Skocz do zawartości

harisimi

Członek Honorowy
  • Postów

    9392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez harisimi

  1. Nie znam tej choroby ale nie wygląda na Mykobskteriozę, choć ma ona bardzo niejednolite objawy. Zależne od miejsca gdzie choroba atakuje. Zgodnie z tym co pisał Antychowicz to i tak 25 % ryb akwariowych jest jej nosicielem i objawia się w sytuacjach gdy coś zaburza się w akwarium. Próbowałem ją leczyć wszystkim ale zawsze było to samo. Ryba chuda o mimo, że jadła to ginęła. Od tego czasu gdy tylko ryba zaczyna mieć objaw jest eliminowania. Brutalne ale tak wyeliminowałem chorubsko w zbiorniku klubowym. Nie są to jednak objawy myko ... imho of kors.
  2. W Anglii były w ofercie i sądzę że ta ryba sporadycznie pojawia się w Aqua-Treff. Można popytać w Aquaafrika -- dołączony post: Proponuję mphanga, gdyż trzecia silna i bardziej terytorialna ryba plus red, który bywa różny mógłby uniemożliwić obranie Rewiru. Maingano terytorialny nie jest, red red jest oderwany od substratu ale samiec czasem bywa terytorialny. Msobo i socolofi to ściśle terytorialiści. Obawiam się więc, że chewere majacy terytorialnym na podobnym poziomie co red będzie jeszcze jednym silnym samcem do podziału tortu zwanego dnem.phanga jest delikatniejszy o słabszy ale generalnie nawet w silniejszych obsadach potrafił prezentować odpowiednie ubarwienie. Istnieje oczywiście ryzyko ale one przy puszczając zawsze istnieje ☺
  3. Cynotilapia jest nazbyt terytorialna .
  4. Osobiście zastosowałem ja z rok temu po kilkunastoletniej przerwie. W sumie sól akwarystyczną w stężeniu zaproponowany przez Edka w BTN na problemy skórne ale nie pomogło tylko samiec Astatotilapia dostał bloat. Za pewne znowu nie zastosuje jej przez kilkanaście lat. -- dołączony post: Czyli podałeś w odpowiedniej dawce. Ja zawsze jednak uzupełnialem następna dawką.
  5. Bactoforte 1 opakowanie i 4 merto ? na jaką ilość wody to zastosowałeś i ile tabletek było w opakowaniach ?
  6. Wydaje mi się, że możesz mieć w swojej obsadzie nawet demasoni ale wtedy musiałbyś iśc na kompromisowa dietę roślinną. Masz w planach komplecik 3 x peryfitonożerca uzupełniający dietę planktonem i 1x peryfitonożerca. Roślinożerca spowodował by, że dieta musiała by iść wyraźnie w kierunku diety roślinnej a składniki mięsne nie powinny przekraczać 1/3 składników zwierzecych. jednak przy takiej ilości gatunków masz na demasoni po prostu zbyt mało miejsca. Odpowiednim gatunkiem wydają się być 2 gatunki elongatusów: najlepszy bo tożsamy dietetycznie jest Pseudotropheus sp. elongatus ornatus a mniej roślinożerny Pseudotrophreus sp. elongatus ornatus Tanzania ( zwany też ornatus Likoma czy Luhuchi ), przy tym drugim te same uwagi co przy demasoni z tym, ze możesz spokojnie sformować harem 1+3-4. Odrzuciłem go bo jest typowym terytorialistą a o brzydkich samicach nie wspomnę . Jeśli miałbyś acei to mógłbyś mieć pulpican. 3. e. mphanga vs. e. chewere - roznice glownie wizualne, czy również inne (np. dieta / terytorializm) Chewere jest wyraźnie mocniejszy, troszkę bardziej terytorialny no i bardziej mięsożerny.
  7. Szczęka Protomelas nie jest tożsama ze szczęką Copadichromis wyposażonych jakby w aparat do łapania planktonu. Dostosowane są do zeskrobywania peryfitonu bądź "wydmuchiwania" z peryfitonu robali. Taeniolatus gustuje głównie w peryfitonie ale uzupełnia dietę planktonem bo oczywiście jest w stanie go łapać. Składa sie na niego zarówno fito jak i zooplankton. Opisywany gatunek jest peryfitonożerny i nie wskazuje się jego specjalizacji w łapaniu bezkręgowców. Oczywiście musi je zjadać i robi to chętnie bo w Malawce się nie przelewa. Ad wskazuje że cześć utaka to w znaczącej części fitoplanktonożercy. Nie dotyczy to jednak najpopularniejszych borleyi. Jest jednak dużo znaków zapytania o których pisaliśmy już wcześniej ale nie mogę znaleźć gdzie .Aby sie nie powtarzać dla mnie pielęgnowanie zoo-planktonożernych borleyi z Protomelas nie jest łatwe. Tak jak napisałem. Zabić ryb nie Zabijecie ale przytuczyć jest relatywnie łatwo.
  8. Dla mnie skuteczność jest najistotniejsza. Obojętnie czy będzie to sprawdzona kuracja MB czy lekiem nowej generacji. Jeśli któryś z leków zyska opinie skutecznego to jestem rękoma i nogami za jego stosowaniem ale spróbuję zastosować, gdy inni sprawdzą. Szkoda mi ryb na test skuteczności ... a chemioterapia jest tu uprawniona, wszak ratuje życie. Z nieciekawością oczekuję na info o losie Stefana i jego współtowarzyszy. Może znajdzie się lęk który warto wypróbować.
  9. Kiedyś naczytałem się bodajże na Forum tanganikańskim, że metronidazol to ściemą bo I tak nie rozpuszcza się w zasadowej wodzie. Pozwoliłem sobie zrezygnować z jego udziału w leczeniu bloat i zastosowałem tylko Bactopur direct. Niestety nie było to skuteczne leczenie. Miałem też sytuację odwrotną bloat u kumpla brak Bactopur a posiadanie koneksji w aptece umożliwiło zakup metronidazolu. Decyzja mogła być jedną Bactopur miał szansę być za 2-3 dni. Zastosowaliśmy metronidazol i o dziwo pomogło. Nie wierzę w tak silne placebo, które przenosi się z człowieka na rybę. Ten lek pomaga i nie widziałem wersji dopochwowej, jest zwykła tabletka stosowana choćby na lamblie u dzieci. Faktycznie rozpuszcza się bardzo źle ale rozpuszcza. Nie jest to lek obojętny dla ryb czy flory bakteryjnej wiec lepiej chore ryby izolować. Bardzo ostrożnie stosować przy odłowie. Na szczęście nie jestem ekspertem od chorób ale skuteczność metronidazolu jest dla mnie bezdyskusyjna. Co jak co ale bloat to bardzo częste schorzenie wywołane choćby stresem. Nie potwierdzę skuteczności środków typowo akwarystycznych choć ich nie neguję. Jednak wyleczalność bloat wskutek skojarzone leczenia metronidazolem i bactoforte s ( dawny Bactopur direct ) jest potwierdzona nie tylko przeze mnie. U mnie czy u znajomych ratowałem dzięki temu 90% ryb. Oczywiscie we wczesnej fazie. Owodniona półżywa ryba rzadko z tego wychodzi. -- dołączony post: Metronidazol kiedyś był tani ale teraz już tak nie jest i nie jest powiedziane, że nie wyjdzie drożej niż leki akwarystyczne. Chodzi tu głównie o skuteczność.
  10. 38 parametrów to tylko te które mogą negatywnie wpłynąć na zdrowie człowieka i maja określone maksymalne poziomy. Co z resztą wszak w wodzie jest tego więcej. Bardziej miarodajne byłoby odnalezienie jakiegoś opracowania dotyczącego hodowli i żywienia ryb. Wykazanie tego co ma wpływ na ryby i rozgrzebania to na drobne. Choć oczywiście jak znajdę czas to wpisze te 38 parametrów jeśli widzicie w tym sens. Co do Olobolo to nigdy nie zrozumiem czemu do jednego worka wrzucił deccorativo z ludźmi którzy co najwyżej dają sodę ... wydaje mi się, że chodzi o coś innego ale jego wola. Co do deccorativo to mam mieszane uczucia, fajne by było , żeby w naukowym zapale nie stał się dr. Mengele.
  11. Czteropak za kamień ... jak się inni dowiedzą to zaraz mu inni nawiozą wywrotkę
  12. Faktycznie 4 gatunki byłyby lepsze. Jednak Ty tu rzadzisz ☺. Dla mnie mbunarium bez ryby w pionowe paski to mbunarium stracone ☺. Oczywiście wybrałbym ryby w pionowe pasy które nie są terytorialistami . Z tych które wymieniłeś najlepsze wydają się Labidochromis sp. Mbamba ale jeszcze lepsze ze względu na bardziej roślinną dietę. Elongatus ale mphanga.
  13. Jeśli ten 5ty gatunek nie będzie terytorialny to 4 tym może być socolofi i callainos. Jeszcze lepszą opcją może być Cynotilapia axelrodii. Kolorystycznie zbieżna z twoimi niebieskimi pragnieniami ale samice lepsze bo trzymające się dalej dna i nieterytorialne. Jak wybierzesz 4ty to pogadamy o tym ostatnim ☺
  14. Ciągle mam nadzieję, że deccorativo wytłumaczy dokładnie co miał na myśli pisząc o swoich eksperymentach. Bo to co napisał brzmi fatalnie, czym innym jest uruchamianie denitryfikatora a czym innym lanie wódki do młodych ryb. Sądzę a własciwie jestem pewien , że to prowokacja. Jak zabija ozon wiem az nadto dobrze. Straszny widok. Olobolo sądzę też , że wiele osób czuje podobnie jak Ty. Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Jak wczytasz się w wątki o chemii wody większość ludzi jest bardzo ostrożna a wiele osób sceptyczne.
  15. W toni pływają wszystkie gatunki. Zarówno te ze skał jak i te preferujące dno. Czasami ryby dzielą się i przykładowo taki Mbuna jak Cynotilapia zebroides są terytorialne i przebywają przy dnie w przypadku samca a w toni w przypadku samic. Różnice są jednak znaczące bo o ile o acei może napisać, że czasem pogrzebie w dnie to o samcu socolofi należy napisać, że samiec przebywa poza rewirem , gdy nie może w rewierze albo gdy płynie jeść. Jest to bardzo istotne przy komponowania obsad. Nadmierna ilość terytorialnych i trzymajacych sie dna gatunków powoduje, ze cześć terytorialnych samców nie uzyska odpowiedniego rewiru i nie pokaże nawet połowy swojej urody. Większość mbuna to ryby żyjące na i w skałch ale cześć z nich zasiedli strefę przejściową na styku skał i piasku a inne wręcz biotop piaszczysty. Nie można więc rozumować, że pyszczaki będą pływały jak żołnierze każdy gatunek w swoim poziomie. Ryby mieszają się w różnych poziomach zbiornika ale np 3 terytorialne trzymające się dna samce np socolofi ,saulosi, zebroides to o wiele większy problem z utrzymaniem równowagi z pięknymi samcami niż np połączenie yellow, zebroides i perllmuta, gdzie tylko jeden gatunek jest terytorialny. Jeśli bałeś się źe biorąc socolofi zamiast acei będziesz miał ryby tylko przy dnie to oczywiście nie ale jeśli masz same terytorialne gatunki to o wiele lepiej aby były to acei. Trzeba zauważyć że w przypadku socolofi samice też potrafią zajmować rewir. Napisz plany obsadowe lub posiadaną obsadę to odniosę się do konkretów. Napisz tez jakie masz szkło.
  16. Jeśli nie będą miały wad genetycznych i nie będą podle wyglądać to w sumie nawet mniejsze moga cieszyć. Miałem raz taką sytuację że najwolniej rosnący samiec wyrusł na ciut mniejszego ale bez wątpienia najpiękniejszego osobnika ( socolofi ). Musisz czekać. Nie raz wzrost jest tak wolny, ze inne ryby zabija karlika. Zdrowe ryby są często agresywne wobec ryb wadliwych.
  17. Najczęściej jest to wina jakości ryb, chów wsobnego powoduje, że obok ryb dobrej jakości pojawiają się ryby gorsze a i takie, które są dramatycznie niskiej jakości. Rzadziej wina może tkwić w tym ze cześć ryb nie dojada ale u ciebie jak piszesz tego nie ma. Oczywiście najczęściej samce dominujące rosną szybciej ale nie 2x a u ciebie jest to niezależne od płci. Skąd masz ryby?
  18. Moje wypowiedzi nie są oparte tylko na moim doświadczeniu ale na badaniach Ada Koningsa w kwestii ich perefitonożerności . Nie zaznaczyłem żadnej opcji, gdyż nie ma dla mnie odpowiedniej. Na pewno nie powinno się ich łączyć z rybożercami oraz rybami żywiącymi się bezkręgowcami czy zooplanktonem. Nie jest to dla nich kwestia życia i śmierci ale kwestia zdrowia i braku problemów akwarystyczne z dobrze dobraną dietą.
  19. Wszystko co napisałeś być może jest prawdą ale nie zmienia faktu, że 6 litrów wody wypite na raz być może zabije ale w praktyce to niewykonalne. Kto zmiesci w sobie taka ilość ? Jeśli jest to jednak w dłuższym czasie to też jest realne ale wtedy te 17 kieliszków już budzi wątpliwość ☺. Duża flaszka z gwinta to na prawdę śmierć ale już literek na weselu to co najwyżej kiepski stan na dzień po tym weselu. Po prosiłbym w swoim zwyczaju o doprecyzowanie ale robi się już chyba OT. Zagłoba twierdził , że picie wody szkodzi więc jednak łebski był facet ☺
  20. Odnosząc się do tego co pisaliście o stałej podmianie o tym co może mnie spotkać gdy chłop coś tam zrobi i mi się podniesie ☺ poziom azotanów. To pewnego rodzaju nadużycie. Woda jest uzdatniania w stacji uzdatniania i jest odcięta od chłopa bo inaczej te azotanów to było by najfajniejsze co może mnie spotkać ☺. Ta woda jest uzdatniania dla ludzi a to, że w tym zatrutym świecie truje nas dokumentnie wszystko nie przeszkadza żyć nam dłużej i nie każe robić sobie kawy raz na rok i to przepuszczonej przez 7 wymienników i na końcu podanej w tabletce ☺. Atak na kranowke jest tu wg mnie totalnie przesadzony a na stałą podmiane w tym kontekście zupełnie tendencje. Kto jak kto ale Heniu zdaje chyba sobie sprawę jakie makabryczne zmiany może wywołać 30 mg/l NO3 w moim akwarium. Traktuje więc to jako niedopatrzenie w ferworze walki ☺. 80 litrów wody z podmiany z takim parametrem lane przez tydzień do 1200 litrów wody o no3 poniżej 10 mg/l nie ma prawa wpłynąć znacząco na ten parametr. Musieli by chyba uzdatnianie wodę arszenikiem czy cyjankiem aby kropelkująca przez 24 godziny woda wpłynęła negatywnie na ryby ... tyle, że już bym tego nie dożył ☺. Raz na tydzień czy dwa można zmierzyć parametry i cieszyć się tym, że jedynym zabiegiem w szkle jest zmuszenie dna i przetarcie szyby a raz na pół roku czy rok tła. Nigdy w życiu nie zanotowalem w kranowce mierzalnego no3. Nieporozumieniem jest też sugerowanie, że kranie się zapcha. Jest na to prosty i niedrogi sposób, wystarczy kupić zaworem używany przy RO. Nigdy się nie zapcha. Przecież to czysta woda płynąca 24 na dobę a nie glony i kamienie. Dlatego z pełną odpowiedzialnością napiszę, że osoby mające dobrą wodę nie znajdą niczego lepszego. Zakochałem się w tym rozwiązaniu bo jest najlepsze. Jego wyższość nad brakiem podmiany polega na jeszcze wg mnie na jednym czynniku ale o tym później. Problem pojawi się gdy mamy kiepską wodę. Każda podmiana musi być wtedy celebrowana. Wtedy doświadczenia deccorativo bardzo by się przydały i można by je wprzegnąć w służbę stałej podmiany ☺. Trzeba by było pomyśleć o wymiennikach eliminujących nadmiar czegoś czego mamy za dużo . Czasami byłby to problem bo o ile nadmiarowe azotanów łatwo wyeliminować poprzez montaż na rurze zasilającej kolumny wypełnionej odpowiednim wkładem o tyle podwyższanie poziomu twardości wèglanowej za pomocą sody juz jest problematyczne. Cały czas wypłukiwalibyśmy to co byśmy nasypali a wkłady z korala nic by tu nie pomogły. Zapewne coś bym wymyślił ale na razie nie miałem potrzeby myśleć ☺. Jednak największym problemem stałej podmiany jest to, że nie każdy może ja mieć. Tak jak napisał Spiochu czy Olobolo oczywiście to zauważam. Nie wszyscy mają blisko kanalizację czy wodę i wtedy nikt nie wywlaszczy sąsiadów aby mieć stałą podmiane. Zanim napiszę co wtedy dodam jeszcze moja opinię dlaczego stała podmiana jest lepsza niż brak podmiany. Z prostej przyczyny. Deccorativo czy inne osoby preferujące akwarystykę bez podmian rysują obraz swoich doświadczeń jako kompletny a przecież tak nie jest. Skupiają się na co najwyżej kilku związkach chemicznych pozostawiając resztę samym sobie. Związków chemicznych jest ogrom i to że znaleziono pomysł na fosforany czy krzemiany oraz azotany nie świadczy jeszcze, że to jest sposób na pozostałe rzeczy. Przykładowo deccorativo sugeruje, że producenci karm dodają do nich wszystko co potrzebne i to z górką. Czy to wszystko zostaje wchłonięte ? Bo jeśli choć częściowo wydalone do wody to przecież tam zostaje i się kumuluje. Być może cześć nigdy rybom nie zaszkodzi ale bardzo prawdopodobne jest to że przekroczy masę krytyczną i później będzie, że bloat i metronidazol ☺. Stała podmiana do tego nie dopuści bo powolutku, stale i w sposób regularny rozciecza i wyrzuca z obiegu nadmiar wszystkiego. Czy można to zrobić wg metody Henia. Zapewne można ale trzeba poczytać i pomierzyć to co faktycznie zostaje i znaleźć to co szkodzi i wypracować metodę eliminacji. Może być tak, że jednak nie ma nic takiego w co osobiście wątpię, może być tak, że trzeba dołozyć jeden czy dwa wymienniki i dwie butle czegoś tam a może być tak że trzeba stworzyć mini stacje uzdatniania wody. Dla mnie to nadal faza badania bo czasookres jest zbyt krótki a już kilka razy sam deccorativo informował o nowym odkryciu rozpoczynając nowy wątek. I nie gniewać się Heniu za to laboratorium bo nie jest twoja pasją ryba tylko woda nawet gdy finalnie jest to dla ryb. Moja pasją jest to czy Cyrtocara moorii faktycznie i każdorazowo zakładania ikrę zewnętrznie a dla ciebie istotne jest to czy to zielone w narożniku to już efekt zastosowania środka xclxp . Cieszę się, że jest taka osoba bo różnorodność wzmacnia ale ze względu na Twój głęboki hurraoptymizm pozwoliłem sobie być adwokatem diabła choć tracę na wizerunku a mój konserwatyzm wywołuje domniemania mojej wiary w to, że ziemia jest płaska ☺. Tyle o podmianie. Teraz już na prawdę kilka słów o podmiana wiaderkami / wężem kontra brak podmiany. Olobolo wskazuje wielki problem wzięty z życia. Wiaderko jest ciężkie, wąż jest problematyczny szczególnie dla żony. No i ma rację. Podmiana 250 litrów wody wiaderkiem zniechęcić by mnie do akwarystyki a malawistyki szczególnie ☺. Śmiganie po pokojach z wężami tez może straszyć. Szuka więc alternatywy. Najpierw akwarium roślinne ... z kilku względów dla mnie nie do zaakceptowania i niewykonalne bez szkody dla ryb. Teraz bezwymianowości by deccorativo. Rozumiem, że ma potrzebę ale czy juz znalazł. Olobolo musisz przewartosciować to co przeczytałeś, wiem jak ważna jest dla ciebie sama ryba i rozumiem twoja potrzebę. Woda z wiadra nie ma już tej zalety co stała podmiana a więc małej dawki szkodliwej substancji bo podmiana wymaga sporej ilości wody wylewane nabrać. Osobiście zapłaciłem 2 razy a raczej zapłaciły moje ryby za chęć zrobienia czegoś na siłę ( podmieniłem zbyt dużo wody na raz i poznałem co to choroba gazowa ) . Nie jest to więc już takie bezpieczne jak stała podmiana. Jednak standardowe podmiany dobrą wodą nadal pozostają bardziej sprawdzone niż metoda chemiczna. Osobiście nigdy bym się nie bawił w robienie baniaka na zielono ale hybrydowe rozwiązanie a więc łączenie metody deccorativo z mniejszą ilością podmian za pewne bym rozważył. Oczywiście na narurowcach bo jestem zbyt przerwy na miejsce w szkle ale na pewno kaseciakach jest opcja do rozważenia.
  21. Stała podmiana jest mniej uciążliwa niż jakakolwiek metoda a stara jak cholerka . Końmi jeżdżą również najbogatsi, którym opatrzyły się zdobycze cywilizacyjne itp itd. Jeśli człowiek idzie utartym szlakiem to aby z niego zboczył musi mieć ku temu motywacje ale faktycznie dyskusja zaraz skręci w kierunku sensu istnienia więc trzymajmy się brzegu .
  22. Olobolo bardzo na cytowałeś się w swoim poście i trudno cię już zacytować jednak powtórzę po raz kolejny. Z mojej strony nie chodzi w tym wątku o krzemiany bo one zostały pokazane jako przykład, cały zaś chodzi o to, że jesteśmy zbyt ograniczeni w swoich testach i nie mamy całego sytemu badań. W wodzie pitnej jest badane ponad 30 czynników mających wpływ na zdrowie ludzi. Dlaczego mam uważać bez długotrwałego testowania na pyszczakach, że coś jest od razu super, skoro metoda chemiczna usuwa mały wycinek tego co ryby naprodukują i niczego nie uzupełnia ? Podmiana to robi i metoda jest testowana przez dziesięciolecia. Nie wiem nadal jak to wszystko działa na pyszczaki i nie stawiałbym znaku równości pomiędzy pyszczakami ( szczególnie Mbuna ) a rybami morskimi. Okrzemki bowiem stanowią od zawsze bardzo ważny składnik ich diety i ich wody. Testu nie moge zwryfikować bo nie mam pewności czy faktycznie krzemiany są, aż tak u mnie wysokie jak u deccorativo. Zacznij jeść takie ilości wołowiny jak Masajowie a będziesz miał miażdżycę jak nic a oni nie mają . Nie chodzi mi o same krzemiany. Być może one są rybom obojętne choć tez czytałem Wiki i to nie jest takie pewne. Może być też tak, ze ich nadmiar jest obojętny a stan bliski zera bardzo szkodliwy. Nie wiem tego i dlatego zalecam ostrożność. Wyższość metody sprawdzonej polega na tym, ze jest ona sprawdzona . Nowatorstwo zawsze jest obarczone ryzykiem. jak już dajecie przykłady Darwina, Kopernika itp to przypomnijcie sobie los naszej noblistki i innych naukowców badających promieniowanie ... była nawet moda na napromieniowanie siebie samego ... ona umarła od tego cyt. "na miejscu lekarze znaleźli prawdziwą przyczynę osłabienia Marii – złośliwą anemię (miała także chorobę popromienną wywołaną przez promieniowanie jonizujące ) o przebiegu piorunującym". Oczywiście życzę Henrykowi aby dla ryb był Kopernikiem . Dlaczego nie testuje a marudzę ? No własnie dlatego, że to nie moja metoda a zauważam, że moze być przydatna jednak może też być niebezpieczna. Akwarium "malawisty " niekoniecznie musi być laboratorium a część "malawistów" nie ma parcia na doświadczenia i może korzystać ze sprawdzonej metody. Wybaczcie ale dla mnie metoda nie jest jeszcze sprawdzona i polega na doraźnym stosowaniu dość znacznych dawek chemii no i budzi moje pytania. Sygnalizuje, że je mam. Nie wykluczam, że z czasem dostanę odpowiedź i sam zaryzykuje z rybami trudnymi. Tak jak napisałem wcześniej dla niektórych jest to nadzieja, jednak wielu ma alternatywę. Wiaderko/wąż kontra chemia. Można rozważac plusy i ryzyka. IMHO of kors .
  23. To wygląda na bloat. Może to być również patologiczne otłuszczanie ryb. Nie wiem co rozumiesz jako parametry, mierzysz no3/4 i no2 ? O bloat poczytaj tutaj: http://www.klub-malawi.pl/serwis/artykuly-klubowiczow/o-pielegnacji-pyszczakow-i-nie-tylko/250-bloat-czsta-choroba-malawijskich-pyszczakow.html
  24. Fajnie szkiełko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.