-
Postów
9392 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez harisimi
-
Bo nikt o tym nie pisze, bo w sumie nie ma czym się chwalić . mimo tego uważam, że poruszenie tematu jest wartościowe.
-
Ostatnio jestem zmuszony do rezygnacji z żywienia swoich ryb mrożonką ( brak miejsca w zamrażalniku ;( ). Nie jestem jednak zwolennikiem takiego rozwiązania. Postanowiłem więc ustalić kto z was karmi swoich podopiecznych mrożonkami, kto tylko suchymi no i jak się na to zapatruje. Proszę o odpowiedzi i odznaczenie odpowiedniej opcji ankiecie. Z góry dziękuje za udział.
-
Witaj i na razie niech cię ręka Boska broni od redukcji Redukcje zrób jak będziesz miał albo za duzo samców np 4 ( zredukuj do 3 ) czy większe ryby a one tego zapragną. Jak będziesz patrzył w akwarium to zobaczysz kiedy, one ci to powiedzą . Posiadanie nawet w tak małym zbiorniku 2-3 samców nawet przez pół roku to nie zapomniane wrażenie. zazwyczaj wielosamcowaość trwa dosć długo. Wiesz jaka to frajda. Samce walczą o rewiry wabia samice i tak to trwa aż do zbużenia rónowagi. Wtedy np trzeci najsłabszy samiec pływa blady i zastraszony no to go do redukcji ... po kilku miesiacach i drugi jest zajechany noto do redukcji. Żeby jednak tak od razu to bez sensu. U mojego kolegi ponad 3 lata w 80x35x40 pływały dwa samce i było OK. Masz małe stadko jeśli już masz 2 samce to musisz liczyć się z tym że może być ich więcej więc na razie klika paciorków do Bozi ( bez urazy jeśli ktoś jest ateistą ) aby były przynajmniej 4 samice.
-
Nietypowe akwa 95x40x70 h . Jaka obsada ?
harisimi odpowiedział(a) na marcin662 temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Moim zdaniem ten baniak jest stanowczo nie dla dużych pyszczaków z grupy non - mbuna. Wysoki słup wody nic nie daje bo do baniaka nie nadają się ryby bardziej oderwane od substratu ( przykładowo red redy ). Litraż nic tu nie zmienia. Co pozostaje. jedyne co bym widział to jeden gatunek małego terytorialisty oczywiście jednosamcowo a więc saulosi. Samice tego gatunku już nie kochają tak skał jak samce. Lepsze to niż maingano bo tu i samce i samice czują sie jak w domu miedzy kamolami. Samiec Saulosi zagospodarowałby dolną cześć baniaka gdzie jedyny samiec miałby rewir i wabił samice. Układ 1 na 5-6 samic byłby OK. Drugi gatunek to problem. Rewirowe odpadają na pewno. Yellow jest raz żółty a dwa jednak lubi kamyczki. Może poprzestań tylko na nich. -
Mniejsze gatunki zazwyczaj szybciej zaczynają u mnie najszybciej rozmnażały się Sprengerae ich pierwsze tarła były dla mnie sporym zaskoczeniem. Demasoni nie rosną duże a więc i samice są małe gdy zaczynają prokreację ... osobiście jednak najmniejsze jakie widziałem miały raczej ponad 5 cm.
-
Możesz mieć dobry filtr ale bakterie muszą się rozmnożyć bo jak w wodzie pojawi się zbyt dużo związków azotowych to w mniej licznym składzie sobie z tym nie poradzą a ryby nie poradzą sobie z tym co pozostało. Wpuszczałem ryby ( nie pyszczaki ) do 7 dniowego baniaka a jak miałem 10-12 lat to tylko tak robiłem albo i gorzej, jak sobie przypomnę to śmiertelność była dramatyczna. Zrobiłeś po prostu głupio. Spieszyło ci się z jakiegoś powodu i życzę twoim rybkom aby nie nastąpił skok i brak cyklu ich nie zabił i aby twoja kranówka była OK. Jednak odtrąbienie sukcesu i uznanie to jako drogowskazu na przyszłość jest reakcją faceta który bawił się bombą . Miał dwa kabelki ciachnął dobry i już myśli ze mu się udało znaleźć klucz na zawsze a tu jebut i za drugim razem to nie był dobry kabelek . Podobnie z tobą. Może tym razem ci się uda jednak pamiętaj że takie wpuszczanie ryb to skrajnie nieodpowiedzialne podejście świadczące raz o niedojrzałości akwarystycznej a dwa o braku empatii. Pamiętaj, że śmierć ryby to skrajne rozwiązanie ale jej ogromny dyskomfort pozostanie dla ciebie być może nawet nie zauważony ( najczęściej objawia się ocieraniem o dno ) bo ryba w przeciwieństwie do ludzi nie popuka się patrząc w twoim kierunku płetwą w czoło . Po prostu tego więcej nie rób i nie próbuj prowokacyjnie oświadczać ludziom którzy na akwarystyce zjedli zęby żeś ty młody gniewny znalazł patent na zarybianie zbiorników. Nobla za to nie dostaniesz a krzywdy podopiecznym trochę zrobisz.
-
Jest to mały agresywny zawadiaka ale mały. Problemem byłby np dla saulosi, sprengerae. Problemem może być też dla samego siebie ale jednak nie jest to ryba u której można postawić znak równości z demasoni. Demasoni jednak np z kulfonami to nadal duży problem ale na pewno nie ze względu na kulfony tylko ze względu na swoją samotniczość. Moje dialeptosy też chilumbie mówiły z rana dzień dobry ale swoje samice i samce dziad ( samiec dialeptosa ) tłukł bez litości .
-
Dużo zależy od jakości wody jaką masz w kranie. Jednakże z kilku względów jest to szalone rozwiązanie. Po pierwsze woda świeża jest taką z nazwy w istocie jest to woda uzdatniona a czym to wiedzą wodociągi i nie chcą powiedzieć i przeczą że dali w danym dniu czegoś za dużo. Przykładowo pozbyłem się połowy obsady przy 20% podmianie więc jakbym tą wodę miał w 100 % raczej nie miałbym i drugiej połowy ( wcześniej kilka lat wodę lałem i było OK ). Po drugie nie masz wystartowanego cyklu azotowego. Początkowo przy powiedzmy odstawionej 24 godziny wodzie ( dobrej jakości ) ryby pływały by i żyły, jednak szybko pojawiłyby się związki azotowe które cześć obsady by zabiły. Ryzyko byłoby więc ogromne. Po trzecie dla organizmu ryby to duży szok spowodowany zmianą parametrów wody a widziałem już sytuację, gdy pyski zareagowały bardzo źle choć z przysłowiowej zupy przenoszono je do wystartowanego czy funkcjonujacego już baniaka. Ratowanie ryb w skrajnych sytuacjach ( np wsypanie deterygentu przez dzieciaka ) może być konieczne ale wtedy i tak tracisz obsadę więc jak przeżyje chociaż jednak rybka w kranówce to już dobrze. Jeżeli jednak nie jest to aż tak skrajne nie znajduję powodu aby to uczynić. U mnie młode ryby dość dobrze zniosły ogórki korniszone które mój siostrzeniec tam zapakował więc warto rozważyć co będzie lepsze .
-
Ustępuje nawet membe deepom ... ale te drugie tez są wskazywane jako agresywne
-
Decydując się na Malawi musisz wiedzieć że funkcjonują w tym światku 3 obiegi ryb. W miarę pewne źródła za dość dużo pieniędzy czyli ryby F1, bardzo pewne źródło od kolegów malawistów ( najczęściej F2 ) ale będące niestety incydentalne i ograniczone oraz ograniczające się do pewnych osób a nie wszystkich, trzeci obieg to źródło bardzo loteryjne ... sklepy akwarystyczne,giełdy i quasi hodowcy spoza grona zaufanych. Możesz oczywiście kupić ryby z trzeciego źródła a mając farta mieć je piękne ( moje pierwsze saulosi, sprengerae były z akwarystyka i dalej z giełdy w Łodzi. Te pierwsze były śliczne. Ryzyko jest jednak takie, że kupisz tanio a po pół roku dostaniesz depresji bo to brzydactwo które ci wyrośnie ani nie nadaje się do upiększania akwa ani do oddania komukolwiek. Szczególnie narażone są najpopularniejsze gatunki ( yellow, saulosi, socolofi ) bo różni kosmici je wychowują . Cena początkowa w tych pewnych sklepach nie jest niska ale ryby prawie pewne. Kupić byś musiał faktycznie około 30 ryb. Wybór należy do Ciebie . Teraz sam wybór pasiasty terytorialista jakim jest saulosi z drugim pasiastym terytorialistą jakim jest hara. Dla m nie w 120tce troszkę ryzykowne rozwiązanie. Do realizacji ale może być tez tak jak u mnie gdy połączyłem saulosi z socolofi wymiana samców itp. Decydując się na 3 gatunki możesz mieć większe stadka niż ja gdy miałem 4 gatunki wiec próba wielosamcowości ( choćby czasowej ) w przypadku terytorialistów wręcz obowiązkowa. Tak więc proponowałbym zakup po 10-12 szt. młodych ryb U sprengów wielosamcowość prawdopodobna więc też warto spróbować a wiec 10-12 szt. Teraz pytanie jak to sie zakończy. Nioe chcę sie powtarzać ale chybaw moim arcie na serwisie albo u saulosi albo u socolofi opisałem problemy jakie miałem ... zresztą nie jedyny . IMHO odpuść sobie wiec jednego z terytorialistów i daj ryby mniej terytorialne ... elongatusy, melanochromisy czy labidochromisy lub jeśli ci się podoba IMHO cudną rybę P. livingstonii który jednak nie jest muszlowcem tak jak wcześniej wszyscy myśleli ( włącznie z Koningsem )
-
Nie możesz ale musisz uruchomić większe ... jak to miło znowu być chłopcem
-
Ale tu chyba chodziło o 1 rybkę, ta zgubiona i do czasu aż się wzmocni i stanie się rybką bo teraz jest w fazie larwalnej. Chyba, ze coś nie zajarzyłem.
-
Lepiej bez piasku ... ale jeśli ma być filtr podżwirowy to musi on być. Zrób więc z piaskiem jeśli masz odpowiedni zbyt gruby byłby bardzo zły bo rybka może utkwić w szczelinie. Najlepiej jednak zamiast filtra podżwirowego dać mały gąbkowy i nie dawać podłoża.
-
Jacek inkubatory super, młode są niedostępne dla starych więc te ich nie zdziesiątkują. Angelique woda z akwarium ogólnego regularnie odświeżana po około 10% w tygodniu na początku. Jak zaczniesz karmić to nawet 20-25 %.
-
Pseudotrophus acei/ Pseudotropheua ngara- opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Nie galopuj tak arta sklecił zwykły członek KM ... przy całym szacunku dla Marcina do Edka to mu daleko a opisy ryb w większości nigdzie nie były publikowane choć z tym peryfitonem miał racje. -
Najlepiej na bazie wody z baniaka stworzyć odrębny kotnik z delikatną filtracją i napowietrzaniem i oczywiście temperaturą. Rybka zabsorbuje woreczek i trzeba wtedy ją karmić. Powinna przeżyć. Mi samice gubiły czasem larwy a nawet ikrę i wiekszość przeżywała.
-
Pseudotrophus acei/ Pseudotropheua ngara- opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Mięsożerność afry a dokładnie planktonożerność afry wskazywana jest wyraźnie przez Koningsa. Drugi z autorytetów czyli Spreinat wskazuje jako pokarm plankton i peryfiton . Część opisów sugeruje ze jest to głównie plankton a więc coś jeszcze do menu wchodzi. Musimy sobie jednak zdać sprawę, że Mbuna na prawdę jest grupą bardzo elastczną i o ile nie zobaczysz mięsożernego o bólu drapieżnika skubiącego z głodu peryfiton o tyle już zobaczysz wcinającego w razie głodu peryfiton miesożerce z grupy mbuna. To ryby ze wspólnego pnia a Mbunie do Mbuny o wiele bliżej niż do drapieżnika i nie na darmo pielęgnice zdominowały wielkie jeziora. W potrzebie afra może więc uzupełniać dietę peryfitonem. Rożnica jest jednak taka, że karmiąc afrę z demasoni głównie spiruliną możesz ją totalnie zdegradować. Dając zbyt dużo mięska możesz zabić demasoni. Dlatego nie polecam takich zabiegów. Łącząc natomiast w twoim przypadku prawie mięsożercę z prawie roślinożercą i dając dietę nawet w okolicy środka nie skrzywdzisz ryb. Osobiście ufam bardziej mającemu zapewne już około 1,5 tys godzin pod wodą Edkowi najbardziej i jeśli pisze on o Aferce że jest planktonożercą to nie wynika to z tego, że miał taką ochotę jednak musisz brać pod uwagę i to, że jak większości mbuna zęby jej zostały i jak nie ma co się lubi to się lubi co się ma . Co nie znaczy że na dłuższą metę nie ruszy za miechem np zmieniając rewir. -
Pseudotrophus acei/ Pseudotropheua ngara- opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Niegłupi pomysł do przedyskutowania ... i niekoniecznie tylko w KM -
Pseudotrophus acei/ Pseudotropheua ngara- opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Tak jak wielokrotnie to podkreślałem odpowiednio motywując. Aceika nadaje się do wspólnej pielęgnacji z wymienionymi gatunkami. Dążąc do ideału oczywiście można trzymać ryby ściśle powiązane dietetycznie. Przykładowo planktonożercę z planktonożercą, peryfitonożerce uzupełniającego dietę planktonem z peryfitonożercą uzupełniajacym dietę planktonem itd itp. Nie jest to oczywiście naganne. Dążenie do ideału to przecież szczytny cel. Nie mogę się jednak zgodzić, że pielęgnacja yellow z acei to coś złego czy naciąganego. Jest to dobry układ i dieta kompromisowa zapewni dobry rozwój obu gatunkom. Jako pewnego rodzaju materiał dowodowy wskazuje choćby żyjącego z peryfitonożercami przez wiele lat mojego samca yellow w galerii i niech mi ktoś powie ze był on w złej kondycji a nie daj Boże że był brzydki to wyzywam każdego odważnego na ubitą ziemię . -
Pseudotrophus acei/ Pseudotropheua ngara- opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Analizując dane odnośnie tego gatunku swego czasu zostałem swego czasu wprowadzony w pewien błąd. Do wczoraj żyłem w troszeczkę innym przeświadczeniu niż żyje dzisiaj. Wszystkiemu winne błędne tłumaczenie książki Ada Koningsa przez jedno ze źródeł. Mianowicie wskazywało ono, że acei poza peryfitonem zjada to co spływa z brzegu do jeziora ( w przypadku tych ryb mogłyby być to np owady ) oczywiście myląc się gdyż zjadają pokarm z drzew które spłynęły z brzegu do jeziora i porosły peryfitonem. Przekwalifikowałem więc rybę o jedno oczko mianowicie do ryb peryfitonożernych uzupełniających dietę np owadami. Przyznaje, że raz coś sobie kodując nie wgłębiałem się i nie pamiętałem że Internet to nie tylko potęga ale i śmieciowisko. Byłem przekonany, ze to były obserwacje Spreinata a nie złe tłumaczenie. Powoli jednak analizowałem to co mam i bez wątpienia są to ryby peryfitonożerne a więc wszystkożerne i dotyczą ich takie same uwagi jak socolofi czy saulosi. Przewaga karm mięsnych byłaby tutaj już ryzykowna choć incydentalna przewaga na pewno nie wypłynęłaby na ich kondycję. Zarówno Spreinat jak i Konings wskazują peryfiton jako bazę pokarmową aceiek. Spreinat nie jest w swoich wskazaniach szczegółowy ale Konings na pewno nie sugeruje, ze specjalizują się one w wyrywaniu cześci zielonych czyli glonów. Sugeruje tylko dziwne zachowanie ryb a mianowicie ich przebywanie na piaskowych połaciach, gdzie nie ma gałęzi i drzew co mogłoby sugerować, ze i tam uzupełniają dietę. Pyszczaki raczej nie wystawiają się na ryzyko aby zrobić sobie spacer. Na pewno na otwartej przestrzeni czują się mniej komfortowo bo są jak wszystkie pyszczaki miernymi pływakami a każde wie jak ciężko złapać pyska w baniaku z choćby jednym kamieniem a jak w baniaku bez niego. Raczej na pewno Ad trafił je albo w czasie migracji i poszukiwania nowych gałęzi albo w czasie dożywiania. Można jednak tylko domniemać kwestie czy się dożywiają i czym się dożywiają. Na razie pozostanie to bez odpowiedzi a wiec aby nie ryzykować należy jednak traktować je jako zwykłych peryfitonożerców co w praktyce zmienia niewiele w stosunku do peryfitonozercy uzupełniającego dietę mięchem. W przypadku tego drugiego można po prostu bardziej rozpieszczać choćby takie rybki jak yellow i dawać podczas karmienia troszkę więcej tego co nasza cytrynka preferuje. -
IMHO aby już nie mieszać zostaw na razie trójpodział a w ramach ewentualnych prac przy Bazie zrobi się to inaczej ale już kompleksowo a nie wyrywkowo. To oczywiście tylko mija opinia.
-
Różnica jest zasadnicza, inny pokarm pomiędzy planktonożercą a skorupiakożercą nie ma wpływu na budowanie diety i obsady. W przypadku ryb peryfitonożernych różnica taka jest. Osobiście jestem zwolennikiem ścisłego opisywania czym żywi się ryba. Jeśli jednak stanie na tym aby tego nie robić bo za dużo zamieszania peryfitonożerców opisałbym nie jako roślino ale wszystkożerców. Czy jednak na naszym poziomie wiedzy nie lepiej byłoby dostosować bazę i opisywać czym ryba żywi się w naturze. Nie wiem jakie są możliwości techniczne bom w tym gamoń ale jeśli nie da się tego zrobić a trzeba zmieścić się w jednym wyrazie to istotę diety peryfitonożercy ( a nie chcecie mieszać ) musimy oddać określając faktyczna dietę ryby a więc peryfitonożerców powinniśmy określać jako wszystkożerców. IMHO of cors.
-
Przeżyją jeśli dasz im odpowiednia warunki. To nie jajeczka z przyczepionymi woreczkami tylko rybki z woreczkiem żółtkowym ( faza larwalna ). Czy samica jest oddzielona ? Czy je zbiera ? Jeśli leżą na dnie i samica się nimi nie interesuje to powinieneś ją zabrać. Rybki zjedzą to co w woreczku i będą się nadal rozwijać już karmione. Na razie oczywiście ich nie karm.
-
Oczywiście acei może żyć z yellow ... bez uszczerbku na zdrowiu którejkolwiek ze stron. Czy określenie ryba peryfitonożerna będzie jasne nie wiem ale z przyczyn podanych wcześniej mam pewne opory do bezkrytycznego określania ryb peryfitonożernych jako wszystkożernych choć to jest bardziej prawidłowe, zwłaszcza w kontekście tego, że wielu peryfitonożerców uzupełnia dietę planktonem i są jeszcze bardziej wszystkożerne .
-
To niewiele to zmieni i na aceike baniak jest za mały.