-
Postów
1823 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MateuszT
-
Hmmm... ale tu chodzi o karmnik, nie kotnik .
-
Moje ryby, zwłaszcza, jak były młode, jakoś nie przepadały za chrupaniem surowej... O wiele chętniej jadłu sparzoną, miękką sałatę, więc parzyłem.
-
Jeśli nie stosujemy do podstawowych zasad, to nie wina ryb, że zabijają inkubujące samice. Ale to raczej nie mój problem, poza tym nie chce mi się kolejny raz wygłaszać bezsensownych haseł... Po kilku dyskusjach na ten temat doszedłem do jednego wniosku- "róbta co chceta". Nie moja sprawa... ja mam jednak trochę większy (wg mnie) szacunek do zwierząt i nie zamierzam się posuwać do czegoś takiego. P.S. Może Klub powinien składki przeznaczać na kupowanie i rozdawanie ryb klubowiczom. W końcu tak jak darowanemy koniowi w zęby się nie zagląda, tak i może podarowanym rybom przestaniemy grzebać w pyskach .
-
Nimbo... za dużo amerykanckych filmów się naolaądałeś... Dla mnie nie do pomyślenia... No, ale w końcu każdy ma swoje sumienie.
-
A ja przyznam, że już kiedyś słyszałem o takim przypadku... Wtedy obyło się bez poważniejszych konsekwencji. Parzyłeś tą sałatę, czy wrzuciłeś surową?
-
No i z ciekawości takowy wątek założyłem... Utwierdził mnie tylko w tym, że Amerykanie (oczywiście nie wszyscy, żeby nie generalizowac), traktują ryby jak przedmioty. Narazie w ok. 25 wątkach padł praktycznie tylko jeden argument, a właściwie powód, dla którego "podbierają" narybek inkubującym samicom- "jeśli dysponujemy tylko ok. 30l kotnikiem, a chcemy rozmnożyć np. C frontosa, to przecież nie wsadzimy do takiego akwa dorosłej samicy"- w takim przypadku Amerykanie posuwają się do przerwania naturalnej inkubacji. Dla mnie argument kiepski, ale im wystarcza. Zarzucono mi także, że w ogóle użyłem takiego słowa jak "naturalny" w odniesieniu do akwarium :roll: ... przecież akwarium z naturalnością nie ma nic wspólnego- widocznie oni mają ryby na baterie, może takim nie szkodzą ich praktyki .
-
Ostatecznością mogą być odpowiednie preparaty "upodabniające" wodę do tej w jeziorze. Nie mowię o zwyklym gh/kh+, ale o "solach tanganiko-malawijskich" . Kilka takich produktów jest na naszym rynku, więc może warto spróbować :?: Mimo, że to chemia w najczystszej postaci, to jeśli jesteś na prawde uparty, chyba lepszy rydz niż nic .
-
Nie kupuj ryb, dopóki nie będziesz miał odpowiedniej filtracji. Koszt ok. 20 ryb, to w przybliżeniu, zależnie od źródła 100-150 zł. Ten wewnętrzny, to o ile dobrze pamiętam jakieś 90zł. Czyli masz już 190-240zł w kieszeni. Do kubełka dużo już nie braknie. Na ryby i tak musisz sporo poczekać. Zawsze lepiej kupić je miesiąc później, niż wpuścić do baniaka bez filtracji i po miesiącu kupować nową obsadę.
-
W takim przypadku zwiększanie przeżywalności ma konkretny, sensowny cel. Jaki jest cel wyciągania narybku samicy w akwarium :?: Bo na to pytanie nie odpowiedziałeś... Może da się to w jakiś sposób wytłumaczyć- ja nie potrafię. Jeśli tu podasz sensowny argument zyskasz pewną przewagę . Tylko nie mów o zysku ze sprzedaży narybku, bo nawet bez stosowania tych praktyk większość nie ma co robić z wychowanymi w akwarium rybami... Tak, tylko przy ratowaniu zagrożonych gatunków takie ryzyko trzeba ponieśc, bo nic innego nam nie zostało. Można powiedzieć, że lepsze zwierzę o trochę słabszych genach, niż żadne. Pozatym z iluś rozmnożonych w niewoli osobników selekcję w naturalnym środowisku też przetrwa bardzo ograniczona grupa. W przypadku amatorskiej hodowli jest to raczej trochę nie na miejscu, bo wszyscy chcemy mieć jak najlepsze i najsilniejsze ryby... Natomiast co do tego, czy stres wywołany pozostawieniem samicy w akwarium jest gorszy od stresu podczas wyciągania narybku, to powiem szczerze, że przynajmniej ten pierwszy jest naturalny. Po to powinniśmy mieć jak najsilniejsze ryby, żeby potrafiły sobie poradzić z atakami i albo skutecznie się ukryć, albo odeprzeć atak. Słabe osobniki z tym sobie nie poradzą i rzeczywiście inkubacja może być dla nich bardzo stresująca. Poza tym jak widać na filmie narybek już jest praktycznie w pełni rozwiniety, czyli samica i tak cały ten czas pływała w akwarium ogólnym, nie unikając stresu związanego z inkubacją. Pozostaje również kwestia samego zabiegu i jego konsekwencji. Ilu z nas nie miałoby takiej zręczności w palcach, ile samic najpierw byśmy musieli podrapać, pokłuć, czy zmasakrować, żeby wreszcie wyszło to nam tak zgrabnie? Bo chyba nie rodzimy się z naturalną umiejętnością wyciągania inkubującym pyszczakom ikry z pyska za pomocą przyrządów dentustycznych .
-
Pełnomocnictwa nie mam i nie wiem dlaczego powinienem mieć. Po prostu już kilkakrotnie wiele osb się wypowiadało na ten temat, widząc bardziej, czy mnie drastyczne sceny, no i muszę przyznać, że zazwyczaj z Twojej inicjatywy... :roll: . Moze też zaczepnie odpowiem, ale już się przyzwyczaiłem, że to od Ciebie się zaczyna akcja z odbieraniem narybku inkubującym samicom. Temat był już kilka razy przedyskutowany. No, ale jeśli tak Ci na tym zależy, to przypomnę co o tym myślę: -podaj mi przykład zwiększania przeżywalności narybku poprzez wyciąganie go siłą z pyska matki, występujący w naturalnym środowisku. Wystarczy jeden, żebyś zbytnio nie musiał kombinować . -jaki cel ma takie zwiększanie przeżywalności :?: Narybek, jeśli nie ma selekcji przeżywa zarówno ten zdrowy, jak i z wszelkimi możliwymi wadami. -no i największy absurd. Z jednej strony ci amerykanie kombinuja jak mogą, żeby zwiększyć przeżywalność narybku, a z drugiej strony spora większość z nich ma akwaria typu all male tank, bo... nie chcą mieć problemu ze zbyt dużą ilością młodych ryb. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie takie coś to kompletna głupota. -i jeszcze dwa pytania: -po co :?: -dlaczego wyciąganie siłą narybku z pyska matki jest lepsze od przełowienia jej do kotnia? przecież za te kilka dni też wypuściłaby wszystkie młode i też większość by przeżyła. a przynajmniej nie trzebaby grzebać jej w pysku narzędziami, naciskać, żeby woda wpływała i wypływała jej z pyska, czy trzymać ją w łapach niewiadomo ile czasu... Powiem krótko, dla mnie to jest chore. Męczenie dla męczenia. Nie widzę ani jednego sensownego powodu wydzierania narybku z pyska matki.
-
A jak myślisz :?: Chyba już wystarczającą ilość razy dawaliśmy do zrozumienia, co my na to . Czysty sadyzm . No, ale czego się można spodziewać po amerykańskich pseudo-akwarystach :?:
-
Akwarium 140/33/30, jakie grube szkło?
MateuszT odpowiedział(a) na Misza temat w Osprzęt do akwarium
Te 2 cm chyba aż takiej dużej różnicy w dostępie nie zrobi . no ale 4cm wg mnie też wystarczy, zwłaszcza, że dodatkowo będzie spinka. -
Akwarium 140/33/30, jakie grube szkło?
MateuszT odpowiedział(a) na Misza temat w Osprzęt do akwarium
5cm ze szkła 6mm powinno wystarczyć. Nie ma co tu przesadzać, bo oprócz tego, że listwy mają wzmacniać, to nie powinny utrudniać obsługo akwarium. -
Akwarium 140/33/30, jakie grube szkło?
MateuszT odpowiedział(a) na Misza temat w Osprzęt do akwarium
Tak właśnie powinno to być zrobione. Zauważ, że jeśli jest przerwa pomiędzy listwą, a bokami akwarium, to miejsce to jest najbardziej narażone na pęknięcia. Wzmocniony odcinek jest odpowiednio usztywniony, a wszystkie siły skupiają się właśnie w miejscu, gdzie kończy się listwa. Przy wklejeniu wzmocnienia na całej długości problem ten nie występuje. Jedyne, nad czym musisz się zastanowić, to nad sposobem umieszczenia węży od kubełka. Jeśli nie będą Ci one przeszkadzały na bocznej szybie, to nie zastanawiałbym się ani chwili, tylko wklejał listwy na całej długości. -
Akwarium 140/33/30, jakie grube szkło?
MateuszT odpowiedział(a) na Misza temat w Osprzęt do akwarium
Wg mnie wystarczy 6, ale wzmocnienia dałbym na całej długości. Jeśli listwy poprzeczne kończą się kilka cm od brzegu akwarium powstaje efekt tzw. karbu, czyli siły skupiają się głównie w miejscu, gdzie kończą się wzmocnienia. No i pytanie, dlaczego tylko 30 cm wysokości :?: Sam mam 40 i przyznam szczerze, że trochę to mało... -
Skoro planujesz zrobić tło z łupków, to zapewne zadałeś sobie trud, żeby przeczytać artykuły na stronie klubowej, opisujące dokładnie proces powstawania takiego tła... http://www.klub-malawi.pl/artykuly_klub ... acego.html http://www.klub-malawi.pl/artykuly_klub ... lupka.html Po takiej lekturze chyb nie powinieneś mieć wątpliwości, co na co i jak przykleic...
-
Skoro tak piszę, to chyba nie dlatego, żeby wprowadzić użytkownika w błąd. Jakby to nie było konieczne, to by nie pisali . Najprostszym sposobem pozbycia się resztek leku po kuracji jest zastosowanie węgla aktywowanego oraz podmienianie wody. Jako, że w przyrodzie nic nie ginie, to i Bactopur Direct sam się z akwarium nie usunie .
-
Oświetlenie w zbiorniku a światło zewnetrzne
MateuszT odpowiedział(a) na MarcinGoluch temat w Oświetlenie
Ciekawy temat, nie wiem, czemu został pominięty :roll: . U mnie jednak sytuacja jest zupełnie odwrotna. W ciągu dnia, gdy w pokoju jest jasno, ryby są dość niepewne, a jak "nie mają humoru", to potrafią przesiedzieć pochowane pół dnia. Jak tylko w pokoju zrobi się ciemno zupełna zmiana- ryby śmiało śmigają po całym akwarium, a ja mogę w jego pobliży skakać, biegać, a one nic sobie z tego nie robią... I odkąd pamiętam, zawsze sytuacja ta wyglądała podobnie- nie ważne, czy miałem mbunę, Aulonocary w jednogatunkowym, czy teraz aulony i letrino, jak w pokoju było jasno- ryby pochowane, jak się zciemniło, zero stresu. U ciebie jednak jest dużo mocniejsze oświetlenie- prawie 80W na akwarium pewnie koło 250l, to wg mni trochę nawet za dużo.Próbowałeś wyłączyć jedną świetlówkę? -
Korzenie w Malawi są . Bo niby dlaczego miałoby nie być :?: W końcu jezioro nie jest na pustyni , a skały nie zajmują całego brzegu. Wśród korzeni licznie występuję m. in. P. acei.
-
krótkie pytanie odnośnie filtracji 375
MateuszT odpowiedział(a) na sebatak temat w Osprzęt do akwarium
Przepływ zazwyczaj nie jest tak wazny, jak moc filtra. Przede wszystkim powinno się patrzeć na pobór prądu, bo od tego zależy, jak szybko filtr będzie się zapychał. 1000l/h to nie tak dużo. Do niedawna miałem filtr, który wg producenta wyrabiał 700l/h (o ile dobrze pamiętam ok. 6W). No i może jakiś czas po czyszczeniu tak było, ale jak przeniosłem go do 300l (co dziwne z mniejszą obsadą), to zapychał się po 3 dniach... :roll: . Teraz mam trochę większy filtr (1000l/h, 14W- na opakowaniu, bo w różnych sklepach te dane są różne). No i mimo, że przepływ jest niewiele większy, to filtr bez czyszczenia "wytrzymuje" znacznie dłużej. Wielu poleca głowicę z gąbkami- sam niedawno się nad tym zastanawiałem, ale jakoś nie mogę się do nich przekonać. Oprócz kilku dość istotnych wad, widzę raczej niewiele zalet takiego rozwiązania. Pierwszym minusem takiego rozwiązania jest możliwość zastosowania tylko gąbki. Ja jestem zbyt leniwy żeby co tydzień ją czyścić, więc w wewnętrznych mam praktycznie tylko watę. Kolejny problem pojawia się podczas czyszczenia. Przy filtrze wewnętrznym zatkam ręką wlot filtra i żaden syf nie wleje się do akwa. Wyciągając z akwarium niezabezpieczoną gąbkę, cały brud wraca do wody :roll: . Pozostaje jeszcze tylko się zastanowić, czy dobrym pomysłem nie byłoby zastosowanie 2 filtrów wewnętrznych. 375l to dośc spore akwa, więc na pewno wydajność filtracji mechanicznej byłaby o wiele większa, gdybyś miał 2 filtry (+ kubełek, ale jestem zdania, że w przypadku kubłów powinno się maksymalnie dławić przepływ, więc o mieszaniu wody przez te filtry nie ma mowy). Suma przepływu mogłaby być porównywalna z jednym dużym, ale na pewno łatwiej byłoby Ci tak ustawić wylot wody, że ilośc "stojącej" wody byłaby zredukowana do minimum. Poza tym sam widzę po swoim akwa, że zasięg działania filtra spada jeszcze szybciej, niż jego przepływ. Gdyby nie ustawiony z drugiej strony akwa wylot filtra biologicznego, tylko ok. 1m wody byłby mieszany (oczywiście przy normalnej pracy filtra wewnętrznego, bo od razu po czyszczeniu to przepchnie wodę na drugi koniec zbiornika). Tak więc dwa filtry w dwuch rogach akwa, to wg. mnie optymalne rozwiązanie. Co do napowietrzania- tu już krótko . Tak, fluval 4+ napowietrza wodę . Zazwyczaj nie trzeba stosować żadnych dodatkowych źródeł napowietrzania, no chyba, że w upalne lata, jak temperatura w akwa skacze powyżej 30 st. C. Ogólnie, w normalnych warunkach wystarczy, że filtr jest przy powierzchni wody, powodując jej ruch. -
Po pierwsze, świetlówki to nie filtry i nie dobiera się ich do wielkośći akwarium . Nie ma różnicy, czy świecą nad 112l, czy nad 300l, zawsze światło będzie takie samo. No chyba, że chodzi Tobie o wielkośc :roll: . Ważniejszym kryterium będzie np. ubarwienie ryb, ilość roślin, czy obecność glownów. Dobrze więc by było, gdybyś opisał po krótce warunki w akwa. Fajnie byłoby też wiedzieć na ile świetlówek masz miejsce w pokrywie. 300l to nie jest standardowe akwa, więc i pokrywa jest pewnie DIY. Poza tym wybór świetłowek to też kwestia gustu- ktoś może lubić ciepłe światło, ktoś inny jasne białe, a jeszcze ktoś inny niebieską poświatę.... Określ dokładniej jakiego efektu oczekujesz, to na pewno się coś poradzi.
-
Kto wyleczyl pysie z plochliwosci? Moje znowu sa wystraszone
MateuszT odpowiedział(a) na Kubek188 temat w Chów pyszczaków
No dobra, tylko gdzie napisałem, że ryby nie mają widzenia długodystansowego :?: Napisałem tylko, że nie do końca jestem przekonany, czy widza ostro i wyraźnie... A pewności raczej mieć nie będziemy mieli, możemy się tyko domyślać, czy reagują, bo widzą jakiś ruch, czy dlatego, że rozpoznają rysy twarzy, a w takim przypadku należałoby również rozważyć pamięć naszych podopiecznych, co już w ogóle jest, przynajmniej dla mnie, abstrakcją. Odniosę się jeszce do tego, że kręcicie się koło akwarium, a ryby i tak reagują. Eksperyment na odruchy warunkowe był opisywany w szkle wielokrotnie. Nie wiem, jaki W mieliście przykład- z dzwonkiem, czy zapalaniem światła , w każdym razie u mnie zawsze pies reagował, nawet, jeśli miska nadal była pusta. Zapewne, gdybyście zamiast rzucania pokarmu, przez dwa tygodnie podchodzili do akwarium i trzaskali w szybę, to ryby reagowały by na Wasze kręcenie się w okół akwarium zupełnie inaczej. -
Kto wyleczyl pysie z plochliwosci? Moje znowu sa wystraszone
MateuszT odpowiedział(a) na Kubek188 temat w Chów pyszczaków
To zależy... Na pewno trzeba wziąć pod uwagę specyficzną budowę oka ryby. Już samo to powoduje dość duże za(k)łamiania, a dodając jeszcze odbicia zachodzące przy przejściu z wody na szybę i z szyby na powietrze, może wychodzić niezły misz masz. Tu jednak możemy tylko się domyślać, bo raczej nikt z nas nie przeprowadzał eksperymentu, jak widzi się przez różne soczewki i przy patrzeniu przez różne ośrodki. Ja taką sytuację widzę inaczej. Zazwyczaj, kiedy wchodzimy do pokoju, żeby nakarmić ryby, kierujemy się od razu do półki z pokarmami- odruch warunkowy sprawia, że ryby od razu reagują na taki ruch. Obcy zaś zazwyczaj już od korytaża lecą prosto do akwarium i wklejają oczy w akwa z odległości 20cm . Tak szybki i gwałtowny ruch nie jest rybom zazwyczaj znany, a jeśli już, to nie jest kojarzony pozytywnie, dlatego ryby reagują na niego ucieczką. -
No i tu się przyznam, że robię dokładnie to samo . Photo contest, your tanks i na forum Aquarium photography. Czasem wystawię swoje fotki, a udział w dyskusjach kierowany jest tylko ciekawością, jak tam się trzyma ryby. Właśnie dzięki tym kilku rozmowom i postom na ich forum, mogę mieć zdanie o ich "strategiach" akwarystycznych. Uważam, że ciężko wypowiadać się o czymś, o czym nic się nie wie. Dlatego też nurtowały mnie te ich słynne all male tanks, czy uniwersalne pokarmy, o których jest mowa nawet w powyższym artykule. Jeszcze raz dodam, że oni mają taki pomysł na hodowlę, Azjaci lubują się w świecących, zmodyfikowanych rybkach, a nas rajcuje naturalizm. Całe szczęście, że na całym świecie ryby trzyma się w różny sposób, bo jak wspomniałeć "why not?". W końcu dostępność ryb jest bardzo duża, a za oceanem stosunek do życia jest taki jaki jest- ryby muszą zdychać, żeby klient kupił nowe. Na szczęście takie myślenie do nas nie dotarło, a przynajmniej nie widać jego obiawów. Może dlatego, że jak napisałeś my jesteśmy bardziej przywiązani do naszych ryb. Jeszcze wracając do obsady samych samców. Brak nadmiaru narybku spowodowany pozbawieniem naturalnej możliwości rozmnażania, chyba nie jest ok. W końcu cel istnienia każdego gatunku omówiony był jeszcze w podstawówce. Podstawowym celem jest przetrwanie gatunku i do tego zostały m. in. stowżone pyszczaki. Jeśli nie miały by się rozmnażać, to tak właśnie zostałyby "zkonstruowane". Może za jakiś czas wymyśli się sposób, jak hodować ryby, żeby nie trzeba było ich karmić- zakup pokarmów zwiększa koszty hodowli, regularne podawanie może też być problemem dla niektórych bardziej zapracowanych akwarystów, a poza tym, lepsze głodne ryby, niż przekarmione... Chociaż idealnym rozwiązaniem mogło by być akwarium bez wody- ciągłe podmiany, zapewnianie odpowiednich parametrów... po co się z tym męczyć :?:
-
Jak tyko przeczytałem temat, wiedziałem, że będzie link do cichlid-forum . Dla mnie oni nie są autorytetem. Amerykanie, tak jak Azjaci, czy europejscy akwaryści mają różne spojrzenie nie tylko na obsadę, ale w ogóle na akwarystykę. Wystarczy chodziażby spojrzeć na strategie karmienia- u nas im więcej różnych pokarmów, tym lepiej, w USA wystarczy jeden, cudowny NLS. Trzymanie samych samców może rzeczywiście przynieść skutek zmniejszenia agresji. Należy jednak pamiętać, że mimo iż walka o samice jest jednym z głównych powodów "konfliktów", to nie jest jedynym. Co więcej, większość akwarii typu all male tanks to zbiorniki z Aulonocarami, lub spokojną nie mbuną. Bardzo rzadko, jeśli w ogóle, spotyka się takie zbiornikii z mbuną, ale tu wiadomo, zazwyczaj zarówno samce, jak i samice prezentują cały czas fajne ubarwienie, a i temperament jest inny. Tak więc, wg mnie takie akwaria mają rację bytu- mimo, że jest to swojego rodzaju "bomba z opóźnionym zapłonem", to jednak jakieś podstawy są, żeby obsada się nie powybijała. Co jest jednak najgorsze, bardzo często takie akwaria nie są typowymi all males- żeby samce wybarwiły się jeszcze lepiej, wpuszcza się kilka samic. Ich szare ubarwienie "zniknie w tłumie", a jednak samce swój instynkt rozrodczy zachowają, przez co będzie można obserwować tzw. "breeding dress", czyli samca w ubarwieniu godowym. A kto widział taką rybkę, ten wie, że jest na co patrzeć. Jednak tak, jak napisał Piotrek, zupełnie inną sprawą jest komfort ryb, naturalność takiej obsady, oraz oczywiście kwestie etyczne... Sam nigdy bym się nie pokusił takiego trzymania ryb, ale jak wiadomo, Amerykanom puszczają wszystkie hamulce. Wymyślili podobno rewelacyjny sposób, na wydłużenie płetw Aulonocarom, poprzez wpyszczenie ich na jakiś czas do bardzo małych zbiorników, rzedu 10-15 gallonów (ok 30-40l). No, ale tak jak mówiłem, wszystko zależy od mentalności, oni wszystko muszą mieć najefektowniejsze, największe i najbardziej kolorowe...