Skocz do zawartości

tom77

Klubowicz
  • Postów

    2158
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tom77

  1. Nic nie trwa wiecznie. Ale nasza ankieta kończy się dopiero w poniedziałek. Zapraszam więc do udziału tych , którzy jeszcze nie "zagłosowali".
  2. Uznaję, że poszliście w OT. Tym razem puszczę to Wam płazem. W sumie o gwintach można w nieskończoność. Proszę wszystkich Czytelników o wypełnienie ankiety, wg instrukcji w pierwszym poście. Głosy jak kto podmienia wodę również mile widziane Bardzo jestem ciekawy wyników końcowych.
  3. Myślę że "pierszeństwo" ma ustrojstwo, zapewne sól seachema stosujesz bez związku z chlorem i innymi możliwymi dodatkami w wodzie wodociągowej (by łatwiej rozprowadziła się po akwarium).
  4. Technicznie... Do akwariów - wiaderka. By nie było tego dużo (bo mam czynne 200, 160, 100, 80 i 60cm) - trochę Microbe-Lift Special Blend, rośliny (w pomocniczych zbiornikach więcej), a w dwóch większych filtracja (częściowa denitryfikacja lub jak zwał tak zwał) za tłem strukturalnym napędzana filtrami kubełkami zewnętrznymi. Z większych zbiorników - wężyki przez okna do beczek (podlewanie ogrodu) i bezpośrednio do wyłożonej gliną niecki w której jest stanowisko rododendronów. Z małych zbiorników - wiaderka. Gorąco proszę wszystkich o udział w ankiecie. Jestem ciekawy wyników.
  5. Andrzeju - klikam w belkę lub w ludzika (raz lub 2 razy) i nie widzę kto wybrał daną opcję. Może widzisz jako Moderator. Daj mi znać na PW jak zrobić ją bardziej anonimową (byś nie widział jak "zagłosowałem")
  6. W ostatnim czasie przeczytałem na Naszym Forum kilka postów, które obudziły we mnie wątpliwości. Zdaję sobie sprawę z teoretycznie możliwych "wrzutów" gorszej wody wodociągowej. Kiedyś stosowałem uzdatniacze, ale od kilku (może kilkunastu) lat do podmian używam wody bezpośrednio z kranu. W mojej okolicy woda ponoć jest dobra. Burmistrz kiedyś stwierdził, że "szkoda takiej wody do podlewania trawników". Mi do wlewania do akwariów nie szkoda. Niezależnie od tego co kto myśli i co uważa za dobre, zaznaczcie którą z opcji rzeczywiście stosujecie. Ankieta jest anonimowa (zaznaczyłem opcję, by nie było podglądu jaką opcję wybrał uczestnik ankiety). Sposób wymiany (wąż, wiadro, automatyka) nie ma znaczenia. Uzdatniacze lub udoskonalacze lane do całego zbiornika się nie liczą, ważne co jest w wiadrze, wężu lub automatyce. Jak ktoś by chciał coś napisać w wątku, to bardzo proszę.
  7. Ja bym wpuścił: Poza innymi zaletami, ryby są od razu ładnie wybarwione. Coś pływa u góry. I niewielkie ryzyko, że się pozabijają.
  8. Dodam swoje trzy grosze 1/ To nazwa handlowa. Myślę że wzięła się od samic bez czarnych kropek, które są charakterystyczne dla C. virginalis i C. sp. "virginalis gold" i C. sp. "virginalis kajose". I od kontrastowej płetwy grzbietowej samców, ale to występuje i u virginalisów i u mloto. Moim zdaniem lepiej używać nazwy wg Ada Koningsa, czyli Copadichromis sp. "fire-crest mloto". 2/ Moim zdaniem Protomelas sp. "johnstoni solo" (dawniej Placidochromis) w przeciwieństwie do fire-crestów nie wymaga spokojnego towarzystwa. Miałem go m.in. z mdokami. Nie jest tak agresywny (bez żadnego porównania) jak roślinożerne Protomelasy (np. P. sp. "steveni imperial"), ale nie zapominajmy, że to jednak nadal Protomelas. 3/ Bastian - jestem gorącym kibicem Twojego non-mbunarium.
  9. Dla mnie to jednak dziwne. U mnie w akwarium "ogólnym" z non-mbuną nigdy nie uchował się żaden maluch. Po wypuszczaniu młodych - krótkie intensywne zamieszanie i po nie więcej niż minucie pozamiatane.
  10. Obym się mylił, ale moim zdaniem szanse na prawidłowe docelowe wybarwienie Copadichromisów są zerowe.
  11. Jacku - uwielbiam Twoje zdjęcia RedCapów IV podejście toma77 do Lethrinops sp.”red cap” (koniec lipca 2020r) Moją zgraną ekipę z "drugiego podejścia" (post nr 7) (samce 11,5-12,5cm, samice trochę mniej) w układzie 3+3 ryb młodych ale już dorosłych postanowiłem w lipcu uszczęśliwić przenosinami z jednogatunkowego 100x50x50 do akwa 200x80x60. By zwiększyć szanse powodzenia (w stosunku do "trzeciego podejścia" opisanego w poście nr 1) zastosowałem opcję "zmasowaną" - 3+3 ryb dorosłych plus 9szt podrostków (ich 5-6cm dzieci z akwa 80cm). Na wszelki wypadek dorosłą parę yellowków przeniosłem do 160cm i wprowadziłem zamiast nich ich małe. Towarzystwo wygładało tak: wielki ale spokojny kopacz Taeniolethrinops + kilka średnich, 4 pochowane Synodontisy njassae, toniowe Copadichromis cyaneus, młodziutkie yellow i jeden nowonabyty niewybarwiony samczyk Lethrinops sp. orange top Nkatha Bay. Kilka pierwszych dni (a nawet tygodni) to radosne pływanie Lethrinops sp. "red cap" po całym zbiorniku. Młode trzymały się razem. Niepokojącym sygnałem był tylko całkowity zanik zachowań godowych. Zerowe zainteresowanie samicami. Po tym pierwszym okresie ryby przygasły. Bez przyczyny, którą mógłbym zidentyfikować. Nie były ganiane przez nikogo. Jedyne co przychodzi mi do głowy - to energicznie łapiący jedzenie największy Taeniolethrinops. Mógł na RedCapach robić wrażenie miotającego się nosorożca, roztrząsającego przez przypadek współbiesiadników. Uważanie na takiego kolosa mogło być dla nich stresujące. A może rzadko ale nerwowo trochę na ślepo pływające Synodontisy ... sam nie wiem. Efektem był stopniowy zanik apetytu ( nie u wszystkich ryb na raz). Po miesiącu od wprowadzenia ryb do akwa pierwszy zgon małej rybki. Po następnym tygodniu przeszła kolej na pierwszą dorosłą. I tak mniej więcej co drugi dzień następna i następna. Została jeszcze jedna samiczka, ale dokończy żywota dziś lub jutro aie nie wyławiam, bo zwłoki nie są bezczeszczone (nawet oczy). Zgony są zero-jedynkowe, dotyczą wyłącznie RedCapów, L.sp.orange top nadal normalnie pobiera jedzenie. Od kilku dni uruchomiłem leczenie w obu głównych akwariach (200 i 160cm), bo do spuszczania wody używałem tego samego węża. Ale nie o tym jest post. Wolne od zagrożenia jest 100x50x50 z Mastacembelus sp."rosette" i 60x30x30 z małymi Lethrinops sp. "red cap" (ostatni miot - moja duma i nadzieja na przyszłość). Może w 200cm zrobię 2-gatunkowe - stado Lethrinops sp. "red cap" z najlepszymi toniowcami - Copadichromis cyaneus (mam nadzieję, że mój cudowny samiec (nieudolne zdjęcie w galerii) przetrwa obecne zawirowania) PS. Możliwe, że za dużo karmiłem Jjacek zawsze pisał, by nie przekarmiać RedCapów. Karmię co prawda raz dziennie, ale dość dużo by cokolwiek dotarło do Synodontisów, bo wydaje mi się że nic nie rosną. Ale nie aż tak dużo, by "zalegało". Jakości pokarmów nie poprawię, bo karmię najlepszymi (wg mnie). Może w przyszłości będę dawał więcej karm roślinnych. Muszę się zastanowić. Przy okazji - Jacku czym teraz karmisz, to co kiedyś polecałeś obecnie nie jest dostępne (przynajmniej w Polsce). cdn.....
  12. Odrzucając gatunki sztuczne i tanganikański oraz uwzględniając fakt podobnej charakterystyki wyjadaczy (osobiście bym ich nie łączył), radziłbym potraktować jako punkt wyjścia do dalszych Twoich poszukiwań: 1/ Placidochromis phenochilus Mdoka (white lips) 2/ Labidochromis caeruleus (yellow) lub 1/ Cyrtocara moorii (nie dorobiła się ksywki) 2/ Labidochromis caeruleus (yellow) Trzeba pamiętać, że Cyrtocary to ryby duże i silne (choć niezbyt agresywne w stosunku do swoich możliwości) - nie warto się się rozpędzać z liczbą gatunków (720 litrów to jednak nie jest jezioro) Powodzenia
  13. E1/ Sciaenochromis fryeri - jako "coś ekstra" Może uznać, że grupa Placidochromisów będzie "a'la grzebaczami" (nie wyczynowymi, ale będzie ich dużo)........... i w związku z tym, że: ...... rezygnując z ryby B, dać toniowca C kilkusamcowo: OK, ale trzeba pamiętać, by nie pomylić pasującego (choć nie idealnie, bo IMHO nie jest supertoniowcem) Copadichromisa mbenjii z Copadichromisem borleyi Mbenji, którego długie płetwy piersiowe moim zdaniem stanowiły by dla mdok dużą pokusę do podskubywania.
  14. Widzę, że dbasz o Swoją reputację
  15. Tak, ale pod warunkiem, że kryjówki są naprawdę dobre (przykłady podałem w poprzednim poście - 4 bo w 200-tce mam 4 ryby ). Jak wyjmę filtr wewnętrzny (jedną z kryjówek), to zaczyna być deficyt dobrych miejsc i zaczynają się kłócić w całym akwarium. Spójrz na piasek podrzucony z dna. Osobnik ze 160-tki "korzysta" z filtra wewnętrznego, woli go od szczelin między tłem strukturalnym a dużymi kamieniami. Są tylko WF (czy F0 - jak zwał tak zwał), bo S.njassae nie chcą się rozmnażać w niewoli). Wszystkie moje Synodontisy są z Tan-Malu.
  16. U mnie w 200x80x60 od ponad 3 lat pływają cztery Synodontisy njassae. Mam też tą rybę w 160x60x60. Moim zdaniem nie więcej niż liczba dobrych kryjówek (np. spód dużego modułu, szczelina między tłem strukturalnym a dużym głazem, filtr wewnętrzny, podkopane miejsce pod głazem( za nim, nie od strony frontu zbiornika) itp. Trzeba uważać na podróbki S.njassae :
  17. wydaje mi się, że niczego nie zalecałem: Czytać potrafię. Mam sporo własnych doświadczeń z ML jako lekiem. Jedno z nich opisałem (podając plusy i minusy): Zanim zacząłem stosować ML, miałem też doświadczenia z najprzeróżniejszymi renomowanymi lekami (przed malawi miałem paletki, a tam co chwilę jest jakieś leczenie). Jeszcze raz - nikomu nie zalecam tych preparatów. To tyle w tej sprawie, bo nie będę czwarty raz pisał, że nikomu czegoś nie zalecam.
  18. Moim zdaniem są. Od kilku lat nie używam innych. Zalecana dawka jest moim zdaniem zapobiegawcza (na przykład przy wprowadzaniu nowych ryb). Leczniczo ją zwiększam. Nikogo nie zamierzam namawiać do stosowania Microbe-Lift Herbtana czy Artemis. Nie zgodziłem się tylko ze stwierdzeniem, że nie są to leki. Osobiście uważam że są i jestem z nich zadowolony. Badań porównawczych nie prowadzę.
  19. 1/ jeśli to oddzielny gatunek, to pisownia powinna być raczej: Melanochromis sp. "auratus chipokae" 2/ jeśli Chipoka to lokalizacja (obracamy się w obrębie gatunku M.auratus), to pisownia powinna być raczej: Melanochromis auratus Chipoka 3/ jeśli jest to nazwa handlowa, to reguły nazewnictwa nie obowiązują
  20. tom77

    Redukcja narybku

    Sciaenochromis fryeri - u mnie przy żywiołowej mbunie (msobo i maingano) nie czuł się zbyt dobrze; skuteczność "narybkowa" umiarkowana. Synodontisy tanganikańskie - proponuję nie polecać, jestem za tolerancją i grzeszeniem jednak "na własny rachunek". Synodontis njassae - eliminator nie tyle narybku co ikry (oczywiście nie 100%-owy); trzymam je z non-mbuną; przy mbunie (duża ilość szczelin w skałach) może to być zaletą Wydaje mi się, że czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze - Labidochromis caeruleus. Ale to tylko moje zdanie. PS. Nie doczytałem - do trewci yellow nie pasuje (dieta).
  21. tom77

    Mbunarium 180/47/50

    Akwarium ładne. Nawet bardzo. Ale dałbym chociaż kawałek małej plaży. PS. To już chyba Pozneroza
  22. Z cięciem nie ma problemu. Przekroju nie malowałem. Przyklejanie nie jest problemem - ja mam przyklejone na dole, oba boki na końcach akwarium i dwa miejsca najbardziej wystające "do tyłu" (tło jest głęboko wyrzeźbione). BTN slim jest cienkie i chyba przeznaczone do przyklejenia płaszczyznowego do tylniej szyby. Wydaje mi się, że jeśli miejsce cięcia byłoby po skosie i nie przylepione do bocznej szyby to mimo, że tło nie jest zbyt grube (bo to kawałki chyba ok.50x50cm), to nawet po jakimś pomalowaniu byłyby trochę widoczne (raczej kant niż kolor). Zdanie trochę zbyt długie, więc na wszelki wypadek - chodziło o widoczność miejsca cięcia
  23. Prezentuje się bardzo ładnie. Jak dla mnie lepiej niech nie "zachodzi glonem". Wyjąłbym 3 środkowe kamienie: strzelisty i 2 po jego lewej stronie. Mikroplaża urozmaiciła by aranżację. Kawałek dna inny niż wąski pasek przy szybie i prawe naroże zbiornika. Ale to tylko moje zdanie PS. Albo drugi wariant - wyjęcie jednego kamienia - strzelistego pochyłego u góry. - ... ten chyba lepszy.
  24. Bardzo ładny efekt głębi
  25. Z powodu leków, nie wyjmuję biologi ani zza tła, ani z modułu, ani z kubełka. Używam tylko leków nie niszczących biologi (Microbe-Lift Herbtana i Microbe-Lift Artemiss). Leki te działają na cały wachlarz chrób.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.