przemo-h

Pytanie tylko, czy Metriaclima ma swój rewier i jest w stanie się obronić. Loriae to niezły gagatek i jeśli dokucza terytorialnej rybie, to niestety, nie ma takiej opcji, aby pokazała swoje piękno.

Glony nie zawiniły na bank i nie wiem, czy autor tematu zdaje sobie sprawę z tego, że glony mają taki sam wpływ na wodę jak rośliny. Z własnych doświadczeń tego nie mogę potwierdzić, bo szarańcza wszystko regularnie skubie. zresztą jak u większości z nas. Ps. Piękne glony miałeś

Nie pozbędziesz się glonów w ten sposób. Glony do życia potrzebują światła i pożywienia (nawozu), a tego w Malawi mają pod dostatkiem. Możesz je pokochać, lub walczyć z nimi.

Czasem w świerzym zbiorniku zaczyna się od zielonych, po czasie wchodzą okrzemki, a po nich mogą wyrosnąć brunatnice, lub krasnorosty. Może pozostać też zielony. Na ostatniej fotce widać już okrzemki. Wszystko w normie.

Ja polecę Oase Optimax. U mnie wygrywa nawet z Tunze Silence.

Kwestia tego, które samce bardziej Tobie odpowiadają. Te gatunki są bardzo podobne pod względem morfologicznym i behawioralnym. Tak samo jak perileucos i popularny cyaneorhabdos (Maingano).

Oczywiście w donicy z ziemią też tak może wyrosnąć, ale ta akurat tak sobie rosła, trochę zapomniana.

W typowej hydroponice będzie rosło prawie wszystko. Niektóre rośliny mogą źle znosić parametry wody w naszym biotopie. Warto poczytać wymagania poszczególnych gatunków przed zakupem i próbować z gatunkami, które się Tobie podobają. Druga, istotna rzecz to rozmiary, które osiągają. Przykładowo ten najbardziej znany Ficus to drzewo. Trzeba sobie to po prostu zaplanować tak, aby mogło to funkcjonować na długi czas. Rośliny w hydroponice rosną szybciej, w szczególności, jeśli będą miały dodatkowe światło. Rozmiary mogą też być nieporównywalne. Dla przykładu wklejam fotki liścia Monstery deliciosa, który wyrósł jeszcze w doniczce oraz liścia, który wyrósł już w hydroponice.

Czy ma to być typowa hydroponika z donicą i keramzytem?

Nie wiem, czy ktokolwiek spotkał się z takim przypadkiem w akwarium, ale inkubujące samice lombardoi w warunkach naturalnych przybierają szatę samca w celu odstraszania intruzów. Zarówno młode, jak i dorosłe samice powinny raczej wyglądać tak samo. Ryby te były kiedyś bardzo popularne i może wtedy z jakością różnie bywało. W linku poniżej są zdjęcia dzikich i hodowanych w akwariach, z dwóch lokalizacji: http://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Maylandia/Maylandia lombardoi/slides/Maylandia lombardoi 'Mbenji Island'.html Moje samice mają na razie ok. 7cm, więc ciężko jeszcze cokolwiek ocenić. Czasem widać u nich więcej błękitu, a czasem więcej perłowego, ale jakie by nie były, to i tak są bardzo ładne.

Trafiłeś w punkt. Melanochromisy są czasem bezlitosne, ale zbiornik jest zacny i warto o nich pomyśleć tym razem. Odnośnie lombardoi... również jestem tego zdania i miło się czyta, że ktoś tak docenia tego klasyka. Zarówno samiec, jak i samice robią to "wow" w zbiorniku. Perłowo-błękitny kolor samic różni się znacznie od demasoni. Osobiście jakoś nie widzę samca lombarda z samicami msobo. Nie rozchodzi się o zgrzyty, tylko myślę pod względem kolorystycznym. Łaciaty trewavasae na pewno będzie dobrym wyborem pod każdym względem. Jeśli tak to widzisz i tak to po części już funkcjonuje, to dla czego nie.

Da sobie radę i jest bardzo dobrym urozmaiceniem do takich terytorialnych ryb. Najlepiej prezentuje się w większej grupie, minimum 10 sztuk.

Jak napisał przedmówca... Prawda jest taka, że każdy gatunek może wprowadzić terror w takim zbiorniku, czy to pulpican, mphanga, saulosi, czy interruptus. Odnośnie saulosi... Podam może przykład zbiornika 200x70x60 z trzema samcami. Samiec alfa kompletnie zdominował po czasie resztę. W zbiorniku pływały też większe i dużo silniejsze ryby od tych saulosów, więc za bardzo nie szalały, a mimo wszystko na takiej powierzchni, w porządnie zagruzowanym zbiorniku po czasie widać było tylko jednego samca, a reszta to cienie. Z drugiej strony inni koledzy mają bardzo dobre doświadczenia w układach wielosamcowych, w podobnych zbiornikach 100-120cm. Z samicami też bywa różnie. Jeśli jest tylko jeden samiec, z większą ilością samic, to jedna z nich może terroryzować i wybijać resztę dla tego, że jeden samiec nie będzie w stanie utrzymać "porządku". Ogólnie recepty na to nie ma i dla tego też powtórzę jeszcze raz, aby nie zakładać z góry, że chcę 2+x. Ryby same zadecydują, a do nas należy reszta, co z tym zrobić dalej. Jeśli taki przykładowy pulpican szaleje, to wyławia się delikwenta i czeka na następnego samca itd. Do skutku, tylko trzeba sobie zakupić min.10 sztuk, aby można było takie roszady robić. W końcu powinien trafić się spokojniejszy. Jeśli jednak ten pierwszy łobuz nam się najbardziej podoba, to wiadomo- większy zbiornik. Tak mniej więcej ja to widzę.

Witaj! Miałem w takim zbiorniku Chindongo 'elongatus mphanga' i Cynotilapia aurifrons, więc trochę podobne ryby pod względem charakteru. Dogadywało się towarzystwo. W tym przypadku też powinno, ale nie nastawiaj się konkrernie na takie układy. Wszystko wyjdzie w praniu.

Moduł ma strukturę i bardziej pasowały by tutaj bryły, lub otoczaki z krawędziami. Nie goń, może warto skoczyć do lasu, na pole, lub do składu kamieni. Będziesz na to patrzył codziennie i warto zrobić to porządnie.

Pomyśl o kilku większych kamieniach, aby stworzyć coś dla dorosłych ryb. Przy okazji aranżacja będzie wyglądać dużo lepiej. W tym gruzowisku będzie się zbierać syf i mnożyć narybek.

Poczekaj jeszcze i ciesz się na razie z widowiskowych sprzeczek. To jeszcze młode ryby. Nabiorą charakteru, wyglądu i wtedy zostawisz sobie te, które najbardziej Tobie odpowiadają. Z czasem zauważysz, że samce będą walczyć coraz bardziej zaciekle i wtedy będzie to sygnał, aby zareagować. Nie nastawiaj się konkretnie na układ z dwoma samcami. Malawi to trochę taka loteria. Może się udać w takim układzie, albo i nie. Dużo zależy od przestrzeni i wystroju.

W moim zbiorniku jest to rozwiązane podobnie, z tym, że ten zasys jest trochę bliżej względem wylotu pompy. Widać ten zasys nawet na fotce, jak się przyjrzysz. Jest przy wiszącym kablu od pompy. Drugi moduł jest na grzebieniu i wylot zrobiłem w tym samym kierunku. Wszystko dmucha pod kątem, w kierunku dna. To rozwiązania jest żywcem wyjęte z poprzedniego, mniejszego zbiornika, gdzie miałem tylko ten duży moduł po lewej. W lewym rogu był jeszcze falownik, który dmuchał w tym samym kierunku. Wtedy pod falownikiem delikatnie zbierało się syfku, ale raz na ruski rok zebrałem wężykiem przy podmiance i było dobrze. Tetaz falownika w lewym rogu nie mam, więc powinno być lepiej. Poniżej fotka do wglądu:

Ten falownik jest bardzo ceniony przez akwarystów. Jeśli uda się go zainstalować prostopadle do ściany modułu, to zrobisz tylko przedłużkę z rurki i na to oryginalna końcówka. Wtedy będzie dmuchać pod kątem 45° na przednią szybę, a do tego masz jeszcze regulację na taflę, lub na dno. Sprytne i proste. W ten sposób powinno to chulać jak trzeba. Tym zasysem się nie przejmuj. Można by jeszcze ewentualnie zamienić moduły stronami, ale wtedy trzeba by od nowa pomyśleć nad cyrkulacją.

Witaj! Przydał by się kawałek prostej rurki i kolanko 90°, aby wylot skierować na przednią szybę. Cyrkulacja będzie w tym przypadku bardziej wydajna i nie będzie wymiatać piachu. Zasys jest po środku akwarium, a wylot pompy w lewym rogu. Trochę się to rozjerzdża, ale powinno być dobrze. Jeśli planujesz dodatkowy cyrkulator w lewym rogu, to syfek będzie się zbierał pod nim. Czyli zmierzam do tego, że syfek zbiera się pod najmocniejszym źródłem cyrkulacji i w tym właśnie miejscu dobrze mieć zasys.

Z supermarketu. Przed podaniem rozmrozić w zimnej wodzie i posiekać.

Osobiście polecam krewetki.

Muszę to trochę przerzedzić. Skrzydłokwiaty to straszne chwasty. Część przesadzę do drugiego modułu i przy okazji przytnę korzenie, bo moduł rozsadzi kiedyś. Dosłownie jak w artykule, rozkłada się i nie wygląda to nawet jak syfek na prefiltrach, a bardziej przypomina żurek, ale na pewno była by niezła zadyma, gdyby te gąbki wycisnąć.

Jestem właśnie w trakcie zmiany zbiornika i wczoraj udało się odkleić szpachelką moduł BTN. Poszło po mojej myśli, czyli korzenie roślin bardzo dobrze wrosły się w gąbki. Wszystko trzyma się w jednym pakiecie i funkcjonuje jak do tej pory, tylko bez modułu. Moduł trzeba było już odkleić, aby wysechł do ponownego przyklejenia w nowym zbiorniku. Po roku użytkowania w zasadzie niewielka ilość osadu, ale fakt, że moduł H jest dość pojemny. Trochę osadu wraz z kilkoma gąbkami opadło na dno. Tak to wygląda.