Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

Ponieważ większość z tu piszących posiada msobo to skorzystam z tematu i podpytam się jak długo trzeba czekać aż rybcia osiągnie pełne rozmiary czyli 14, 13 cm. Posiadam 9 takich rocznych ryb większość ma około 8, 9 cm. Jeden samiec pięknie wybarwiony reszt żółta ale z atrapami więc niestety chyba też samce.

Opublikowano

też posiadam msobo wszystkie ryby mają atrapy jajowe myślałem że będzie 11 samców jednak nie jeden z niby samców inkubuje więc trzeba czekać co będzie dalej mile mnie to zaskoczyło myślałem już o dokupieniu następnych sztuk wiec cirepliwości

Opublikowano

Bonio dzięki za info pocieszyłeś mnie trochę, bo w sumie jak sobie przypomnę to samie z kimś kręcił bączki (znaczy próbował podejść do tarła), więc raczej jakaś samica jest.

Sision a może masz Membe Deep jak są młode to niczym sie nie różnią wybarwiają się podobnie a potem samce też niewiele się różnią. Jedynie w wielkości dorosłych ryb jest różnica koło 4 czy 5 cm. (tyle wyczytałem, bo z praktyką to niewiele mam wspólnego).

Mój samiec czasami tak przypomina Membe Deep że sam nie jestem pewien, jak w weekend uda mi się zrobić jakieś zdjęcie to wrzucę może ktoś rozwieje moje wątpliwości.

Opublikowano

Ok. w takim razie wierzę. :)

A możesz powiedzieć jak długo już je masz?. Bo szczerze powiem, że liczyłem, że dość szybko będą miały ponad 10 cm. A piszesz, że masz je zdecydowanie dłużej i jeszcze tej dychy nie przekroczyły.

Opublikowano

Heh, jak ja pisałem u mnie był niby jeden samiec, teraz więcej kandydatów do tego:) Pewny jestem tylko 1, bo wyraźnie zmienia kolor, plus lekko kształt, z pozostałymi to różnie jak mają dzień :)

No dobra przy okazji sprzątania dziś pstryknąłem trochę fotek, kontynuując ten wątek pierwszy który zaczął się przebarwiać wygląda teraz tak (fotki z przed 15 minut):


Przypominam że to jest forum a nie galeria - tu robimy wyjątek bo chcesz pokazać jak wybarwia się samiec msobo i oki to moze się przydac ale nie ma potrezby wstawiać trzech fot to raz a dwa to jak juz bedziesz miał udokumentowany pełny proces wybarwiania sie jednego i tego samego osobnika to wtedy wklej pare fot od pomarańczy do granatu najlepiej w jednym poście najlepiej ostatnim lub wyyedytuj pierwszy a ni etak ze jedna fot ana jednej stronie druga na trzeciej a nastepne jeszcze dalej bo taka prezentacja jest do bani

MarS


Masz racje, nawet dla przeglądających będzie łatwiej jak to będzie w 1 poście a nie w kilkunastu.

Zatem kolejne fotki pojawią się dopiero po pełnym wybarwieniu samca.

post-7530-14695711686253_thumb.jpg

post-7530-14695711686409_thumb.jpg

Opublikowano
też posiadam msobo wszystkie ryby mają atrapy jajowe myślałem że będzie 11 samców jednak nie jeden z niby samców inkubuje więc trzeba czekać co będzie dalej mile mnie to zaskoczyło myślałem już o dokupieniu następnych sztuk wiec cirepliwości


Mysle, ze cierpliwosc to fajna cecha u akwarysty.


Taka anegdota- pewnego razu przyszedl pan z workiem podrosnietych saulosi i mowi, ze to samce i czy mozna wymienic. Patrze do worka, a tam 5 sztuk, tak po 5-6cm ryb, wszystkie albo zolte, albo zolte z przebarwieniami szarymi. Pytam z czego wnioskuje, ze to samce, a Pan, ze tutaj i tam [pokazuje] maja a to ciemny pasek, a to pletewke i ze znajomy hodowca powiedzial, ze to samce, a on sam sprawdzil na necie i na 100% sa samce i czy wymienie na mlode... Ja na to, ze nie mam pewnosci czy to samce, ze moze tak, a moze nie. Pod mikroskopem ich nie badalam. No, ale wiadomo- kobiety z zasady to na butach sie znaja i to tez wylacznie na wygladzie, na jakosci juz nie. Pan sie uparl, ja korzystnie wymienilam...


Po kilku dnia z 5 samcow, trzy inkubowaly ikre...

Opublikowano

marcinmarg napisał:

Zatem kolejne fotki pojawią się dopiero po pełnym wybarwieniu samca.



Jak patrzę na Twoje fotki to muszę powiedzieć że moje msobo na początku wyglądały identycznie. I jestem bardzo ciekawy czy po wybarwieniu samiec również będzie podobny.


I jeszcze wrócę do rozmiaru dorosłych ryb czy ktokolwiek na forum ma msobo tak 13-o czy 14-o centymetrowe?.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.