-
Postów
473 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez milc
-
Może też świadczyć o bardzo wydolnej filtracji mechanicznej, której nikt nie czyści / nie wymienia wkładów (albo robi to za rzadko). Prawie na pewno filtracja biologiczna jest OK. Możliwe przyczyny: - zbyt rzadkie / małe podmiany (na przykład tylko 10% tylko raz na miesiąc) - zbyt duże obciążenie biologiczne zbiornika (za dużo ryb) - przy sensownej ilości ryb nadmierne karmienie - ukryte w zbiorniku trupki - wysokie NO3 w wodzie używanej do podmian (drastycznie zmniejsza skuteczność podmian) - ubumierające rośliny - stosowanie nawozów ze związkami azotowymi
-
Red-red i msobo krzyżować się nie powinny, ale samice msobo mogą być zdominowane przez samice red-red. U mnie tak jest a objawia się to kolorem - odkąd podrosły samice red-red, samice msobo nie mają czystego koloru tylko cały czas są "przybrudzone".
-
Ano w 500L. Własnie ja wyczytałem, że jeżeli jest sporo innych ryb, to fryeri można trzymać w parce, stąd 1+1, ze względu na a) śledziowatość samic bezsens, żeby sam fryeri mnożył się szybciej, niż żre :-)
-
Jak w temacie - jakie utrzymywać KH, bo już mi się trochę pomieszało po ostatnich lekturach? Utrzymuję 14 (test JBL/Tetra), może by tak mniej, w końcu to nie Tanganika? Z drugiej strony mam potężny bufor, ale gdybym utrzymywał mniej, zużywałbym mniej Aquaduru. Jak radzicie? I wie ktoś, jakie KH/pH pozwala utrzymać hydrocarbonat? Na przykład przy umieszczeniu w sumpie albo jako podłoże?
-
Ja mam z mbuniakami, wziąłem parkę po pierwsze ze względu na wygląd i możliwość dostosowania dietetycznego, po drugie jako kontroler narybku. Pierwsze się sprawdza (karmię Dainichi Veggie i Color), drugie... przy moich mbuniakach musiałbym mieć chyba z 10 fryeri, żeby to jakoś wpłynęło na przeżywalność narybku. Chociaż w sumie nie wiem, bez nich mogłoby być gorzej. W każdym razie polują - sam widziałem jedną kolacyjkę. Jeżeli chodzi o dostosowanie temperamentem, nie widzę problemów. Mam z nimi zarówno duże kulfony, jak i małe maingano i - jak na razie - jest OK. Ale moje fryeri mają jakieś 8 cm na razie.
-
Tak z ciekawości, jak sobie radzisz przy tej okazji z zabezpieczeniem przed przywleczeniem choróbska, bo nie wierzę, żeby ci się chciało mieć warunki do robienia kwarantanny dla tego żywego pokarmu? :-) A w głównym temacie - myślę, że BARDZO wiele by zmieniło w akwarystyce (postępowaniu z nadmiarowymi rybami/narybkiem, z doborem obsady tak, żeby nie było agresji, z karmieniem drapieżników) gdyby ryby miały głos, na przykład tego typu co psy, które, wiadomo co potrafią wyprawiać, jak im się krzywda dzieje. Żeby nie było - ja nadmiarową odłowioną młodzież też likwiduję, bo nie mam co z nią zrobić. A żeby jej nie mieć, musiałbym mieć chyba same samce.
-
W sumie to jest temat trudny. Tym bardziej, że każda strona ma trochę racji. I przypowieść o kotkach też w sumie można podobnymi racjami uzasadnić, o tyle o ile, bo wilki czy dingo raczej nie mają w menu kotków, ale gdyby ktoś miał króliki - można twierdzić, że sytuacja identyczna, szczególnie jeśli alternatywą jest uśpienie czy utopienie kotków.
-
Sprengerae non est necesse, fuelleborni necesse est! :-)
-
Jeśli nie masz w zbiorniku źródeł zabarwienia wody (na przykład korzeni) to karteczka nigdy nie będzie żółta, nawet bez węgla. Już prędzej zielona, ale na to węgiel nie pomoże :-) W drugim, nowszym zbiorniku woda mi regularnie zielenieje/żółcieje, w zasadzie sam nie jestem pewien. Mam zamiar w przyszłym tygodniu włożyć węgiel do kubłów, bo w tym zbiorniku korzenie mam dość potężne, i być może jeszcze trochę barwią. Lub ewentualnie nadal z utęsknieniem czekam na pojawienie się glonów osiadłych - na razie nawet okrzemek nie było, a to już piąty miesiąc - bo podejrzewam też, że to może być efekt glonów pływających, i nie pozbędę się tego, póki osiadłe się nie rozwiną. W starszym zbiorniku mbunowym nie miałem żadnych podobnych efektów, ale tam mam tylko jeden wąski badyl, a i glony osiadłe pojawiły się bardzo szybko.
-
Sysgone, to nie jest dużo, jak na wodę w baniaku, ale jak na wodę do podmian, to już drastycznie zmniejsza skutecznośc podmian. Między innymi dlatego stosuję w większości Wodę Żywiec do podmian, bo u mnie azotanów w kranie jest od cholery, i w efekcie podmiany są bardzo nieskuteczne.
-
Może ich tam tylu mieszka, jak za przeproszeniem cyganów? Powiedzmy z piętnastu luda na dziesięciu metrach kwadratowych... Jakoś się tak liczyło 300 W na osobę, więc ma dobre 4.5 kW do ogrzania 10 m2, to jest bardzo ładnie :-) Jak dodamy do tego metan z wiadomych źródeł i parowanie z baniaków po kruszonach, to mógłby tym jednym pokojem faktycznie kamienicę ogrzać. To tak, bez obrazy, dla zachowania konwencji :-)
-
Nie bardzo wiem, co masz na myśli. Albo 1: trzymanie drapieżników i karmienie ich mbuną - nie każdemu się to podoba, a i może według doniesień bardzo negatywnie wpłynąć na agresywność samych drapieżników. Albo 2: polowanie w sensie zatłuczenie jednego samca przed drugiego (lub dowolne inne kombinacje, np. nowej samicy przez trójkę starych) wynikające ze złego doboru obsady, pecha, i przede wszystkim ograniczonej objętości zbiornika - w jeziorze, podejrzewam, taki męczony osobnik po prostu opuszcza rejon czy grupę. Czy może jeszcze coś innego?
-
O, a w encyklopedii Larousse wyraźnie pisze, że zatoczki ślicznie czyszczą liście roślin z glonów. Jest nawet foto, jak zatoczek serwisuje anubiasa :-) A co do zżerania roślin - małe gatunki (wielkości świdrów czy zatoczków) tu chyba raczej roślin nie papają? U mnie zatoczki (prawdopodobnie) przez dłuższy czas ładnie czyściły nurzaniec, aż ryby dorosły, i teraz zatoczka nie uświadczę. Za to nurzaniec zarasta, krasnorostami chyba.
-
Myślę, że zabrakło jeszcze jednego ważnego pytania - czy kolega ma w zbiorniku cokolwiek, co może zakwaszać wodę? Łupiny orzechów, niewłaściwe korzenie, gałęzie, bambus, liście, torf (?!) Jeżeli tak, to buforowanie sodą, solami typu Aquadur Malawi czy innymi "zwiększaczami" KH/pH będzie chyba nie na długo skuteczne :-)
-
Akwa jednogatunkowe - 200 lub 240l - więcej samców -gatunek?
milc odpowiedział(a) na makok temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Wiesz, seks nie jest w życiu najważniejszy, nie przejmuj się :-) -
Blondyn zakladajacy malawi w 250litrowym akwa
milc odpowiedział(a) na piniek26 temat w Obsada akwarium z pyszczakami
O to ciekawe, czy jest jakaś lepsza książka o pielęgnicach malawijskich niż Back to Nature? W sensie lepszych zdjęć przede wszystkim? milc -
Akwa jednogatunkowe - 200 lub 240l - więcej samców -gatunek?
milc odpowiedział(a) na makok temat w Obsada akwarium z pyszczakami
sision, jak duży jest twój samiec msobo? Moje maingano wykopały sobie każdy po dziurze pod kamieniami i w zasadzie w nich siedzą. Nie wiem tylko, jak to się dzieje, i kiedy, że samice co chwila pływają z jajami :-) Wogóle ani razu nie widziałem tarła żadnego z gatunków, a inkubacji już miałem z piętnaście. Jeżeli jest możliwe, że samiec wyciera się poza swoim rewirem, to mam za ścianą wapieni taką strefę, gdzie jest sporo miejsca, a ja jej nie widzę i jest tam ciemno - możliwe, że mam po prostu pruderyjne ryby i wszystkie wycierają się tam? :-) Z tymi próbami na wpływ rewirów to naprawdę jest loteria. Miałem w akwarium dwa samce sprengerae. Jeden z nich miał według mnie bardzo fajny i wygodny rewir, łatwy do obrony, bez koniecznych akrobacji przy pilnowaniu. Drugi miał według mnie znacznie gorzej, rewir kiepski, trudny do obrony, główna jaskinia taka, że musiał tam siedzieć na boku pod kątem trzydziestu stopni. Miałem również dwa samce msobo i podobna sytuacja, jeden miał super rewir, a drugi koszmarny, z miejscem do siedzenia w postaci praktycznie pionowej szczeliny - siedział w nim z pyskiem do góry. W ramach planowej redukcji odłowiłem te samce z gorszych rewirów, równiez dlatego, że były mniej wybarwione i mniejsze. I co - na nastepny dzień pozostałe samce sprengerae i msobo pozostawiły swoje super apartamenty i zajęły dokładnie te zwolnione rewiry, zamieniając - według mnie - siekierkę na kijek. Wynika z tego, że nie można trafnie ocenić, co dla ryby jest lepsze, ona zawsze może mieć lepszy pomysł. Podobnie mam z roślinami. Wszędzie czytałem, że mbuna morduje rośliny, a przy non mbunie to spoko, prawie holendra można odpalić. I co? W zbiorniku mbunowym nurzaniec rośnie super, oczywiście super w skali malawi, czyli na tyle, na ile uboga w CO2 woda mu pozwala, i jest praktycznie nieruszany przez ryby. Czyszczą go sobie nawet spokojnie zatoczki (!) których też raczej nikt nie niepokoi. A nonmbuniaki? Nurzańce w nonmbunowym wyglądają żałośnie, najwyraźniej są stale mordowane, a dwie piękne kępy rogatka, który przyjął się znakomicie i póki ryby były malutkie, dwa razy musiałem go kosić, zostały ZEŻARTE DO GOŁYCH ŁODYG. Najwyraźniej jednym akurat spasowała lokalizacja i rodzaj rośliny do ich wizji akwarium, a drugim nie, i nie poradzisz. Jak taki maingano dostanie mi zajoba, i stwierdzi, że "TU MA BYĆ DOŁEK", to będzie dołek, do samego dna, choćbym dosypał mu w to miejsce dwadzieścia litrów piasku. I nie pogadasz. Chyba dlatego tak pokochałem ryby z Malawi, bo przypominają charakterami mojego ukochanego świętej pamięci jamnika. Mają jaja i tyle. Mój jamnik nie mieszkał u mnie w domu - to ja mieszkałem u niego. I chyba z naszymi rybkami jest podobnie :-) Sorry za - jak zwykle - przydługi i niekoniecznie do tematu wywód. Coś mi się wydaje, że chyba bloga założę :-) milc -
Akwa jednogatunkowe - 200 lub 240l - więcej samców -gatunek?
milc odpowiedział(a) na makok temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Tak nawiązując do stylistyki, jeden z topiców na pl.rec.akwarium z tego tygodnia: X: Hej, nie wiecie, czemu moje mureny nie chcą jeść i wogóle wyglądają na chore? Mam w akwarium Y ryb takich, Z siakich i dokupiłem te dwie mureny a one nie chcą jeść? Y: Jakie akwarium? X: 112 litrów Y: 112 litrów? X: No o co ci chodzi, przecież się zmieściły? milc -
Ktoś posiada jakąś wiedzę co do stosowania hydrocarbonatu (takiego 1-2 mm, jak produkuje Aqua Medic) jako substratu do akwarium? Czytałem o tym na malawicichlidhomepage, 400 litrów hydro w 2800 litrów zbiorniku. Wydają się zalety oczywiste - zwłaszcza olbrzymi bufor KH, myślę, że w praktyce przy takim podłożu można spokojnie robić stałą podmianę czystą RO bez obaw o KH/pH. A nie potrzeba dodatkowego urządzenia czy komory na to medium. Pytanie tylko, czy faktycznie tak się robi, bo cena rzędu 90 PLN za 15 L nie jest mała, no i przede wszystkim jak to wygląda. Chociaż, jak stosuję 40 - 50 gram Aquaduru na podmianę, to wychodzi 200 PLN rocznie, a takie podłoże to nie wiem, może raz na kilka lat by trzeba uzupełnić? Z drugiej strony przy podmianie 100% osmozą trzebaby jakieś minerały/mikroelementy dawkować. Ktoś coś? milc
-
No fajnie, tylko, że takie Eheimy 2X26 na UPS-ie niestety brzęczą i umierają, więc nie wchodzi w grę jego użycie. Innych nie sprawdzałem, może podacie konkretne modele, które nie mają problemów - uwaga - w czasie pracy z baterii? Jest to o ile dobrze kojarzę związane z tym, że nie wszystkie silniczki akceptują prostokąt zamiast sinusoidy, a popularne UPSy dają właśnie prostokąt. milc
-
Czy samiec red-blue będzie "pukał" samice red-red? Czy dodanie samca red-blue do samic red-red uważacie za bardzo "be", zakładając, że nie wydaję i nie odchowuję narybku? A może samice red-blue i samice red-red to genetycznie to samo, tylko po stronie męskiej jest różnica? milc
-
A zapytaj jeszcze, czy ten zestaw wytnie też chloraminę, i czy oraz w jakim stopniu azotany. I jeszcze, czy wytnie i w jakim procencie minerały (czyli czy obniży twardość węglanową) i mikroelementy. Słowem, na ile taki filtr jest zbliżony do RO. milc
-
Jakie jest planowane dzienne zużycie wody w takim zbiorniku? No tak, ale kierunek dyskusji nie był taki, że trudno jest wogóle obsadzić duży zbiornik, tylko, że jeżeli ktoś chce mieć wiele gatunków, to zamiast 2000 litrów potwora o wiele lepsza będzie farma. Druga sprawa to kwestia gustu, i tego, co chcemy obserwować. Zakładając czysty display, można dać 50 samic red-red super red i 40 samców fryeri i jest cool. Dodatkowo żadnych problemów z odławianiem narybku. Ale nie każdemu o to chodzi - natomiast jeśli mówimy o akwarium prezentacyjnym w firmie, to jak najbardziej. Wydaje mi się, Mjunszajn, że masz niejaką niechęć do "kombinatoryki" amatorów. W jakimś stopniu to rozumiem - z czystych względów biznesowych lepiej byłoby dla ciebie, gdyby istniały jeden-dwa uznane rozwiązania filtracji, pięć pożądanych gatunków z pięciuset, dwóch producentów sprzętu - niższa i wyższa półka, i może jeden - dwóch producentów chemii i pokarmu. Prościej, jeśli chodzi o dostawy, magazyn, kontrolę cen, obsługę sklepu. Mniej dyskusji z klientami, brak 70 pytań tygodniowo o 50 różnych typów filtracji dających de facto ten sam efekt. O wiele mniej wiedzy do zgromadzenia i aktualizacji. Ale to też kwestia względna, bo przy drastycznie wąskim i przejrzystym, jeśli chodzi o ofertę, rynku, coraz większego znaczenia nabiera tylko jeden z elementów konkurowania - cena. Przy rynku zróżnicowanym i szerokim można konkurować wieloma innymi wskaźnikami. Ale psychika hobbysty jest jednak taka, że zawsze będzie kombinował. To prawda, że bardzo często celem nie jest "lepiej" "ekonomiczniej" "prościej" a po prostu, zwyczajnie, "inaczej". Ale tak już jest i pozostanie. milc
-
W kwestii tego rozwalania filtracji bio przez leczenie - wielokrotnie się na ten temat doniesienia na forum pojawiały, ale jakoś nie jestem przekonany - leczyłem dwa razy, i gdyby to był fakt, byłoby to widać na parametrach wody, konkretnie pojawiłoby się NH3/NH4 i NO2. Czy ktoś to faktycznie zaobserwował? milc
-
mars - spora część moich opinii pośrednio wynika z wiedzy jaką mi przekazywałeś, więc nic dziwnego, że odnajdujesz tutaj swoje zdanie :-) harisimi - myślałem też o kwestii infekcji, ale w sumie większość przypadków chorobowych w malawi, jak mi się wydaje, jest w ten czy inny sposób związane ze stresem, czyli wynika z zaburzenia systemu odpornościowego ryb i reakcji chorobowej na organizmy, które i tak cały czas w rybach i w wodzie występują. Wydaje mi się, że akwarium malawijskie ze względu i na temperatury, i na chemię wody (wysoka twardość węglanowa i pH) są rzadko obiektem ataków typowych rybich chorób, częstych przy rybach zimnowodnych i kwaśnowodnych. Ale to tylko moja amatorska teoria. Nawet w przypadku bloat izolacja - nie sądzę, żeby miała sens, a leczenie jest na tyle ogólne, że nie ma problemu ze stosowaniem go do całości obsady. Przynajmniej u mnie obydwa przypadki zachorowań - w obydwu zbiornikach - miały związek tylko i wyłącznie ze stresem w wyniku zasiedlenia nowego zbiornika, i ryby chore były chore od tego samego czasu. W zbiorniku, w którym leczyłem, żadne nowe się nie zaraziły, i w drugim, w którym leczenie zacząłem znacznie później, również nie. Więc izolacja obiegu wody nie wydaje mi się konieczna, tym bardziej, jeżeli porównujemy farmę zbiorników do jednego giganta, w którym przecież o żadnej izolacji też nie może być mowy. Natomiast wspólny sump jest ekonomicznie i obsługowo nie do przecenienia. Co nie przeszkadza mieć w zapasie kubła przygotowanego do zasypania ceramiką z sumpa, żeby na czas agresywnego leczenia zapiąć go do leczonego zbiornika, ale to bardziej po to, żeby po pierwsze nie leczyć zdrowych ryb, po drugie nie musieć kupować wiadra metronidazolu i kanistra bactopuru. W każdym razie nie wyobrażam sobie takiej farmy na kubełkach. Już prędzej z zastosowaniem filtracyjnych paneli wewnętrznych, których opis nam obiecuje od paru miesięcy Mjunszajn, z tym że tutaj tracimy na objętości zbiorników. Przy okazji zastanawiam się, jaka by musiała być stała podmiana wody (w jakim procencie dziennie) zakładając całkowitą rezygnację z filtracji biologicznej (czy to jest wogóle możliwe), czyli tylko spust w kanał, a woda z filtra RO przez hydrocarbonat dla zachowania twardości węglanowej? Ile trzebaby wody dziennie wpuścić w kanał dla zbiornika tysiąclitrowego, licząc ze stratami z osmozy razem? milc