Skocz do zawartości

pozner

Użytkownik
  • Postów

    5813
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pozner

  1. Daj temu preparatowi trochę czasu. Podałeś go w sobotę. Jeśli nie zadziała, podasz antybiotyk. Tak naprawdę to nie wiadomo czy to są pasożyty.
  2. FM sam się prosił o komentarz. odsyłam do postu nr.130. Mi nie przeszkadza to co robi fm, nie akceptuję tego, ale przyjmuję do wiadomości. Jest wolny rynek, ma na te swoje "produkcje" klientów, proszę bardzo. Po to właśnie to robi. Nazwij to tylko kolego po imieniu...robisz to dla kasy, dla powiększenia oferty. Masz zapotrzebowanie na bardziej czerwone rdzawe, produkujesz je. Nie buduj wokół tego teorii. Robią to wszyscy, dlatego mamy icebergi, corale, hongi, calico, ff...itp. Dopóki będzie na takie ryby zapotrzebowanie, będzie tego coraz więcej. Niestety, obawiam się, że oferta będzie się powiększać. FM już nad tym pracuje
  3. Zacytuję klasyka; gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
  4. W zasadzie każdy z tych gatunków możesz wpuścić do swojego akwarium. Zastanawiam się nad tą odmianą johanni red. Pachnie mi to hodowlaną odmianą.
  5. Na pewno wie co robi, ale żeby w krótkim czasie wyselekcjonować pożądaną odmianę, niemożliwe jest uniknięcie mieszania osobników spokrewnionych bezpośrednio ze sobą. Przeczytajcie dokładnie cały wątek, a dowiecie się wszystkiego.
  6. Dlatego zaproponowałem harę. Nie patrz na położenie geograficzne. Najważniejsze jest źródło zakupu. wszystko można bezpiecznie dostarczyć. Masz w naszym Klubie sprawdzonych partnerów, u nich możesz zamówić konkretne ryby, które odbierzesz u siebie na miejscu.
  7. W kilku zdaniach udowodnię Ci, że to wcale nie jest przesada. Akwarysta A kupuje ryby F1 i rozmnaża je. Wszystko pięknie, jest pewne prawdopodobieństwo, że ryby nie są z sobą spokrewnione. Młode z tego tarła już są spokrewnione. Jest tego...powiedzmy 20szt. Akwarysta A oddaje/sprzedaje te młode do zoo sklepu. Akwarysta B kupuje w tym sklepie 8szt... buduje harem. Po jakimś czasie rozmnaża te ryby, w drugim pokoleniu bezpośrednio spokrewnione ze sobą. Akwarysta B oddaje/sprzedaje te młode do zoo sklepu. Ten schemat powtarza się n razy. Akwarysta Z kupuje ryby w zoo sklepie, jest szczęśliwy. Po jakimś czasie, z nie wyjaśnionych powodów, ryby zaczynają mu chorować. Trafia na nasze Forum z apelem..POMOCY, ryby mi chorują, nie wiem dlaczego, wszystko zrobiłem jak należy. Zacytuję Prezesa: " Pamiętam jak zapragnąłem posiadać czarnego bojownika. Kupiłem najciemniejsze z egzemplarzy i prowadziłem chów selektywny. Skończył się chyba już w 4 pokoleniu bo ryby były tak podatne na choroby, że łapały wszystko co się tylko da. Liczba zdeformowanych młodych była też ogromną." Porównywanie warunków akwariowych do naturalnych jest niedorzecznością. W naturze samiec może trafić na samicę bezpośrednio spokrewnioną ze sobą, ale ma nieporównywalnie większą szansę, że na taką nie trafi. Tu jest ta różnica. Jak widzę mamy do czynienia z fish_magic wszechmogący
  8. No nie, czy to jakaś prowokacja, ukryta kamera!? Czy naprawdę wierzycie w to, co piszecie?
  9. "Typowy" Pseudotropheus acei (luwala) nie jest małą mbuną, wiem bo miałem, ale odmiana itungi, z tego co pisze internet, rośnie kilka centymetrów mniejsza. Auratusa zaproponowałem do tej większej mbuny, gdyż....każdy kto miał Melanochromisy z tej rodziny, wie dlaczego. Zresztą, jak zasugerowałem, nie musi to być auratus.
  10. Witaj. Masz fajne baniaczki. Na twoim miejscu podzieliłbym je między trzy rodzaje pyszczaków: dużą mbunę, małą mbunę z ew. mix. i non-mbunę. DUŻA MBUNA: Metriaclima zebra chilumba Maison Reef Labeotropheus trewavasae Melanochromis auratus/chipokae...lub inny MAŁA MBUNA z ew. MIX Cynotilapia hara gallireya reef Metriaclima sp."Membe deep" Iodotropheus sprengerae Pseudotropheus acei itungi NON MBUNA Aulonocara baenschi benga sciaenochromis fryeri Protomelas Boadzulu. To takie moje propozycje na szybko. Pozbyłbym się A. calico i fire fish, to są sztuczne, nieprzewidywalne pod względem zachowań ryby. Pozdrawiam
  11. Bajzel cały czas jest. Wystarczy zajrzeć do naszej galerii. Jak dużo jest zapytań o identyfikację. Ty swoją selekcją na oko tylko ten bajzel powiększasz. Moim zdaniem ryby F1 powinny być ostatnim ogniwem. Wszystko od F2 włącznie, zaczyna psuć gatunek. Oczywiście wyłączam z tego sytuację, gdy samce pochodzą z innego źródła niż samice. Teoretycznie taki warunek jest możliwy do spełnienia, ale praktycznie absolutnie nie. Czy zastanawiał się ktoś, dlaczego samców w hodowli jest procentowo tak dużo. W naturze jest wręcz odwrotnie. Nie bez powodów pyszczaki są rybami haremowymi. Wpieprzamy się w naturę, bo wydaje się nam, że wszystko wiemy.
  12. Szczerze w to wątpię. Gdyby było tak pięknie, to nie byłoby takiego bajzlu z pyszczakami. Nie ma co dalej tego ciągnąć, swoje zdanie na temat selekcji wyraziłem.
  13. To prawda, ale: 1/ hodowli, gdzie samce pochodzą z innego źródła niż samice nie mam nic przeciwko 2/ czy ktoś tak robi? 3/ czy nie zaburza to znacznie twojej selekcji?
  14. Doprecyzuję swoją wypowiedź. Pisząc o domorosłych hodowlach miałem na myśli również nas, akwarystów. Jestem przeciwny hodowaniu ryb w domu i sprzedawaniu/oddawaniu narybku. Właśnie ze względu na chów wsobny.
  15. Jeśli miałyby to być ryby wyselekcjonowane przez wyspecjalizowane placówki naukowe, gdzie cały proces przebiega pod pełną kontrolą genetyczną, biologiczną...itp. i trwa wiele lat, to czemu nie. Jeśli miałoby to uratować jakiś gatunek przed wyginięciem. Tylko takie rozwiązanie jestem w stanie zaakceptować. Selekcji prowadzonej przez domorosłych hodowców mówię NIE!!! Tobie chodzi o wyselekcjonowane odbiegającej od oryginału, bardziej kolorowej, tylko z odpowiednią liczbą pasów, odmiany tych gatunków. Jestem temu przeciwny. Twoim podstawowym błędem w rozumowaniu, który powtarzasz, jest to, że oceniasz te ryby tylko wizualnie, a nie wszystko da się zobaczyć. Już to wałkowaliśmy w tym wątu.
  16. Nie wiem, czy wpuszczenie kilku dodatkowych sztuk coś by zmieniło. Obawiam się, że nie. Zrobiłby się tylko większy kocioł. Nie wiem, czemu masz inne doświadczenia z tymi rybami. Może chodzi o wielkość akwarium, może o to, że dorosłe ryby dołożyłeś do istniejącej obsady i samce nie "wygospodarowały' sobie rewirów...nie wiem. Na razie jako jedyny w tym wątku potwierdzasz ich stadne zachowania. Ja, ryba1 i Cyrrus07 mamy inne doświadczenia. Trzeba chyba poczekać na relacje innych posiadaczy tych ryb, jest ich już trochę. Dobrze, gdyby napisali również, w jakich warunkach je trzymają (wielkość akwarium, wystrój, obsada) Może to by coś nam powiedziało.
  17. Mam układ 4+2, z tym że rywalizujące samce są trzy, czwarty chowa się za kamieniami.
  18. Tak jak pisałem, kiedyś wyleczyłem tym preparatem ryby z podobnych objawów. Już nie pamiętam, ale wydaje mi się, że trzecią dawkę leku trzeba podać po kilku dniach (chba 8, albo 10). Pierwsze dwie dawki likwidują obecne pasożyty, a trzecia likwiduje te wyklute z ewentualnych larw/jajek. W tej trzeciej dawce możesz namoczyć pokarm przed podaniem rybom. Wczytaj się w instrukcję, tam powinno być to napisane.
  19. Chętnie spełniłbym twoją prośbę, gdyby to chodziło o jednego samca. Takiego może udałoby mi się jakoś z zaskoczenia złapać, ale mam 4 samce, więc musiałbym złapać 3. Nie chcę robić dwóch kipiszów w akwarium w przeciągu kilku/kilkunastu dni. Może odezwie się ktoś, kto ma kilka samców gisselek i wtedy będzie można stwierdzić ewentualne różnice w zachowaniach. Albo ktoś, kto ma jednego samca mdoki Moim zdaniem, ale to jest tylko moja opinia niczym nie poparta, nic to nie zmieni. Oba rewiry samców mdoki oddzielone są od siebie rewirem Protomelasa, więc właściwie nie mają ze sobą styczności. Trzeci samiec pływa w środkowej części wraz z resztą obsady. Widzę, że traktuje to miejsce jako swoje terytorium, stara się przeganiać inne ryby, ale ma za mało miejsca. Jest najsłabszy z tych trzech samców. Czwarty, najmniejszy, cały czas siedzi schowany za kamieniami i wypływa tylko do jedzenia. Nie wiem, czy to dobra analogia, ale samca Protomelasa mam jednego i rewir z grajdołkiem stworzył, więc możliwe, że tak samo byłoby z mdokami. Jeszcze jedno, napisałeś mi na pw. że gisselki i tetrastigmy się ignorują. U mnie tetrastigmy są przeganiane przez mdoki (i Stefana), nie mają przy nich życia. Nie mam pewności , czy z gisselkami będzie spokojniej, ale po opiniach jakie przeczytałem, mam nadzieję, że tak. Zastanawiałem się jeszcze nad tanzanią, ale uznałem, że jest trochę za duża do mojego akwa. Przepraszam za małe OT.
  20. No, o "zejściu pobiciowym" nie ma mowy, ale to co się dzieje w moim akwarium też jest nieakceptowalne. Do niedawna myślałem, że będę musiał się pozbyć tylko Protomelasów, ale po tym co zaczęły wyprawiać mdoki, muszę i ich się pozbyć. Wydaje się, że gisselki będą odpowiedniejsze do mojej obsady. -- dołączony post: Udało mi się zmienić zamówienie. Zamiast Gephyrochromis lawsi będzie Placidochromis phenochilus gissel. Dzięki za pomoc. -- dołączony post: Umieszczam filmik z mojego akwarium obrazujący zachowanie dorosłych samców mdoki. Jak widać, potwierdza się to co napisał ryba1. Po osiągnięciu dojrzałości robią się terytorialne. W obrębie swojego terytorium kopią grajdołki, coś na podobieństwo gniazda i pilnują granic. Nie dają się nawet Protomelasowi. Tetrastigmy i Copadichromisy tłoczą się w środku akwa, przy powierzchni. Z całą odpowiedzialnością muszę stwierdzić, że nie jest to ryba stadna i nieterytorialna. Prawdą jest, że walki między nimi to właściwie potyczki, które co najwyżej kończą się uszkodzonymi promieniami płetw i niegroźnymi śladami na ciele. Idealny układ w akwarium kilkugatunkowym to 1+. Przy jednogatunkowym może być 2 lub 3+, wazystko zależy od długości/wielkości akwarium. U mnie (180x55 dna) i odpowiedniej aranżacji 3 samce dałyby radę. Inna koncepcja mojego akwarium powoduje, że muszę się pozbyć mdok, Protomelasów też. Pocieszeniem dla mnie jest to, że zastąpią je inne Placki...gisselki. Mam nadzieję, że będzie spokojniej. Czym dłużej trzymam pyszczaki, tym bardziej widzę, jak ciężko jest skompletować obsadę, która będzie ze sobą grała. Właśnie w non-mbunie jest to bardzo widoczne. A to ten filmik 500l. non mbuna - YouTube
  21. Metronidazol szkodzi biologii. Najpierw spróbowałbym z tym Preis Coly. Mi pomógł kiedyś na podobne objawy. Ryby wypluwały jedzenie i miały jasne, nitkowate odchody. Możesz też zastosować Microbe-Lift, Herbtana, jeśli masz gdzie kupić. To też b. dobry preparat na pasożyty. Nie spiesz się z antybiotykiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.