Skocz do zawartości

pozner

Użytkownik
  • Postów

    5813
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pozner

  1. Ojoj, to coś z cyrkulacją nie tak cyt. tom77 "Rozpędził to się mój Gephyrochromis lawsi (nietypowa Mbuna, żyjąca nie w skałach, lecz na piaszczystym dnie, nieterytorialna) skubiąc w moim akwarium tło strukturalne i wyznaczając rewir Przy okazji niwecząc moje zamiary adoptowania go do Non-Mbuna. No to rozumiesz moje zaskoczenie zachowaniem mdok. A miało być tak pięknie
  2. I właśnie o to mi chodzi. Mogą szybko adaptować się do zaistniałych warunków. Oczywiście w razie konieczności, doraźnie, inaczej nie byłoby podziału na mbunę i non-mbunę. Czy tak jest, nie wiem. Pewnie to są chore majaczenia. Nie mogę po prostu zrozumieć różnic w opisach zachowań wielu pyszczaków. Osobiście dotknęła mnie różnica w zachowaniach Placidochromis phenochilus mdoka. Próbuję zrozumieć tak diametralnie różniące się opisy. -- dołączony post: Nie piszę o tym kabelku z pierwszego filmu, tylko o tych makaronowatych, żółtawych kawałeczkach z drugiego filmu. Zalega to wszystkie szczeliny, wala się właściwie wszędzie.
  3. Wiesz co, no trudno powiedzieć. Te płetwy nie są tak sklejone jak przy chorobie, normalnie je, odchody ok. reszta obsady ok. nic nie wskazuje na jakąś zarazę. Rozumiem, że ryby u Ciebie pływają od dłuższego czasu i wcześniej samiec zachowywał się normalnie. Wygląda to na indywidualną przypadłość. Co to jest, trudno powiedzieć. Co możesz zrobić: jeśli masz wolną 112-tkę, przenieś go do niej i zaaplikuj dwa preparaty firmy Microbe-Lift; Herbtana i Artemiss. Mógłbyś to zrobić w ogólnym akwarium, bez szkody dla niego, ale szkoda kasy, gdyż musiałbyś zaaplikować odpowiednio większą dawkę, a preparaty nie są tanie. Może to być jakaś bakteria, może być pasożyt, a może to być mnóstwo innych przyczyn. Chcesz działać, to zacznij od tego. Niczemu to nie zaszkodzi. Albo czekaj, może wszystko wróci do normy. Nieraz ryby mają krótkie okresy złego samopoczucia i po pewnym czasie to przełamują. Nie ma co nerwowo reagować. Nawet jeśli ryba padnie, no cóż, tak się zdarza.
  4. Przyznam, że inaczej sobie wyobrażałem strefę przejściową. Myślałem, że piachu jest zdecydowanie więcej niż kamieni, a tu wręcz odwrotnie, piachu jak na lekarstwo.
  5. To jest jedna z przyczyn naszych problemów z doborem obsady. Musimy uważać, żeby nie łączyć ze sobą gatunków o diametralnie różnej diecie. Ryby zmuszone są jeść to, co im podamy i łykają wszystko, to dla roślinożerców i to dla mięsożerców. W jeziorze muszą zdobyć pokarm same i wykorzystują do tego swoje predyspozycje. Tam mbuna żyje często obok non mbuny, jak choćby na tym pierwszym filmie, gdzie ich rewiry sąsiadują ze sobą. Tak, nie ma co porównywać tych dwóch środowisk. Mi bardziej chodzi o to, że nawet w jeziorze ryby potrafią dostosować się do otoczenia, wydawałoby się, im niesprzyjającego. Jak ten Mylochromis. Może on też, z racji miejsca, zmuszony jest jeść coś innego, niż mięsko wydziobane z piasku?
  6. Wiem, że nurzaniec występuje w Malawi. Miałem na myśli mbunę, bo tylko ona interesuje się nurzańcem w akwarium, a tam gdzie ona żyje nurzańca nie ma. Założyłem, że crav też miał mbunę na myśli.
  7. Zgadzam się, dlatego napisałem, że może pysie dostosowują zachowania do okoliczności. W naturze nurzańca nie jedzą, bo go tam nie mają. Gdyby był, to pewnie byłby krótko.
  8. Kolejne dwa fajne filmiki. Interesują mnie dwie kwestie; czy te stado "czarnych" pyszczaków na drugim filmie to acei ngara, czy itungi, czy coś innego? To nie pierwszy film na którym widzę takie czarne stada. Druga kwestia to ten żółtawy "makaron nitki". Czy to są odchody? Trochę tego jest Mylochromis sp 'lateristriga nkhata' at Nkhata Bay - YouTube Linganjala Reef, Chizumulu Island - YouTube Jeszcze jedno, Mylochromis to non mbuna i z opisów wynika, że żyje, jak na non mbunę przystało, w środowisku piaszczystym, z niedużą ilością kamieni, przy których przeprowadza tarło. Odżywia się mięskiem wydziobanym z piasku (typowa kura ) Jak to się ma do tego filmu? Coś tam piasku jest, może wystarczy. Czy nie traktujemy naszej non mbuny schematycznie robiąc wystrój akwarium? Widać na filmie, że wyznaczyła swoje terytorium. Może pilnuje dostępu do piachu, źródła pokarmu? Kurcze, tom77, czy to nie potwierdza mojej hipotezy z wątku o Placidochromisach, że pysie dostosowują swoje zachowania do okoliczności? Stąd może te rozbieżności na temat ich zachowań...chyba się rozpędziłem , ale już wcześniej zauważyłem takie "anomalie" na filmach.
  9. Masz, niestety, dużą szansę. Kundelki bardzo często znacznie różnią się od ryb czystej krwi. Problem polega na tym, że tą różnicę widać dopiero u dorosłych ryb.
  10. Trzepotanie może wskazywać na jakiegoś pasożyta. Ryba próbuje strzepać go z siebie. Często w takich przypadkach obserwuje się sklejone płetwy. Może to być też jakaś choroba indywidualna. Jeśli inne ryby zaczną przejawiać takie objawy, trzeba będzie działać.
  11. U mnie problemy przywlokły nowe ryby, ale rzeczywiście nie ma to teraz znaczenia. Zaaplikuj jak najszybciej te preparaty Microbe-Lift. Na niektóre bakterie antybiotyki nie działają.
  12. Od dawna miałem zamiar podzielić się doświadczeniem z zastosowania dwóch preparatów firmy Microbe-Lift; Herbtana i Artemiss. Robię to teraz, gdyż skłonił mnie do tego przypadek kol. maqus http://forum.klub-malawi.pl/zdychaja-nowe-ryby-t26455p4.html Pierwszy z preparatów przeznaczony jest do zwalczania pasożytów, drugi infekcji bakteryjnych. Tu znajdziecie informacje na ich temat: http://www.microbe-lift.pl/prod.html A więc od początku. Pod koniec listopada 2014 zakupiłem 6 szt. Copadichromis geertsi gome z odłowu. Nie długo po tym, w krótkich odstępach, padły mi dwie samice. Powody były takie same; brak apetytu, wycofanie się i po kilku dniach zgon. U kolejnych Copadichromisów (samców) ujawniły się inne objawy, a mianowicie rany na tułowiu i jakby wypalone dziury na płetwach. Uszkodzenia szybko znikały, a po 2-3 dniach znów się pojawiały. Ryby z tymi objawami nie miały problemu z apetytem, ale w krótkim czasie też zdychały. Poniżej dołączam zdjęcia ryby z ranami na tułowiu. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Nie łączyłem tych dwóch objawów ze sobą. Teraz jednak wydaje mi się, że mogła to być ta sama choroba pasożytnicza/bakteryjna, atakująca u jednych ryb narządy wewnętrzne (brak apetytu), a u innych płetwy i tułów. W ciągu pół roku padły mi 4 Copadichromisy. Sądziłem, że są nosicielami jakiejś choroby przywleczonej z jeziora. Inne ryby czuły się dobrze, nie wykazywały żadnych objawów chorobowych. Ale do czasu. Pewnego dnia zauważyłem, że samiec alfa Protomelasa steveni Taiwan Reef przestał jeść i zaczął chować się za kamieniami. 2-3 dni później tak samo zaczęła się zachowywać jedna z samic Protomelasa. Nie jestem zwolennikiem stosowania inwazyjnych preparatów w akwarystyce, dlatego zdecydowałem się na kurację tymi preparatami. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że czasami użycie antybiotyku jest konieczne, ale odnoszę czasami wrażenie, że jest ono nadużywane. Nie wiedząc, czy to bakterie, czy pasożyty, postanowiłem zastosować obydwa preparaty jednocześnie. Podawałem je na przemian co 12 godz. Po kilku dniach zauważyłem, że Protomelasy odzyskują aktywność i zaczynają interesować się pokarmem. Po ok. 3 tygodniach wszystko wróciło do normy. Protomelasy odzyskały pełną aktywność i apetyt. Mimo to kurację prowadziłem dalej. Preparaty podawałem przez 3 miesiące. Dlaczego? Wertując opisy chorób, natrafiłem na informacje, że przetrwalniki niektórych bakterii mogą być uśpione nawet przez 3 miesiące (mykobakterioza) Po zakończeniu kuracji wszystko wyglądało dobrze. Niestety, w krótkim czasie objawy ponownie ujawniły się u samca Protomelasa i po 2 dniach samiec zdechł. Domyślam się, że zmiany wewnętrzne były na tyle poważne, że nie było szans na uratowanie go. Od tamtego czasu, czyli prawie pół roku, wszystko jest w najlepszym porządku. Został mi jeden samiec WF Copadichromisa. Ostatnia samica z zupełnie innych przyczyn, niestety, też odeszła. Protomelasy (1+3) z pięknym samcem (17cm.) kilka dni temu musiałem się pozbyć wraz z mdokami, ale to już zupełnie inna historia
  13. Naturalnie, że jestem mdokomaniakiem. Z bólem serca ich się pozbywałem, ale pocieszam się tym, że będę je kiedyś jeszcze na pewno miał.
  14. Zacytuję siebie: Ten film może coś nam właśnie mówi? Pojedyncza formacja kamieni, umieszczona po środku, duża ilość ryb (w mojej ocenie przerybienie), łagodna, wręcz ciapowata obsada. Ale po kolei: 1/ Minimalna ilość kamieni może ograniczyć do minimum potrzebę i możliwość utworzenia rewiru u mdok 2/ Przerybienie, którego nie akceptuję, też to może ograniczać. U mnie było 14 dorosłych ryb, w tym 9 samców i 8 podrostków. 3/ Rodzaj obsady może wpłynąć na zachowania mdok. U mnie mdoki od początku miały do czynienia z agresywnym terytorialistą, Protomelasem steveni Taiwan Reef (Stefanem ). Może jego zachowanie wymusiło na nich takie zachowania w akwarium? Może od Stefana "nauczyły" się terytorializmu, może on w nich to wyzwolił? A może chodzi o pochodzenie ryb. Swoje mdoki kupiłem w sklepie zoologicznym (Discus zoo), więc są pokoleniem Fx. Nie wiem którym i jak były mieszane. Może wystąpiły negatywne zmiany osobowościowe. To tylko moje hipotezy. Już jakiś czas temu zauważyłem różnice w opisie zachowań ryb tego samego gatunku, również mbuny. Właśnie tych kilka czynników może mieć decydujący wpływ na zachowania naszych ryb. Wielkość akwarium, obsada i jej liczebność, wystrój, oświetlenie (nie tylko natężenie, ale również ukierunkowanie, miejsca zaciemnione i rozjaśnione) Bardzo często czytam: akwarium tobie ma się podobać, lubię takie klimaty, masz za mało kamieni, masz za dużo kamieni...itp. Obawiam się, że to nie jest takie proste. Jak harisimi zauważył, pyszczaki to ryby inteligentne. Te same ryby, żyjące w dwóch różnie urządzonych akwariach mogą różnie się zachowywać. Powinno się obserwować i tak wszystko modyfikować, żeby znaleźć równowagę w akwarium, taki złoty środek. Poniżej dla porównania umieszczam zdjęcie mojego akwarium z umiejscowieniem ryb. Kolor granatowy to rewiry samców mdoki, kolor czerwony to rewir Stefana, a kolor turkusowy to miejsce gdzie przebywała reszta obsady. Czwarty, najmniejszy samiec mdoki przebywał cały czas schowany w rogu przy grzałce.
  15. Jeśli nie karmi się mrożonkami, profilaktyka jest niepotrzebna. Profilaktycznie można użyć przy wpuszczeniu nowych ryb. Deccorativo to przecież zacytował w swoim poście i może na tym starczy tego OT. Kol. bajron1984, proszę Cię, nie twórz tematu w temacie.
  16. Ja też myślę, że to jakaś infekcja. To czego dowiedziałeś się w Tan Malu może być prawdą. Stres spowodowany przenosinami i zmiana charakterystyki wody mogły osłabić na tyle ryby, że choroba się ujawniła. Reszta ryb wygląda na zdrową, ale to nie znaczy, że tak jest. Może mieć już w sobie to paskudztwo, tylko system odpornościowy radzi sobie z tym. Pytanie, czy to przywlokły maingano, czy mają to w sobie saulosi? Zaskakujące jest tempo rozwoju objawów. To tempo wskazuje raczej na bakterię, ale czy to bakteria, czy pasożyt, to tylko ichtiopatolog może stwierdzić. Ja bym oprócz Herbtany zastosował też Artemiss, a właściwie przede wszystkim Artemiss, gdyż jest na bakterie. Tylko nie wiadomo, czy zdążysz. Przy tym tempie rozwoju choroby...
  17. Kolego 10041990 Oprócz mixu pyszczaków masz jednego Grubowarga zielonego, ale to pal licho. Można też zauważyć wymiętą, młodą Akarę pomarańczowopłetwą. Mogę się domyślać, że to jest ryba u Ciebie wychowana, gdyż chyba rodziców można zauważyć ukrytych w tych "koralowcach". Nie dziwię się, że wolą tam się ukrywać. Można by pomyśleć, że chowają się ze wstydu za Ciebie. Czy widziałeś te piękne ryby w odpowiednio stworzonych dla nich warunkach? Jak się zachowują i jak się prezentują? Czy w ogóle wiesz cokolwiek o tych rybach, o ich potrzebach? Czy wiesz jakie masz pyszczaki i jakie są ich potrzeby? Czy cokolwiek o nich wiesz poza tym, że je masz? Nie zdajesz sobie sprawy ile tracisz utrzymując w swoim akwarium ten misz-masz, bałagan, bajzel i "śmietnik". Nie zdajesz sobie też sprawy ile tracą twoje ryby. One na szczęście też. Nie zdajesz sobie sprawy ile byś zyskał Ty, tworząc swoim rybom odpowiednie warunki, jakie by to ryby nie były. Nie ma sensu wieszać na tobie psów, bo to nic nie da. Zastanów się nad tym, przejrzyj nasze Forum, galerię. Poczytaj, pooglądaj, może spojrzysz na to co robisz trochę inaczej. Trzeba mieć nadzieję. Ps. Chyba tam widzę jeszcze jakiegoś suma.
  18. Mój post dotyczył tego, czy te ryby nadają się do obsady z Otopharynxem tetrastigmą i wyrażał obawy co do niektórych z nich. Ad 1/ Nawet jeśli sygnały się potwierdzą, obydwa gatunki nie muszą wylatywać z listy. Wystarczy, że się uwzględni ich agresję przy propozycjach obsady. Ad2/ Przy Placidochromis phenochilus gissel postawiłem znak zapytania. Moje wątpliwości wynikają z opinii jjacka, jaką im wystawił w wątku o nich. Ostrzega, że są dość agresywne. Nie wiem jak to rozumieć, ale trzeba wziąć pod uwagę. Ad. 3/ Placidochromisy stosunkowo niedawno zyskały na popularności, więc na wszechstronne opinie o nich trzeba będzie pewnie trochę jeszcze poczekać. Mdoki, na podstawie moich doświadczeń, są za ostre dla tetrastigmy, ale dla innych, mocniejszych gatunków (np. Protomelasy, niektóre Copadichromisy) już mogą nie być za ostre.
  19. A może większe Zaplanuj największe, na jakie będziesz mógł sobie pozwolić, to jest zakup na lata. Teraz pewnie wydaje Ci się, że to dużo, ale zaręczam, po pewnym czasie te 375l. wyda Ci się za małe. Potwierdzą tą prawidłowość chyba wszyscy.
  20. Wszystko już zostało napisane. Ze swej strony mam pytanie; czy po planowanym na wiosnę remoncie będziesz mógł założyć większe akwarium? Jeśli tak, to nie widzę sensu, żeby na te kilka miesięcy zakładać akwarium.
  21. Niestety, dawno tu nie wchodziłem, a widzę, że na pytanie rayan88 mogę coś podpowiedzieć. Mam nadzieję, że nie za późno. Wstęp ad. 2/ Wielosamcowość możliwa, pełnię barw pokazuje samiec alfa, ale różnice między nim, a innymi samcami nie jest duża i polega na okolicznościowym zaczernieniu podbrzusza u alfy. Rozwinięcie Odniosę się na teraz do wariantów toma77: I wariant: 1/ Otopharynx tetrastigma – harem rybek „B” 2/ stadko toniowych Copadichromis sp.”Virginalis gold” (A6) lub Copadichromis borleyi „Mbenji”(A5) 3/ dowolny harem rybek „C”. Tutaj muszę skorygować. Nadaje się tylko ew. C1. Reszta moim zdaniem jest zbyt agresywna (terytorialna) II wariant 1/ Otopharynxa tetrastigma – harem rybek „B” 2/ harem toniowych Copadichromis trewavasae (B4) lub Copadichromis azureus (B5) 3/ dowolne stadko rybek „A”, z wyjątkiem toniowych A5 i A6. Tu bym zdecydowanie wyłączył A3, może również A4? IIIwariant 1/ Otopharynxa tetrastigma – harem rybek „B” 2/ dowolne stadko rybek „A” (bez A5 i A6, bo wtedy byłby I wariant) Jak wyżej, bez A3, może bez A4? 3/ dowolny harem rybek „C”. Tylko ew. C1 uwaga: rybki „A” i „C” nie mogłyby być samymi grzebaczami Komentarz z mojej strony: Tetrastigma zalicza się, w mojej ocenie, do tych spokojniejszych przedstawicieli non mbuny i z takimi powinna być łączona. Temperament i stopień agresji, terytorializm współmieszkańców powinny być tu najistotniejsze. Tymi kryteriami kierowałem się wnosząc swoje uwagi.
  22. Tak naprawdę nie wiem o co chodzi koledze, ale jest masa ludzi, którzy chcą mieć akwarium z konkretnym biotopem i nic przy tym nie robić. Jest też masa firm, które to zapewniają. Przyjeżdżają powiedzmy raz w tygodniu i robią wszystko, co konieczne...i zapewniam, na prawdę dobrze zarabiają. Dla każdego, co kto lubi. -- dołączony post: Poza tym kolega chyba traktuje malawkę jako sytuację przejściową w drodze do morszczyzny.
  23. Witaj. Z Warszawy mogę Ci polecić P. Pawła Szewczaka. Jest właścicielem sklepu Atoll zoo. Wygoogluj sobie, a powinieneś zlaleźć kontakt na komórkę. Możesz też, tak jak pisał deccorativo, sam spróbować, przy pomocy Klubu i klubowiczów, założyć akwarium. Twój wybór.
  24. Dojechały trzy następne samice. Teraz mam układ 3+5. Samice są jeszcze zbyt młode (7-8cm.), żeby wzbudzić zainteresowanie samców, ale do pierwszej, nieśmiałej próby tarła już doszło. Na podstawie dotychczasowych obserwacji, mogę stwierdzić, że wielosamcowość u tetrastigmy jest możliwa. Oczywiście dochodzi do krótkotrwałych, widowiskowych potyczek, ale nie prowadzi to do totalnego zgnębienia pokonanego samca, a jedynie do utrwalenia hierarchii. Po kilku minutach samce znów spokojnie pływają po całym akwarium. Co ciekawe, do potyczek dochodzi między samcami alfa i beta, albo samcami beta i gamma. Nigdy nie zaobserwowałem potyczki między samcami alfa i gamma. Do potyczek dochodzi wyłącznie przy lustrze wody. Przypomnę, samce są u mnie ponad rok i są tej samej wielkości (16cm.) Co prawda terytorialistów (mdoki i P. steveni Taiwan Reef) ze swojego akwarium pozbyłem się ledwie tydzień temu, ale z dużą dozą pewności, mogę stwierdzić, że tetrastigmy nie są rybami terytorialnymi. Ciekaw jestem jak to będzie wyglądać w czasie tarła, ale myślę, że ewentualny terytorializm ograniczy się do okresu tarła. W tym względzie, póki co , więcej może napisać eljot. Według mojej oceny jest to bardzo spokojna ryba, nie interesująca się innymi współmieszkańcami i doskonale nadaje się do obsady z tymi najspokojniejszymi gatunkami non mbuny. Oczywiście atakowana potrafi się bronić, ale zbyt silne i agresywne gatunki mogą ją zepchnąć na peryferie akwarium.
  25. No nie, ryby w moim akwarium stwierdziły; te są wporzo, więc mogą pływać, a te nie, bo coś jest z nimi nie tak, pewnie są z kiepskiej hodowli, więc je prewencyjnie ubijemy Bardzo mocno naciągana teoria. Sorry za sarkazm, ale nie kupuję tego. Nie ma co tego wałkować, stało się, co się stało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.