Skocz do zawartości

harisimi

Członek Honorowy
  • Postów

    9392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez harisimi

  1. Jeśli jesteś pewny na 100 % że to para i ryby podchodzą do tarła ( w erze związków partnerskich to jeszcze nie dowód że to para ) to zazwyczaj znaczy, że samica jest do tego zmuszona przez samca ale nie jest do tego gotowa. Często dzieje się tak, gdy samic jest za mało i są nadmiernie wyeksploatowane. Tarła są wymuszane zbyt często i samice nie mają ikry ale doświadczenie życiowe wskazuje im, ze warto samca postymulować aby nie być pobitym. Jako że akurat większość mbuna to ryby haremowe w parze po prostu samica nie daje rady. Samice w takiej sytuacji często nie mają ikry nawet kilkadziesiąt dni a to jest po prostu obrona organizmu przed śmiercią ( produkcja ikry nie pozostaje bez wpływu na kondycje ryby a głodówka totalnie osłabia rybę ). Czasami samica wpada w taką zapaść, że już do tarła więcej nie przystępują i z czasem giną zamęczone przez partnera. Gatunek który posiadasz to Mbuna typowo haremowa i 3 albo lepiej 4,5 samic to rozwiązanie Twojego problemu.
  2. Osobiście zbierałem kiedyś pyski kumpla po awarii grzałki przy 34 stopniach ( uratowały się 3 szt ) a 6 letnia córeczka siostry + stary typ zewnętrznego termostatu skojarzony z grzałką bez termostatu doszła do 36 ( nic nie przeżyło ). Były to jednak zbiorniki standardowe bez jakichś specjalnych natlenień. Kiedyś kolega Jakub opowiadał już o prawie kosmicznych technologiach ( butle tlenowe itp. pozwalających na podniesienie temperatury na wyższe poziomy ale mam pewne wątpliwości. Myślę ze zabawa w takie leczenie to ryzykowanie życia wszystkich ryb i lepsze są lekarstwa.
  3. Ryba się udusiła a zapewne przyczyną była zła woda.
  4. A masz ty jakiś aparat fotograficzny ?jak masz toją sfoć i wstaw bo inkubacja za nic nie przypomina jakiegoś stożka na brzuchu jest to wypchane podgardle.
  5. Myślę że to Mykobakterioza a skoro ryba i tak zdycha to skończ jej cierpienia. Swoja drogą zaopatrz się te testy. Przynajmniej paskowe. Nie są potrzebne często ale czasem ratują całą obsadę.
  6. Bo ta jedna może być słabsza. Co to za stożek na brzuchu. lejesz kranówkę woda nie była czasem mleczna nasycona jakby powietrzem ?
  7. Jeśli objawy są tak silne to ja uśmierć. Obserwuj też inne ryby. Czy masz test na nH3 i/lub NO2. Wodę można uznać za OK gdy ma się wyniku tego testu. Kiedyś zabiłem sobie bakterie w filtrze ozonowaną kranówką i NO3 spadło ale NH3 i No2 mnie przeraziło. Inne ryby wskażą ci też czy coś jet nie w porządku
  8. A masz test na NH3 i/lub No2
  9. To raczej nie mechaniczne uszkodzenie. Bo gdyby ryba dostała w oko ( wygląda to bardzo podobnie ) to byłoby to jedno oko a nawet gdyby były oba to zapewne nie byłoby to symetryczne. Przypomina mi się jednak podobna sytuacja do Twojej . Bodajże Ps. elongatus luhuchi miał kilka nawrotów takiego wytrzszczu oczu. Finalnie jednak problem ustał a ryba przeżyła kilka lat. Podejrzewam że byłą to Mykobakterioza a dokładnie guzki tej gruźlicy umieszczone w mózgu. Ryba walcząc z chorobą izoluje je lub ginie. Mojej chyba się udało. Mykobakterioze można leczyć antybiotykami ale nie jest to skuteczne gdyż bardzo ciężko je aplikować naszym małym wodnym istotom. Rozmawiałem kiedyś z Prof. Jerzym Antychowiczem i stwierdził, ze walka z Mykobakteriozą to poważny problem i nosicielstwo tej choroby dotyka nawet wg szacunków pomiędzy 20 a 40 % importowanych ryb. Diagnozowanie choroby tak zróżnicowanej pod względem objawów to też na naszym poziomie wiedzy troszeczkę wróżenie z fusów. Moje obawy co do tej choroby się potwierdziły w jednym przypadku ( objawy na skórze ) bo rybom Pan Antychowicz przeprowadził badania ( sekcje ) i ponad wszelka wątpliwość stwierdził to schorzenie. Zlikwidowałem cały zbiornik ryby uśmiercając. Teraz pytanie co masz zrobić Ty. Moim zdaniem na razie nic. Poczekaj co będzie działo się z nią dalej i czy podobny objaw nie wystąpi u innych ryb. Jeśli to Mykobakterioza to stan ryby będzie się pogarszał i wtedy ją uśmierć. Jeśli oczy się ustabilizują to być może ryba zwalczyła gruźlice. Uśmiercanie całej obsady na podstawie jednej ryby i tak niepewnej diagnozy uznałbym za dramatyczne rozwiązanie choć ku mojemu przerażeniu Jerzy Antychowicz stwierdził ze tylko tak radykalne rozwiązanie zniosło by problem z nosicielstwem tej choroby w akwarystyce. Co mogłoby to być łagodniejszego ... zatrucie chemikaliami ale pytanie dlaczego tylko u jednej ryby i nawracające. Myślę że jeśli to nie Mykobakterioza to własnie problemy wywołane karmą. Może ta konkretna ryba ma problemy z jakimś organem wewnętrznym i dlatego jako jedyna negatywnie reaguje na którąś z karm które podajesz reszta nie mając w sobie nic wadliwego nie maja tego problemu.
  10. Czy ma takie oczy czy jedno oko ? Jak często to się pojawia. Czy w akwarium znajdują się rywalizujące z nim ryby ?
  11. harisimi

    Yellow i acei razem

    Inkubujące matki pomimo obiegowej opinii częściej jedzą niż nie jedzą w czasie inkubacji. Z moich obserwacji wynika, że z jednej strony zależy to od doświadczenia samicy a z drugiej strony do cech konkretnego gatunku. Samice spożywające pokarm wychwytują po prostu drobiny karmy z toni wodnej podczas karmienia. Nie każde potrafią to jednak robić i zdarza się że samice nie jedzą zupełnie nic. Ryby są jednak dostosowane do takich długotrwałych głodówek i nie masz powodu obawiać się o życie samicy. Bardzo dobre matki czasem giną ale po inkubacji gdy osłabione są zaganiane przez inne ryby. Zazwyczaj te umiejące spożywać karmę dłużej inkubują bo organizm im na to pozwala. Jest to cenna umiejętność bo pozwala wychować większe młode i później je wypuścić. W twoim przypadku odpuściłbym jednak karmienie bo dawkowanie pyłków to karkołomne zadanie.
  12. harisimi

    Yellow i acei razem

    Spokojnie wytrzyma do momentu kiedy wypuści młode. Czy ty masz kotnik podwieszany w ogólnym bo już się trochę pogubiłem ?
  13. harisimi

    Yellow i acei razem

    Lub rozdzielić je szybką i zasłonić ją czymś ciemnym
  14. Jeśli już to nie za duży najlepiej wszystkożerny i może być terytorialny, jest takich sporo. Popularny saulosi, sprengerae, ładny i mniej popularny Pseudotropheus livingstonii.
  15. Poruszyłem kiedyś temat tła i zaproponowano mi pomalowanie szyby na zewnątrz. Wtedy z tego nie skorzystałem ale pomysł wraca w innym mniejszym zbiorniku. Czy jesteście w stanie wskazać mi konkretna farbę ( tło ma mieć barwę niebieską ) jej rodzaj ( spray czy pucha ). Wszelkie uwagi mile widziane. Chciałbym wiedzieć czy to się złuszcza czy trzeba zostawić zapas na domalowywanie itp. Będę bardzo wdzięczny za pomoc.
  16. Zgodnie z sugestiami przedmówców pozostaw te trzy gatunki Mbuna uzupełniając je do odpowiednich grup haremowych. Czy wiesz jakiej płci są ryby ?
  17. Albo fajny yellow a martwy hongi. Celuj z dietą tak aby jednak pokrzywdzony był yellow czyli góra 40 na 60 karm mięsnych do roślinnych. Nie baw się ślepo w wybarwianie hongi na czerwono bo może się skończyć tak, ze będzie lekko czerwieńszy z pięknie napiętymi płetwami i kolorami że ho ho ale dziwnie osowiały a po kilku dniach martwy. Jeden z ataków bloat czyni rybki dziwnie pięknymi przed śmiercią. Łączenie ryb o skrajnych preferencjach dietetycznych jest ryzykowne. Jednak lepiej mieć chudszego i mniejszego yellow niż martwego roślinożerce. Marzena Kielan wręcz stwierdza, że łączenie bardzo elastycznych ryb z grupy mbuna jest możliwe w całej rozciągłości gatunkowej. Osobiście jednak nie byłbym takim hurraoptymistą. Z odłowem i F1 ryzyko jeszcze się zwiększa, ryby Fxx na pewno są bardziej odporne jednak nadal budowę maja swoich przodków więc organy wewnętrzne przystosowane do konkretnej diety. Poza tym należy zauważyć, ze mięsko mięsku nierówne i mięsne karmy preparowane dla ryb z Malawiu czy pielęgnic są czymś innym niż przykładowo mrożony kryl. Te ostatnie to typowe mięcho podobnie jak solowiec ( często wskazywany jako zagrożenie życia roślinożerców np. trewków czy fulebornów ). Ryby roślinożerne wchłaniając dużego kryla bardzo obciążają układ pokarmowy dużo mocniej niż w przypadku karm suchych ( które nigdy nie są 100% mięsne). Dlatego skup się na doborze karm suchych a jak już się napalisz na dobarwianie ryb mrożonką to sugerowałbym jednak stosowanie tylko i wyłącznie oczlika.
  18. Wybarwianie wadliwych czy niewadliwych coralów w akwarium gdzie są zdominowane i takimi pozostaną nie będzie na tyle pełne abyś ocenił każdy aspekt ich ciała. Dopiero gdy zaczną aspirować do przewodzenia lub je zdobędą zobaczysz jak będą wyglądać. Jednak powinny zmienić barwę ciała o tyle żebyś wykluczył to iż są samicami. Zazwyczaj trwa to około 8-9 miesięcy czasem nawet ponad rok. Samce dominanci ukryte samce będą jednak traktować inaczej i obserwacja wskaże ci z kim chcą prokreować a kogo zamordować. Te drugie to będą samce. Związki partnerskie raczej nie wchodzą u tych ryb w grę .
  19. Z ciekawością czytałem ten wątek i dołączę swoją opinię. IMHO nikt łącznie z osobami które te ryby sprowadzają nie wie w czym tkwi sekret piękności/czerwoności jednych i braku piękności innych hongi sweden. Próby złożenia problemu na światło dietę itp to trochę dziwny pomysł. Każdy ustabilizowany gatunek ma wyraźne cechy barwne ryb gatunku z którego się wywodzi. Różnice światła i diety mogą uwypuklać jakiś kolor. Jest to jednak powiedzmy pewne dopięknienie danego samca czasem nawet wyraźne ale niech nikt mnie nie przekonuje że zdjęcia z tego wątku na którym widać przejechane PS-em czy innym tego typu programem rybki są prawdziwe i powinny być ideałem do osiągnięcia . Osoba nawet lekko obeznana z PS-em nasyci rybkę czerwienią że aż miło . MARS bawił się moim coralem i jednym suwakiem zapewnił mi komercyjnego hiciora gdybym się w to bawił, http://www.klub-malawi.pl/index.php/galeria/?g2_itemId=120211czy . To jednak najmniej brutalna ingerencja człowieka, bywają gorsze. Tymi gorszymi jest oczywiście futrowanie ryb sterydami czy hormonami a nawet mechaniczne wstrzykiwanie barwników. Czy na prawdę nikt z was nie miał do czynienia z fosforyzującymi przeźroczkami indyjskimi czy szybko zdychającymi i pięknymi przez krótki okres czasu ramirezami czy prętnikami, które są pod działaniem prawdopodobnie hormonów ? Budzi to oczywiście wątpliwości natury etycznej. Czasem ryby są pozyskane np. poprzez zabawę z genami i chyba takim przykładem są "trwałe" Danio koralowe, które mnożą się i dają koralowe ładne potomstwo. Tzw chów selektywny również ma różne oblicza. Azjaci różne standardy nazwijmy to umownie złotej rybki osiągają na zasadzie namnożenia z jednostek bazowych kilkudziesięciu tysięcy młodych które selekcjonują na zasadzie: staw A niebowid, Staw B welonek, staw C kometka a staw D Pasza dla innych ryb. W profesjonalnej hodowli paletek widziałem także dość dziwne rzeczy i tak w jednym akwarium pływała paletka standard Panther coś tam bagatela 240 euro za sztukę, w drugim Panter coś tam ale gorszy bo już z pionowymi paskami jedyne 40 euro w trzecim bardzo podobna rybka która już nie miała pantery ale cenę 12-15 euro i jakąś nazwę. Myślę że te rybki także miały tych samych rodziców. Oczywiście nie wiem tego na pewno i są to domniemania bo nikt na zaplecze mnie nie wpuścił a tylko podglądałem Panów w białych kitlach biegających w ichnej hodowli. Generalnie lepiej opłaci się wychować coś mniej stałego i obarczonego tajemnicą producenta niż coś co po rozmnożeniu masowo zasili sklepy bez zysku twórcy. Temat wątku jest rybą bardzo wątpliwą. Gdyby nie to że u kogoś tam pływają ryby cały czas czerwonawe i ładne śmiałbym twierdzić że młode są szprycowane lub skarmiane czymś co czasowo je przyczerwienia podobnie jak prątniki ( i nie jest to artemia czy oczlik ) , teraz pytanie czy te jedyne piękne egzemplarze nie są czasem szprycowane/ skarmiane na bieżąco aby nadal służyć jako żywa reklama. Wymaganie od producenta/głównego importera zdrady tajemnicy jest oczywiście bezsensu i od niego nie dowiecie się prawdy. Zła będzie woda, dieta światło ... a może za mało z rybami rozmawiacie . IMHO straszna lipa jeśli w grę wchodzi doszprycowanie/skarmianie bo choćbyście karmili tego roślinożerce mszycą kaktusową i śpiewali mu kołysanki nic z tego nie będzie, bez czerwonego lakieru do paznokci efektu nie będzie . Ryba będąca naturalnie czerwonawą nie potrzebuje specjalnych zabiegów aby to prezentować, może być troszeczkę ładniejsza przy diecie zawierającej odpowiednie składniki, trochę lepiej zaświeci przy odpowiednim świetle ale to będzie zauważalne ale nie tak dramatyczne jak foty które tu przedstawiacie. To tak jakby wciskać że Didier Drogba byłby biały jakby karmić go kurczakiem i fruti di mare. Nasz nieodżałowany Maiki był co prawda biały ale spowodowała to taka samo dieta jak i ta która zapewne z waszych hongi zrobiłaby ryby czerwone. Jedyna szansa na posiadanie ryb zbliżonych do tych z realnych fotek ( a nie tych nasyconych PS-em ) jest taka, ze producent ze względu na chęć zysku nie czeka z selekcją i że cześć rybek faktycznie będzie jak ich rodzice. Czy jednak warto kupować takie dziwne coś ? Trzeba się pogodzić ze czerwień to nie Malawi kupić sobie mniejszy zbiornik wpuścić Czerwieniaki dwuplame a w Malawi pielęgnować ryby prawdziwe a jak nam to nie przeszkadza to faktycznie bardziej już ostałe na rynku produkty typu Fire Fish czy Rubin Red, te ryby mają piękną barwę całe życie. Ze swojej strony polecam naturalnego Protomelas taeniolatus Boadzulu Red bo to chyba najbardziej czerwonawy "orginal Malawi" jakiego widziałem a do tego peryfitonożerny a więc nadający się do Mix-a z mbuną.
  20. Też można tak to rozwiązać. Osobiście nie dawałem prefiltra bo miałem utrudniony dostęp ale na pewno pomoże to jeszcze rzadziej zaglądać do biologa.
  21. Według mnie najlepiej jest zastosować układ gdzie jednym kubłem dajesz biologie a więc na maxa zasypujesz go ceramiką grysem koralowym i grubą gąbką a drugi zapełniasz mała ilością zwykłej ceramiki i dodajesz gąbkę oraz watę. Ten drugi oczywiście jest nastawiony głównie na mechanikę a wiec częściej do niego zaglądasz ale ceramika spełnia również role filtracji biologicznej. Ten pierwszy buja się dużo dłużej i nie musisz w nim grzebać zbyt często.
  22. One są identyczne dla ciebie dla samców już niekoniecznie. To trochę tak jak u nas. Pokazują film z Afryki i widzimy tam samych podobnych do siebie czarnych ludzi,. Rozmawiałem kiedyś z kolegą z Togo i zapytałem czy on widzi tak jak my, ze każdy biały jest do siebie podobny i kolega wyznał, ze jak pierwszy raz był w Europie we Włoszech to prawie wszyscy Włosi wydawali mu się identyczni. Później oczywiście zobaczył inne nacje a jednak Włoch jest tak podobny do Niemca jak ja do Adama Małysza ale i my raczej rozróżniamy Pigmeja czy Zulusa od Masaja. Tak jak mówię, gdy ryby mają odpowiednie haremy bardzo rzadko zdarza się aby tarły ryby innych gatunków. U ryb zachodzą czasem dziwne sytuacje. Obecnie mój emeryt odłowowy Elongatus Luhuchi zakochał się w samicy Copadichromisa ale jest sam więc jak się niema co się lubi . Teoretycznie mało podobny jest np Elongatus Spot do Maingano a jednak ten drugi traktował samca tego pierwszego prawie jak swój gatunek z upodobaniem gnębiąc słabszego przeciwnika. Samice Melanochromisa interruptusa bardzo różnią się od saulosi a jednak widywałem tarła tych ryb przy pełnych stadach nie dające jednak potomstwa ( samice interruptusa nie donosiły młodych ). Z czasem samiec Melano doszedł do siebie i wybił z głowy molestowanie swoich samic a samicami saulosi nie był zainteresowany. Przez wiele lat trzymałem razem 2 gatunki melano ( maingano, dialeptos ) i ryby nawet na siebie za bardzo nie patrzyły . Tak więc pewność uzyskamy trzymając ryby w danym zbiorniku ale gdybyśmy bali się ryzyka musielibyśmy poprzestać na rybach skrajnie innych kształtem barwą itp. IMHO przy pełnych stadach do tarła nie będzie dochodziło.
  23. W przypadku zastosowania odpowiednich grupek nie powinno dochodzić do bastardyzacji. Jeśli samiec nie ma odpowiedniej ilości samic wtedy napastuje jakiekolwiek samice ( np Aulonocara samice saulosi ) jednak rzadko wychodzi z tego potomstwo. W tym przypadku jakieś ryzyko istnieje ale odpowiednia ilość samic rozwiąże problem
  24. harisimi

    140l, Pyszczak Saulosa

    Erima coś tu mieszasz z tym testem . Popatrz dobrze czy patrzysz na skalę NO3 bo może coś pomieszałeś w pudełkach.
  25. Uwierz. Wiele osób to robi wcale się do tego nie przyznając. Kiedyś mój znajomy , który kończył przygodę z Tangą a zaczynał z Malawi zapytał czy nie wezmę kilkunastu księżniczek z Burundi bo w sklepie ich nie chcieli. Po tygodniu już pytał o ryby z Malawi i kwestie ich zamówienia. Byłem w szoku gdy na moje pytanie o ryby z uśmiechem na twarzy stwierdził ze spuścił je w kiblu. Ot taka empatyczna istota.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.