Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
kazdy rodzaj makaronu przygotowywanego przy okazji naszych posiłków.


Po pierwsze nie widzę nigdzie sarkazmu, po drugie jeżeli uważasz że może z tobą dyskutować tylko doktor ichtiologii to może z tobą coś nie halo, po trzecie nie każdy makaron przygotowuje się osobno, wiele potraw jadam gdzie makaron gotowany jest w potrawie,

powiedz mi czy widziałeś jakikolwiek pokarm dla ryb czy to NF czy OSI czy HIKARI a moze TRopicala gdzie w składzie była by szczypta soli kuchennej?

Jeżeli mozna by było to by było super - przecież sól jest niezłym konserwantem - ale jednak niczego w składzie dla ryb słodkowodnych takiego znajść nie mogę.

Po wtóre nie sól jest najgroźniejsza dla naszych ryb tylko jodowanie tej soli.

Skad to wiem? nie powiedział mi tego ihtiolog - to jest sarkazm.

Jeżeli lubisz swoje ryby truć - twoja piaskownica i twoje zabawki - ale nie wprowadzaj innych w błąd.


Zapewniam że szczypta soli wsypana do 3-4 litrowego garnka z makaronem rybom nie zaszkodzi.


z tego co wiem do 3-4 litrów wody do makaronu dorzuca się łyżkę soli - przy takich miarkach to niezła to szczypta, chyba że szczypta zapewnienia.


Natomiast jeśli potrzebujesz autorytetów polecam książki i artykuły prof. Jerzego Antychowicza -dość przystępnie opisuje o uzupełnianiu diety ryb.

Opublikowano

Cóż jak widzę - w dalszym ciągu nie masz żadnych argumentów, pozostawiam to więc do rozwagi naszym czytelnikom.

Wzmianka o braku przygotowania ichtiologicznego, dotyczy bardziej braku rzeczowych argumentów, a nie zasłyszanych frazesów.

Jod owszem jest szkodliwy dla ryb, ale w nadmiarze - spróbuj wyliczyć dawkę jodu który trafia do akwarium pochodząc ze szczypty soli rozpuszczonej w 3 litrach wody.

Jod występuje powszechnie w przyrodzie, co więcej występuje dość powszechnie w glebie i w wodzie. Więc zapewniam Cię że ten ułamek mikrograma wprowadzony wraz z tym czy innym posiłkiem nie zachwieje równowagą chemiczną w Twoim zbiorniku, a już na pewno nie zaszkodzi rybom.


Wracając do wymienionych przez Ciebie pokarmów "gotowych". Pewnie nie wszyscy wiedzą ale: wiele pokarmów zawiera dodatek np: glonów Kelp (nawet Tropical ma taki pokarm m.in. dla pyszczaków), lub morszczynu, które jako glony morskie są doskonałym źródłem jodu. Że nie wspomnę o tym że praktycznie wszystkie pokarmy zawierają barwniki i przeciwuleniacze. Nie demonizujmy więc znaczenia soli jodowanej, jak wspomniałem podaję swoim rybom dość regularnie glony morskie w postaci świeżej i morskie skorupiaki - nie zauważyłem u nich problemów w związku z tego rodzaju pokarmem. Nie natknąłem się również do tej pory na RZETELNE informacje, z których wynikałoby że jest to postępowanie niewłaściwe.


P.S. Makaron do spaghetti podaję jak najbardziej, ale tak samo jak makaron do zupy gotuje się go najpierw w wodzie - dopiero potem wrzuca do zupy lub polewa sosem.


"kaszub" chodzi tu nie tyle o to czy podawać makaron (to inna kwestia), ale o sposób jego przygotowania.

Opublikowano

a jakie są twoje argumenty poza takimi że solisz szczyptę soli?

bo ja jak mówiłem większość ludzi soli łyżkę.

Nie natknąłem się również do tej pory na RZETELNE informacje, z których wynikałoby że jest to postępowanie niewłaściwe.


Może więc będzie dlatego warto wkroczyć do biblioteki i poczytać - internet to nie jedyne źródło wiedzy.

Ale gdyby Ci się nie chciało to przytoczę ci troszkę cytatu:

"Wszystkie komórki ryb zawierają 0,6-0,9% soli, co oznacza, że mają jej więcej niż otaczająca woda (przeciwieństwo tej sytuacji występuje u ryb słonowodnych). Ponieważ system usiłuje zachować równowagę, sól chce opuścić ciało zwierzęcia, a woda do niego wniknąć. Łatwiej jest wodzie przeniknąć do ciała ryby, aniżeli soli wydostać się na zewnątrz. Słodkowodne ryby nieustannie wydalają nadmiar wody, zużywając w ten sposób wiele energii. Bez prawidłowej osmoregulacji ryba umrze."

W związku z tą zależnością używamy soli kuchennej jako środka który pomaga rybom przy infekcjach, ale sól nie pomaga w sposób taki jak lek, bo sól pozbawiona jest właściwości bakteriobójczych i większość bakterii jest w stanie przetrwać w roztworze o znacznie większym zasoleniu, anizeli ryby.

Jednak większe zasolenie wody pomaga zużywać mniej energii rybie na procesy osmotyczne, więc ryba ma więcej siły na walkę z chorobą. Tak więc w pewnych okolicznościach sól w wodzie może wpływać korzystnie na zdrowie ryb, (ale w wodzie - a nie w pokarmie dostarczonym dla ryb), którą tą sól ryba będzie musiała wydalić zwiększając dodatkową energię na proces osmoregulacji.

Opublikowano

:)

Cóż widzę że w dalszym ciągu nie masz żadnych argumentów. Poruszasz się dookoła tematu, kwestie osmotyczne, które poruszasz są jak najbardziej prawdą, niestety nie wiele wnoszą do tematu. Potwierdzają tylko że sól jest konieczna do funkcjonowania ryby jako organizmu. Powszechnie również wiadomo że woda wielkich jezior ryftowych zawiera pewną ilość soli czy też anionów/kationów.

Cóż jeszcze przed chwilą czytam:

Po wtóre nie sól jest najgroźniejsza dla naszych ryb tylko jodowanie tej soli.

Okazało się że jod wcale nie jest problemem - zatem wracamy do soli. OK :)

Widzę, że ta dyskusja donikąd nie prowadzi bo w dalszym ciągu nie jest polemiką, a styl "nie bo nie" nie jest moim ulubionym sposobem prowadzenia dyskusji.

Chciałbym tylko jeszcze nadmienić, że sole mineralne, do których zalicza się również NaCl powszechnie występuje w przyrodzie, jest składnikiem roślin i zwierząt a więc naturalnie zawierają go również pokarmy ryb słodkowodnych. Co więcej sól jest niezbędna do wzrostu i rozwoju funkcji życiowych i to oczywiście nie tylko ryb. Sole mineralne ryby częściowo absorbują z wody, ale muszą także dostawać je w pokarmie. I dostają, nie mówię tutaj o "moim makaronie", bo skoro sól jest we wszystkich organizmach żywych w sposób naturalny wchodzi w skład pokarmu. PAMIETAJMY że mówimy tu o jej śladowych ilościach. To czy większość ludzi soli łyżkę czy łyżeczkę nie ma tutaj żadnego znaczenia są to cały czas setne części procenta w objętości wody, a ilość soli, która przenika wgłąb makaronu jest minimalna.

Pokarmy sztuczne produkowane są z mączek zwierzęcych, surowców roślinnych, mięsa i zwierząt morskich oraz wzbogacone w tłuszcze, witaminy i sole mineralne. Więc muszą zawierać pewne ilości soli.

Nie demonizujmy więc jej znaczenia. Rozumiem, że masz odmienne zdanie i szanuję to, jednak to jest Twoje przekonanie nie wynikające z praktycznych czy teoretycznych badań a jedynie oparte na tzw. "powszechnej opinii" z kategorii tych o ogromnym znaczeniu cywilizacji dla topnienia lodowców antarktycznych czy powiększania się dziury ozonowej.

Proponuję więc nie kontynuować wątku, bo w tej chwili jest to już niezły offtop. Do polemiki zapraszam np. na chat.

Opublikowano

rzeczywiście przeciwko moim wątłym tezom, stawiasz tak mocne argumenty, że rzeczywiście prooponuję skończyć tą dyskusję. Sól ile chcesz, ja nie będę, a czytelnicy myślę że sami podejmą decyzję na podstawie tego co powiedzieliśmy i napisaliśmy.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Cezarix, yaro - panowie, ochłońcie proszę trochę.

Czytając to z boku odniosłem podobne wrażenie jak Cezarix w pierwszym poście. Skupcie się proszę na konkretach, bez wycieczek osobistych.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Jasne, macie racje, myślałem sobie nad tym i rzeczywiście nie ma co się z tym wszystkim spieszyć, finalnie akwarium najprawdopodobniej będzie w salonie bo u mnie w pokoju miejsca jest trochę, ale nie na tyle żeby móc postawić bardzo duże akwarium. Bardzo wam dziękuję za porady, bo uświadomiliście mi parę rzeczy . Tapatalkowane.
    • Koledzy podpowiadają Ci o maksymalizacji akwarium, uwierz mi, że mam akwarium 300 cm i do dzisiaj żałuję, że nie zrobiłem większego, bo mam miejsce. Gdyby go nie było i wcisnął bym na styk, nawet gdyby było to 200 cm to nie miał bym do siebie pretensji. Co do stelaża, blatu i innych ważnych rzeczy. Jeżeli ma to być w salonie, musi być to estetyczne i współgrać z całością. U mnie 3 tony stoi na meblu. Oczywiście mebel nie jest z IKEI ani z żadnej sieciówki, zrobiłem go pod zamówienie, a stolarz wiedział co robi. Pieniądze też są bardzo ważne, ale robienie czegoś , a potem poprawianie, bo coś się nie podoba, kosztuje dużo więcej. Ja swoje akwarium stawiałem 2 lata, zbieranie funduszy, czekanie na to co chcę. Dziś uważam, że warto, dozbierać kasę, przemyśleć wszystkie aspekty akwarystyczne, takie jak wielkość akwarium, sposób filtracji, podmiany wody itp. A moje o 60 cm za małe akwarium wygląda na szybko, tak.
    • Skoro to nie jest na 10cm gruby blat z prawdziwego orzecha włoskiego albo dębu to czy musisz koniecznie od niego zaczynać? Wyobraź sobie, że nie masz tego blatu i wtedy spróbuj obrać plan i wylicz to co chcesz. Ja wiem że ten blat też kosztuje ale przy takiej inwestycji nie ma sensu, aby się wszystko kręciło dookoła tego blatu, to nie Słońce.  Stelaż i akwarium najważniejsze elementy. Zobacz na ile wystarcza fundusze i to kalkuluj.  No i najważniejsze, odpowiedz sobie na pytanie: czy podoba mi się ten blat? Uwierz mi, że nawet jeśli nie jesteś pedantem to ten widoczny pod akwarium blat może szczypać w oczy, zawsze, każdego dnia.  Umiesz spawać? A Twój Tata umie? Idealny moment aby wspólnie zrobić stelaż pod akwarium. Jeśli masz taką możliwość to ją wykorzystaj.  Pamiętaj, że zarówno ja jak i większość tutaj ludzi absolutnie się nie mądrzy tylko są to zazwyczaj przytaczane własne doświadczenia i niekiedy wpadki.  Dobra, czas na kawę
    • Mogłem z tą grubością polecieć za mocno, za co przepraszam. Sprawdziłem przed chwilą i wyszło że ma 4 cm grubości, no miary w oczach to ja nie mam ;/. I tak, jest z płyty wiórowej.
    • Coo -Blat 10cm grubości? Jeszcze takiego nie widziałem z płyty drewnianej - wiórowej? Czy coś źle zrozumiałem?
    • Jak masz blat dwa metry to nie bierz akwarium 120cm. Miałem mniejsze i też takie 120 no i sobie były. Niby ładne. A teraz mam nieco większe 180cm i spod 50cm i przód 60cm. Mimo że skromne to na żywo robi na wszystkich wrażenie, bo jest "wielkie". Może nie gigant ale je widać w salonie.  Pomyśl nad stalowym stelażem. Ja chciałem nauczyć się spawać, bo taki miałem kaprys. Kupiłem więc materiały i chińską dobrą, wygodną spawarkę. Fajna zabawa a wyszło wszystko jakieś 70% tego co bym zapłacił za gotowca. Mocna, stabilna konstrukcja, która rozkłada ciężar i już. Przez 2lata ze sklejki miałem obudowę bo brakowało lasy ale i tak było estetycznie. Teraz mam obudowany spod pod wzór mebli. Nie wszystko na raz. Ale posłuchaj wszystkich powyżej i nie bierz akwarium 120cm, bo to na gupiki się nadaje tylko.  A jak sobie wstawisz takie 180 czy 200cm (albo większe ) to zapewniam Cię, że każdy (i Ty też) chociaż w myślach zawsze na widok tego akwarium będzie mówił : ale ku... fajne wielkie akwarium:)  A jak wstawisz 120cm to będą ( i Ty też) mówić: o jest akwarium, z rybkami, woda nawet chlupie sobie, no fajne...
    • Dobieranie akwarium do rozmiaru blatu to trochę dziwny pomysł.  Ale jeśli masz miejsce na akwarium 200x50 to nawet nie zastanawiaj się nad 120x40x50, bo po kilku miesiącach stwierdzisz, że jest za małe i będziesz sobie pluł w brodę, że nie postawiłeś większego. Sprawdź jak duże akwarium możesz zmieścić w pokoju. Potem poprzesuwaj meble, żeby weszło większe. Potem pomyśl czy wszystkie meble są naprawdę potrzebne, sprzedaj te zbędne (budżet wzrośnie), poprzestawiaj znowu te które zostały, żeby zrobić więcej miejsca. Ścian na razie nie burz (to przyjdzie później, jak złapiesz bakcyla), blat olej i celuj w takie szkło i stelaż jakie tam wciśniesz.  Jeśli nie mieszkasz w zabytkowej kamienicy to stropem się nie przejmuj, akwarium 500l waży tyle co dwóch Amerykanów stojących obok siebie, stropy się pod nimi nie zawalają. Jeśli Twój tata się o nie martwi to możesz podłożyć płytę pod stelaż żeby lepiej rozłożyć obciążenie podłogi. Fajnie, że pytasz i szukasz rozwiązań, to dobrze wróży na przyszłość. Jeśli jednak zdecydujesz się na 120x40x50 to bierz tego Juwela o którym pisał @Bartek_De, też od niego zaczynałem - solidny zestaw na początek, służył mi lata bez żadnych problemów.       
    • Różnica w cenie spora. Ale możesz wziąć pod uwagę zamontowanie jednego wzmocnienia poprzecznego . Ja tak zrobiłem gdy pękło moje. Trochę to może komplikować 'grzebanie" w akwa ale niespecjalnie . To tylko kwestia włożenia tła w przyszłości  ale i z tym można sobie poradzić.
    • Część. Powiem Ci szczerze, przemyśl to jeszcze... 240l. to jest niezbędne minimum jeżeli chodzi o ten biotop. 2 gatunki aby panował względny spokój. Max 3 kolory ryb. Większość z nas to przerabiała. Postawisz zbiorniki i za chwilkę będziesz żałował wydanych pieniędzy bo akwarium bardzo szybko się optycznie skurczy... Pomyśl o salonie, tam jak postawisz 200x50 to nacieszy oczy wszystkich domowników i gości🙂 Kasę można dozbierać i postawić coś bardziej sensownego. Nie nawiam na siłę, tylko opowiadam z własnego doświadczenia😉  Życzę powodzenia!
    • Jasne, też fakt, mogłem szybciej wszystko opisać. Generalnie po rozmowach z tatą doszliśmy do tego że najlepiej by było zostać przy tych 240l, tata nie jest pewny czy strop by uciągnął jakieś większe punktowe obciążenie, a w tej sprawie wolę zaufać. Akwarium dla mnie najlepiej jakby stało w moim pokoju, więc nie jestem zbyt skory żeby stało na parterze. Co do budżetu, to mogę wydać maksymalnie 2.5 tysiąca, chociaż oczywiście dobrze by było gdyby wyszło mniej. Blat ma wymiary 2m długości na 50 cm szerokości. Wysłane z mojego SM-A125F przy użyciu Tapatalka
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.