Skocz do zawartości

harisimi

Członek Honorowy
  • Postów

    9392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez harisimi

  1. No to zgodnie z Twoją uwagą założyłem nowy wątek. Zacznę od tego, że wskazałeś słabość rynku malawistycznego. Można tu polemizować czy jest faktycznie słaby. Wg mnie standardowy jeśli chodzi o ryby bo nasze sklepy internetowe generalnie mają wszystko to co jest w Europie. Natomiast pod względem piśmienniczym rynek światowy faktycznie jest słaby, polski rynek to jedyna pozycja i to Ada Koningsa. Andreas Spreinat publikował bardzo dawno a jego nomenklatura jest po prostu bardzo stara i do tego w porównania do Koningsa wręcz szczątkowa. Sytuacja w hodowli Cichlidenstadl czyli jednym z głównych źródeł naszych ryb jest wręcz kosmiczna. Obok nazw z brodą, gdzie ryby chocby takie jak Metriaclima estherae są jeszcze Pseudotropheus, pojawiają się nazwy ze starszych opracowań Spreinata a wszystkie nowe ryby są z nomenklatury Koningsa. Czy Klub ma dostosowywać się do tak wątpliwego źródła jak cennik ? Czy ma mieć totalny kogel mogel ? Cofnięcie się do archaicznych źródeł Spreinata da nam wycinek nazewniczy wiec zostaje nomenklatura hodowli. No a co z innymi hodowlami. Druga z niemieckich hodowli Aqua-Treff stosuje w znaczacej czesci nomenklaturę Koningsa. Fuljer jeszcze inną. Francuzi jeszcze inną. Zdaniem Zarządu nie było alternatywy. Chciałbym żebyś też wiedział o tym, że w hodowlach zmienia się to dość dynamicznie. Kupowałem w TM Otopharynx granderus ale pół roku później uzupełnialem obsadę w tym samym sklepie Placidochromis sp. "otter blue". Tyle, że to ta sama ryba ;-). Nie tędy droga aby spójną i praktycznie pełną nomenklaturę zastępować sklepową dynamicznie zmieniajacą się mieszanką . Klub nie powinien odcinać się od wiedzy, powinien ją dawać ... problem rozwiąże Baza ryb, gdzie będzie obok nazwy Koningsa nazwa alternatywna i handlowa. No i ostatnia uwaga. Stosując tylko nazwę ze sklepu i nie siląc się na poznanie jej najpopularniejszej nazwy,pozbawiamy się ogromnej ilości źródeł pisanych i internetowych. Lepiej więc odkodować nazwę Koningsa i czytać w najlepszych portalach informację o tej rybie niż zamknąć się w zbieraninie nazewnictwa.
  2. Zrobiłeś w sumie swoim rybom szwedzki stół ;-) a przy okazji przy mbuna możesz jechać na miesiąc na urlop bez zmartwień kto ci będzie karmił ryby. Bardzo ciekawy i praktyczny sposób zrobienia szkła na zielono. Oczywiście będą tacy co wolą krasnorosty i baniaki na ciemno albo na jasno bez glonów ale na pewno nikt teraz nie powie, że nie wie jak i nie może mieć zielono.
  3. Osobiście czekam z niecierpliwością.
  4. Spokojnie , spokojnie mają co robić bo to 800-900 gatunków ale cieszy, że to jednak trwa i że wziął się za to nie byle kto .
  5. Kiedyś rozmawiałem z właścicielem jednej z hodowli. Przekonywał mnie, ze Konings coś tam sobie wymyśla ale widzę, że i u niego w ofercie coraz więcej przemianowane jest zgodnie z Koningsem ). Istnieje bowiem grupa naukowców w których głos wsłuchuje się Konings ale tych naukowców słuchają także inni. Na początku jak zobaczyłem, ze afra stała sie zebroidesem a bardzo popularne Melanochromis stało się pseudotropheus to miałem co najmniej mieszane uczucia . Jednak gdy się wczytałem to faktycznie Tawil za pewne ma racje a smukłe Melanochromis takie jak np johannii czy cyaneorhabdos trafiły do tej grupy tak troszkę na oko. Melanochromis joanjohnsonae faktycznie też bardziej przypomina Labidochromis . Zupełnie nie pasuje mi za to mój Mylochromis spilostichus bo to ryba bardzo przypominająca któregoś z małych drapieżników takich jak Stigmatochromis czy Sciaenochromis no ale to wszystko na moje oko i to bez lupy . Dlatego jeszcze kilka lat temu miałem duże nadzieje związane z japończykami i nie wykluczam, że badania trwają i skończa się jakimś naukowym tomiskiem, który spowoduje rewolucję w nazewnictwie. Czy jednak będzie zgoda w środowisku to nie wiem, pożyjemy zobaczymy.
  6. Tak są limity ale już nie pamiętam jakie ... tutaj powinieneś to znaleźć: http://forum.klub-malawi.pl/reputacja-droga-slawy-itp-t20620p4.html?&highlight=reputacja Co do filogenetyki molekularnej to mogę ci jedynie zaufać na słowo . Jednak tak poważnie pisząc, dla mnie metoda oparta na czymkolwiek będzie świetna, jeśli pójdą za tym prace dające praktyczna i czytelną systematykę ryb z jeziora Malawi, uznaną przez wszystkich i przez wszystkich stosowaną. Męka jest niesamowita gdy przychodzi mi odkodowywać ryby z cennika TM a to ma wymiar praktyczny. Patrzyłem na cennik przez rok i szukałem ryby która godnie zastąpi w moim baniaku będącego obecnie nie do kupienia Lethrinops lethrinus. Patrzyłem i widziałem Otopharynx granderus ale mimo, że 2-krotnie szukałem co to za stwór, to jakoś nie znalazłem, że to mój dawno wymarzony Placidochromis sp. "blue otter" . Tak wiec, precz z lupami i niech żyje filogenetyka molekularna, byle by się streszczała i jeszcze za mojego życia pozwoliła mi się przekonać, że można mieć cennik tożsamy z nazewnictwem w najlepszych bazach ryb .
  7. Jakąkolwiek dziedzinę nauki byśmy wzieli to ma ona swoje zdania alternatywne . Definicja gatunku użyta przez olobolo jest teoretycznie ścisła i miarodajna: Najlepszą definicją gatunku jest definicja, która mówi o tym, ze jeśli 2 organizmy dają płodne potomstwo to jest to gat. ale idąc za Wikipedią: Dotychczas nie opracowano całkowicie uniwersalnej definicji gatunku. Pierwsza z wymienionych definicji, choć powszechnie stosowana, nie jest ścisła – zawiera liczne wyjątki i rodzi trudności odzwierciedlające skalę złożoności zagadnienia. ... przykładowo pies, który dla części naukowców jest odrębnym gatunkiem, daje płodne potomstwo z wilkiem podobnie jest chyba w przypadku żbika i kota domowego. Odrębnymi gatunkami dla większości o ile nie dla wszystkich są żbiki i koty domowe a mają płodne potomstwo. Nie neguję oczywiście tym samym, że najbardziej ścisłym byłoby właśnie takie określenie gatunku i później układanie ewentualnie podgatunków i za taki podgatunek wilka cześć naukowców uważa psa domowego. Myślę, ze znalazłoby się tego sporo więcej ale bastardyzacja tak ew przypadku ryb jak i innych zwierząt nie wzbudza entuzjazmu więc jest dość słabo zbadana. Wracając na podwórko malawisty. Należało by zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Większość ryb nie jest opisana naukowo ( stąd tak wiele nazw hipotetycznych gdzie po nazwie rodzajowej pojawia się sp. i cudzysłów ) a ich przynależność opiera się na zachowaniach, czy wręcz wyglądzie a wiec tak na prawdę na domysłach. Ogromna różnorodność tych ryb nie pozwala na jednoznaczne przebadanie całej populacji i ścisłe naukowe jej usystematyzowanie. Kilka lat temu odtrąbiono, ze japończycy biorą się za systematyzowanie pielęgnic z wielkich jezior afrykańskich metoda genetyczną i jak na razie jest cisza. Nie wykluczam, że na tej podstawie ryby z Malawi to jeden wielki rodzaj no moze 2 czy 3 rodzaje . Nie ma to więc jakiegokolwiek znaczenia praktycznego. Nie ma szans aby naukowcy badający jezioro zgodzili się z takim werdyktem. Tym bardziej handlowcy. Co najwyżej zostało by Pseudotropheus pseudotropheus saulosi , Pseudotropheus melanochromis dialeptos , do niedawna istniał wszak Pseudotropheus tropheops tropheops . Ze wzgledu na bogactwo tych ryb wrzucenie ich w jeden wielki rodzaj po prostu mija się z celem. 900 Pseudotropheusów i weź to dookreśl . Nie jest jednak tak, że Edek czy Patrick tak se siedzą i wymyślają nazwy. Rodzaj aby był zatwierdzony wymaga dużego nakładu pracy i to naukowcy a nie pojedyncze osoby zgodnie z prawami panującymi przy systematyzacji gatunków uznają bądź nie dany rodzaj za dostatecznie wyodrębniony. Dlatego tez jako akwarysta a nie naukowiec zostawiam tą działkę mądrzejszym od siebie, choćbym czasem tak na oko się z nimi nie zgadzał :cool:. Nie zgodzę się ze metody stosowane przez badaczy Malawi są prymitywne, nieskuteczne i po prostu błędne. Metody sa zbliżone do tych stosowanych przez innych naukowców. Jest to zestandaryzowane. Nie są na pewno bardziej prymitywne, nieskuteczne i błędne jak w przypadku innych rejonów świata czy innych zwierząt. Polacy ze swoją różnorodnością gatunkową wśród ryb na pewno mają mniej szans na pomyłki wszak cały zakres gatunkowy naszych ryb mieści sie w jednym rodzaju albo kawałku większego rodzaju u ryb z Malawi . Olobolo i to nie my nadajemy nazwy . Nadają je badacze a naukowcy to weryfikują, często z dużym opóźnieniem. Dlatego tez przyjrzyj się jak są nadawane. Właśnie tak jak proponujesz w cudzysłowiu ale jednak w większości po łacinie. Ryb opisanych naukowo w sposób wymagany przez miedzynarodowe standardy jest o wiele mniej. Dlatego mamy i owszem Pseudotropheus saulosi ale i Pseudotropheus sp. "polit" czy Labidochromis sp. "mbamba". Tych drugich jest o wiele więcej. To, że mamy w Malawi niezły burdel to fakt , związane jest bardziej z dynamiką odkrywania gatunków niż widzimisię Koningsa . Edek tylko nieliczną cześć zmian wprowadza sam a większość przejmuje bądź nie od innych np ostatnią rewizję rodzaju Melanochromis uznał na podstawie pracy Patricka Tawil. Francuza który napisał na ten temat prace naukową. uwierz mi, że tylko pospiech i bogactwo ryb sprawia, że wydaje się to upraszczane itp. Nazewnictwo jest jednak bardzo potrzebne i choć może wyda ci się to niewiarygodne, może z czasem podobnie cześć z nas poczujesz, że zbyt uogólniono te nazewnictwo . Osobiście jestem troszkę zdegustowany np tym, że wszystkie drapiezniki wystepujące w wiekszości na obszarze całego jeziora zostały podzielone tylko rodzajowo i gatunkowo. Bardzo brakuje mi jeszcze podziału na warianty geograficzne. Dlaczego ? Ot choćby dlatego, że kupując np. Dimidiochromis strigatus możesz poczuć zawód bo to kupując ten gatunek nie wiesz czy jest on z okolic Mbamba czy chizumulu a to może okazać się bardzo brzemienne w skutki. Ryba z okolic chizumulu może być o niebo ładniejsza niż ta z okolic Mbamba Biedne predatory a wraz z nimi miłośnicy tych ryb są dyskryminowani. Tylko przy odłowie mogą czasem coś zobaczyć. -- dołączony post: Nawet Edek w habitacie pisze, że bardzo by chciał to wiedzieć . Jednym z potencjalnych protoplastów Mbuna, mogłaby być Astatotilapia calliptera, choć Edek nie jest tego pewien i raczej przychyla się do tego, że jest ona najbliższa wspólnemu przodkowi wszystkich Mbuna . W praktyce wiem tylko tyle, że krzyżując się z Pseudotropheus saulosi daje płodne samice . U nabe wystąpił mezalians jak oddawał ryby to było mi szkoda tego ubić, wpuściłem 2 bastardy do akwarium w klubie a ze tam nie ma szans na to aby cokolwiek stamtąd wyszło na zewnątrz, bastard dorósł i sie wytarł z samcem Astatotilapia sp. "calliptera chizumulu". Jak do tej pory nie widziałem, żeby młode przeżyły. Nie wiadomo też jak jest z samcami i czy są one płodne.
  8. Z Waldkiem w środku pokazuje jakie na prawdę jest duże. Fajny projekt i czekamy na więcej .
  9. Z takimi rzeczami PW na ☺. KM nie może rozstrzygnąć czy dany klubowicz na tym zarabia czy nie a zaraz mielibyśmy giełdę i tablicę ogłoszeniową. Tylko partnerzy mogą więcej.
  10. Albo drabinke w akwarium, coby koty jak sobie popływają miały jak wyjść. Zamiast drapania miałyby pływanie a predatory odgryzały by im pazurki ;-)
  11. No Stasiu profanacja, dla jakiś futrzaków tracić tyle litrów ;-) . Zedytuj i napisz, że będzie stała szafa pancerna na broń czy jakoś tak . . . inaczej zabrzmi :-).
  12. Wystarczy jeden, bo grys tak na prawdę lekko stabilizuje parametry. Z tak miękka wodę jaką masz nie wystarczą nawet trzy. Wg mnie soda nie odzowana. Pytanie dodatkowe. Nie masz czasem przeterminowanych testów ... ja kiedyś wpadłem w panikę, dosypywałem sody bo pokazało mi 2 KH ale test był przeterminowany gdy go skończyłem i kupiłem nowy to nagle okazało się, że dojechałem do 18
  13. Kilka fotek wcześniej jest fota Jurgena, kawał chłopa to se poradził ... trza trenować a nie stukać w klawiaturę :mrgreen:.
  14. Jak będą tam ryby to będzie to wyglądało jak strefa przejściowa ... dla mnie bomba. Borejki wreszcie będą miały dużo miejsc tarliskowych, bo trą się na pionowych ścianach
  15. Soda musi pomóc nie ma szansy aby było inaczej za te preparaty zapłacisz od kilku do kilkunastu razy więcej a efekt i tak będzie niestabilny bo będziesz wypłukiwał dodane substancje podczas każdej podmiany no ale Twoje pieniądze i Twoje akwarium .
  16. No tak teraz to już nie wygląda fajnie ... po prostu zgina kolana. Bajka . Teraz jeszcze ryby i mogę się przeprowadzać .
  17. Za jakiś czas nie będziesz o tym pamiętał a akwarium nie da o sobie zapomnieć ☺
  18. Poddani królowej chyba znają coś takiego jak soda oczyszczona , jeśli tak to jej zakup rozwiąże Twoje problemy a wyjdzie o niebo taniej. Dodatkowo do filtra powinieneś włożyć grys koralowy. Dawkowanie sody musisz wypracować badając KH. Dasznp 5 łyżeczek uzyskasz jakąś wartość a później przed następną podmianą zbadzasz znowu. KH się obniża i masz je niskie w kranie. Musisz je utrzymywać na poziomie 8-10, wtedy PH będziesz miał na poziomie 8 czy 8,4.
  19. Wszystkie pyszczaki będą zazdrościć Twoim ☺. Już się robi fajnie ... zresztą myślę, że zazdroszczą nie tylko pyszczaki ;-) .
  20. Ja bym wisełkowy piasek na pewno odkaził. Chyba metoda Post_ Mortem jest najbardziej sensowna.
  21. Ryba w lodówce też traci życie ale czasookres jest bardzo wydłużony. O ile ci o to chodziło ☺
  22. Próbowałem i trwa to o wiele dłużej. Wg mnie nie na sensu męczyć dłużej ryby, gdy można to zrobić szybciej.
  23. Obserwowałem ryby ( poprzez wyciąganie słoika z zamrażarki ), które zamrażałem bo podobny spór wybuchał już na tym fotum kilkakrotnie. Zanim woda zamarza na całej powierzchni ryba już nie rusza wieczkami skrzelowymi i z duża doza prawdopodobieństwa graniczącą z pewnością można stwierdzić, ze w niej samej woda też nie zamarza. Skoro zabija ją już powiedzmy 5 czy 7 stopni ( ponoć ustają w niej funkcje życiowe ) to nie żyje już w momencie kiedy cokolwiek mogłoby ją rozrywać. Złapanie ryby w celu gilotynowania, jej przytrzymanie itp też za pewne nie należy do najprzyjemniejszych ale tak jedno lub drugie czasami jest koniecznością. Wyższa konieczność po prostu wymaga eutanazji, gdyż brak uśmiercenia ryby będzie skutkował np jej zjedzeniem za życia albo co najmniej chorobami wielu innych ryb.
  24. Wszystkie karmy które posiadasz możesz podawać jako dodatkowe ( 1 czy 2x w tygodniu ), jednak chipsy to duża karma która będzie ci strasznie brudzić wodę. Stiksy za pewne tez są za duże. Spirulinę i hikari powinieneś traktować jako karmy podstawowe. Mozesz także podawać bez problemu wskazane mrożonki. Jeśli masz same saulosi to ja bym dawał im karmy w proporcjach 2/3 karm roślinnych i 1/3 mięsnych w skali tygodnia. Te drugie, raz w tygodniu mrozonke i raz mięsną karmę suchą. Przykład diety: Pn - Spirulina ( roślinna ) Wt - Hikrai ( roślinna ) Śr - oczlik ( mięsna ) Czw - 3 algi płatki ( roślinna ) Pt - spirulina ( roślinna ) So - Tropical Discus Gran Wild ( mięsna ) Nd - głodówka Do czasu aż skarmisz te 3 algi i inne małe karmy nie kupuj nic. jednak po ich skończeniu warto kupić przynajmniej 2-4 karmy roślinne oraz ze 2-3 karmy mięsne. Polecam NF i OSI.
  25. Co do tego nie ma takiej pewności. Oczywiście hodowcy nie chwalą się tym na czym zarabiają pieniądze ale pojawiają się doniesienia o maczaniu płetw w przypadku czerwonych aulonocara przez Red Redy. Inna sprawa jest że saulosi coral to prawie na pewno sztuczny twór, podobnie jak sztuczny johannii red czy ostatnio widziany przeze mnie autentycznie czerwony Red Red ( chyba miał nazwę super red ). No ale to już nawet nie lekkie OT wiec chyba trzeba zakończyć brudzenie w temacie kolegi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.