
pekael
Użytkownik-
Postów
134 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez pekael
-
Sciaenochromis fryeri - jedna sztuka jako eliminator narybku
pekael odpowiedział(a) na mutra temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Ciekawy pomysł! Rzeczywiście z czasem jest temat narybku mbuny, a potem jest w ogóle problem jak się te pieczołowicie dobrane składy 1+4 zmieniają w 5+3 albo jeszcze gorzej. Ponieważ trzymam scienochromisa z aulonkami nie moge stwierdzić jak by sobie radził z mbuną. Myślę jednak, że w miarę łagodne gatunki mbuny (mięsożerne - SF nie będzie jadł wiecznie narybku :-) + odpowiedni wymiar zbiornika + samiec SF (ale i samiczki mają swój urok - ten smukły kształt :roll: !) mogą być ciekawym połączeniem. Widok polującego SF jest niesamowity i jednak trochę przykro sie patrzy jak wpieprza małe rybki. Ale jeszcze bardziej przykra jest redukcja podrosniętej obsady. W sumie czemu nie? -
Korygować pH powinno sie przy podmianie wody. Raczej nie sypałbym łyżkami sody wprost do akwarium , bo możesz całkowicie rozregulować zbiornik. O ile dobrze zrozumiałem Twój post to różnica pH dotyczy wody ze źródła i wody w akwa. Nie chodzi o to, że w niedzielę woda ze źródła ma pH 8 a w srodę 7,2? Jeśli tak, to skąd taka różnica pH pomiędzy żródłem wody a akwarium? Różnica 1 stopnia pH to 10 razy mniejsze lub wieksze stężenie jonów wodorowych. Jesli nie popełniasz błędów pomiarowych to musisz miec w zbiorniku cos silnie zakwaszajacego wodę - albo silne przerybienie, albo dekoracje typu kwasny korzeń , albo ktoś ci robi głupie kawały np. wrzuca po kryjomu do akwarium kefir (spotkałem sie z taką złosliwością w jednej z firm). Na pewno warto przeanalizować kwestie twardosci wody, ale nie przypiuszczam, żeby to była wyłączna przyczyna spadku pH. Ustalenie przyczyny "kiśnięcia" wody jest chyba nawet ważniejsze niż ratowanie pH na szybko. Co Ci z tego, że dzis "uratujesz" pH , a za parę dni woda znowu będzie pH 7? Jeśli już będziesz pewny co powoduje spadek pH w akwarium to do podniesienia pH zabrałbym sie tak: uchwyciłbym stabilny poziom pH w akwarium powiedzmy 7,2 i przygotował wode na podmianę np. pH 8,4 - wykorzystując sodę i zbiorniki wody typu butle, beczki itp. Wyliczenie ile potrzebujesz wody pH 8,4 aby w akwarium mieć pH 7,8 jest dosyć łatwe , a możesz też sam to zaobserwować dolewając do akwarium np. po 10l przygotowanej wody pH 8,4. W każdym razie odradzam pospiech typu sypanie sody łyzkami do zbiornika. Twoje wątpliwosci po dodaniu sody sa normalne - kiedy będzie poprawa pH i czy czasem nie sypnąć jeszcze troche? Możesz zblizyc sie do granicy, przy której nastepna łyżeczka spowoduje wzrost pH np. o 1 - do pH 9 i co wtedy? Kwas fosforowy? Spokojne uzupełnianie wody roztworem o znanym pH jest znacznie bezpieczniejsze. Sądzę, że dla ryb bardziej szkodliwe będą skoki pH niz łagodne przejście z pH 7 do pH 7,8. Przy pH 7 nawet utrzymującym sie kilka dni ryby nie padną, a przy skokach pH może być różnie ...
-
Przez 3 lata miałem w akwarium lampę (Tetra ) i przez nastepne 3 nie miałem. Różnica dla ryb żadna. Dla mnie brak lampy to mniejsze zuzycie prądu, brak konieczności wymiany żarówki (nie takiej taniej) i mniejsze ryzyko katastrofy - lampę montuje sie na wylocie kubełka , a więc pod akwarium. Lampa ma sens chyba wtedy, kiedy zamierzasz eksperymentowac z obsadą i przewidujesz sporą rotacje ryb z różnych źródeł. Wtedy byc może działanie promieni UV będzie korzystne. Nie ustrzeże natomiast Twoich ryb przed przykrymi niespodziankami ze strony chłopaków od wodociagów. Oni juz maja takie sposoby zasyfienia wody, że mucha nie siada :-(. Z ozonatorem nie mam żdnych doświadczeń , ale skoro Daniel poleca - to musi to byc sensowne :-)!
-
Warto o tym zawsze pamietać. Nie widzę takiej mozliwości, żeby zachować czystość w zbiorniku bez ingerencji tj. regularnego odmulania. Jaki rodzaj filtra to chyba sprawa niemal drugorzędna - jeśli nie ma ewidentnych minusów - to mozna zastować ze 100 rodzajów filtrów.
-
Red Red a ksiezniczka z burundii
pekael odpowiedział(a) na Darjush temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Mnie sie tez te rybki bardzo podobały i podobają! Oczy jakby podmalowane, piekny kształt ciała, połyskujące różnymi kolorami łuski (zależnie od odmiany) , powłóczyste płetwy - i super nazwa - jak najbardziej odpowiednia! Fajnie, ze dałes sie przekonać , a w przyszłości jak im urzadzisz fajny domek - dadza Ci sporo uciechy - tylko pamietaj - mnożą sie jak króliki i wcześniej czy później przyjdzie problem redukcji obsady, trzeba na to byc przygotowanym od razu! -
Red Red a ksiezniczka z burundii
pekael odpowiedział(a) na Darjush temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Księżniczki najlepiej trzymac same. Fajnie wyglądaja rodziny wielopokoleniowe - starsze ryby pilnuja młode - niespotykane! W końcu jednak każdy zbiornik jest za ciasny i zaczyna sie prozaiczna walka o strefę wpływów - wtedy juz nie jest tak fajnie - co jakis czas musisz wyłowić nieboszczyka - dlatego mam muszlowce. Jesli jednak nie masz miejsca na 2 zbiorniki - to Malawi jest wyborem optymalnym! -
Gdyby to dysydenci zrobili ten zamach to jeszcze pół biedy. Gorzej , że zamach zrobili decydenci.
-
Red Red a ksiezniczka z burundii
pekael odpowiedział(a) na Darjush temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Dobrze sie to nie skończy . Podobieństwo biotopów pozorne - sporo juz o tym było chyba na tym forum, księżniczki między soba potrafią byc agresywne, a i red redy sobie w kaszę dmuchac nie dadzą. U mnie nie wyszło połaczenie księżniczek z muszlowcami, choć miejsca wydawało sie dość - księzniczki musiałem odłowić. Nie wyobrażam sobie połączenia księżniczek z jakimikolwiek pyszczakami. Zgadzam sie co do jednego - wynik walk nie jest przesadzony, bo chociaż rozmiary dorosłych ryb z obu gatunków sa bardzo różne, to jesli miałbyś młode red redy i podrośniete księżniczki to szanse się wyrównują. Lepiej tego nie sprawdzać. -
Czy filtr wewnętrzny jest konieczny ?
pekael odpowiedział(a) na BaltazarGąbka temat w Osprzęt do akwarium
Opinie kolegów potwierdzają, że prawidłowa filtracja to bardziej sztuka, wiedza i doświadczenie niż żelazne zasady - jak to jest np. z temperaturą. Na początek oczywiście nie polecam eksperymentów - sam zacząłem (i trwam przy tym!) od filtracji opartej na filtrze wewnętrznym i zewnętrznym. Uważam jednak, że mozliwe są alternatywy - szczególnie w zbiornikach mniejszych, z rybami niezbyt brudzącymi (np.muszlowce). W zupełnie małych stosuje się natomiast zwykle tylko jeden filtr - wewnętrzny, który pełni wtedy rolę uniwersalną. Żadnemu z producentów nie udało się wmontować w taki filtr zakazu pełnienia funkcji filtra biologicznego - wg wielu przypisanej do filtra zewnętrznego. Poza tym ciekaw jestem jak przebiega to żmudne ustawianie filtrów i dekoracji, tak zeby zbierać zanieczyszczenia mechaniczne. Poczułem sie bardzo prostacko z tym moim sprzątaniem za pomocą węża z obcięta butelką na końcu. Jak to się ustawia filtr wewnętrzny i kontroluje, czy jest juz optymalnie czy nie? A jesli optymalne ustawienie filtra wypadnie na środku przedniej szyby to co? -
Czy filtr wewnętrzny jest konieczny ?
pekael odpowiedział(a) na BaltazarGąbka temat w Osprzęt do akwarium
A ja bym sie tak łatwo nie poddawał ! Sam w małym zbiorniku 130-l (Tanganika) eksperymentuję z jednym duzym termofiltrem Eheima i jest nieźle - tzn czystość jest na dobrym poziomie (muszlowce to jednak nie pyszczaki) , ruch wody zapewnia wylot z deszczownicy, a do napowietrzania zastosowałem specjalna rurkę bąbelkującą. Efekt jest fajny - tzn. nie mam w baniaku na widoku nic co by mnie wkurzało. Prawda jest też taka, że w wiekszym zbiorniku z pyszczakami nie odważyłbym sie na zewnetrzny filtr tylko. Głownie obawiałbym sie małego ruchu wody, a więc kwestii napowietrzania. Za dyskusyjną uważam natomiast tezę, ze filtr zewnetrzny to filtracja biologiczna ,a wewnetrzny mechaniczna. To chyba bardziej intuicja, czy życzenie , ze tak powinno być, niż fakt potwierdzony praktycznie. Woda wraz z zanieczyszczeniami płynie tam gdzie chce i niewiele na to możemy. Owszem potrafie sobie wyobrazić jakies skomplikowane wyliczenia połozenia filtrów(a) wewnetrznych(ego) w zaleznosci od wydajności wzajemnej i wydajnosci filtra zewnetrznego , ale to bez sensu. Kto tak robi? Filtr wewnetrzny wiesza sie gdzieś w kącie , chowa najczęściej wstydliwie za dekorację, a zanieczyszczenia mechaniczne usuwa sie ssawką przy podmianie wody albo w tak zwanym międzyczasie. Nie wierzę po prostu w to, że filtracja wewnetrzna "załatwia" temat zanieczyszczeń mechanicznych, a zewnetrzna jest filtrem biologicznym. Filtrem biologicznym jest tak na prawdę wszystko, z glonami na kamieniach i tle włącznie. Nie podważam natomiast zasady, ze taki duet (zewnetrzny + wewnetrzny) to rozwiazanie sprawdzone i niosące za soba najmniejsze ryzyko posiadania nieprawidłowych parametrów wody. Prawda, ze oprócz mnie jest chyba jeszcze na tym forum jeden lub dwóch miłośników inaczej filtrów wewnętrznych, ale jeśli myslisz o zbiorniku niezbyt dużym, to byc może warto zainwestować w dobry, mocny filtr zewnętrzny z grzałką (a może duet - jesli ceny cie nie odstraszą) - bo efekt wizualny jest tego wart. -
Mam w 400l duet fluval 4+ - jeden nie bardzo dawał radę. Teraz jestem zadowolony, choć przy dosyc oszczędnej obsadzie non mbuna ( razem ze 12 ryb średnio 10 cm) akwa specjalnie zapaskudzone nie jest. Poprzednio miałem mbunę rozlinożerną- syfiarze pierwsza klasa i odmulanie co tydzien jak w banku. Na plus moge powiedzieć, ze filtry sa ciche, bardzo łatwe w konserwacji i konstrukcji. Za sporą wadę uznaję rurki do napowietrzania wraz z regulacją przepływu powietrza. Rurki twardnieją, wypadają z otworów, a regulacja bąbelkowania jest pozorna. W sumie bez rewelacji.
-
A może jest coś na rzeczy jesli chodzi o silniki? Wszystkie filtry 22.. mają tą samą konstrukcję, ale różnią się wydajnościami - mają inne silniki. Pamiętam cos tam ze szkoły odnośnie tłumienia strumienia wody na wlocie i być może silniki w 2217 mają taką charakterystykę - stosunkowo niewielkie tłumienie na wlocie (np. lekko zapchany prefiltr) powoduje gwałtowny spadek wydajności? Ja nawet nie wiem czy to lepiej czy gorzej, moge natomiast stwierdzić, mój 2217 pracuje od bodaj 6-7 lat bez zastrzeżeń co do głośności i parametrów wody i jest czyszczony na Wielkanoc i Boże Narodzenie (średnio raz na pół roku 8) ) W każdym razie skoro Daniel ma podobne spostrzeżenia do moich , to chyba trzeba ostrożnie z tym udoskonalaniem 2217 i jak Daniel radzi nie uogólniać , że kubełek musi miec prefiltr i już. Jak ktos ma ochotę poeksperymentować z 2217 - to lepiej niech na dłużej nie wyjeżdża , a spostrzeżeniami niech sie podzieli na forum.
-
,Niewątpliwie prefiltra w zestawie 2217 nie ma. To że mozna dokupić coś co będzie pasowało - nawet firmowe - no mozna ale po co? Na linku podanym przez MediaX w całym zestawie gadzetów prefiltra jednak nie znalazłem. Stwierdzam tyle : mój filtr 2217 pracuje w zestawie startowym tzn. z gabkami i bez prefiltra i parametry pracy (jakość wody, natężenie przepływu) sa dobre. Doświadczenia z dodatkami mam niedobre - skutek zamontowania prefiltra opisałem. Co do zastosowania wkładów ceramicznych nie mam zdania i doświadczeń. Zamierzam wypróbować ceramikę zostawiając na ruszcie jedną gąbkę o dużej porowatości. Mogę dodatkowo stwierdzić, że nie zauważyłem żadnych oznak zapychania sie filtra podczas pracy bez prefiltra. Konieczność czyszczenia prefiltra co 1-2 tygodnie (tu zgoda - u mnie też tak to było) powodowała dodatkowo konieczność demontowania dekoracji, wyciąganie układu ssawnego itp. Jak na moje doświadczenia prefiltr jest zupełnie zbędny. Pako ma teraz sporo wiedzy (za i przeciw prefiltrowi) i sam podejmie decyzję - zastosować czy nie. a o to chodziło!
-
Ciekawy temat - rola prefiltra. Wstepna filtracja mechaniczna? Osobiście mam niedobre doswiadczenia - kiedyś nie było mnie pare dni i prefiltr prawie wyzerował przepływ przez filtr biologiczny. Jak potem naoczni swiadkowie zeznali (żona) w akwa była wielka wojna o teren , dymiło sie ze 3 dni i 400l zbiornik był właściwie bez filtracji biologicznej. Gdyby to jednak było w czasie urlopu dwutygodniowego to co? W każdym razie z prefiltrem dałem spokój. Uznałem, że gdyby taki producent jak Eheim uznał, ze prefiltr ma być to by go sprzedawali w zestawie. A tak masz prefiltr i nierównomierny przepływ przez filtr oraz nadmierne obciążenie silnika pompy. To troche tak jak dołozyć tapicerkę z misia na skóre w standardowym wyposażeniu mercedesa. Mozna - tylko po co? Aczkolwiek niektórzy uzywaja i chwala sobie (prefiltr i misia ;-).
-
Tu nie chodzi o zbicie np. poprzez uderzenie kamienia, ale o zarysowanie szkła, potem jego pęknięcie i później poważniejsze uszkodzenie- przecież przykrywając grzałke nie będziesz mógł jej obserwować. Przećwiczyłem to w taki oto sposób: wymysliłem kiedyś , że zrobie troszke wiekszą podmianę i zapomniałem wyłączyć grzałkę. Ponieważ miałem ją osłonietą takim czyms plastikowym (nie wiem po co - no ale miałem) to cos sie stopiło i oblepiło grzałke. W porę sie zorientowałem , wyłączyłem grzałke i jak wszystko wystygło zacząłem czyszczenie. Plastik niestety tak łatwo nie schodził więc użyłem drobnego papieru ściernego i ... doczyściłem. Właczyłem grzałke i miejscu czyszczenia pękła. Drobne rysy jednak swoje zrobiły. Powtórzę - nie ryzykowałbym narażania grzałki na porysowanie.
-
Filtr jest bardzo przyzwoity , a co do czyszczenia - jest rzeczywiście pewien kłopot , ale po kilku razach dojdziesz do wprawy. Ja np. stosuję klucz francuski do zaciskania węży. Prefiltr zupełnie u mnie nie zadziałał tzn, po kilku dniach gwałtownie zmniejszał sie przepływ i dałem spokój. Ponieważ zasysanie wody doprowadzone jest do dolnej części kubła nie ma problemu z jakims tam piaskiem - po prostu opada na dół. Natomiast filtr stał sie bazą wypadową slimaków. Nie mam zdania co do ceramiki - sam mam gąbki i byc może zrobię eksperyment i zamienie je na ceramikę, bo choć przy gabkach parametry wody są b.dobre to mozna jeszcze troszke poprawić pH.
-
Ja bym tam grzałki nie zakopywał. Ryzyko uszkodzenia znacznie wtedy wzrasta (rysy, przypadkowe stłuczenie itp.), a jak pęknie szkło możesz ugotować ryby, uszkodzić instalacje elektryczną itp. Już lepszy pomysł z tym filtrem w poziomie , ale też ma poważne minusy - będzie się zapychał. Proponuje przemysleć dekoracje i maskować cały sprzęt w pionie.
-
Miałem cos podobnego w ogólnym i potwierdzam, że gotowanie powinno pomóc, ale może byc że nie w jednym etapie. Jest to prawdopodobnie pochodzenia bakteryjnego - u mnie to rybom nie zaszkodziło. U mnie jeszcze "pykało" to to malutkimi pęcherzykami powietrza.
-
Nie widzę mozliwości faktycznego rozdzielenia funkcji filtracji biologicznej i mechanicznej przez filtr zewnętrzny. Nie jest też prawdą, że filtr wewnętrzny załatwia "sprzątanie" odchodów, części roślin, resztek pokarmu itp., a w każdym razie nie w 100%. U mnie (400l) to wygląda tak, że w zewnętrznym (Eheim 2217) zawsze jest i trochę piasku i ślimaków - a więc zanieczyszczenia mechaniczne. Zrezygnowałem z prefiltra, który po prostu znacznie obniżał wydajność zewnętrznego - chociaż poskutkuje to koniecznością przyspieszonej wymiany wkładów. W wewnętrznych (2* Fluval 4+) też zapewne odbywa się filtracja biologiczna - chociaż nie wiem jak to sprawdzić. Nie ma chyba możliwości jednoznacznego rozdzielenia tych funkcji, a jedynie praktyka pokazuje , że najwięcej zwolenników ma układ zewnętrzny + wewnętrzny , które dzielą się funkcjami filtracyjnymi. W małym akwarium (130 l) mam z kolei tylko mocny zewnętrzny filtr i pieknie funkcjonuje od 5-6 lat. Usuwanie resztek spoczywa na mnie i świderkach. Nie byłbym więc tak stanowczy w stwierdzeniu, że wewnetrzny + zewnetrzny byc musza bo inaczej stanie sie jakaś katastrofa - aczkolwiek jesli ktoś zaczyna lepiej niech nie eksperymentuje i zakłada po bozemu wewnętrzny + zewnetrzny.
-
Mam dolomity od paru lat. Nie zauważyłem jakiegos złego wpływu na ryby . Co do rozpadania sie, to rzeczywiście występuje łuszczenie się skałek. Nie polecałbym więc jakichś kostrukcji dolomitowych, ale w formie nie za dużego usypiska mogą być - fajne kształty, kolor też ok, zawartość wapnia - sporo zalet.
-
W tej knajpie afrykańskiej - co ciekawe - nie było za dużo palm, lian itp. Były oczywiście jakieś maski , dzidy, bębny, paciorki , zdecydowanie bardziej afrykańskie było menu (o ile dobrze sobie przypominam;-). Kiczu w każdym razie nie dostrzegłem. Zresztą w knajpie afrykańskiej większym kiczem byłaby chyba np. ciupaga z Zakopanego niż palma daktylowa. I odwrotnie: w gospodzie regionalnej ciupaga pasuje (momentami jest wręcz niezbedna ;-), a palemka zupełnie odpada. Sprawa gustu i pomysłu! Myslę, że kwestie wystroju oraz finansów trzeba pozostawić pomysłodawcy. Wszystko zależy od ostatecznego przeznaczenia lokalu. Naklady początkowe mogą mieć znaczenie tylko w sytuacji niskiej rentowności tego biznesu i krótkiego horyzontu czasowego. Jesli finanse sa na styku , to być może warto byłoby wtedy zacząć z jednym zbiornikiem i ustawiać nowe - wraz z pozytywnym rozwojem sytuacji. Jeśli jednak barian uwzględnia maksymalną automatykę - czyli ponadprzeciętne nakłady - biznes musi nie wyglądać źle, a wtej sytuacji tysiączek czy nawet pięć nie mają znaczenia bo rozłożą się tylko na dłuższy okres czasu. Jesli przez odporne na stłuczenia akwarium zaoszczędzi się np. na ubezpieczeniu lokalu (o nerwach właściciela nie wspominając) - a to jest długoterminowa obnizka kosztów - to temat warto przeanalizować i policzyć. Wszystko ostatecznie sprowadza sie do finasów W kazdym razie trzymam kciuki!
-
Ponieważ jak powiadam sam nad tematem myślałem to jeszcze dwa zdania. 1.Materiał na akwaria. Ryzyko katastrofy w takim lokalu jak knajpa (choćby nie wiem jak kulturalna) intensywnie wzrasta. A więc tworzywo sztuczne chyba. Wzrasta tez ryzyko zarysowań , złośliwych wrzutek do akwarium ("sprawdźmy czy ten niebieski je frytki albo pije kawę :twisted:") 2. Obserwowałem taka knajpkę w Szczyrku - blisko centrum, po prawej stronie jadąc z Bielska. Jest to taka restauracja rodzinna, z mozliwościa wypicia piwka i jakimis ciastkami chyba też. Postawili tam całkiem spory baniak malawi (mozna miec zastrzeżenia do obsady), ale w sumie same mbuny - więc nie wybrzydzam. Przeraziły mnie nieco te dzieciaki stukajace w szybę, albo wręcz łapy odbijające. Nic z tym nie zrobisz. I tak gorsi moga byc psychole marzacy o o rozbiciu 500l akwarium 3. MalawiCafe - fajna nazwa. Czy jednak nie pokusić sie o afrykański wystrój - byłem kiedyś w takiej knajpie w Warszawie - nie wiem czy jeszcze istnieje , w kazdym razie dekoracje były dosyć mroczne i czegoś brakowało olśniewajacego. Teraz wiem, ze akwarium - najlepiej w stylu malawi, chciaz o tandze myslałby powaznie. Pomysł czegoś nowoczesnego połaczonego z naturą też jest bardzo atrakcyjny , a więc może sieć - coś na wzór Hard Rock Cafe?
-
Nie wypowiadam sie co do strony biznesowej - bo to jak rozumiem autor przeliczył i ryzykuje własna kasę. Sam tez kiedys o tym myslałem i uznałem, że jeśli akwaria mają byc głównymi atutami to muszą być rzeczywiście różnorodne. Dla nas różnice będą oczywiste , ale dla przeciętnego klienta ewentualnie zbiornik mbuna , non- mbuna czymś tam sie bedą różnic - ale nie za bardzo. Podejrzewam , ze jak byś urządził Tanganikę - podobną na pierwszy rzut oka to będzie "wsio ryba". Czy nie iść tutaj po bandzie i dorzucić do 2 malawi np. Amerykę Południową - 8 paletek + 200 neonów, jakiegoś holendra ? Może paludarium? Może jednak ta Tanga z muszlowcami ?Z drugiej zaś strony pojawia się spore kłopoty z wodą. Gdyby to miały być tylko malawi proponowałbym warianty proste kolorystycznie np. żółto - błekitne, pomarańczowo - granatowe, pasiasto - gładkie, zbiorniki jednogatunkowe lub maks. dwugatunkowe.
-
Pół roku temu z niewiadomych do dzis przyczyn straciłem 10 z 14 ryb (non-mbuna) - przeżyły tylko 4 samice. Podejrzewam , że musiało nastapić jakies załamanie parametrów kranówy (to niestety sie zdarza w moim miescie - widac po kolorze i czasem zapachu) i tylko najodporniejsze sztuki przezyły. Rozumiem więc Twoje zniechęcenie i chyba trzeba to przeżyć , przemysleć. Też chciałem moje 400l skasować , ale odzyskałem chęć odbudowy stada w któryś ponury majowy dzień - lało, zimno i ciemno jak w listopadzie. Pomyslałem - to jak ja zimę przeżyje bez tego kawałka Afryki pod szkłem? Ja to jeszcze nic , ale żona i młodziaki? Obstalowałem więc dostawę na wrzesień i ... czekam. Pozdrawiam serdecznie!
-
Udało mi sie w tym roku zastosować taki wariant - zostawiłem mojej mamie pokarmy i mikroskopijny widelczyk - na którym nawet kopa jedzenia nie jest niebezpieczna. Instrukcja - jeden widelczyk na 1-2 dni poskutkowała. W drugim zbiorniku - automat - równie dobre rozwiązanie.