-
Postów
9394 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez harisimi
-
Sciaenochromis fryeri - opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Posiadałem ten gatunek w kilku zbiornikach w tym w swoim klubowym, który jest tak de facto moim prywatnym polem doświadczalnym . Ryby zakupiłem z pewnego źródła i była to odmiana Iceberg. Źródło było dla mnie tak pewne, ze skoro miałem F1 tej odmiany to nawet przez głowę nie przeszło mi, ze ryba ta może być spoza jeziora. Traktowałem je jako zwykłe freiki. Pozostałe egzemplarze jakie miałem to już standardowe frejki większości Fxx. Pływały u mnie w 200 cm baniaku. Niestety skończyły podobnie jak wcześniej opisywany gatunek a mianowicie podwójne uderzenie mykobakteriozy i awarii filtra odesłało je do krainy wiecznych łowów. Pozostałe baniaki gdzie przeżyła to 960-ka ( 200 cm ) i baniak 180x60x60. Wrócę jednak do moich wątpliwości bo zasiał je Nabe jako (nie)szczęśliwy posiadacz potomstwa moich ryb. Otórz wychów młodych pyszczaków to wbrew pozorom nie takie łatwe zadanie. Pielęgnując je w domu i karmiąc w odpowiedni sposób uzyskiwałem zawsze dobre ryby. W klubie będąc raz dziennie i często nie mogąc być w weekendy wychowywałem ryby tylko na własne potrzeby i jak najszybciej wrzucałem do ogólnego. Takie rybki trafiły do Nabego. Oczywiście ostrzeżonego o potencjalnej wadliwości towaru . Potencjalna wadliwość ryb była podwójna, gdyż istniało małe ryzyko iż tatusiem jest bardzo kochliwy Otopharynx . Rybki u Nabe dorosły i ... trafiły na galerie jako potencjalne kundelki ... ładne kundelki . Myślę, że więcej o nich mógłby napisać Krzysiek więc nie będę mu wchodził z buciorami w jego baniak . Oczywiście potrzeba była matką poszukiwań i zacząłem szukać co to są właściwie te Icebergi no i oczywiście czy rybki pływające u Nabe to na pewno dzieci z prawego łoża. Poszukałem starych fotek i wychodzi na to że jednak rybki Nabe to nie Scieanokundelusy jak je poetycko nazwał tylko wypisz wymaluj nieodrodne dzieci tatusia. Mój samiec wyglądał bardzo podobnie i przyżółcenia są raczej jego sprawką niż sąsiada co nie dość że zjada klocki to jeszcze miał niedwuznaczne zamiary względem sąsiadki . Poszukiwania rodowodu tej odmiany frejek wskazują,ze Iceberg to tak naprawdę jeziorowa ryba a dokładnie wariant geograficzny Malerii Island. Znalezione w sieci fotki w niektórych przypadkach wskazują równie jasną odmianę jednak z dużo mniejszą ilością żółci. Nasz Iceberg jest więc najprawdopodobniej chowem selektywnym w którym te cechy uwypuklono. Nie dam się jednak za to pociąć i chętnie obejrzałbym fotki innych Icebergów które są w posiadaniu klubowiczów. Jeśli je macie to wystawcie to moja praca naukowa będzie pełniejsza . Tak mnie to zaintrygowało, ze gdy znajomy zaproponował mi młode Icebergi Fxx z innego źródła to od razu odpaliłem baniak na ich przyjęcie bo są za małe aby trafić do baniaka klubowego. Zaskoczony byłem jednak tym, ze na części młodych widać wyraźnie jakieś szczątkowe plamki a na 100 % mój jurny gównozjadek płetw w tym nie maczał . Tak więc śledztwo trwa . Wracając jednak do frejki to różnie jej losy się potoczyły. To delikatny drapieżnik, nadający się do mixów z mbuna jednak przede wszystkim wtedy gdy jest wpuszczany jako pierwszy lub jest relatywnie duży. Przegrywa konkurencje pokarmową z szybkimi i silnymi Mbuniakami trochę lepiej ale też niebezpiecznie jest dodawać je do non- Mbuna gdy ta jest sporo większa. Dużym drapieżnikom młode frejki na pewno by smakowały ale tez nie polecam takiego rozwiązania. Oczywiście są wyjątki od reguły jednak nie polecam dodawać młodych frejek do obsady dorosłej a jeśli już to robicie ( tak jak ja niedługo ) to musicie liczyć się ze stratami, częściej przeżywają samce bo samice są już w ogóle słabe. Moje trafią do już dość pełnego baniaka z borlejkami, młodymi crabro, venustusami, astatotilapiami i garścią pozostałości po starej obsadzie ( pojedyncze samice msobo, saulosi, dialeptos ) wiec jeśli borleje ich nie zatłuką to będą miały umiarkowane szanse ale to i tak lepsze niż to co miałby gdybym ich nie wziął ... ale to pominę ze względów osobistych :-D . W akwariach w których potraktowałem je jak inne non - Mbuna kończyły rożnie. W jednym baniaku z 6 przeżyła tylko para dorosła i daje sobie radę ( 960-ka ) w drugim jest tylko samiec z 4 sztuk ( 960ka), każda próba dopuszczenia samicy kończy się jej śmiercią wiec daliśmy sobie spokój, ryby stresuje i zamęcza obecna tam Mbuna a samiec jakoś sobie radzi ale jest jednak tłem zwykłej frejki. Wszędzie startowałem od młodych ryb z tym, ze tylko w przypadku mojego klubowego były one już dość duże. W jedynym mix-ie wystartowanym w baniaku 180 cm z dość łagodną Mbuna i non -Mbuna ( yellow, Aulonocara, Astatotilapia i wariat msobo ) zostało to co kupiliśmy czyli samiec i 3 samice. W bliźniaczym baniaku gdzie były afry, saulosi coral, Aulonocary, crabro, nie przeżyła ani jedna z 8 sztuk ale były nad wyraz małe ( skończyłem wtedy współprace ze sklepem z którego przyjechały ) i drugi raz nie próbowałem. Reasumując wprowadzenie frejki do dorosłego Mixa to bardzo trudna sprawa, do non -mbuny trudna sprawa,. najlepiej więc aby to od tej ryby zaczynać budowę obsady i do niej wpuszczać kolejne. Najlepiej relatywnie łagodną non-Mbuna. Ryba polująca na spadającego płatka nie ma szans pojeść z rybami które najchętniej same obsłużyłyby się wskakując do puszki z karmą . Tak jak wspomniał chyba yaro jako eliminatora narybku do Mbuna lub Mix-a lepiej dawać yellow, ewentualnie chipokae czy jeśli już drepczemy do non-Mbuna to Otopharynxa który ma w bajorze nieuciekającą karmę to jednak w baniaku świetnie poluje i na ta uciekającą. I znowu się lekko rozpisałem -
Dzięki za deklaracje pomocy bo OSI czy NF raczej mi na licencjonowanego zabójce nie wyglądają ... może tylko ponownie zamrożone mrożonki można by tak zakwalifikować . Co do wschodniego rynku to oczywiście pokutuje a u nas stare pogardliwe spojrzenie na wschód a miłosne za zachód ale już w czasach PRL-u Rosjanie mieli spektakularne sukcesy w akwarystyce ... zresztą nie tylko tam.
-
M msobo magunga -opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
I pamiętajcie aby dając ryby kumplom z dobrego serca nie wyławiać im tylko największych ... bo przyjdą po jeszcze -
Jak sobie poczytam to ocenie czy takie arcyciekawe ale dzięki za import ze wschodu -- Niby tłumacz sobie radzi ale muszę jednak ogarnąć to na spokojnie bo pojawiają się i takie kwiatki "- Jedzenie nie musi być przestępcą na licencji." Co autor miał na myśli jednak chyba trzeba wyśledzić
-
M msobo magunga -opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Bezwzględnie masz racje ( był kiedyś artw gazecie Akwarium chyba o mieczykach i doświadczeniach z tym związanych ) jednak myślę że nasi producenci jada jednak na standardowych 25-27 stopni a art mówił o sporych różnicach i oczywiście żadna nie tworzyła jednorodnej płci. Standardowa temperatura w jeziorze nie może tworzyć zbyt dużych różnic bo świat pielęgnic by sie nie rozwinął. Myślę wiec, ze to jednak bardziej jednorozmiarowość i pech kupca. -
M msobo magunga -opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Nie napisałeś żadnych głupot . Opisałeś swoje obserwacje i watpliwości. Ja miałem to szczęście że zawsze miałem więcej samic na 8 młodych ( pierwszy miot moich ryb ) uzyskałem tylko 1 samca wśród kupionych również tylko 2 samce na 6 lub 8 ( sam nie pamiętam musiał bym poszukac w notatkach ). Rozwiązanie problemu jest jednak dość proste. To nie proporcje miedzy płciami bardziej to, że ktoś wybierając ze stada młode ryby sprzedaje najszybciej rosnące podrostki a te to w większości samce. Niestety mogłoby się okazać, że na 30 ryb dostajesz 26 samców chyba, ze trafisz na końcówkę sortu i wtedy masz prawie same samice. Trzeba truć sprzedawcy aby były płciowe różnice i marudzić a wtedy może się zainteresować i choć próbować przemieszać ryby. -
M msobo magunga -opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Albo przestaniesz trząść portkami przed otaczającymi cie bliskimi i kupisz większe szkiełko -
Metriaclima daktarii samce są fajne a samice niebrzydkie fajny kontrast z damonkami.
-
Piotrek kierowałeś się poradami sprzedawcy a nie naszymi, nasze porady sa z serca a sprzedawcy z kieszeni . Jeśli już zrobiłeś taki niewskazany manewr lepiej idź w dietę suchą. Całkowicie odpuść mrożonki ewentualnie dawaj jakieś lżejsze raz w tygodniu ( rozwielitka, młodym oczlik ). Karmy suche są bezpieczniejsze pod tym względem, ze nigdy nie są 100 % mięsne czy 100% roślinne. Jak demasoni wchłonie takiego kryla to i raz w tygodniu może być mu za dużo ale yellow niestety na Twój widok po pewnym czasie będzie się odwracał ogonem do szyby . Lepiej jednak aby Labidek nie dojadał niż Demonik wykitował . Jeśli jednak masz jeszcze taką możliwość to zmień jeden z gatunków lub zrób jednogatunkowe.
-
Witam wszystkich bardzo serdecznie!
harisimi odpowiedział(a) na Ajchu temat w Przedstaw się i swoje akwarium!
Witaj Witaj. W 240 tce można stworzyć na prawdę coś fascynującego a o wyższości biotopu Malawi nad innymi nie będę przekonywał ... no bo poco mówić o rzeczach niezaprzeczalnych Tak więc wracaj, kupuj porządne ryby a jak zatęsknisz za tym co miałeś to pójdziesz pograć w ping - ponga albo wybierzesz się na kuter połowić dorsze -
Odświeżam dla wszystkich którzy jeszcze nie zagłosowali a wcześniej nie zauważyli.
-
Projekt Malawi 160 litrów powitał
harisimi odpowiedział(a) na pavlito temat w Przedstaw się i swoje akwarium!
Cześć i powodzenia. -
Pseudotropeus Saulosi vs Pseudotropeus Saulosi Coral (plusy minusy)
harisimi odpowiedział(a) na Damian S temat w Chów pyszczaków
1- wiek młodzieńczy kolorystyka samiec samica Młode rybki zakupione w sklepie są o wiele ładniejsze w przypadku saulosi coral, 1:0 coral, jednak już twoje młode corale to wielka loteria 1:1 2- dojrzewanie wybarwianie samca przebarwiające się samce są równie brzydkie w obu gatunkach , wynik bez zmian 3- dojrzały podopieczny barwa samca i samicy, Samiec o wiele ładniejszy w przypadku standardowego 1:2, samice ładniejsze w przypadku coral 2:2 4- różnice w zachowaniu, tolerancja terytorializm Ryby bardzo zbliżone pod względem zachowania. Wynik remisowy jednak jest jedno ale ... saulosi standard to jednak ryba z jeziora a coral prawie na pewno twór sztuczny tak wiec osobiście polecam saulosi classic . -
Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" - opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Chcąc doprecyzować ... maingano żyje w skałach i te traktuje jako swoje ... w całej rozciągłości. Chcąc utrzymać cały stan posiadania migruje w kamieniach na określonym obszarze. U nas zazwyczaj to cały baniak. Podobnie jak w jeziorze zachowuje się zazwyczaj w akwarium. Czasem jednak obecnie bardzo modne duże kamienie nie dają im poczucia tego, ze żyją w skałach. Nie wiem jak to wygląda u tom77 czy u waszek18 ale wydaje się, że trzymanie się konkretnej skały, groty spowodowane jest bardziej tym, że czuje się on tam najbezpieczniej, ryby typowo rewirowe czując zew natury ( potrzebę tarła ) zajmują rewir praktycznie w nim mieszkając. Maingano do takich nie należy dlatego też o ile afra, saulosi czy socolofi bywają problematyczne gdyż tracąc rewir są cieniem samych siebie o tyle opisywany gatunek w zależności od pozycji w stadzie szybko w skałach się odnajduje. Zresztą samice tez potrafią być terytorialne w ten troszkę inny gatunkowy sposób. -
Posiadasz jakieś fotki ?
-
M msobo magunga -opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Szczerze mówiąc liczyłem na inne zakończenie, że napiszesz ... i tak będę miał Magunge ... bo kupuję większy baniak . Oczywiście żartuje ale IMHO saulosi to o wiele lepsze rozwiązanie. -
http://www.klub-malawi.pl/index.php/galeria/?g2_itemId=135099 To quasi membe deep a tak na prawdę dziecko moich corali. Bardzo podobne ryby pojawiły się na rynku. Macie foty obecnego wypustu F1-ek ? Czy ktoś dochował się wybarwionego potomstwa ?
-
http://www.klub-malawi.pl/index.php/galeria/?g2_itemId=135099 Pysk ma msobo ale bok jednak bardzo ciemny jak na ten gatunek powyżej masz mojego dziecka corali ... zupełnie inny pysk ... IMHO to jednak bastard.
-
O mamo co to za saulosi prędzej msobo . Wszystko wskazuje na to, że to jest potomek corala. Zresztą wbij w galerii mojego stworka po coralach i choć twój jest ładniejszy to jednak coś z nim nie tak. Teraz podstawowe pytanie. Czy może być to naturalna reakcja związana z genami rodziców. Myślę, ze nie. Nie jestem genetykiem ale nigdy u normalnych odmian nie dotkniętych chowem wsobnym nic takiego nie widziałem a i te dotknięte były po prostu brzydsze ale nie wyglądały jak inny gatunek. Młode po rodzicach z odłowu mogą czasem zawieść oczekiwania, gdyż jak kiedyś kupisz odłów i zobaczysz jeden gatunek i każdą rybę różniąca się od siebie to zrozumiesz, ze w Malawi jedna strona podwodnej górki to rybki troszkę inne od tych z drugiej strony górki. Potomstwo moich odłowowych P. elongatus luchuhi zawiodło moje oczekiwania ale jednak chodziło o to że młode samice nie miały tej żywej barwy jak ich mama ale jednak samce nadal miały paski i wyglądały jak ten gatunek. Tutaj zupełnie wyglądem różnią się od siebie. Szczerze mówiąc brat twojej ryby wygląda tak podobnie do brata jak Ryan Gigs do ojca . Stawiałbym, ze albo zostałeś nabity w butelkę i twoje F1 sa tak F1 jak Kamil Stoch jest zawodnikiem sumo albo masz wypadek przy pracy i do twoich saulosi wpuszczono corala i do tego trefnego. W dużych hodowlach pomimo dbałości czasem osobniki młode mogą się przemieszać i tak obok standardowego saulosi możesz dostać inny gatunek. Nieraz hodowle ( u pyszczaków o tym nie słyszałem ) w chowie selektywnym wzmacniają pewne cechy genami innych gatunków ... pokłosiem tego bywa jakiś odrzut nawet nie w pierwszym pokoleniu. Skoro masz mieć f1 to raczej trzeba by to wykluczyć. Stawiałbym na nierzetelność.
-
Jestem prawie pewny, że stary wypust Fxx to jedna wielka ściema. Dlatego też nie kupowałem tych ryb i nikomu ich nie polecałem. W przeciwieństwie do moich wielkich nadziei, że przynajmniej źródło niemieckie w obecnej chwili to prawdziwe F1 po odłowowych rodzicach. Nadzieja poparta jest analizą rynku a chciałbym ją wzmocnić wiedzą na temat potomków f1 w akwariach kolegów, bo ryba jest śliczna i godna polecenia.
-
Swego czasu inwazja saulosi coral poprzedzała inwazję membe deep. Widywano i saulosi coral F1. Później zaczęły się kwasy bo dzieci saulosi coral ( jest moja poglądowa fotka w galerii takiego dzieciaka ) jakoś dziwnie przypominały świeże membe deep które pojawiły się na rynku. Moim skromnym zdaniem producent corali wypuszczał to co mu się udało wychować przy okazji produkcji tych pierwszych. To było dość dawno temu ( data na fotce chyba nic nie powie bo zmieniono galerie ). Później w renomowanym sklepie pojawiły się samce Membe deep odłowowe w cenie dla kolekcjonerów dla mnie był to jednak sygnał, że coś się dzieje. Hodowla wysprzedawała słabsze lub nadmiarowe ilości reproduktorów. Teraz są już F1 w sprzedaży i sam jestem ciekawy ich jakości a raczej jakości ich dzieci. Jeśli bachorki są w porządku to niewykluczone że mamy już prawdziwe Membki.
-
M msobo magunga -opis i spostrzeżenia hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Na początek napisze Ci, że Msobo nie nadaje się do pielęgnacji w zbiorniku 100 cm ... to tak aby Ci się utrwaliło. Przyznaje bez bicia, że nie miałem okazji pielęgnacji Msobo w baniaku 100 cm, gdyż na tyle poznałem temperament ryb w większych zbiornikach, ze tego zaniechałem i nikomu tego nie doradziłem, jednak pozwolę sobie napisać kilka uwag. Zacznę od pytania dla Ciebie ... czy musisz zakopać kogoś w trumnie na 1 dobę aby stwierdzić, ze osoba w trumnie nie przeżyje ? Czy musisz rozpędzić się samochodem do 150 km/h i centralnie trafić w przydrożne drzewo aby przekonać się, że to co najmniej zaboli Ciebie samego a zapewne Ciebie poboli krótko ale rodzinę już dłużej ? Msobo Magunga to gatunek wybitnie terytorialny jak widać choćby w akwarium aarsenta robiący czasem problemy i w większych zbiornikach, taka ryba jako terytorialista czuje się zagrożoną przez przeciwnika i w akwarium 200 cm. Wnioskowanie logiczne wskazuje jednoznacznie, ze skoro tak jest to tym bardziej będzie pobudzona w akwarium 100 cm. Jest to powtarzalna sytuacja i obserwowana przy wielu gatunkach pyszczaków. Miałem możliwość obserwacji różnic w temperamentach choćby popularnych saulosi , mniej popularnych dialeptosów i właśnie Magung. Te ostatnie były bardziej żywiołowe bardziej waleczne i mniej tolerancyjne i jako jedyne stwarzały problemy. Jednak problem nie znaczył zarżniecie przeciwnika w ciągu godziny czy samicy niechętnej do prokreacji, jak może to mieć miejsce w akwarium dużo mniejszym tylko notoryczną walkę i zadymę w baniaku. Terytorialny samiec nie jest idiotą i wie a raczej ma zapisane w genach, że jeśli odepchnie samca na odpowiednią odległość będzie mógł przygarnąć samice, zawsze będzie próbował wyeliminować go zupełnie ale jednak odpływanie od rewiru w celu walki to dla niego po pierwsze marnowanie czasu a po drugie ryzyko kontuzji ( czytaj choroby, śmierci ). Samiec taki również bardzo blisko będzie miał samice aby być przez nie pobudzony. Samiec który ma powiedzmy drugiego samca w odległości 70 cm czuje się jednak inaczej niż w odległości 90 cm. Podobnie jak odległość samic jest większa od rewiru w który są wabione. Terytorialny samiec gdy jest zbyt blisko rywala po prostu czuje jakby ten drugi go parzył. Bliska obecnoś samicy wywołuje w nim natomiast podniecenie a miedzyczasy powrotów w rewir są krótsze i zalotnik mniej się meczy a wiec intensyfikuje zaloty i podgryza napastuje samice relatywnie mocniej. Samca próbuje wypchnąć z rewiru i jak najdalej, tak dzieje się w samym jeziorze i Ad Konings opisując gatunki często opisywał ile cm w jeziorze dany gatunek zajmuje przestrzeni i różnie to się rozkładało. Magunga nie została chyba opisana pod tym względem ale moje doświadczenia wskazują ze jest to znacznie większy obszar niż przykładowo u saulosi, gdzie czasem starcza im nawet 50 cm. Magunga jest bardziej wymagającą i silniejszą rybą. Moim zdaniem akwarium o oczko większe ( 100 cm ) nie wystarczy bo to tylko około 60 cm przestrzeni między samcami i zazwyczaj kilkadziesiąt centymetrów ucieczki dla samic. Zapytasz zapewne a co zmienia akwarium 120 cm to tylko 20 cm. Otóż wbrew pozorom zmienia sporo ( to blisko 2 długości ryby ), podobnie jak akwarium 80 cm jest innym lokum niż 100 cm. Nie zrobię ci tu elaboratu matematycznego ale procentowo ryba robi w ciągu dnia sporo więcej cm w pościgach powrotach ... nie przeliczę ci też tego na ilość spalonej energii czy trafnych ciosów jak w boksie . Tak po chłopsku ci napisze , po pierwsze czym bliżej bezpośredniego rewiru samca magungi tym bardziej czuje się on zagrożony i staje się agresywniejszy a te 20 cm daje więcej miejsca i jego agresja jest mimo wszystko lżejsza, po drugie odległość na jaką może się wycofać drugi samiec również jest większa a więc większa szansa że samca nie zabije lub pokona później lub wcale. Po trzecie samice mają więcej miejsca na ucieczkę, ucieczka jest dłuższa a samiec goniący więcej sapie i odpoczywa .. Akwarium większe daje o niebo większą szansę na wielosamcowość a także na to ze samiec nie wybije swoich samic. Oczywiście wszystko jest umowne i mówiąc o 120 cm jakoś standardyzyjemy swoje doświadczenia. Nie da się z linijką zmierzyć podzielić zapisać na kalulatorze i udowodnić że mamy rację bo dochodzi do tego jeszce czynnik rybi . Staramy się pomóc a nie pokazać moc swojej wiedzy i sprowadzić do parteru, zniechęcić, pognębić i upokorzyć kogoś kto łamie wyznaczone przez nas trendy. Tak obrazowo skoro przycedziłem w drzewo z prędkością 100 km na godzinę i przeżyłem ale rok się rehabilitowałem i 23 lata jeździłem do Częstochowy aby podziękować Bogu to ostrzegam kolegę znajomego nawet tego którego nie do końca lubię a który kupił sobie furkę i zasuwa w tym odcinku 150 km/h . Wnioskowanie z większego na mniejsze wcale nie jest niczym innym jak przekazywaniem wiedzy. Jeśli nawet będziesz miał te magungi w 100 cm i ci się powiedzie to wiedz że miałeś szczęście bo albo samiec/samce był ciapowaty albo wykastrowałeś go emocjonalnie ( Dworzec Kolejowy zwany kontrolowanym przerybieniem ). Gdybyś zapytał mnie a czy już baniak 112 cm starczy to bym ci napisał to podobnie. Nasze 120 cm to pewien standard umowny, wskazujący doradczo w jakim akwarium powinieneś trzymać konkretny gatunek aby zminimalizować ryzyko późniejszego wyławiania ostatniego samca i odnoszenia go do akwarystyka. Złamiesz zasady i ci się uda OK ale w ogromnej ilości przypadków po prostu albo będziesz antymalawistą ( 4 gatunki terytorialne upchane w 100 cm zbiorniku, silna filtracja i uzupełnianie odpadających co pewien czas trupków nowymi rybami ) albo będziesz miał szczęście. Tak na koniec mojego wywodu. Znałem kiedyś akwarystę ( był nim od 1947 roku gdy wrócił do Polski z wojny a ze był Andersowcem to wracał przez Syrię i RPA ). Kiedyś kleił akwaria i rozmnażał ryby dorabiając jako wróg ludu do lichej pensji. Rozmawiałem z nim o pielęgnicach i odradzał mi pielęgnacje bodajże Czerwieniaka dwuplamego z Pielęgnica zebra, kłóciłem się z nim jak to na młodego gniewnego przystało. Facet nie był w stanie niczego mi nie udowodnić ( nawet nie próbował ) ale miał wcześniej oba gatunki odrębnie i mówił po prostu bez żadnych argumentów że to się nie uda ... i się nie udało . On po prostu to wiedział nawet nie pielęgnując ryb razem i nie posiadając książek. Gdy masz doświadczenie z pyszczakami widziałeś je dorosłe i ich zachowania i masz przed oczami akwarium 100 cm często nawet sam nie wiesz jak to umotywować ale wiesz że dany gatunek się do niego nie nadaje. Ja próbowałem w niniejszym poście to zrobić ale gdybym nie umiał dobrze pisać i nie miał tych książek i bazował tylko na tym co miałem i widziałem też napisał bym krótko ... po prostu tego nie rób bo prawie na pewno się nie uda -
Nie chodzi o potomstwo tylko o same ryby, które będą pływały w Twoim zbiorniku. Oczywiście jeżeli mówimy o rybach młodych bo dorosłe widzisz jak wyglądają i jeśli nie chcesz ich rozmnażać i sprzedawać albo uzupełniać stada swoimi młodymi, to jeśli Fxx jest ładną rybą to nie musisz się napinać na F1. W przypadku ryb młodych otrzymujesz ryby o wiele pewniejsze a ryby Fxx to rosyjska ruletka. Oczywiście możesz i na te drugie trafić dobrej jakości ale jest to już ryzyko. Czy F1 są zawsze najpiękniejsze ? Otóż nie koniecznie, jak się okazuje F1 z renomowanych hodowli mogą być o wiele wyższej jakości niż F1 będące potomstwem jakiegoś odłowu ale wychowane przez przeciętnego akwarystę. Po prostu w firmach mają doświadczenie selekcjonują reproduktorów a przeciętny ktoś ma do wyboru 2 samce i 5 samic i do tego raczkuje dopiero w dziedzinie F1-ek. Oczywiście nie ma zasady i nieraz takie ryby są równie dobre jak te z profesjonalnych hodowli. Generalnie tylko dwa razy miałem ładniejsze ryby Fxx od F1a to jednak ułamek procenta, do tego te Fxx były też kupowane w sklepie o bardzo dobrej opinii.Chcąc wiec kupić dobre ryby raczej dorzuć trochę grosiwa i kup F1 bo wtedy masz gwarantowane ryby co najmniej wysokiej jakości przy Fxx mogą ci się trafić ryby jakości katastrofalnej.
-
No to mi ulżyło ... zmień opis w profilu publicznym bo u Nas starych konserwatystów możesz wywołać zejście .
-
Hehe wszyscy Cię witamy i chwalimy za baniak ale jeśli to jest 100 litrowy pojemnik to zupełnie się nie nadaje dla Malawi a fotka jeśli na prawdę jest on tak mały, sugeruje jakbyś miał niezłe szkiełko .