Skocz do zawartości

pekael

Użytkownik
  • Postów

    134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pekael

  1. Prostym sposobem zapobiegania otrzymania nierasowego narybku jest trzymanie z Aulonami np. S.fryeri. Widziałem taka scenę u siebie - narybek Aulon dopiero co wypuszczony i S.fryeri w akcji. Piękne i nieco straszne - jak w życiu!
  2. Zależy jeszcze jak się czyści. Większość z nas (ja też) pewnie ściąga brudną wodę do jakiegoś naczynia, a więc nawet odessany piasek nie jest stracony. Ja np. celowo wciągam troche piasku , płuczę go, wybieram świdry - o ile uznam za stosowne i czyściutki już piasek wraca do zbiornika. Nie uzywam przy tym żadnej nasadki na wąż, a piasek do zbiornika wraca przesiany przez sitko o sporych oczkach. Odnoszę wrażenie, że jest dużo czyściej niż poprzednio, kiedy miałem żwir. W tej chwili żwirka bym już do akwarium za żadne skarby nie kładł, chociaż lepsza cyrkulacja wody pomiędzy ziarnami żwiru na pewno poprawia filtrację biologiczną. Ale od czego jest filtr zewnetrzny?
  3. pekael

    sinice

    Tło z łupków jest klejone do styropianu - nie ma tam pustej przestrzeni. Ale sam łupek ma swoja porowatość - może jakieś formy przetrwalnikowe sinic znajduja tam siedlisko?
  4. pekael

    sinice

    Z sinicami walcze juz od dwoch lat. Od 3 miesiecy jestem gora! W kazdym razie stwierdziłem, ze mogę wskazać na tło wykonane z łupków jako "matecznik" tego syfa. Kolejny nawrót sinic zawsze zaczynał się od zmiany koloru tło i pojawieniu sie na nim sinic. W grudniu 2007 zastosowałem pełne zaciemnienie, usunięcie mechaniczne nalotu, czyszczenie filtrow itp. zrezygnowałem tym razem z medycyny, która poprzednio zadziałała, ale krótkoterminowo niestety. W styczniu zakończyłem (5 tygodniowe) zaciemnienie, a światło świecę tylko przez 2 godziny dziennie - pod wieczór. Postanowiłem też zasłonić dekoracjami szczególnie "podejrzane" miejsca w tle. Dodatkowo wprowadziłem trochę roślin, które nieźle sobie nawet radzą - nawet z tak małą ilością dodatkowego światła. Zastanawiam się teraz czy moja hipoteza o "mateczniku" sinic jest poprawna. Dla pełnego obrazu - mam u siebie dwa zbiorniki , z których problem dotyczy jednego. Wodę podmieniam w tych samych terminach, tak więc woda nie jest źródłem sinic. Mało tego - używam do obu zbiorników tego samego sprzetu (węże, ssawki, siatki itp.) , tak więc akwarium wolne od sinic musi być narażone na kontakt z sinicami , a jednak nie zostało zaatakowane, pomimo tego że jest oświetlane dłużej. Wprawdzie jest ono 3 razy wieksze i stoi metr dalej od okna , ale nie sądzę, żeby miało to znaczenie. Co sądzicie o hipotezie "matecznika" sinic?
  5. No i są jeszcze stare dolomity w Jaworznie i w Bytomiu - nie mówiąc o Jurze K.-Cz! Tam już wszystko za free - oprócz ceny paliwa. Jakież to szczescie dla akwarysty mieszkać w województwie śląskim - ewentualnie małopolskim! Słowo daję!
  6. Łupki kupowałem w Interkomisie w Siemianowicach, ale z Katowic chyba tam dotrzeć nawet łatwiej jadąc od Wełnowca. Łupki były na stertach przed halą - w ogródku - przynajmniej tak to wygladało 2-3 lata temu jak kupowałem. Teraz podobno lepszy wybór łupków jest w składzie budowlanym w Sosnowcu Niwce - koło dużego koscioła - po drodze do Jaworzna albo w sklepie Ogród Śląski w Nakle Śl. k.Tarnowskich Gór.
  7. pekael

    Popełniłem błąd.

    Trudno powiedzieć - zależy od skali zniszczeń. Możesz chyba troszkę ratować sytuacje biostarterami albo wycisnięciem wkładu z dojrzałego filtra. Najważniejsze nie wpadać w panikę, ograniczyc żarcie (rybom!) i lekko pomagac naturze, a będzie dobrze.
  8. Popatrz dobrze na te kamienie! Pokłady miedzi zawierają prawie całą tablice Menedelejewa , wiec może to złoto się błyszczy? 8) Co do żelaza to akurat bym się nie bardzo przejmował rudą barwą skał, bo zwiazki żelaza wprowadzamy do zbiornika przy każdej podmianie wody w wiekszych ilosciach niż to wypłucze się ze skał. Kranówa jest bogata w związki żelaza - chcemy czy nie.
  9. Najistotniejsze jest chyba, zeby na kamieniach nie było wtrąceń metalicznych - łatwo je zlokalizować ponieważ połyskują ... metalicznie. Osobiście takich kamieni w naturze nie spotkałem, a zaprzyjaźniony geolog stwierdził, że trzeba sie sporo natrudzić, zeby coś takiego znaleźć. Kolorystyka, kształty - rzecz gustu. Zgadzam sie z opiniami, że nie ma co robić gruzowiska i lepiej oprzeć sie na duzych głazach, ale pare mniejszych tez moze fajnie całość uzupełniać i tworzyc kryjówki. Jak kiedys sam kupowałem łupki pan sprzedawca od razu zapytał, czy przypadkiem nie do malawi "bo te łupki biorą akwaryści". Niestety było to ze 400 km od Bydgoszczy ... więc nie pomogę.
  10. Mozna też spróbowac z nie-mbuną, które są bardziej przyjazne dla roslin. Myslę jednak, ze trudno bedzie utrzymać zielone malawi w takim stanie, zeby i ryby były zadowolone i rośliny piekne - nieoglonione. Chyba wymagania odnosnie wody są nie do pogodzenia. Rosliny w większości wolą odczyn kwasny, a nasi ulubiency zasadowy. Zreszta ile gatunków roslin możesz utrzymac w malawi - 3 może 4 ? Holendra sie tym nie zwojuje, ani nawet oszczednego amano. W kazdym razie jesli Ci sie uda to opisz to bardzo dokładnie. Sam troche eksperymentuje z roslinami ( anubiasy i mikrosoria nie przetrwały) ale nurzańce radza sobie całkiem,całkiem (piekne dzieki dla danielaj ) i panie Aulonocary coraz chetniej przesiadują w szuwarach. Być może trzeba próbować wyłącznie z roslinami, które wywodzą sie ze środowiska zasadowego od pokoleń. Do pierwszego malawi włożyłem rosliny z likwidowanej Ameryki Płd (na wspomnienie ławicy 100 neonów czerwonych człowiek się rozmarza mimo wszystko :oops: ), które padły bardzo szybko (rośliny oczywiście!), chyba na skutek wzrostu pH o 1. Teraz jest lepiej z moja zieleniną, ale może dlatego, ze wczesniej kąpała się w zasadowym pH.
  11. pekael

    Świeża krew.

    A właściwie to co Cie skłoniło do pomysłu odświeżenia krwi? Kolejne pokolenia noszą znamie chowu wsobnego czy uznałeś , że towarzystwo stetryczało i trzeba po prostu odmłodzić? Podzielam zdecydowanie wątpliwosci marsa - to bardzo ryzykowna sprawa. Uzupełniając kiedyś obsade auratusów wpusciłem nowego samca (chyba do składu 1+7) i chociaz ryby wydawały mi sie młode, "nowy" miał totalnie przerypane. Ostatecznie sie uspokoiło, ale to nie było to. Wątpie, aby w miarę szybko doszło do zamierzonego efektu - akceptacja nowego, regularne tarła itp. Bardziej nastawić się można na odwiedzanie działu (choroby ryb - leczenie itp.). Sprawa do przemyślenia. A może rozważyc całkowita zmiane obsady i przesiąść się na mbuna/ nie-mbuna ? U mnie w kazdym razie tak sie skończyło...
  12. Tylko czy to mozliwe? Literatura podaje, ze socolofi czy aulonocary to lagodne ryby. U mnie natomiast to sie nie sprawdzilo. Moje doswiadczenia beda wiec niemiarodajne Ciekawy bylby tez watek o doborze obsady do zbiornika jednogatunkowego. Nastepne wcielenie mojej 400 - ki bedzie zapewne jednogatunkowe. I jest pare kwestii , o ktorych mysle od jakiegos czasu, a watek o agresji zasial dodatkowe watpliwosci. A wiec: 1) Czy sa gatunki, ktore nie nadaja sie do akwarium jednogatunkowego? 2) Ile samcow? Zakladam , ze w 400l moge trzymac wiecej niz jednego samca mbuna. Jakie przyjac kryterium - litraz, powierzchnia dna, dlugosc zbiornika? 3) Ile samic? Czy pomnożyc ilość samcow razy 3(4) czy zalozyc, ze z x samcow y zostanie zdominowanych i liczbe samice dobrac w zaleznosci od ilosci niezdominowanych (teoretycznie)? 4) I co sie z tym wiaze: jak wystartowac? Z obsada minimum i dokladac ryby czy raczej maksimum i redukowac? Bezpieczniejszy wydaje mi sie wariant II , ale redukcja obsady zawsze nastaraja mnie pesymistycznie.
  13. No to może na przykładzie. Obsadzam 200 l zbiornik stadkiem saulosi np.3+6. Wymiary zbiornika, parametry wody, żywienie modelowe. Jest sielanka. Jeden samczyk okazuje się jednak byc leniwy i daje sie całkowicie zdominować. Chowa sie w skałach i wypływa tylko na posiłki.Okazuje się wtedy, że pozostali panowie się nie znoszą i wióry lecą. Gdzie popełniłem błędy? A co z rybami, w których bardzo trudno rozróżnić płeć i dopiero po czasie okazuje sie , że planowana samica to samczyk i Sajgon od rana do wieczora :?: Tylko konkretnie , a nie "wiem ale nie powiem" jak to winnym wątku Ci się zdarzyło :?:
  14. Śmiała teza ! A co z akwariami jednogatunkowymi, w których także dochodzi do walk? Jakim błędem wykazał sie tu akwarysta? Miał wcześniej przeprowadzic rozmowy kwalifikacyjne? Zresztą czy agresywność jest cechą bezwzględnie negatywną, żeby ktos miał byc jej winien? U dzikich zwierząt (a takimi nieoswojonymi zwierzetami sa ryby - chocby w akwarium), osobniki bardziej agresywne zwykle wygrywają. Wszystko zależy od warunków środowiskowych. Jest więc agresja cechą raczej pozytywną, a nie znam przypadku, aby pozytywna cecha była eliminowana w procesie ewolucji. Wręcz przeciwnie! Zdecydowanie bliżej mi tu do opinii czestera , a wykład o rodzajach agresji (nie wiem czy autorski czy wprost cytowany z wiki) - pierwsza klasa :!: PS - czester. Nazwa gupik pochodzi od nazwiska biologa Guppy (o ile się nie mylę). Głupik to coś zupełnie innego
  15. Tak bąbelki , ale po dłuzszej analizie okazało się , że nie same z siebie, tylko lokatorzy pomogli. Podkopali dekorację powodując przesunięcie sie paru kamyków co wytworzyło taki przewód z babelkami, który został zassany do wlotu filtra. I tym sposobem zablokowana została filtracja (to malutki zbiornik i chodzi tylko zewnętrzny filtr) i ogrzewanie - temperatura wody spadła do 20 st i ... dobrze , że wróciłem. Całkowicie się z Tobą Sision zgadzam - trzeba uważać z bąbelkami w noc sylwestrowąi nie tylko . A tego muszę przyznać nie bardzo rozumiem Możesz w dwóch zdaniach rozwinąć co z tą grawitacją? Czy masz na myśli układ z sumpem ,w którym woda wypływa z dna? Jeśli tak to nie ten przypadek - u mnie woda wypływa rurką u-kształtną i jak zapowietrzysz wlot jest spory kłopot. W nowszych filtrach Eheim dokłada już układ zasysająco-zalewowy. Ale może masz co innego na mysli :?:
  16. Po przyjezdzie z Sylwestra (nie bylo mnie 4 dni) zauważyłem, ze filtr zewnętrzny Eheim nie tłoczy wody - powietrze na wlocie. Ze względów konstrukcyjnych tła wlot do filtra umieszczony jest w pobliżu bąbelków od napowietrzacza. Zastanawiam się czy przyczyną zapowietrzenia (całkowitego!) filtra mogło być "zassanie" bąbelków od napowietrzacza czy raczej trzeba szukać innych przyczyn.
  17. Jak mozna potargac pletwe piersiowa o dekorację? Trzeba by szybko płynąć do tyłu ... Żadnych ostrych krawędzi w zbiorniku nie ma. Raczej nieprawdopodobne i to w dodatku u dwóch ryb - jedna miała przerwę w płetwie piersiowej (Fryeri) druga w grzbietowej (Borleyi). W przypadku Fryeri teoretycznie mogloby sie wydarzyc jakies starcie ale tylko z samcem A.Lwanda bo reszta sie boi (a podobno Aulonocary sa lagodne jak baranki ). Jakies przypadkowe rozdarcie pletwy podczas przepychanki? No może... Ale kto moglby zaatakowac Borleyi - najwiekszego z towarzystwa (ok12 cm) no chyba tylko Fryeri - mniejszy 10cm , ale bardziej zbojowaty. Aulonce Borleyi jest całkiem obojetny. No ale bez zadnych sladow na pysku by sie to nie udało. No chyba , ze płetwa w płetwę Bardziej skłaniam sie ku niemechanicznym przyczynom chociaz wątpliwosci siejecie coraz wieksze :roll:
  18. Bojka na pewno nie. Jestem prawie pewny, ze popełniłem jakis błąd w diecie. Zastanawiam sie tylko jaki element diety mozna powiazać z pekaniem płetw.
  19. Zroslo sie po tygodniu. Przyczyny? :roll:
  20. Topienie błony? Chyba marzanny , ale na to jeszcze troche czasu mamy. Przerwa w płetwie jest gładka - tak jakby nastapiło rozerwanie na odcinku 3-4 mm.
  21. Jak w temacie: u samca S. Fryeri i C.Borleyi. Wyglada to tak jakby ktos delikatnie roztargal blone miedzy oscmi w pletwie. Zastanawiam sie nad przyczynami. Mechaniczne czy moze raczej kwestia diety :?
  22. Drugi na wypadek jakby jeden wysiadł Filtr jest super , a dzięki sprytnemu odcięciu węży jego czyszczenie jest bardzo łatwe.
  23. Hmm, to ile ryb jest w tym akwarium? A te glonojady to po co? Gdybym mial cos z tego odławiac to te glonojady własnie i to niezwłocznie. BTW; doczytałaś może do jakich rozmiarów mogą dorosnąć? Na pewno chcesz je mieć? Poczytaj może jeszcze bardzo świeży wątek o innych rybach z pyszczakami. Może coś Ci się nasunie na myśl.
  24. A ja bym nic nie robił. Rybki sa jeszcze przecież małe i nie można wykluczyć , ze bedą jeszcze jakieś ubytki. Być może docelową obsadą powinno być 2+5, ale z parą samców zawsze jest ryzyko , że jeden będzie zdominowany. Ja bym obserwował to towarzystwo i nie wykonywał nerwowych ruchów. Wpuszczenie dwóch samiczek to zły pomysł - 11 ryb i 120 l to przesada. Bardzo podoba mi sie Twoje podejście do obsady - mały litraz - jeden gatunek. Ale taki nick zobowiazuje
  25. Kamillo - proszę znaleźć ochotników na dłuższy pobyt w Tunezji niż 2-3 tygodnie w lipcu albo sierpniu. I nie ma zmiłuj: plaża od rana do wieczora, miejscowe żarcie i woda z kranu (wszyscy wiedzą co mam na mysli ). Oni zresztą też by nie chcieli do nas, bo u nas zimno albo bardzo zimno i nie ma co jeść.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.