Skocz do zawartości

pozner

Klubowicz
  • Postów

    5852
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pozner

  1. Naturalnie, że jestem mdokomaniakiem. Z bólem serca ich się pozbywałem, ale pocieszam się tym, że będę je kiedyś jeszcze na pewno miał.
  2. Zacytuję siebie: Ten film może coś nam właśnie mówi? Pojedyncza formacja kamieni, umieszczona po środku, duża ilość ryb (w mojej ocenie przerybienie), łagodna, wręcz ciapowata obsada. Ale po kolei: 1/ Minimalna ilość kamieni może ograniczyć do minimum potrzebę i możliwość utworzenia rewiru u mdok 2/ Przerybienie, którego nie akceptuję, też to może ograniczać. U mnie było 14 dorosłych ryb, w tym 9 samców i 8 podrostków. 3/ Rodzaj obsady może wpłynąć na zachowania mdok. U mnie mdoki od początku miały do czynienia z agresywnym terytorialistą, Protomelasem steveni Taiwan Reef (Stefanem ). Może jego zachowanie wymusiło na nich takie zachowania w akwarium? Może od Stefana "nauczyły" się terytorializmu, może on w nich to wyzwolił? A może chodzi o pochodzenie ryb. Swoje mdoki kupiłem w sklepie zoologicznym (Discus zoo), więc są pokoleniem Fx. Nie wiem którym i jak były mieszane. Może wystąpiły negatywne zmiany osobowościowe. To tylko moje hipotezy. Już jakiś czas temu zauważyłem różnice w opisie zachowań ryb tego samego gatunku, również mbuny. Właśnie tych kilka czynników może mieć decydujący wpływ na zachowania naszych ryb. Wielkość akwarium, obsada i jej liczebność, wystrój, oświetlenie (nie tylko natężenie, ale również ukierunkowanie, miejsca zaciemnione i rozjaśnione) Bardzo często czytam: akwarium tobie ma się podobać, lubię takie klimaty, masz za mało kamieni, masz za dużo kamieni...itp. Obawiam się, że to nie jest takie proste. Jak harisimi zauważył, pyszczaki to ryby inteligentne. Te same ryby, żyjące w dwóch różnie urządzonych akwariach mogą różnie się zachowywać. Powinno się obserwować i tak wszystko modyfikować, żeby znaleźć równowagę w akwarium, taki złoty środek. Poniżej dla porównania umieszczam zdjęcie mojego akwarium z umiejscowieniem ryb. Kolor granatowy to rewiry samców mdoki, kolor czerwony to rewir Stefana, a kolor turkusowy to miejsce gdzie przebywała reszta obsady. Czwarty, najmniejszy samiec mdoki przebywał cały czas schowany w rogu przy grzałce.
  3. Jeśli nie karmi się mrożonkami, profilaktyka jest niepotrzebna. Profilaktycznie można użyć przy wpuszczeniu nowych ryb. Deccorativo to przecież zacytował w swoim poście i może na tym starczy tego OT. Kol. bajron1984, proszę Cię, nie twórz tematu w temacie.
  4. Ja też myślę, że to jakaś infekcja. To czego dowiedziałeś się w Tan Malu może być prawdą. Stres spowodowany przenosinami i zmiana charakterystyki wody mogły osłabić na tyle ryby, że choroba się ujawniła. Reszta ryb wygląda na zdrową, ale to nie znaczy, że tak jest. Może mieć już w sobie to paskudztwo, tylko system odpornościowy radzi sobie z tym. Pytanie, czy to przywlokły maingano, czy mają to w sobie saulosi? Zaskakujące jest tempo rozwoju objawów. To tempo wskazuje raczej na bakterię, ale czy to bakteria, czy pasożyt, to tylko ichtiopatolog może stwierdzić. Ja bym oprócz Herbtany zastosował też Artemiss, a właściwie przede wszystkim Artemiss, gdyż jest na bakterie. Tylko nie wiadomo, czy zdążysz. Przy tym tempie rozwoju choroby...
  5. Kolego 10041990 Oprócz mixu pyszczaków masz jednego Grubowarga zielonego, ale to pal licho. Można też zauważyć wymiętą, młodą Akarę pomarańczowopłetwą. Mogę się domyślać, że to jest ryba u Ciebie wychowana, gdyż chyba rodziców można zauważyć ukrytych w tych "koralowcach". Nie dziwię się, że wolą tam się ukrywać. Można by pomyśleć, że chowają się ze wstydu za Ciebie. Czy widziałeś te piękne ryby w odpowiednio stworzonych dla nich warunkach? Jak się zachowują i jak się prezentują? Czy w ogóle wiesz cokolwiek o tych rybach, o ich potrzebach? Czy wiesz jakie masz pyszczaki i jakie są ich potrzeby? Czy cokolwiek o nich wiesz poza tym, że je masz? Nie zdajesz sobie sprawy ile tracisz utrzymując w swoim akwarium ten misz-masz, bałagan, bajzel i "śmietnik". Nie zdajesz sobie też sprawy ile tracą twoje ryby. One na szczęście też. Nie zdajesz sobie sprawy ile byś zyskał Ty, tworząc swoim rybom odpowiednie warunki, jakie by to ryby nie były. Nie ma sensu wieszać na tobie psów, bo to nic nie da. Zastanów się nad tym, przejrzyj nasze Forum, galerię. Poczytaj, pooglądaj, może spojrzysz na to co robisz trochę inaczej. Trzeba mieć nadzieję. Ps. Chyba tam widzę jeszcze jakiegoś suma.
  6. Mój post dotyczył tego, czy te ryby nadają się do obsady z Otopharynxem tetrastigmą i wyrażał obawy co do niektórych z nich. Ad 1/ Nawet jeśli sygnały się potwierdzą, obydwa gatunki nie muszą wylatywać z listy. Wystarczy, że się uwzględni ich agresję przy propozycjach obsady. Ad2/ Przy Placidochromis phenochilus gissel postawiłem znak zapytania. Moje wątpliwości wynikają z opinii jjacka, jaką im wystawił w wątku o nich. Ostrzega, że są dość agresywne. Nie wiem jak to rozumieć, ale trzeba wziąć pod uwagę. Ad. 3/ Placidochromisy stosunkowo niedawno zyskały na popularności, więc na wszechstronne opinie o nich trzeba będzie pewnie trochę jeszcze poczekać. Mdoki, na podstawie moich doświadczeń, są za ostre dla tetrastigmy, ale dla innych, mocniejszych gatunków (np. Protomelasy, niektóre Copadichromisy) już mogą nie być za ostre.
  7. A może większe Zaplanuj największe, na jakie będziesz mógł sobie pozwolić, to jest zakup na lata. Teraz pewnie wydaje Ci się, że to dużo, ale zaręczam, po pewnym czasie te 375l. wyda Ci się za małe. Potwierdzą tą prawidłowość chyba wszyscy.
  8. Wszystko już zostało napisane. Ze swej strony mam pytanie; czy po planowanym na wiosnę remoncie będziesz mógł założyć większe akwarium? Jeśli tak, to nie widzę sensu, żeby na te kilka miesięcy zakładać akwarium.
  9. Niestety, dawno tu nie wchodziłem, a widzę, że na pytanie rayan88 mogę coś podpowiedzieć. Mam nadzieję, że nie za późno. Wstęp ad. 2/ Wielosamcowość możliwa, pełnię barw pokazuje samiec alfa, ale różnice między nim, a innymi samcami nie jest duża i polega na okolicznościowym zaczernieniu podbrzusza u alfy. Rozwinięcie Odniosę się na teraz do wariantów toma77: I wariant: 1/ Otopharynx tetrastigma – harem rybek „B” 2/ stadko toniowych Copadichromis sp.”Virginalis gold” (A6) lub Copadichromis borleyi „Mbenji”(A5) 3/ dowolny harem rybek „C”. Tutaj muszę skorygować. Nadaje się tylko ew. C1. Reszta moim zdaniem jest zbyt agresywna (terytorialna) II wariant 1/ Otopharynxa tetrastigma – harem rybek „B” 2/ harem toniowych Copadichromis trewavasae (B4) lub Copadichromis azureus (B5) 3/ dowolne stadko rybek „A”, z wyjątkiem toniowych A5 i A6. Tu bym zdecydowanie wyłączył A3, może również A4? IIIwariant 1/ Otopharynxa tetrastigma – harem rybek „B” 2/ dowolne stadko rybek „A” (bez A5 i A6, bo wtedy byłby I wariant) Jak wyżej, bez A3, może bez A4? 3/ dowolny harem rybek „C”. Tylko ew. C1 uwaga: rybki „A” i „C” nie mogłyby być samymi grzebaczami Komentarz z mojej strony: Tetrastigma zalicza się, w mojej ocenie, do tych spokojniejszych przedstawicieli non mbuny i z takimi powinna być łączona. Temperament i stopień agresji, terytorializm współmieszkańców powinny być tu najistotniejsze. Tymi kryteriami kierowałem się wnosząc swoje uwagi.
  10. Tak naprawdę nie wiem o co chodzi koledze, ale jest masa ludzi, którzy chcą mieć akwarium z konkretnym biotopem i nic przy tym nie robić. Jest też masa firm, które to zapewniają. Przyjeżdżają powiedzmy raz w tygodniu i robią wszystko, co konieczne...i zapewniam, na prawdę dobrze zarabiają. Dla każdego, co kto lubi. -- dołączony post: Poza tym kolega chyba traktuje malawkę jako sytuację przejściową w drodze do morszczyzny.
  11. Witaj. Z Warszawy mogę Ci polecić P. Pawła Szewczaka. Jest właścicielem sklepu Atoll zoo. Wygoogluj sobie, a powinieneś zlaleźć kontakt na komórkę. Możesz też, tak jak pisał deccorativo, sam spróbować, przy pomocy Klubu i klubowiczów, założyć akwarium. Twój wybór.
  12. Dojechały trzy następne samice. Teraz mam układ 3+5. Samice są jeszcze zbyt młode (7-8cm.), żeby wzbudzić zainteresowanie samców, ale do pierwszej, nieśmiałej próby tarła już doszło. Na podstawie dotychczasowych obserwacji, mogę stwierdzić, że wielosamcowość u tetrastigmy jest możliwa. Oczywiście dochodzi do krótkotrwałych, widowiskowych potyczek, ale nie prowadzi to do totalnego zgnębienia pokonanego samca, a jedynie do utrwalenia hierarchii. Po kilku minutach samce znów spokojnie pływają po całym akwarium. Co ciekawe, do potyczek dochodzi między samcami alfa i beta, albo samcami beta i gamma. Nigdy nie zaobserwowałem potyczki między samcami alfa i gamma. Do potyczek dochodzi wyłącznie przy lustrze wody. Przypomnę, samce są u mnie ponad rok i są tej samej wielkości (16cm.) Co prawda terytorialistów (mdoki i P. steveni Taiwan Reef) ze swojego akwarium pozbyłem się ledwie tydzień temu, ale z dużą dozą pewności, mogę stwierdzić, że tetrastigmy nie są rybami terytorialnymi. Ciekaw jestem jak to będzie wyglądać w czasie tarła, ale myślę, że ewentualny terytorializm ograniczy się do okresu tarła. W tym względzie, póki co , więcej może napisać eljot. Według mojej oceny jest to bardzo spokojna ryba, nie interesująca się innymi współmieszkańcami i doskonale nadaje się do obsady z tymi najspokojniejszymi gatunkami non mbuny. Oczywiście atakowana potrafi się bronić, ale zbyt silne i agresywne gatunki mogą ją zepchnąć na peryferie akwarium.
  13. No nie, ryby w moim akwarium stwierdziły; te są wporzo, więc mogą pływać, a te nie, bo coś jest z nimi nie tak, pewnie są z kiepskiej hodowli, więc je prewencyjnie ubijemy Bardzo mocno naciągana teoria. Sorry za sarkazm, ale nie kupuję tego. Nie ma co tego wałkować, stało się, co się stało.
  14. pozner

    powitanie prośba

    Do toni nie masz odpowiedniego akwarium (za krótkie) Moim zdaniem te 60x60, niestety, nie rekompensuje długości. I tutaj jest pytanie do toma77; czy Gephyrochromis lawsi pasuje do tej koncepcji? Jeśli tak, to w jakiej konfiguracji?
  15. .Rano znalazłem kadłubek pływający w toni, na drugi dzień poobijane zwłoki. Gdyby to były inne przyczyny, znalazłbym więcej zwłok. Nie mam powodów przypuszczać, że inny jest powód zniknięcia małych gisselek. Zwrócę ponownie uwagę na to, że trzy samice tetrastigmy (potencjalne). pochodzące z tego samego źródła, młode, ok. 7-8cm. czuły się od początku i czuja się świetnie. Jednak w porównaniu z gisselkami są dwa razy większe. I moim zdaniem tu leży pies pogrzebany. Niestety, wpuszczenie małych ryb do istniejącej obsady zawsze wiąże się z ryzykiem. Nie widzę podstaw, żeby szukać innych przyczyn.
  16. Ryby były ok. Żadna tajemnica, ryby kupione w TM.
  17. Dlatego nie potrafię tego wytłumaczyć. Zgodziłbym się z punktem 5, gdybym znalazł całe, nie uszkodzone zwłoki gisselki. Pisząc o korpusie miałem na myśli bezgłowy i bezogonowy kadłub. Mam nadzieję, że tego nie czytają dzieci. Nie były to, jak się domyślam, pośmiertne uszkodzenia, gdyż te truchło nieniepokojone pływało z nurtem. Powtórzę, trzy samice tetrastigmy, dwa razy większe, ale równie nie dojrzałe, mają się świetnie. Gdyby gisselki były też dwa razy większe, cieszyłbym się dzisiaj ich widokiem. Tak mi się wydaje. Gamoniowatość tetrastigmy jak i C. geertsi gome jest hipotetyczna. Przedstawiam dowód nr.1 http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=13137 Mdoka ze zdjęcia była przed tym przykrym zdarzeniem skazana na zagładę, ale nie ona jest tu istotna. Zawsze zakładam, że pojedyncze, najsłabsze sztuki mogą wkrótce po przybyciu paść, ale wszystkie!?
  18. Wszystko możliwe. Tylko samce tetrastigmy i samiec Copadichromisa są na tyle duże i silne, żeby zaszkodzić gisselkom. Przy 4cm. jeden strzał wystarczy. Dorosły to zniesie z pogodą ducha, młodzika to zabije.
  19. Jak napisałem, placki mdoki rok temu wpuściłem w podobnych okolicznościach i dały radę. Dlatego wpuściłem gisselki. Na pewno winne są samce tetrastigmy. Nie widzę innego wytłumaczenia. Nie wiem jakie musiały być padnięte parametry wody, żeby to miało wpływ na nowe ryby. Samice tetrastigmy są większe od gisselek jakieś 3cm. Nie uwierzę, że to ma jakiekolwiek znaczenie, poza rozmiarem. Bądźmy realistami.
  20. Jeśli tak, to byłoby po nich widać niepokojące zachowanie. Jakie musiały być różnice w parametrach, żeby jedne ryby padły po wpuszczeniu, a inne żyły zdrowo. Moim zdaniem to nie jest możliwe. Pływający z cyrkulacją kadłubek nie jest chyba wynikiem złych parametrów wody
  21. Nie sądzę, że to parametry wody. Jak napisałem, z nimi zagościły 3 samice tetrastigmy. One czuły się i czują się świetnie. Jak napisałem, dwie godziny obserwowałem ryby i wszystko było ok. Nie dojdę teraz czy to jest jeden, czy więcej kilerów. Nadal jestem w szoku. U mnie nie ma plaży. Jak na non mbunarium mam dużo kamieni. Zszokowany jestem tym, że wszystko odbyło się przy pełnej ciemności.
  22. Nie wiem o co Ci chodzi. Ja na zdjęciach nie widzę mlecznej wody. Może wizyta u okulisty by pomogła
  23. Niestety
  24. Wczoraj pozbyłem się, z dużą przykrością, (na prawdę przywiązałem się do nich) Protomelasy i mdoki (zmierzyłem...17cm.). Obawiałem się, że ich miejsce zajmą samce tetrastigmy. Na szczęście, zgodnie z moimi nadziejami, nie okazały najmniejszych przejawów terytorializmu. Potykają się między sobą, absolutnie ignorując Copadichromisy. Z przyjemnością patrzę jak swobodnie teraz pływa samiec C. geertsi gome, jedyny ostały z ryb WF. Nabrał nawet trochę kolorków (jak na rybę WF ). Z nadzieją czekam na dojrzenie i wybarwienie się reszty Copadichromisów. Niestety rosną bardzo wolno. Protomelasy i mdoki zastąpiły m.in. 3 samice tetrastigmy. Wcześniej udało mi się kupić dwie samice i tak jak pisałem, silniejsza gnębiła słabszą. Miałem nadzieję, że nowe 3 samice wpłyną stabilizująco na relacje między samicami. Puki co moja nadzieja się realizuje. Niestety w tej beczce miodu jest też łyżka dziegciu, a właściwie łycha. Z tymi trzema tetrastigmami przyjechało 8 gisselek (ok.4cm.) Trochę się niepokoiłem. Obawiałem się, że są za małe, ale rok temu kupiłem mdoki podobnej wielkości i dały sobie radę. Po wpuszczeniu (ok. 22.30) wszystko wydawało się ok. Tubylcy momentami gonili gisselki, ale bez specjalnej agresji, bardziej z ciekawości. Po dwóch godzinach obserwacji wyłączyłem światło licząc, że to jedynie uspokoi sytuację. Ostatecznie taka jest obiegowa opinia, że dobrym sposobem jest wpuszczenie nowych ryb po zgaszeniu światła. W tym wypadku chyba lepiej było nie gasić światła. Rano przywitał mnie widok niesionego cyrkulacją korpusu gisselki (horror). Jak widać, obiegowe opinie nie zawsze się sprawdzają. To są tylko moje dywagacje, ale wydaje mi się, że gdyby gisselki dłużej pływały w pełnym oświetleniu, cieszyłbym się dzisiaj ich widokiem. Jak widać, nie tylko predatory są aktywne w nocy. Przyznaję się bez bicia do tej porażki, bo może komuś przyda się to moje niechlubne i kosztowne doświadczenie. Bardzo mi ich szkoda (nie ze względów finansowych) Niestety nie miałem możliwości zamówić u tego dostawcy większych ryb. Miałem nadzieję, że dadzą radę. Teraz od innego będę miał, mam nadzieję, większe. Gisselki, tak czy inaczej, będą u mnie pływać. Chyba że macie inną, ciekawą alternatywę, bardzo spokojnych ryb.
  25. Najlepiej zacząć z pustym akwarium. Zostawienie jakichś pojedynczych sztuk i dobieranie do nich reszty jest kłopotliwe. Przykład; zostawisz samca (masz już podrośnięte ryby), dokupienie do niego samic graniczy z cudem. Najprościej jest kupić po 8-10 młodziaków i gdy się wyjaśni ich płeć, zostawić 1/2 +3/4 (samiec +samice) w zależności od okoliczności. U Ciebie 1+3. To jest najprostsza opcja. Twój max 450l. tylko częściowo rozwiązuje sytuację, gdyż masz ryby, które i do takiego akwarium się nie nadają. Nie buduj obsady na zbieraninie, pogorszysz tyko sytuację.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.