Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Gdzie mogę znależć najnowszy podział Pielęgnic z Malawi pod względem żywienia.


Jak można stworzyć tabelę o odżywianiu tych ryb skoro nie wiadomo do końca co one jedzą w naturalnym środowisku. Kiedyś opisywał ten problem Wasiliewicz, jak dla mnie był to opis trafny. Priorytetem jest sprowadzanie ryb a żywienie schodzi na drugi plan i mało jest informacji na ten temat. Sam Ad.K w swoich książkach o żywieniu używa zwrotu ,,wydaje się" czyli sam nie ma pewności co do żywienia tych ryb. Więcej można dowiedzieć się na temat zamienników które stosowali hodowcy tacy jak : Heinz, Bremer stosowali oni gotowane warzywa i ,,większość ryb to akceptowało". W mojej diecie od lat stosuję brokuły i słowa ,,Mutry" jakoś do mnie nie przemawiają i karmię odwrotnie niż doradza.

Dla mnie istotne w żywieniu tych ryb to substancje balastowe, uważam że są one nieodzowne w diecie tych ryb.

Tabele które istnieją promują pokarmy gotowe w których w większości nie wiemy co jest.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

W sumie Habitacie Koningsa pojawiają się zarówno stwierdzenia wątpiąco/przypuszczające jak i te które są kategoryczne. Podział ryb jest oczywiście w pewnym zakresie umowny a wielość karm spożywanych przez pyszczaki w jeziorze oraz nie do końca zbadane przyswajanie w akwarium karm sztucznych, dodatkowo komplikuje temat. Przydatnym, szczególnie dla początkującego akwarysty wydaje się jednak nawet taki umowny podział. Upraszcza on komponowanie diety i pozwala uniknąć krytycznych błędów żywieniowych. Nie ma czegoś takiego i wg mnie jest możliwe stworzenie takiej tabeli w oparciu o istniejące źródła. Kilka przypadków pomyłki Koningsa czy innych autorów lub potencjalne miast kategorycznych stwierdzeń w sprawie diety ryb w warunkach naturalnych nie dyskwalifikowalo by wartości takiej tabeli/ bazy. Prosty podział na trzy rodzaje ryb nie jest natomiast wyczerpujący i adekwatny do rzeczywistej sytuacji. Komplikacji jest masę i aby je wykazać trzeba książki nie posta. Przykładowo mięsożerne Labidochromis caeruleus a mięsożerne Aristochromis chrystyi to jednak przepaść. Identyczna dieta nie będzie dla nich optymalna. Abstrahując od tego, że występują przedstawiciele tego pierwszego gatunku wyspecjalizowani w pożeraniu ślimaków a to tez inna bajka niż bezkręgowce wybierane z peryfitonu. Pytań jest więc 100 i aby ułożyć sensowna dietę trzeba brać pod uwagę kilka czynników. Istnieją zwolennicy uznawania, że można pielęgnować wszystko ze wszystkim w grupie mbuna i jest to jedna z opcji. Swego czasu dość mocno wspierała tą opcje szanowana przeze mnie Marzena Kielan. Nie zgadzam się w pelni z tym stwierdzeniem z kilku powodów choć nie jestem bezkrytycznie ustosunkowany przeciwko temu stwierdzeniu. Powiem nawet, że twierdzenie w okreslonych sytuacjach jest poniekąd groźne. Jednak pozwolę sobie właśnie z względu na tą groźbę nie wchodzić w szczegóły, gdyż groźba jest wprost proporcjonalna do doświadczenia odbiorców. Ludzie niedoświadczoni mogliby moją adwokaturę diabła odczytać jako zachętę a jestem ostatnim który by tego chciał . Trochę to skomplikowane ale takim miało być ☺.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Jak można stworzyć tabelę o odżywianiu tych ryb skoro nie wiadomo do końca co one jedzą w naturalnym środowisku. Kiedyś opisywał ten problem Wasiliewicz, jak dla mnie był to opis trafny. Priorytetem jest sprowadzanie ryb a żywienie schodzi na drugi plan i mało jest informacji na ten temat. Sam Ad.K w swoich książkach o żywieniu używa zwrotu ,,wydaje się" czyli sam nie ma pewności co do żywienia tych ryb. Więcej można dowiedzieć się na temat zamienników które stosowali hodowcy tacy jak : Heinz, Bremer stosowali oni gotowane warzywa i ,,większość ryb to akceptowało". W mojej diecie od lat stosuję brokuły i słowa ,,Mutry" jakoś do mnie nie przemawiają i karmię odwrotnie niż doradza.

Dla mnie istotne w żywieniu tych ryb to substancje balastowe, uważam że są one nieodzowne w diecie tych ryb.

Tabele które istnieją promują pokarmy gotowe w których w większości nie wiemy co jest.



Bardzo trafnie to wszystko ująłeś.

Ostatnie zdanie powinno dać do myślenia większości akwarystów.

Przerabiam całą masę dostępnych na rynku pokarmów, ale kaszka mana z jajkiem jako baza do różnego rodzaju miksów pozostanie u mnie po wsze czasy.

Opublikowano

Moim zdaniem umieszczanie w takich tabelach sztucznych pokarmów jest nieodpowiednie w szczególności dla ryb roślinożernych. Pokarmy gotowe zawierają sporo białka i tłuszczu, nie wspomnę o konserwantach, substancjach smakowych i innych. Te ryby można z powodzeniem utrzymać w dobrej kondycji na pokarmie o którym napisał mój przedmówca, po dodaniu kilku dodatków plus spiruliny ten pokarm będzie odpowiedni. Stosuję taki mix od lat i stanowi on około 30% pokarmu mimo że nie posiadam już mbuny.

Czemu tak robię

Te ryby wymagają pokarmu balastowego, jajko posiada wapń, fosfor składniki niezbędne do prawidłowego rozwoju ryb. Brokuł zawiera nieodzowny magnez i tak reklamowane na pokarmach sztucznych kwasy omega 3i 6. I co jest istotne, brak w takiej karmie chemii. Już dawno zaobserwowano że pasze sztuczne przyczyniają się do powstawania nieprawidłowości morfologicznych, Sikorska. Trzeba przyznać że pokarmy gotowe są lepszej jakość ale to trzeba przypisać technologii , substancje smakowe, konserwanty. Pewnie zauważyłeś harisimi że nie polecam pokarmów sztucznych, nie dlatego że ich nie stosuję bo stosuję a dlatego że nie mam do nich przekonania . Dziwi mnie wycofanie konserwantów BHA przez UE ze względu na rakotwórczość ale tylko dla żywności stosowanej dla ludzi, czy dla ryb i zwierząt jest to składnik nieszkodliwy? Musiało by paść setki zwierząt tak jak w USA aby coś się zmieniło. Ja proponował bym zamieścić zamienniki które stosujemy i są sprawdzone przy hodowli tych ryb.

Kiedyś hodując ryby roślinożerne do takiego mixu dodawałem suszone glony które sam pozyskiwałem, były to gatunki o wiele wrażliwsze na złą dietę niż te które występują w Malawi. Wiedza na temat żywienia tych ryb jest niewątpliwie duża, jednak wydaje się że jest niewystarczająca. Jest to moje zdanie i mogę się mylić.

Poniżej, jak pionierzy karmili ryby:D

http://www.akwa-mania.mud.pl/archiwum/a14-15/a14-15,2.html

Opublikowano

Miałem okazję wychowywać ryby roślinożerne i peryfitonożerne na mieszaninę karm żywych i mrożonych , sztucznych przeznaczonych dla pyszczaków i właśnie starych jak świat wynalazków typu kasza manna, makaron, makaron chiński. W sumie była to zminiaturyzowana karma ich rodziców. Doradziłem te karmy szwagierce, która miała saulosi. Generalnie jak skończył się jej pokarm to ze zwykłego lenistwa podawała tylko to co miala w kuchni czyli kaszę i czasem sałatę i podczas gdy u mnie rodzeństwo tych ryb miało 7-9 cm to jej z 4 cm podskoczy na 5 czy 6 cm. Do tego były po prostu chude. Jeszcze większy dramat widziałem u kolegi, który ryby karmił z tego co wiem tylko mieszaniną kaszy chyba z jajkiem i powiem uczciwie, że tak zdeformowanej młodzieży nie widziałem , no może w akwarystyku. W wieku "szczenìęcym" rybom wyraźnie brakowało składników pokarmowych. Były one nuenaturalnie wysokie wręcz rozdęte i paskudne. Z wyraźnymi krzywicznymi zmianami. Nie mam wątpliwości, że ktoś z bardzo dużą znajomością tematu będzie potrafił skomponować odpowiednią dietę dla pyszczaków wszelkiej preferencji. Miksy mrożone miga być niesamowicie dobre dla ryb. Jednak ważna jest przede wszystkim WIEDZA, przeciętny Kowalski nie ma o tym pojęcia i moze skaleczyć ryby. Tak jak nie przekonuje mnie mutra ze swoją teorią nie trawienia wszystkiego co naturalne tak nie przekonuje mnie teoria o tym, że każda karma sztuczna jest całym złem dla pyszczaków . Firmy prześcigają się w reklamach , to fakt. Przejaskrawiają fakty, choćby o megawybarwiających właściwościach swoich karm. Piszą o składnikach ale nie o ich przyswajaniu tym fakt. Jednak większość tych firm w walce o klienta stara się poprawiać ich jakość. To widać . Karmiąc ryby karmami różnych producentów widać różnicę. Na prawdę to widać. Górna półka karm istnieje i firma je produkująca, posiada obok ogromnych hal produkcyjnych wyspecjalizowane laboratoria. Poco by im to było. Taki ekspert zgarnia za pewne sporo kasy. Oni na prawdę nad karmami pracują aby były lepsze czytaj lepiej oceniane i oczywiście sprzedawane. Czy karma uzyskana kuchni na desce do krojenia zbudowana z komponentów zakupionych przez akwarystę ma szansę z nimi konkurować. Wydaje mi się, że odpowiedz nie jest prosta. Przy dużej wiedzy twórcy może być porównywalna. Czy warto ją robić? Oczywiście. Po co? Ano po to, żeby urozmaicać. Aby błędy twórców karm sztucznych i błędy samego twórcy karmy domowej roboty wzajemnie się rozwadniały. Aby to co dobre w obu karmach wzmacniało nasze ryby. Dorzucając coś nie przetworzonego od matki natury ( w zależności od preferencji trochę warzywa, mrożonki czy rybki ) będziemy mieli dietę bliską ideałowi. Taka droga jest najlepsza i najbezpieczniejsza ... IMHO of kors ☺.

  • Dziękuję 4
Opublikowano

Nie bardzo wiem o jakiej napisałeś konkurencji, pokarm z wyższej półki a świeże produkty. Dla mnie jest to oczywiste i nie ma czego porównywać. W pokarmach gotowych nawet 50% może stanowić mąka i nie jest to dziwne gdyż coś musi spajać ten gotowy produkt. Pokarmy te zawierają przetrawioną mączkę rybną aby nie uległo to zepsuciu stosuje się całą tablicę Medelejewa, mało tego te składniki są bardzo szkodliwe . W produktach tego rodzaju nie jest tajemnicą że wartości odżywcze jak i witaminy są ulotne.

Pokarmy te są odpowiednio zbilansowane, zacytuje Rosjanina ,, żywienie pielęgnic w warunkach naturalnych nie zostało dostatecznie zbadane a wiele rodzaju pokarmu nie badano w ogóle " i tu nasuwa się pytanie, skąd producent wie jak komponować dietę. Obecna technologia potrafi wyprodukować kiełbasę z zawartością mięsa w ilości 10 %, liczą się substancje smakowe.

Mam odmienne zdanie, nie namawiam nikogo do stosowania takiej diety. Dziwią mnie wypowiedzi niektórych na tym forum, mają obawy do stosowania krewetek, dorsza w diecie tych ryb a przecież to produkty lekko strawne a produkty gotowe stosują bez obaw.

Opublikowano
,, żywienie pielęgnic w warunkach naturalnych nie zostało dostatecznie zbadane a wiele rodzaju pokarmu nie badano w ogóle " i tu nasuwa się pytanie, skąd producent wie jak komponować dietę.

Nie wie, podobnie jak i każdy "domowy kucharz", natomiast u dobrych producentów układaniem składu pokarmu zajmują się specjaliści od żywienia ryb, o którym wielu "domowych kucharzy" nie ma zielonego pojęcia.

----------------------

Tak na marginesie odnoście produkcji żywności i zakłamaniu ekologów to warto obejrzeć film Cowspiracy: The Sustainability Secret

Sorrki za mały OT ;)

  • Dziękuję 2
Opublikowano

Piotr rozumiem cie ale przesadzasz i to mocno. Oczywiście tanie bylejakie pokarmy są daleki od ideału lecz droższe tzw. premium są praktycznie kompletną karma to raz. Dwa powiedz czy uważasz że skoro ryby jedzą peryfiton to co pokarm ma być zrobiony z peryfitonu? A może producenci mają skrobać skały w jeziorze?

Tak naprawdę praktycznie wszystkie ryby oprócz drapieżników(ale i one poprzez treści żołądkowe swoich ofiar dostarczają białko roślinne) są rybami wszystkożernymi i do życia potrzebne jest im i białko roślinne i zwierzęce więc co za różnica czy będzie to przetworzone (łatwo przyswajalne) białko krill, śledzia czy np. białko pozyskane z ryb jeziora Malawi. Czy białko pochodzenia roślinnego czy to będzie spirulina, algi itd. czy zeskrobane glony z kamieni z Malawi?

Na koniec, jeżeli te pokarmy były by takie straszne i zle to powiedz mi dlaczego tak wiele jest pięknych ryb hodowanych w akwariach na całym świecie przez lata? Przypadek?

  • Dziękuję 2
Opublikowano
Nie bardzo wiem o jakiej napisałeś konkurencji, pokarm z wyższej półki a świeże produkty. Dla mnie jest to oczywiste i nie ma czego porównywać. W pokarmach gotowych nawet 50% może stanowić mąka i nie jest to dziwne gdyż coś musi spajać ten gotowy produkt. Pokarmy te zawierają przetrawioną mączkę rybną aby nie uległo to zepsuciu stosuje się całą tablicę Medelejewa, mało tego te składniki są bardzo szkodliwe . W produktach tego rodzaju nie jest tajemnicą że wartości odżywcze jak i witaminy są ulotne.

Pokarmy te są odpowiednio zbilansowane, zacytuje Rosjanina ,, żywienie pielęgnic w warunkach naturalnych nie zostało dostatecznie zbadane a wiele rodzaju pokarmu nie badano w ogóle " i tu nasuwa się pytanie, skąd producent wie jak komponować dietę. Obecna technologia potrafi wyprodukować kiełbasę z zawartością mięsa w ilości 10 %, liczą się substancje smakowe.

Mam odmienne zdanie, nie namawiam nikogo do stosowania takiej diety. Dziwią mnie wypowiedzi niektórych na tym forum, mają obawy do stosowania krewetek, dorsza w diecie tych ryb a przecież to produkty lekko strawne a produkty gotowe stosują bez obaw.



Oczywiście szanuje Twoje odmienne zdanie. Twoim prawem jest wiara w Twoją wiedzę oraz Twoje umiejętności komponowania karmy. Jednak zauważ, że podobnie jak eksperci z firm produkujących karmy ty takze posiadasz jedynie źródła wiedzy, ktore nie są kompletne. W przeciwieństwie do ciebie ich wiedza jest rozbudowana a cały dorobek technologiczny . Przepraszam jeśli Cię urażę ale śmiem twierdzić, że ich wiedza jest większa. Co do Twoich produktów to sądzę, że ułamek z nich w obecnych czasach nie jest uzdatnianie. Uzdatniania się obecnie nawet nasiona. Twój dorsz czy krewetki są też dotknięte zapewne chemią. Za pewne Twoja karma będzie czystsza chemicznie, lepiej przyswajalna ale uboższa w mikroelementy , witaminy i składniki. Poza tym składniki przewożone mają duży plus obok minusów. Taki przewożonych dorsz to nie to samo co kawałek wrzucone go mięsa ryby. Po tym przewożonym bloat nie wystąpi,po świeżym, u roślino i peryfitonożerców bardzo często.


No i na koniec. Znam może kilka osób które mają dość wiedzy i chęci aby stworzyć dość dobra karmę.

Opublikowano

I tak specjaliści wymyślili pokarm dla ryb roślinożernych i mięsożernych, potrafią stworzyć spirulinę która zawiera 6% spiruliny w spirulinie niemożliwe a jednak. Producenci nie są zainteresowani składem pokarmu w naturalnym środowisku ich interesuje zbyt. Nieliczne badania które prowadzą to strawność karmy, przyrost masy, deformacje nie ma to nic wspólnego ze składem pokarmu w środowisku naturalnym. Mam świadomość że mogę te ryby karmić niewłaściwie.

Tak jak wcześniej napisałem, nie namawiam nikogo do stosowania takiej diety . Wiem również że produkty które stosuję obciążone są w jakimś stopniu konserwantami tak jak obecnie wszystko. Nie twierdzę również że pokarm powinien być identyczny jak w jeziorze , przekładam jedynie wyższość pokarmów naturalnych (zastępczych) nad pokarmami z paczki.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.