zbyt mało uwagi zwraca się na samice, a właściwie na ich zachowanie. Podam przykład 3 gatunków, które miałem. Samice rdzawego to były krówki, nie zwracające na siebie uwagi. Podkładały się tylko samcowi, mnożyły się jak króliki. Samice popularnego trewka gnębiły najmniejszą wśród nich, ale bez zapędów zabójczych. Na marginesie, dociągnęła wielkością i "zakolegowała" się z resztą. Samice Melanochromis parallelus tak obgryzły jednej z samic ogon, że już nie odrósł. Ilość samic nie musi mieć znaczenia.
  6. Czytaj uważniej..nie napisałem ,że wybił trzy gatunki . Napisałem jak niżej zacytowałem . ..czyli swoje samice dla jasności. No to Ty czytaj uważniej. Napisałem, że "bo były 3 gatunki", a nie że wybił 3 gatunki. A ja tak czego niestety doświadczyłem. Jeżeli będzie więcej gatunków kosztem ilości samic to tak właśnie będzie. Miałem np. "saulosi" 1+3/4 to właśnie tak było. Dołożyłem samic to problem ustał. I nie piszę tego na podstawie teoretyzowania czy zasłyszanych opinii a na podstawie czego sam doświadczyłem. No, nie bardzo. Saulosi to wyjątkowo haremowa ryba. Tu czym więcej samic, tym lepiej (w jeziorze widywało się haremy składające się ze sporego stadka samic), ale np. samice msobo magunga potrafią się wbijać między sobą. Twoje twierdzenie sprawdza się nie tylko przy mbunie, często tak jest przy non-mbunie. Piszemy tu o maingano, a ten gatunek jest specyficzny i tak go trzeba traktować. Nie wiem, czy tu więcej samic coś by zmieniło. Z samicami generalnie jest ciężko, więc gdy samic jest mało, trzeba im zapewnić schronienie. Nikt chyba nie pozbywa się samic, żeby zostały 3. Wszyscy redukują samce. Szacunki 1+3 traktuję szacunkowo. Jestem też zwolennikiem mniejszej ilości gatunków, przy większej ilości samców i samic. Konkludując, nie wiem, czy dobrym pomysłem jest proponowanie maingano do 240l. Msobo też do takiego akwarium się nie poleca. M.i.n. z tego powodu.
  7. I myślisz, że wybił, bo były 3 gatunki? Przecież więcej gatunków powinno przekierować agresję samca, więc gdybyś miał mniej gatunków mogłoby być gorzej. A może dlatego, że to jest 240l.? Ale w większych akwariach też ten gatunek potrafi być killerem. Spytaj Piotrka (spiochu). A może dlatego, że było za mało miejsc, gdzie mogły samice się ukryć? I tu następny cytat. Nie mieszał bym ilości gatunków z chowaniem się samic. Tu ważniejszy jest wystrój. No, taka jest specyfika tych ryb. Jeśli samice nie mają gdzie uciec przed natrętnym samcem (bo ograniczona pwierzchnia), to trzeba im stworzyć kryjówki. Jeśli jest ich za mało, to są zgony. Nie tylko samic, ale też słabszych samców. Coś za coś, albo widoczne ryby i zaraz martwe, albo mniej widoczne, ale żywe. Przypomnę, że w niektórych gatunkach samice potrafią się wybijać między sobą. Są też gatunki samotnicze i chyba maingano jest takim gatunkiem. Stąd z nim problemy...trochę jak z demasoni. Dla mnie też. Wciąż nie mogę się nadziwić, że dla wielu 112l. jest za małe dla jednego gatunku, a bez problemu akceptują 3 gatunki w 240l.
  8. Ja tylko zwrócę uwagę, bo ktoś może nie zauważyć i tak zrobić, że to akwarium ma 3 przegrody, co tworzy 4 mini akwaria, a co pewnie dodatkowo wzmacnia całą konstrukcję. Nie wiem, czy to akwarium stałoby tych x lat, gdyby nie to.
  9. Nie wiem gdzie to wyczytałeś, ale chyba źle wyczytałeś. Jeśli nie da rady obniżyć fosforanów, podnosi się poziom azotanów...ale nie przez podanie amoniaku. Na razie nic nie rób. Niech wszystko się ustabilizuje. Rób to co zawsze robi się przy akwarium, czyli rób podmianki gdy NO3 będzie za wysokie. Całą resztę sobie odpuść. Woda powinna się z czasem znowu wyklarować.
  10. Moim zdaniem powinieneś wstrzymać się z wszelkimi redukcjami. Masz ryby ledwo od pół roku...dla non-mbuny to jest ledwo. Non- mbuna dojrzewa dużo dłużej niż mbuna. Wcześniej już napisałem kiedy wybarwiły się moje samce tetrastigmy. Samiec alfa też pełnię wybarwienia uzyskał gdzieś po roku. Jeśli nie dzieje się nic niepokojącego w zachowaniu ryb, a czytam że nic takiego się nie dzieje, to cierpliwie czekaj na rozwój wypadków. Możesz ewentualnie dokupić samice Copadichromisa. Jeśli na to się zdecydujesz, to zrób to jak najszybciej, bo z wiekiem i wielkością ryb będzie Ci coraz trudniej dokupić odpowiednie samice.
  11. A czy doprowadziłeś? Nie, nie doprowadziłeś. Jest wiele czynników powodujących wykwit sinic, a wysokie PO4 jest tylko jednym z tych powodów. Samo w sobie nie doprowadzi do ich wykwitu. Tak Ty, jak i kol. pablojogi jesteście tego przykładami. Takich przykładów pewnie znalazłoby się więcej. Na wykwit sinic może mieć również wpływ oświetlenie, temperatura, natlenienie i ruch wody i pewnie dużo innych czynników, o których nie wiemy, bo ich nie badamy. Sinice atakują świeże, niedojrzałe akwaria. Tak samo jak okrzemki, czy pierwotniaki. Dlaczego? Bo pewnie takie jałowe, niedojrzałe akwarium temu sprzyja. Dojrzały ekosystem takich warunków nie daje i w takich akwariach sinic, okrzemek czy pierwotniaków się nie widzi, co nie znaczy, że ich nie ma. Zabrałem głos w tym temacie, bo miałeś fajnie funkcjonujące akwarium, a teraz robi się z nim coś dziwnego. No i zaczynasz mieć dziwne pomysły (wlanie amoniaku). Daj sobie na luz z tym PO4. Jak będziesz miał sinice, to wtedy będziesz się martwił. Ale wtedy samo zbicie PO4 nie pomoże. Z tych samych powodów, o których napisałem wcześniej.
  12. Czemu przeszkadzało Ci to wysokie PO4? Jaki negatywny wpływ miało na Twoje akwarium? Czy teraz jest lepiej, czy gorzej?
  13. Nie napisałem, że to jest masowe. Nie jest to nic nadzwyczajnego, ani nieprawidłowego. Nie jest to też rzadkie. Nie ma też jakiejś procentowej reguły. Czym większa pula genetyczna, tym pewnie takich przypadków więcej. Ryby do hodowli selekcjonuje się, przez co pula genetyczna jest uboższa i dlatego takich przypadków może być mniej. Są za to inne skutki takiego działania. Zwróciłem na to uwagę po to, żeby kolega nie zrażał się, gdy takie samce będzie miał po wybarwienia.
  14. Nikt Ci tego nie zagwarantuje. Z "wzorcowej" pary może być potomstwo z różną ilością pasów, połowicznymi pasami, oraz różną ilością pasów na obu bokach ryby. Nie jest to nic nadzwyczajnego, czy nieprawidłowego. Nie dotyczy to tylko saulosi. To samo można zaobserwować u Metriaclim i Cynotilapi. Wystarczy pooglądać filmy z jeziora, żeby przekonać się, że nie jest to wina hodowli. Nie jest to widok rzadki.
  15. Ja nie widzę nic nieprawidłowego w budowie. Może sam pysk powinien być bardziej wysunięty (spiczasty), ale to może być kwestia ujęcia.
  16. Są odmiany, które nie mają czarnej pręgi. U kolegi niektóre mają ją widoczną, inne nie, więc skundlenie może tu polegać na wymieszaniu ryb z tego samego gatunku, ale pochodzących z różnych lokacji jeziora. To jest tak popularny gatunek, że jest to możliwe.
  17. Nie zafiksowałem się na Aulonocary. Tylko je masz jako drugi gatunek, więc dlatego o nich piszę. Gdyby Aulonocary były duże, albo gdybyś miał inny gatunek odpowiadający siłą Copadichromisom, ten samic musiałby ograniczyć swoje terytorium. Miałem tak, jak pisałem, że Stefanem i mdokami. Mdoki też były dużo mniejsze, gdy je kupiłem. Gdy samce mdoki dorosły, to zaczęły się stawiać Stefanowi i doprowadziły do tego, że musiał zmniejszyć swoje terytorium. Niestety, ten gatunek Copadichromisa najwyraźniej jest bardzo terytorialny i agresywny. Podobnie jak Protomelasy. Dlatego Protomelasy są polecane do tych najmocniejszych przedstawicieli non mbuny. W Twoim wypadku gdyby nawet samiec Aulonocary...czy innego gatunku dorósł i wywalczył sobie pozycję w akwarium, to pewnie widziałbyś dwie ryby w akwarium. Dlatego zaproponowałem lekkie przerybieniem (np. trzeci gatunek...może yellowki?), albo wymianę Copadichromisów na Placidochromis sp. blue otter. Przy dołożeniu trzeciego gatunku musiałyby to być też podrośnięte ryby. Liczba ok. 15 ryb z niedużych gatunków w takim akwarium nie byłaby przesadą...moim zdaniem.
  18. Moim zdaniem nie problem w wielkości akwarium. Aulonocary mało że doszły do już zadomowionej obsady, to jeszcze dużo mniejsze. Dlatego napisałem o dokupieniu większych Aulonek. Gdyby Twoje Copadichromisy chowały się i rosły razem z tymi Aulonocarami, sytuacja mogłaby inaczej się przedstawiać. Przy niedopasowanej obsadzie sytuacja mogłaby wyglądać identycznie też w akwarium 500l. Jeden samiec może zdominować całe takie akwarium przy źle dobranych gatunkach. Miałem tak i mam teraz. Napisałem o tym. Dlatego też w artykule toma77 jest uwzględniona agresywność poszczególnych gatunków, co do czego dobrać, żeby panowała względna równowaga. Lethrinopsy, gdyby nie padły, też mogłyby być za delikatne. Aulonki wydają się odpowiednie, ale nie w takich okolicznościach.
  19. Zgadza się, raczej powrót do Mbuna Nie jest jednak tak łatwo jak przy mbunie? Non-mbuniaki mimo podobnych rozmiarów, mają większe rewiry niż mbuna. Samo gniazdo jest sporych rozmiarów, więc albo spore przerybienie, albo jeden...dwa gatunki w takim akwarium i to odpowiednio dobrane (co nie jest łatwe). Może jeszcze spróbować z Placidochromisem sp. blue otter do tych Aulonek. Podobno bardzo spokojny gatunek i nieduży. No, chyba że się już zraziłeś?
  20. Tu bym szukał przyczyny, a nie w wielkości akwarium. Gdyby Copadichromis miał odpowiednio silnego oponenta, to musiałby ograniczyć swoją powierzchnię działania. Miałem tak ze Stefanem (Protomelas steveni). Był panem całego akwarium dopóki nie dorosły mdoki. Stały się na tyle duże i silne, że dały sobie radę ze Stefanem. Asertywności też im nie brakuje. Teraz mam tak z Lethrinopsami albus, chociaż nie tak ostro jak wcześniej. Samiec Alfa też zajmuje całe akwarium i przegania wszystkie ryby. Niestety Copadichromisy, mimo że dużo większe, dają się przeganiać. No, ale tym ciapom brakuje asertywności. Może nie rezygnuj tak szybko z non-mbuny. Może sprzedaj swoje Aulonocary, a w ich miejsce kup większe, może dorosłe lub prawie dorosłe, równe lub większe od Copadichromisa. Taki gotowy harem.
  21. pozner

    "Akwarystyczne" aparaty

    Jeśli Nikon, to możesz sprawić sobie do niego te dwa obiektywy. W zupełności Ci wystarczą do wszystkiego. Sigma 17-50mm 2.8 EX DC OS HSM lub Tamron 17-50mm 2.8 SP AF XR Di ll VC oraz Sigma 70-200mm 2.8 APO EX DG OS HSM.
  22. pozner

    "Akwarystyczne" aparaty

    Faktycznie, parametry nie wskazują na poruszenie. Zwróciłem uwagę na to, że płetwa grzbietowa jest ostrzejsza niż głowa i ogon. Zostaje źle ustawiony AF. Nie znam się na tych kompaktach i nie chcę znać. Dla mnie to one są tylko ciut lepsze od tego co jest w telefonach. Moja rada jest taka, odpuść sobie kolego te kompakty, kup lustrzankę, ale oddzielnie korpus (body) i oddzielnie obiektyw. Kup zooma ze stałą jasnością 2.8 i niedużą rozpiętością ogniskową, np. 18-70. Przy większej rozpiętości cierpi optyka...i kieszeń. Przy takim obiektywie nie będziesz musiał podpierać się czułością ani wydłużać czas. Nie musisz też kupować obiektywu Canona, czy Nikona. Są zamienniki za dużo mniejsze pieniądze i równie dobrej klasy (Sigma, Tamron).
  23. Zgadza się. Takiej różnorodności zachowań nie znajdzie się u mbuny.
  24. pozner

    "Akwarystyczne" aparaty

    Mi to zdjęcie wygląda na poruszone. Podaj parametry zdjęcia. Tu brakuje ostrości nie tylko na czasce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.