Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Stosowanie antybiotyków ma kluczowe znaczenie przy powstawaniu zjadliwych szczepów - ich sztucznej mutacji.

Wobec tego myślisz że mozna ot tak sobie lać antybiotyk bo akurat "na te" nie zadziała?

/quote]


Przyczytaj jeszcze raz to co napisałem wcześniej, bo widze że nie do końca zrozumiałeś. Pomijając kwestie powstawania szczepów opornych, mechanizmy przekazywania oporności, rola ilości pasaży danej bakterii itp Całe Twoje wielkie halo można sprowadzić do jednej kluczowej kwestii: Patogennych szczepów występujących u ryb nie leczy się Erytromycyną.

Dasz gwarancje 100% że wlany antybiotyk mimo że nie działa na jakąś grupę nie zainicjuje procesu u niej [
[/quote:2nd7iq62] Pytasz mnie czy dam Ci gwarancje, że jak wlejesz do akwarium antybiotyk na który dana bakteria jest wrażliwa to nie spowoduje on tego, że ta bakteria będzie na niego niewrażliwa? :mrgreen: Tak, dam Ci taką gwarancję, mogę nawet postawić swoje jaja :mrgreen: Analogicznie antybiotyki nie powodują uzjadliwienia bakterii samą swoją obecnością, tym bardziej nie zamienią niepatogennego szczepu w patogenny.
Opublikowano
Moim zdaniem użycie tego specyfiku bez faktycznej inwazji sinic jest kompletnie nieuzasadnione i szkodliwe, szczególnie że nikt praktycznie nie wyjmuje ryb z takiego zbiornika.


Moim też. Zwróć uwagę kiedy ostatnio użyłam antybiotyku. Zresztą bez rezultatu, ryby z odłowu, które próbowałam ratować i tak nie zareagowały na nic.

Opublikowano

Mutra

Czyli można śmiało załozyć iż obecność jakiegokolwiek antybiotyku normalnie nie zabijającego dany szczep jest jak wlanie wody destylowanej, takie placebo nie powodujące absolutnie żadnej reakcji, czy tak?

Bo jeśli tak to wobec tego larum i ostrzeżenia jakie głoszą lekarze odnosnie żarcia antybiotyków jak cukierki przy byle okazji są też rozdmuchane jak moje pisanie. :D

A najwięcej spożywane jest przy przeziębieniu (a wiadomo że przy wirusach nie ma to żadnego znaczenia) + jakieś tam lekkie dolegliwości,czyli antybiotyki działają sobie losowo na to co akurat się znajduje w organiźmie.

No to sobie niech działają jakaż w tym wielka szkodliwośc ?

Pech wystapi tylko i wyłącznie wówczas kiedy akurat trafi na szczep właściwy a leczenie nie będzie doprowadozne do końca.

No ale wystąpienie takiego przypadku jest rzadkie , gdyż w zdecydowanej większości przypadków bierze sie z powodu zwykłej dupereli lub chodzi o wirusy.


Ja uważam i będe obstawał przy tym że stosowanie antybiotyku z głupia frant jest szkodliwe w każdym przypadku, niezaleznie czy akurat trafi czy nie trafi na dany właściwy szczep.

A co więcej w akwarium leczy się sinice, a więc jeżeli wystąpi akurat szczep podatny na ten antybiotyk to przejdzie doskonały poligon uodporniający, bo ważne są sinice i nikogo nie obchodzi reszta,jak równiez antybiotyki nie są lekami atakującymi tylko i wyłącznie dany szczep - taki genetyczny klucz poza którym antybiotyk jest jak woda.

Temu chyba nie zaprzeczysz?

I w związku z tym są czynnikiem pośrednim a nie bezpośrednim w generacji złośliwości.

A jesli to zdanie jest głupotą to lekarze pierdzielą farmazony i nie wiadomo o co im chodzi :D

Opublikowano

Mjunszajn


Prawdopodobnie zaatakowało je coś na co były nieodporne, gdyż w swoim środowisku nie miały do czynienia z tym patogenem aby wyrobić sobie naturalną odporność.

I w takim przypadku bez określenia o co konkretnie chodzi nie da się zastosować skutecznego leczenia, wszystko na zasadzie chybił/trafił.

Taki sam przypadek jak wprowadzenie wirusa grypy z kontynentu europejskiego na południowo amerykański, gdzie z powodu grypy zgineło więcej indian niż podczas wojen czy konkwisty,a Hiszpanie byli tylko nosicielami (odpornymi).

I to samo występuje przy np. amebach gdzie tubylec jest odporny i jest żywicielem bez wielkich skutków ubocznych,a Europejczyk trafi do szpitala i na ostra kurację.

Miałas pecha.


Ale może być i taka sytuacja że w zbiorniku gdzie są z ryby z odłowu znajdzie się dokupiona ryba z hodowli.

I też ona jedna może szybko pożegnać się ze swiatem.

Takei ryzyko przy takich "zestawieniach" zawsze istnieje, gdyż ryby hodowlane w toku rozrodu tracą swoje odporności.

Tylko minimalna obecnośc patogenu powoduje utrzymanie jej na stałym poziomie i stałą selekcje odpornych osobników.

Opublikowano
Mutra

Czyli można śmiało załozyć iż obecność jakiegokolwiek antybiotyku normalnie nie zabijającego dany szczep jest jak wlanie wody destylowanej, takie placebo nie powodujące absolutnie żadnej reakcji, czy tak?

Dla tego szczepu ma to pomijalne znaczenie. Mówie, że jeżeli podejmuje się jakiś temat to należy go omawiać rzetelnie a nie w oparciu o to co się usłyszało albo co się nam wydaje. Zalecenia lekarzy na temat stosowania antybiotyków są oparte na tym że faktycznie ich zużycie jest zbyt częste, i faktycznie powstają szczepy oporne. Jest to jednak problem związany z dużą grupą ludzi, całą populacją w której przepływ bakterii jest w miarę swobodny - nie można tego wprost odnosić do sytuacji w akwarium i to w dodatku kiedy mówimy o traktowaniu antybiotykiem bakterii które nie są patogenne dla ryb. Dla Twojej informacji - w weterynarii problem oporności bakterii na antybiotyki jest stosunkowo rzadki. Jeżeli się pojawia to zazwyczaj w wyniku rażących zaniedbań zasad antybiotykoterapii.


A najwięcej spożywane jest przy przeziębieniu (a wiadomo że przy wirusach nie ma to żadnego znaczenia)
ponownie stosujesz uproszczenie, kwestia antybiotyków stosowanych profilaktycznie w dawkach leczniczych to oddzielne zagadnienie. I nie zawsze jest tak że nie ma to żadnego znaczenia.


A co więcej w akwarium leczy się sinice, a więc jeżeli wystąpi akurat szczep podatny na ten antybiotyk to przejdzie doskonały poligon uodporniający, bo ważne są sinice i nikogo nie obchodzi reszta,jak równiez antybiotyki nie są lekami atakującymi tylko i wyłącznie dany szczep - taki genetyczny klucz poza którym antybiotyk jest jak woda.

Temu chyba nie zaprzeczysz?

Teraz to ja nie rozumiem o czym do mnie piszesz. Jeżeli mówisz o szczepie cyjanobakterii to on zginie jeżeli kuracja jest prowadzona odpowiednio. Jeżeli mówisz o innym gatunku bakterii to ona albo zginie jeżeli jest wrażliwy albo nie zginie jeżeli nie jest wrażliwy. Ewentualnie jeżeli dawka dla tego gatunku bakterii jest mniejsza od MIC (czyli ilości leku który wywołuje efekt terapeutyczny) to może się on uopornić na jego działanie ALE JEST TO BEZ ZNACZENIA JAK JUŻ PISAŁEM!!!! bo: w leczeniu ryb stosuje się inne antybiotyki (nie erytromycyne) a oporność krzyżowa wstępuje tylko pomiędzy makrolidami, ergo nawet hodując super hiper oporny szczep (co jak powiedziałem jest mało prawdopodobne) nie stworzysz bakterii której nie byłbyś w stanie ukatrupić.

jak równiez antybiotyki nie są lekami atakującymi tylko i wyłącznie dany szczep - taki genetyczny klucz poza którym antybiotyk jest jak woda.

Temu chyba nie zaprzeczysz?

Zaprzeczę, antybiotyk działa na te organizmy które są wrażliwe na dany antybiotyk. Dlatego na sinice stosuje się właśnie erytromycyne. łopatologicznie: wszyscy w wiosce jedzą pączki poza Tobą, piekarz sra do nadzienia. Wszyscy poza Tobą zjedzą kupę. Dlaczego? Bo Ty jesz pączki a oni nie. Dla bakterii która jest niewrażliwa na dany antybiotyk, jest on jak ten pączek z kupą leżący na ladzie - ot leży sobie.

I w związku z tym są czynnikiem pośrednim a nie bezpośrednim w generacji złośliwości.

Myslisz terminy: Używanie antybiotyków powoduje powstawanie oporności nie powoduje zmian patogenności czy uzjadliwienia się szczepów niepatogennych. Dla usystematyzowania: Bakteria oporna to nie to samo co bakteria niewrażliwa. Sczep oporny to nie to samo co szczep patogenny. Oporność to nie to samo co zjadliwość, patogenność.

Opublikowano

Żle napisałem co napisałem.

Zatem edycja.


Nie da się uniknąć uproszczeń .

Generalnie jak widać zdania mamy odmienne : ja jestem przeciwnikiem całkowitym stosowania antybiotyku do czegoś co nie ma absolutnie nic wspólnego z chorobą.

Antybiotyk to nacięższe działo jakie można wytoczyć...przeciw chorobie.

I wątpię czy jego stosowanie w tym przypadku jest takie zupełnie obojętne dla całej reszty oprócz celu jak zastosowanie wody destylowanej.

Nie przekonamy się nawzajem.


Co więcej uważam że inwazja jakichkolwiek glonów czy sinic,a więc brak równowagi, jest spowodowana niedojrzałością zbiornika (lub sporym zachwianiem parametrów).

Widziałem po swoim jak następowały zmiany w wyglądzie i wysyp glonów zanim wszystko się ustabilizowało.

I jedno co zrobiłem na starcie to "bakterie proszkowe".

Zbiornik sam się ustabilizował.

A teraz dokładnie to samo widze na drugim swoim zbiorniku.

Mam coś lać i szaty rozdzierac?

Natura zadba ino panie nie przeszkadzać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
    • Super! Czekam na fotki. Przy tej ilości ryb zadbaj o dobrą filtrację. Deklarowana wydajność kubełków to w większości przypadków ściema.
    • Obsada dotarła. Zakupy zrobione  u Pana Jacka z Żor https://pielegniceafrykanskie.pl/  - rybki dotarły z samego rana na drugi dzień po wysyłce w bardzo dobrej kondycji - wszystkie żyją i mają się dobrze razem z 5 gratisowymi :), serdecznie pozdrawiam. Obsada to : Mbuna (po 8 sztuk): Chindongo Saulosi Pseudotropheus socolofi Pseudotropheus acei Maylandia estherae Iodotropheus sprengerae Labidochromis caeruleus Non-Mbuna: Otopharynx Black Orange Dorsal x5 oraz 6 samców różnych odmian Aulonocar Jeżeli ktoś ma jakieś propozycje to chętnie wezmę pod uwagę - chyba brakuje jeszcze bardziej niebieskich ryb, może np. Pseudotropheus cyaneorhabdos Dodatkowo rozpocząłem budowę hydroponiki ze spienionego pcv 100/30/30 cm - wejdą tam 3 skrzydłokwiaty i 3 trzykrotki, keramzyt oraz zasilanie z powrotu kubełka, za 3/4 będę już montował. Zdjęcia wrzucę trochę później - na razie nic ładnego mi nie wychodzi     
    • Te zatrzaski wytrzymały u mnie kilka lat. Jedynie trzeba trochę więcej przestrzeni aby je odpiąć/zapiąć. Do tego bardzo mały pobór prądu.   🍻
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.