Skocz do zawartości

pozner

Użytkownik
  • Postów

    5813
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pozner

  1. Dopieść swój opis i dawaj do "Artykułów". Od dawna widziałem ten opis filtracji w zasobach Klubu.
  2. Andrzeju, opisz ze szczegółami swoje doświadczenia z tą filtracją. W światowych relacjach to nie jest nic nadzwyczajnego, ale u nas to jest herezja. Czy ktoś to zaakceptuje, czy nie, ale będzie miał temat do przemyśleń. Opisz to Andrzeju, czekam na to...i nie tylko ja. Super, to właśnie opisał i wykorzystał Andrzej. Warto, żeby to zostało w zasobach tego forum...otwartego forum.
  3. Widzę to dwugatunkowo. Podstawa to Labeotropheus trewavasae, a do nich może być Pseudotropheus acei itungi, albo Iodotropheus sprengerae, albo Pseudotropheus demasoni. Dwa gatunki, ale wielosamcowo.
  4. Trzeba rozgraniczyć ryby żyjące w jeziorze i te żyjące w akwariach. Na poprzedniej prelekcji Patrick Tavil pokazał (już nie pamiętam jakiego) przedstawiciela Mbuny w postaci WF i F1. Obydwie ryby, mimo tak bliskiego pokrewieństwa, wyraźnie różniły się budową szczęki. Nawet już w pierwszym pokoleniu ryby dostosowały się do sposobu pobierania pokarmu. Oczywiście nie ma to związku ze składem pokarmu. Tak gęste występowanie pyszczaków jest uzależnione od pożywienia. Tam gdzie skały porośnięte są grubo warstwą glonów, tam jest duże zagęszczenie pyszczaków. To jest swego rodzaju pastwisko. Nie można tego wiązać z całokształtem życia tych ryb. Często jest to powiązalne z cyklem reprodukcyjnym. W akwarium reprodukcja odbywa się przez cały rok, ale w jeziorze jest to cykliczne. Weźmy na przykład popularne Cynotilapie. Często dochodzi tu do dyskusji na temat ich diety. W jeziorze gatunek funkcjonuje w grupach funkcjonujących w toni wodnej. Ich podstawowym pokarmem jest plankton, głównie phitoplankton, ale w okresie tarła samce zajmują niewielkie terytoria, które zaciekle bronią. Z tego powodu zmuszone są skubać okoliczne skały, ale nie jest to ich podstawowy pokarm, to jest swego rodzaju doraźne wyjście. Można długo dywagować na temat diety auratusów. Na pewno będzie odbiegać od tej jeziorowej, ale najważniejsze, żeby nie odbiegała zbyt daleko. Głównym składnikiem powinny być sztuczne karmy roślinne. One też mają składniki pochodzenia zwierzęcego. Do tego jakieś pokarmy z większym udziałem składników zwierzęcych, tak ze 2 razy w tygodniu. Konkludując, jest to peryfitożerca, więc głównie roślinny, ale ze sporym udziałem mięska.
  5. Te glony decydują o niskim pozimie NO3, więc mają niebagatelne znaczenie w tym ekosystemie. Z powodzeniem zastępują roślinność...w naszym mniemaniu. Warstwa glonów na skałach jest bardzo gruba, na tyle gruba, że stanowi podłoże dla wielu organizmów. Brytyjscy naukowcy obliczyli, że na 1m2 żyje ok. 300 000 organizmów zwierzęcych. Moim zdaniem auratus jest typowym peryfitożercą i dieta dla niego powinna być bardziej roślinna, ale 90/10 to gruba przesada.
  6. Jakbym widział swoje tetrastigmy. Tym bardziej, że zrobiłeś bardzo podobne ujęcie do mojego. Jak widać, do potyczek też dochodzi pod lustrem wody. Wygląda na to, że walczą podobnie do tetrastigm, więc krzywdy nie będą sobie robić. Sciaenochromisy są rasowe, czy to ice bergi? Wyglądają na ice bergi. Ładne.
  7. Aufwuchs=peryfiton https://www.diki.pl/slownik-niemieckiego?q=aufwuchs https://ling.pl/slownik/niemiecko-polski/aufwuchs
  8. Jeśli Twoja woda pochodzi z wodociągów miejskich, to nie musisz stosować żadnych uzdatniaczy wody. Lejesz wodę prosto z kranu, ewentualnie przez tzw. ustrojstwo z wkładem węglowym, dajesz pożywkę, bakterie (ew. bakterie z pożywką) i czekasz. To samo z dalszą konserwacja akwarium. Wystarczy zwykła podmiana wody. Nie potrzebne są żadne sole, bufery, ani inne uzdatniacze wody, a na pewno nie są konieczne. W filtrach wystarczą podstawowe wkłady, gąbką i ew. włóknina do filtracji mechanicznej i podłoże do osiadania kolonii bakterii do filtracji biologicznej, czyli np. ceramika. Woda w Warszawie jest bardzo dobrej jakości i jest odpowiednia dla tego biotopu.
  9. Kolego, a z jakiej dzielnicy Warszawy jesteś?
  10. Moim zdaniem nie musisz poświęcać, możesz mieć mdoki i Lethrinopsy. Myślę, że najodpowiedniejszymi z tej trójki będą marginatusy, ewentualnie lethrinusy. Jak już coś maznąłem, to dodam że rodzynek okazał się jednym z trzech. Tak, uchowały się 3 maluchy i póki co, radzą sobie świetnie.
  11. No to pozostaje borleyi. Nic ciekawszego nie ma w ofercie. Możnaby się jeszcze zastanowić nad którymś z Nimbochromisów, ale tu musiałby wypowiedzieć się ktoś chowający te gatunki, a po wtóre, nie wiem czy Aulonocary (właściwie samice), ze względu na swoją wielkość, nie stałyby się deserkiem. Jest jeszcze Otopharynx, ale niebieskiego koloru już jest sporo.
  12. Protomelas steveni to raczej roślinożerca, więc nie łączył bym go z resztą proponowanej obsady. Poza tym to silna i agresywna ryba. Miałem mdoki ze steveni i Protomelas "zaraził" agresją i terytorializmem mdoki. Po prostu musiały tak zacząć się zachowywać, jeśli chciały jakoś funkcjonować w akwarium. Masz 2 razy większe akwarium, więc u Ciebie może być inaczej, ale agresji i terytorializmu to nie wyeliminuje. Protomelas może zdominować dużą część akwarium, przez co reszta obsady zostanie zepchnięta. Możesz go zastąpić np. Protomelasem sp. johnstoni solo. Chyba nie tak agresywny gatunek, z ładnymi samicami.
  13. Co do karmienia, to zwrócę uwagę na rozmiar pokarmu. Toniowce, odżywiające się planktonem powinny mieć podawany bardzo drobny pokarm, najlepiej wolno spadający granulat. Bardzo ładnie opisał to w swojej książce harisimi. Copadichromisy wysówając pysk (ja to nazywam; robią trąbkę), zasysają plankton. Zaobserwowałem to szczególnie u swoich dzikich geertsi Gome (chociaż u F1 też to widać). Niestety podawałem im wtedy większe granulki i widziałem jak ryby napychają pysk jedzeniem i trzymają go w pysku nie bardzo wiedząc co zrobić. Podawanie zbyt dużego pokarmu może w skrajnych wypadkach doprowadzić do problemów zdrowotnych. U kopaczy/grzebaczy takiego problemu nie ma, gdyż jedzą większe organizmy, ale i tak pokarm powinien być dostosowany do wielkości ryb. Rodzi się problem, jak to pogodzić. Niestety nie da się. Pozostaje podawać bardzo drobny pokarm, albo sypać drobny pokarm dla toniowców, a dla kopaczy/grzebaczy pokarm zakopywać. Pewnie najpierw trzeba by zakopywać pokarm, żeby zająć kopaczy, a następnie sypać pokarm toniowcom. To ciekawe, może jjacek trzymał swoje parvusy z agresywniejszymi gatunkami? A, i jeszcze jedno, przypominam o łagodnym gatunku grzebacza, Ctenopharynx nitidus i pomyślałem o jeszcze jednym gatunku, tym razem pasującym do roślinożernych Protomelasów, a mianowicie Hemitilapia oxyrhynchus. Gatunek pasujący nie tylko dietą, ale również siłą i agresywnością (na marginesie, kolejny przedstawiciel non-mbuny, który mógłby sprawdzić się w akwarium z tą bardziej roślinożerną mbuną). Gatunek jest opisany u nas w dziale "Artykuły klubowiczów".
  14. Czy Twoje parvusy, to były dzikusy? Bo przypuszczam, że @jjacek miał/ma dzikusy.
  15. Jeśli będziesz regularnie zakopywał pokarm, to ten instynkt powinien się utrzymać.
  16. Potwierdzam. Moje tetrastigmy, gdy były młode, grzebały w piachu bardzo często. Z czasem robiły to coraz rzadziej, aż przestały prawie w ogóle. Czasami samice pogrzebały w piasku.
  17. Tak jak napisał @iquitos68, wszystko zależy od sposobu karmienia. Ryby w akwarium, w dużej mierze, zatracają swoje sposoby zdobywania pokarmu. Dotyczy to non-mbuny i mbuny. Najbardziej te zachowania można zaobserwować pewnie u ryb z odłowu. Ryby urodzone i wychowane w akwarium te zachowania zatracają. Oczywiście nie zatracają tego całkowicie, gdyż mają to zakodowane, ale sposób podawania im przez nas pokarmu powoduje, że te mechanizmy zanikają. Z tego względu trudno jest stwierdzić, które gatunki w Lethrinopsach lub Aulonocarach bardziej, czy mniej grzebią.
  18. Tak po krótce, dobrymi grzebaczmi są Lethrinopsy. Robią to prawie nieustannie, zostawiając masę drobnych kraterów. Aulonocary polują na żyjątka w piachu przy pomocy sensorów. Gdy wyczują coś w piasku, wtedy atakują. U nas w piachu nie ma nic, więc w nim nie grzebią. Ani razu u siebie tego nie zauważyłem. W tym wypadku bardziej pewnie chodzi o przebywanie przy dnie i niuchanie sensorami. To tyle na temat gatunków z tego wątku. Są jeszcze Mylochromisy, które też lubią grzebać w piasku, ale są jeszcze mało u nas rozpowszechnione, więc ciężko będzie o relacje. Może kolega @iquitos68coś napisze, bo jest szczęśliwym posiadaczem Mylochromisów.
  19. Nie spotkałem się s czymś takim, jakby coś czarnego go ochlapało. Może coś w akwarium go zabrudziło? Musisz czekać i obserwować.
  20. Zamówiłem gotowy układ 2+3 i faktycznie przyjechały ryby wielkości 8-10cm. Dwa samce były podbarwione (bo nie wybarwione). W krótkim czasie jeden samiec i samica mi padły. Od tej pory miałem układ 1+2. I tak było do ok. roku. Wtedy wybarwiły się pozostałe samce i miałem układ 3+0. Do tego czasu uchodziły za samice, chociaż z wątpliwościami (bo nie było tarła). Później dokupiłem samice i szybko doszło do tego tarła. Tak że z wybarwianiem u tetrastigm bywa różnie. Opisałem to, żeby nie powstało po Twoim poście wrażenie, że coś z tym gatunkiem jest nie tak. Tobie też radzę nie poddawać się. Warto.
  21. Tomku, jest jeszcze jeden gatunek, który mógłbyś uwzględnić, a mianowicie Ctenopharynx nitidus. "Rozmawiałem" na PW z harisimim na temat odpowiedniego towarzystwa dla geertsi Gome i Wojtek wymienił właśnie jego. Grzebacz o łagodności równej właśnie Copadichromisom geertsi. Pomyślałem, że skoro geertsi jest już w Twoim zestawieniu, to dobrze by było znaleźć dla niego jakieś towarzystwo.
  22. Tetrastigmy z czasem zatraciły upodobanie do grzebania w dnie i robiły to sporadycznie. Najwyraźniej przestawiły się na pokarm spadający z góry. Na pewno nie są takimi kopaczami/grzebaczami jak Lethrinopsy. Niestety moje akwarium ma tylko 50cm. wysokości, więc trudno o rozgraniczenie toniowce i ryby przydenne, szczególnie przy rybach tych wielkości. Niemniej, porównując z moimi Copadichromisami geertsi, przebywały częściej bliżej dna. Tak jak napisałem, ryby spokojne, choć dynamiczne i ruchliwe. Brak agresji wobec innych gatunków. Miałem 3 samce i wszystkie były wybarwione. Samiec alfa był bardziej czerwony i miał często czerniejący dół ciała wraz z płetwami. Samce dość często toczyły widowiskowe walki pod lustrem wody, ale nie robiły sobie żadnej krzywdy. Zczepiały się tylko pyskami. Wiecej krzywdy robiły sobie samce mdoki, bo atakowały korpus i płetwy przeciwnika. Często miały uszkodzenia na ciele i popękane płetwy. Muszę chyba opisać ten gatunek i swoje z nim doświadczenia. Nie wiem, czy Twoje rozważania nie powinny być przeniesione do oddzielnego wątku, o obsadzie dla Ciebie. Tu trochę zaczyna to odbiegać od meritum tematu.
  23. Albus też będzie za słaby. Jeśli już, to L. marginatus. Rośnie większy i jest mocniejszym gatunkiem. Może pomyśl nad zastąpieniem Lethrinopsa tetrastigmą. Miałem tetrastigmy i albusy. Tetrastigma jest, moim zdaniem, ładniejsza od albusa. Ma więcej czerwieni. Samice też mają obrzeżone na czerwono płetwy, przez co są ładniejsze od samic albusa. Jest w ogóle rybą bardziej widoczną w tej wielkości akwarium. Mógłby wtedy być układ; mdoka, tetrastigma, trewavasae (virginalis gold może być za delikatny, ale tu już Tomek się wypowie), yellow i Synodontis.
  24. Gatunek raczej łagodny, choć dynamiczny i ruchliwy. U mnie niżej w hierarchii był tylko geertsi Gome. Dietą odpowiada. Możliwa wielosamcowość, mimo częstych potyczek. Nie jest skalniakiem. Jest przede wszystkim znacznie większą i masywniejszą rybą. Mi przypomina tetrastigmę i intermediusa. Jest chyba od nich spokojniejszy, ale z uwagi na wielkość może z Kadango sobie poradzić. Obawiam się, że red cap jest za drobny i za mały.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.