Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czyli co.. lepiej zostać przy sauloskach samych?? cholerka, nie mam kasy na większe:) A może chce ktoś na raty 200-240l sprzedać:D

No nic... postaram sie w tydzien skołować jeszcze 100zł na 240l:P

Opublikowano
Wiesz, to też zależy od charakteru rybki... obecnie mam dwa samce w 80cm... i naprawde nic się nie dzieje. Raz za czas się pobiją ale to normalka. A od roku czasu żadna rybka ani nie była silnie poturbowana ani nie zdechła. Dlatego pytam czy dokoptować rdzawe. Daje sobie głowe uciąć że moje dwa samce nic sobie nie zobią:) jedynie co nie wiem jak zachowają sie w towarzystwie rdzawych. Obu samców za nic nie oddam także najwyżej zostane z samymi saulosi... choć nie ukrywam pytanie miałem inne.. czy można spróbować utrzymać w 180l (100cm) 2+6 P.Saulosi i 1+3 rdzawe.


Czester nie traktuj tak lekko swojej głowy ;) ... z pyszczakami nie postawiłbym palca a ty dajesz głowe pod topór ;). Tytułem przestrogi opowiem Ci historyjkę. W mniejszym zbiorniku 120x40x50 miałem 3 samce saulosi bez większych problemów współżyjące ze sobą. Później przerzyłem tragedie czyli bloat i został mi jeden samiec. W między czasie zmieniłem akwa na 150x50x60. Jako że miałem dzieciaki jednego z samców zostawiłem sobie ryby celem dokoptowania obsady. Rosły a jedynym negatywem było to że samce słabo się wybarwiały ale wreszcie sie wybarwiły. Minęły 2 lata. Pewnego pięknego a może mniej pięknego dnia spojrzałem w baniak i jeden z samców zniknął. Zaczęłem intensywnie oglądać zbiornik i znalazłem go w skałach ukrytego i wyglądającego jak bojka. Jego objadanie zajęło pysiom jakieś 4-5 godzin. Ryba była po pewnym czasie tak słaba że złapałem ją spod lustra wody i próbowałem przywrócić do zbiornika po rekonwalescencji choć z samcem nigdy mi sie to nie udało. I tym razem tak się stało. Wpuściłem rybkę i mimo ze robiłem to noca już rano gdy wstałem samczyk był spanikowany a stado reagowało na niego jak piranie na ofiarę, całkowicie go odrzucając. Obserwacje jego psychozy strachu i agresji pozostałych saulosi i zresztą nie tylko, uświadczyły mnie w przekonaniu że jest to koniec tego samca w moim akwarium. Niestety był zbyt silny i nie dawał sie złapać bez rozbiórki skał. Po 1 dniu nabrałem lekkiej nadziei. Ale już po 2 dniach go nie znalazłem. Głównym prześladowca nie był dominant tylko samiec drugi w hierarchi i to on go zaganiał a samice i inne gatunki doskubywały. Plułem sobie w brodę że nie rozebrałem skał i go nie uratowałem. Niestety nie miałem na to czasu i 4 dni ryby nie widziałem. Musiałem ratować wodę skoro ryby już nie mogłem. Zaczęłem rozbierać skały i ... rybka a raczej bojka sie znalazła bidulek 4 dni nie wychodził w dzień z dość bezpiecznej szpary. Był uratowany ale i skończony w moim zbiorniku. Zostały mi 2 samce minęło następne kilka miesięcy i ku mojej wielkiej radości dwa samce współżyły w miare dobrze. Słabszy nigdy nie był poobijany tyle że bledszy. CZasami nawet stoczył krótki pojedynek z dominantem wtedy znowu miałem 2 piękne samce. Gdybym miał typować to bałem sie co będzie jak młodszy sie zrówna z siła i zacznie następnie przeważać nad starszym osobnikiem. Około miesiąca temu 4 latek jednak pokazał rogi. Miało to związek ze zmianą wystroju choć wcześniej nigdy nic sie takiego nie zdarzyło ( skały układam każdorozowo trochę lub całkiem inaczej gdy wyławiam inkubujące samice średnio co 3-4 miesiące ). Zmasakrował słabszego samca gdyż postanowił zmienic rewir a to było zbyt blisko azylu dla słabszej ryby. I znowu bojka. Na szczęście zbiornik ma 150 cm, samiec aulonocary wrócił do swojego rewiru spychając dominanta saulosi dalej no i na szczeście to saulosi a nie na przykład auratusy bo one prawie zawsze kończą dzieło. Słabszy samiec juz prawe odrósł ale czy będzie dobrze ... hmm nie dał bym sobie za to uciąć opuszka małego palca ;).


Czester nie znaczy że tak musi być u ciebie bo znam 3 letnią hodowle w której 2 samce saulosi żyją ze sobą we względnej równowadze ( zbiornik 80 cm ) a i taką w której w takiej żyją mbamby i to 4 samce ( zbiornik 150 cm ). Saulosi to ryba relatywnie łagodna co nie znaczy że łagodna, bo nie znam takiego pysia który by był naprawde łagodny. Nawet moje aulonki są czasami tak zawadiackie że przykładowo pojedynki samców mieczyka są względem tego łagodną pieszczotą ;).


Dołożenie do 100 cm zbiornika iodków może zepsuć równowagę ale może złagodzić temperamenty. Osobiście do 180 litrowego zbiornika nie wahałbym sie wpuścić drugiego gatunku. I ciągle wierzyłbym, że będe miał tam 2 samce saulosi co wcale nie jest takim płonnym marzeniem.


Pozdrawiam.


PS


Szkoda że nie jesteś z tego Gorzowa koło mnie bo już planowałem wpaść do ciebie na kawę ;).

Opublikowano

A zapraszam tak czy inaczej. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Jednak choć jeszcze tego nie widze i nie mam kasy zdecydowałem się na 240... i jak się uparłem tak będe ją miał!


Co do 180 to jeżeli bym ją jednak wziął od znajomego to przynajmniej sprobowałbym ze rdzawymi, a nóż w plecy by się udało:)


No jednak po nieprzespanej nocy kupuje 240 litrów i decyzji nie zmieniam:P Problem jeszcze mam z szafką bo takowej nie mam ale myśle że coś wymyśle nawet bez funduszu na nią:)

Opublikowano

ja podstawe pod baniak znalazlem na strychu i to jeszcze nie swoim - była to stara ława którą wzmocniłem malowaną na brązowo sklejką wodoodporną. Stabilność posiada wystarczającą.


a jeszcze w kwestii obsady:


Wczoraj byłem u znajomka który kilka dni temu wpóścił rybcie do swojego baniaka. Oczywiście musiała być to "moja obsada" :evil: czyli saulosi i zardzewiałe.


Troche pogadaliśmy i stanęło na tym, że ja się rozglądne za inną obsadą coby nie dublować.


No i znowu to samo: Co do mojej 160 ? Znajomek zaproponował Labidochromis sp. Perlmutt lub Lividus lub Vellicans. Ma ktoś jakieś doświad czenia z tymi rybciami? Gdzie można je nabyć, bo 2 ostatnich nigdzie nie widziałem...


co możnaby trzymać z Perlmuttami? Yellow da rade?

Opublikowano

Trochę za mały zbiornik na yellow i perllmut choć w sumie te 2 gatunki mogą być razem. Perllmut-y raczej dostaniesz są w ofercie sklepmalawi i chyba były w tan-malu choć w ostatnim cenniku ich nie widzę. Pozostałych nie widziałem na oczy i musiałbyś szukać co raczej byłoby trudne.

Opublikowano
Trochę za mały zbiornik na yellow i perllmut choć w sumie te 2 gatunki mogą być razem. Perllmut-y raczej dostaniesz są w ofercie sklepmalawi i chyba były w tan-malu choć w ostatnim cenniku ich nie widzę. Pozostałych nie widziałem na oczy i musiałbyś szukać co raczej byłoby trudne.


No tak. kumpel ma baniaczek 240 litrow - stad mu te perlmutty do glowy przyszly. A co do reszty masz racje - nie da sie znalezc, a przynajmniej ja nie umiem. Czy mozecie mi cos zaproponowac?


Cos oprocz Saulosi i zardzewiałego a jednoczesnie w miare dostepnego.

Opublikowano

W takim baniaku jednak mało ryb może czuć sie komfortowo, bo jak małe to agresywne a jak duże to za duże. W sumie jedyne co mi przychodzi do głowy to zebroides. Choć moze być problem i z nabyciem i z dietą choć ich ocena jako ryby roślinożerne jest kontrowersyjna.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

No mija prawie miesiąc a ja dalej jestem w tym samym punkcie.


A wszystko to spowodowane było pewnym przykrym wydarzeniem i na 2 dni przed wyjazdem po rybcie musiałem zrobic restart. Przy okazji zmienilem wystrój baniaka i teraz mam podłoże z takiego nieco grubszego piaseku(przerzuciłem sitkiem kuchennym chyba ze 300 kg piachu budowlanego :D - plecy mnie 3 dni bolały). Zamiast diabazu mam zielonkawy serpentynit (jeden to chyba ze 40 kg ważył). Teraz znowu parametry wody są zachęcające i akwa jest prawie gotowe.


Zebroides OK. Ładniutkie. Teraz pytanie: ile ich wpuścić? Czy nadają się tylko do jednogatunkowego? Czy coś z nimi da się chodować? Jakieś specjalne wymagania mają?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.