Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


Nadmieniam jednoczesnie, że nalezy ostroznie postepować, jeżeli jest to gatunek Lethrinops marginatus, ponieważ znajduje się ona na liście IUCN .


.



Nie bardzo rozumiem o co chodzi mojemu przedmówcy?

Moge prosic troche wyrażniej.

Opublikowano

Jednym z zadań IUCN jest publikacja międzynarodowej Czerwonej Księgi zawierającej listę gatunków roślin i zwierząt zagrożonych wyginięciem.

Opublikowano

Wszystkie moje gatunki oprócz L. fuelleborni są

na Czerwonej Liście w kategorii VU D2 (Vunerable -

narażone na wyginięcie ze względu na mały obszar

występowania).


Lethrinops marginatus i L. fuelleborni są w kategorii

LC (Least Concern) więc są zagrożone w zdecydowanie

mniejszym stopniu.


Trzeba pamiętać, że w przypadku ryb - endemitów z jezior

praktycznie każdy powinien być na tej liście - to proste -

jeżeli ktoś coś spieprzy w jeziorze Malawi, szlag trafi

100% populacji.


milc

Opublikowano

Dokładnie tak milc. Sprawę pogarsza fakt, że przy większości gatunków z Malawi, ich występowanie ogranicza się nie tyle do jeziora, co do konkretnych raf. Ryby występują na określonych głębokościach, a terytoria ich występowania są znacznie ograniczone, więc i możliwość znacznego rozszerzenia się obszaru występowania jest zredukowana.

Opublikowano

Co na nas akwarystów nakłada dodatkowe obowiązki :-)


Trzeba dbać o czystość gatunków, unikać bastardów,

unikać tworzenia i rozpowszechniania odmian kolorystycznych

nie występujących w naturze, ograniczać chów wsobny.


Dbać o ryby, szczególnie jeśli ma się szczęście mieć mało

dostępne w handlu gatunki.


Bo biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia ze

środowiskiem, nie jest wykluczone, że przyjdzie czas,

kiedy niektóre z naszych pielęgnic będą występowały

tylko w hodowli, a w naturze już nie.


milc

Opublikowano

kiedy niektóre z naszych pielęgnic będą występowały

tylko w hodowli, a w naturze już nie.


milc



Wtedy z pomocą nadejdziemy my ! Każdy założy specjalne akwaria do rozrodu i niewystępującego już gatunku i odnowimy populacje! Jest to metoda sprawdzona, nie wiem jakich zwierząt to dotyczyło, ale hobbysci uratowali populację.

Opublikowano

a jak sie ta bajka, o której mówisz kończy? ;) Nie no Panowie, ja wiem, że tu ryby traktuje się niemal jak własne dzieci, ale...

Już widzę przedstawicieli organizacji międzynarodowych zajmujących się reintrodukcją wyginiętych gatunków, że pukają do naszych drzwi i proszą KM o pomoc, bo im Fuelleborni czy inne kolorowe rybki padły w jeziorze... ;)

Opublikowano

Co na to wszystko właściciele F0??????

Certyfikaty? Raz byłem na wystawie psów rasowych-przysięgam, że nigdy wiecej! Stres jaki przeżywały te zwierzęta dla zaspokojenia ego właścicieli, był dla mnie nie do zniesienia.

Wnerwiłem się i musiałem napisać... Przepraszam tych, którzy kochają zwierzęta.

Sławek

Opublikowano

Trzeba pamiętać, że w przypadku ryb - endemitów z jezior

praktycznie każdy powinien być na tej liście - to proste -

jeżeli ktoś coś spieprzy w jeziorze Malawi, szlag trafi

100% populacji.




Daleko i długo szukać nie trzeba, pare lat temu własnie do "naszego: jeziorka Malawi wpuszczono cos co w sklepach rybnych w postaci fileta mozna kupić jako Okoń nilowy. Oczywiści zrobiono to wyłącznie w celach gospodarczych, tna liczono że ryba ta szybko sie namnoży a dodatkowymi jej atutami jest szybki przyrost masy i smaczne mięso, zresztą jak myslano tak sie stało, cłay problem w tym że okoń nilowy z czasem stał sie plaga w jeziorze a będąc ryba drapiezna dość mocno rozwalił ekosystem. tak skutecznie zżerał mbune i inne mniejsze gatunki żę praktycznie pozbawił dostępu do jedzenia endemiczne drapieżniki co poskutkowało zmniejszeniem populacji zarówno mbuny i innych mniejszych jaki i drapiezników, obecnie w celu ochrony gatunków naturalnych - endemicznych okoń nilowy jest wręcz tępiony.

Opublikowano

A czy to przypadkiem nie dotyczyło Wiktorii :?: To ona raczej zmaga się z plagami okoni, hiacynta wodnego i zanieczyszczeniami wlewanymi do jeziora przez okolicznych mieszkańców.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • @marcin73m zawsze jak patrzę na tę aranżację robi mi się ciepło na sercu  
    • Wszystko zależy od tego skąd bierzesz wodę i jakie są jej parametry. Ja w Gdańsku używam kranówki i stosuję tylko filtr węglowy. Tutaj prezentujesz swój zestaw do podmianek:  Nie sprawdza się?
    • Zdecydowanie duże kamienie robią robotę. Jedna pokaźna skała, to nie to samo co podobnej wielkości kopiec usypany z mniejszych kamieni. Oczywiście jest to też kwestia gustu i własnych preferencji. Fakt że większe głazy sporo ważą, ale przy odpowiednim zabezpieczeniu i stabilnym ustawieniu, ryzyko jakiegoś nieszczęścia jest minimalne. U mnie dwie największe skały na środku aranżacji ważyły 39 i 48 kg. Na tył dałem już moduły o fakturze zbliżonej do serpentynitu. 
    • Mam pytanie o przygotowywanie wody do dolewki. Wystarczy DEMI, puszczona przez trójstopniowy filtr narurowy i potem przez takie coś:   https://mojawoda.com/filtr-do-wody-demineralizator-demi-duo-mb400-10-, czy powinna być RO? Jeżeli DEMI, jaki przepływ wody ustawić?
    • To już jesteś o krok od zrobienia własnych modułów z zaprawy ;). To jest jakieś rozwiązanie. Trzeba tylko tak je zaaranżować, żeby woda i ryby miały łatwy dostęp do środka. Moduły z zaprawy trzeba rzeczywiście moczyć kilka dni, zmieniając wodę, z aż będzie czysta.
    • Ja u siebie mam tak: Na dnie leżą połączone ze sobą kratki rastrowe (https://pl.aliexpress.com/item/32963167196.html) Bezpośrednio na nich układałem kamienie, tak żeby nic się nie ruszało. Na koniec poszedł piasek z wodą dzięki czemu wszystkie przestrzenie pomiędzy kamieniami się wypełniły. Konstrukcja stoi stabilnie, nawet jak pyśki podkopią kamienie. Kratkę widać tylko jak woda przesunie piasek z przodu akwarium albo któryś delikwent zrobi podkop - ale wtedy wystarczy wyrównać piasek i jest git.
    • Ja to rozwiązałem tak: na dno dałem piankę 5 m, na to spienione PCV (lepiej, żeby nie dochodziły do przedniej szyby, bo to źle wygląda). Dalej poszła kratka trawnikowa do 1/2 - 2/3 szerokości dna od tyłu. Kratkę wypełniłem lawą, na wierzch dałem kamyki granitowe 2 - 4 cm. Na przednią część dna dałem parę kamieni 5 - 10 cm i piasek do wysokości kratki (4 cm). Takie podłoże (mówię o kratce) podnosi i dobrze stabilizuje kamienie, czy moduły i nie pozwala na podkopywanie ich. Lawa to dobre siedlisko dla bakterii a w ażurowym podłożu trudniej o strefy beztlenowe. Kratka jest czarna, nawet, jak ją odgrzebią, nie razi to. Pomysł z wysoką aranżacją z luźno ułożonych dużych kamieni - jak najbardziej, moim zdaniem świetny efekt. Rozważ moduły DIY. Dobrze zrobione są nie do odróżnienia od prawdziwych głazów a ważą 10x mniej. Kamień 40x30x20 cm to ok. 40 kg. Moduły łatwiej układać, chwycisz je jedną ręką. Łatwiej zmieniać ułożenie w poszukiwaniu ideału, lub z potrzeby odmiany. Tworzą więcej kryjówek dla ryb. Planujesz wysoką aranżację - gdyby coś się osunęło, z dużo mniejszą siłą uderzy w przednią szybę. Jedyny minus - trochę się trzeba przy tym narobić. Na forum są instrukcje, jak takie moduły wykonać. Ja w najbliższych dniach będę miał trochę czasu, to opiszę moje doświadczenia.
    • @BaltazarGąbka wypowiem się na podstawie moich doświadczeń  Jeśli planujesz podnieść taki kamień na czymkolwiek to licz się z tym, że ta "podstawka" prawie na 99% będzie po czasie widoczna. Jak jeszcze jakiś "pyskacz" sobie obierze tam rewir do tarła i okaże się, że podłoże mu tam w czymś będzie przeszkadzało to zbuchtuje Ci tam jak dziki knur  Musiałbyś zrobić jakąś mechaniczną zaporę żeby to ograniczyć. Jeśli natomiast masz fizyczną możliwość włożenia tam po prostu wielkiego głazu to ja bym doradzał taką wersję. Jednak optycznie taki głaz robi dużo lepsze wrażenie niż mały kamień udający duży kamień  Ewentualnie możesz się pokusić o stworzenie własnego "menhiru" przy użyciu trików opisanych na forum pod hasłem "moduły samozatapialne"   Pozdrawiam 👋
    • Dzięki za odpowiedź. Jeszcze u mnie mam taki pomysł, żeby połączyć te otwory z otworem, którym wewnętrzny filtr pobiera wodę - wtedy będzie może trochę lepsza cyrkulacja... Minusem jest do, że nie będzie osobnych, odseparowanych od siebie jaskini. Myślisz, że zaprawa jest konieczna? Zrobiłbym wejścia do tych otworów osłonięte przed wzrokiem (przynajmniej w 90%), i myślałem, żeby po prostu pomalować sytorpian bezpośrednio akrylem, żeby się biały styropian nigdzie nie przebijał i tyle. A drążyłbym jamy z tyłu tła. Z tego, co czytam, to z zaprawą jest chyba nie tak łatwo, ludzie jakoś to potem moczą w wannie... Chyba, że źle doczytałem
    • Aquadan ma rację, chyba obecnie nie ma nic lepszego do takich celów, niż Silirub AQ. U mnie póki co od maja ub. roku trzyma mocno.  Zalecane jest nakładanie kleju w formie niewielkich, niestykających się ze sobą okręgów. Ma to taką zaletę, że po dociśnięciu jest dostęp powietrza do wszystkich tych okręgów, co ułatwia schnięcie i wiązanie. Aquadecor poleca taki sposób klejenia.  https://www.youtube.com/watch?v=94zJsmlzG14   Ja usunąłem najpierw resztki kleju mechanicznie, przy użyciu ostrego nożyka (na płasko, ostrożnie, żeby nie porysować szyby), potem odtłuszczałem jakimś acetonem, czy innym rozpuszczalnikiem. 
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.