oj makok
ja napiszę, że wszystko co piszesz mam na odwrót,
może i nie mam najpiękniejszych roślin na świecie - pomimo to rosną jak oszalałe.
Dla botanika pewnie będą za mało zielone, albo za duże albo nie tak rosnące albo jeszcze nie wiem co wymyślisz - zaraz wkleję i podam linka do zdjęcia ze swoja hydroponiką i napiszę tylko tyle, że rośnie jak szalona i muszę co jakiś czas wyrywać liście - bo miałbym ja na cały pokój.
Wracając do tego, że Twoja żona napisze, że brak im żelaza, potasu, pieśni czy czegokolwiek innego założyłem tą hydroponikę już dawno temu i cały czas ją mam - a założyłem ja nie po to aby była wzorowa dla botanika a żeby w akwarium nie było za dużo NO2 i NO3.
A rośliny nie są jakoś specjalnie mocno doświetlone, woda zalewa je prawie w całości, filterek chodzi 24h, nie mam jakiegoś superastego keramzytu tylko zwykły żwirek do kwiatów (taki biały, był kiedyś - teraz zazieleniał) a korzonki nie wziąłem z super hodowli tylko wyrwałem żonie szczepki z jej kwiatków.
Więc wszystkie twoje fundamentalne zasady wsadziłem sobie w buty a to wbrew temu co piszesz działa.
--
http://www.klub-malawi.pl/index.php/galeria/?g2_itemId=151631
tutaj wkleiłem zdjęcie mojej hydroponiki - rośliny które u żony mają po 20-30cm u mnie dorastają pod sufit - mają około 1 m wysokości.
Na drugim zdjęciu liść z hydroponiki i z żony doniczki.
Nie wiem czy są aż tak brzydkie żeby je wyrzucać ( czego nie zrobię bo mam je dlatego by zbjijało mi NO2 i NO3)