Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sam piszesz , ze udało się.

Właśnie o to chodzi , pisząc , że się udało , tzn. ze mieli szczęście , lub doświadczenie (Limar).

Ale czy to , ze im się udało ma być wyznacznikiem?


Zaraz później piszesz o akwa 96L.

To może jak się udaje w akwa 96l , to może i w 90l się uda?

Pewnie , może się udać , są na allegro o wiele mniejsze akwaria i właściciele piszą , że rybki są "szczęśliwe" mimo , że pływa ich tam 10 na 80l :!:

To jest właśnie chore podejście. :cry:

Opublikowano

Nie zdziwiłbym się, gdyby za rok, po trzymaniu ryb w większym akwarium, Limar uznał, że najmniejsze akwarium powinno być większe niż 112.Drodzy "fani" studwunastek - zauważcie, jakich słów używacie, opisując trzymanie pyszczaków w tych wymiarach: dało się, udało się, da radę, jest OK, czy 1000l czy 112l to i tak niewola...

Nikt z Was nie pisze, że to akwarium pozwala na swobodne pływanie i obieranie terytoriów, na obserwowanie walk między samcami i ustalanie hierarchii (bo przecież obsada ma być 1+4...), że to akwarium wygląda estetycznie (10cm ryby z 80cm akwa), że zdominowany samiec ma miejsce w drugim końcu akwarium na ukrycie się i/lub obranie terytorium, że samiec musi wabić samice do siebie, które zwyczajowo pływają w drugim końcu akwarium, nie nad terytorium samca, itd itp...

Bardzo chętnie wklejamy linki do aukcji na allegro, gdzie nasze ryby wymieszane są z innymi biotopami, albo siedzą w 50-70litrowych akwariach, wyzywając ludzi od sadystów... przyjmując, że 80cm "da radę". Jak widać po tych aukcjach, to to minimum, to istne el dorado w porównaniu z aukcjami...


Panowie (i Panie), pytanie nie jest o "najmniejsze znośne akwarium, gdzie można trzymać 1 gatunek łagodnych pyszczaków w stosunku 1+3/4, z nadzieją, że po roku nie będzie sajgonu", ale o najmniejsze akwarium dla pyszczaków. I teraz już od poczucia estetyki/doświadczenia/oczekiwań i wyobrażenia o minimalnym dnie i obsadzie (może dla kogoś zwyczajnie jeden gatunek to też minimum, ale np 10szt?) każdego z Was zależy, jakie to minimum jest. Tu nie chodzi o ustalenie stanowiska klubowo/forumowego odnośnie dozwolonego minimum. Jak patrzę na swoje 150x50 i wyobrażam sobie obcięcie pół długości i 15cm szerokości, to... mówię NIE. Może dla dorastających ryb, takich max 7cm... I wytłumaczeniem nie może być "nie każdy ma miejsce na akwarium 240l..."

Opublikowano

Akwarium o powierzchni dna 80x40 pozwala stworzyć minimalną obsadę Malawi tj 1-3 ( czasem i 2-5 ) i w minimalnym stopniu obserwować zachowania typowe dla tych ryb. Fakt, zazwyczaj nie ma tam drugiego samca a raczej najprawdopodobniej go nie będzie bo startujemy od większej ilości ryb i redukujemy obsadę gdyż zazwyczaj tak musi być . Wabienie samicy jest jakby zminimalizowane ze względu na odległość samca od celu czyli samicy ( też nie zawsze bo gdy ten wybierze kraniec zbiornika i musi zwabić samicę z drugiego końca to ma 70 cm odległość więc może się wypląsać do woli, przy zbiorniku 120 cm gdy rewir ustalił na środku ma po ok 55 cm w każdą stronę czyli mniej niż w opisanym powyżej przypadku ;) ), terytorialny samiec zawsze ustali rewir nawet gdy nie ma przeciwnika więc i to zachowanie będziemy mogli po obserować.

Pewnie że zazwyczaj lepiej będzie gdy to samo zrobi w zbiorniku 100x40 czy 120x40, większy zbiornik to więcej miejsca i większa szansa na 3 samce itd itp Nie zgodzę się jednak z tym, że to minimum powinno stanowić akwarium 120x40 i nadal gdy mnie ktoś zapyta czy może mieć w zbiorniku 80x40 haremik saulosi to powiem, że tak i polecę to z czystym sumieniem.

Opublikowano

witam tez chcialem sie wypowiedziec w tym temacie mianowicie sam mam 112 z saulosi 1+3 i staram sie utrzymac standard tego minimum a co moge powiedziec o obserwacjach samca widuje ale niezbyt czesto ma swoj rewir (grote) w krorej siedzi i czasem tylko wyplywa zwabic samiczke po czasie samiczka albo dwie zaczynaja inkubowac i widze tylko jedna rybe, chce przez to powiedziec ze wzdledem wszystkiego jest poprawnie ale wzgledem obserwatora jest nudno ( nie powiem bo dochowalem sie sporej gromadki ). Dlatego mysle ze nawet dla saulosi poprawnym zbiornikiem powinien byc taki ktory pomiesci wiecej niz jednego samca a skoro 80 cm nie wystarcza dla dwóch lub wiekszej ilosci samcow to nie jest to dobry zbiornik na to MIN.Chodzi mi o to ze ryby dobrze sie czuja ale ja jako obserwator nie jestem zbyt usatysfakcjonowany i wydaje mi sie ze to moze nawet zniechecic niektorych do tego ze ryb niewidac a potem widzimy ze ktos wrzucil jakies lombardy albo jeszcze inne ryby bo teraz wszystkie plywaja, chyba rozumiecie o co mi chodzi. Niechce sie sprzeczac z doswiadczonymi ludzmi tylko o to co ja zaobserwowalem u siebie i u innych ktorzy posiadaja 112

POZDRAWIAM

Opublikowano

Dla mnie jednogatunkowy układ nawet z wieloma samcami jest nudnawy ;) fakt który opisałeś oczywiście może wystąpić a i zdegustowany malawista to nie rzadkość ;) jednak układu wielosamcowego nie gwarantuje nawet zbiornik 120x40 tym bardziej 100x40. 1+4 x coś tam jest już lepszy a najlepszy 3+7 x coś tam ale najgorsze że tego ostatniego nie gwarantują nawet akwa 180x80 gdzie kolega i owszem ma 2x1 ( plus kilka młodych z drugiego naboru było 7 samców ale zostawił tylko te stale wybarwione) u afr ale u saulosi się nie dało i zostało 1 na 5 ;) co nie zmienia faktu że poza saulosi jest tam jeszcze kilka ryb ;) a akwa nie jest monotonne. Tych wielu gatunków w 112tce już nie nie będzie wiec i bez skarbonki się nie obejdzie :D

Opublikowano

Hari, jesteś niereformowalny.. 8)


gdy ten wybierze kraniec zbiornika i musi zwabić samicę z drugiego końca to ma 70 cm odległość więc może się wypląsać do woli, przy zbiorniku 120 cm gdy rewir ustalił na środku ma po ok 55 cm w każdą stronę czyli mniej niż w opisanym powyżej przypadku ;)

Powiedz mi, jakim to magicznym sposobem, samiec mając 80cm długości obierze jakiś smutny narożnik i jego terytorium będzie mieć 10cm długości?! Bo do tego się to sprowadza, jak piszesz o 70cm.

W 2. przypadku dałeś tak samo, 55cm do granic baniaka - to znaczy że samiec stoi nieruchomo na środku i czatuje na samice?

U mnie zawsze samce obierały terytoria o średnicy 30-40cm...


A czy nie jest częściej tak, że dorosły samiec w takich 112 litrach po prostu włada całym akwarium? Ja to tak widzę - albo siedzi gdzieś przyczajony i się nudzi między tarłami, jak opisał moglaj7, albo pływa po całym akwarium i spuszcza regularny łomot samicom albo zmusza troszkę łagodniej do tarła. Co więcej może się dziać w takim akwarium, jakieś drobne potyczki między samicami.

Opublikowano

Dzieje się to samo co w 120 cm zbiorniku. Gdy jest jeden samiec dominant i 1 zdominowany, łomot na zdominowanym samcu rożni się tylko tym że jest mniej estetyczny i co wrażliwszych bardziej boli serce. Obranie rewiru w narożniku bywa często spotykane gdy odpowiednio zaaranżuje się zbiornik i skupisko kamieni przy bocznej szybie bardziej przypasuje w zbiorniku samcowi. Gdy jest sam w normalne dni zawija do portu raczej rzadko ale w dni w którym natura go goni wraca tam jak bumerang. Nie wiem jak mnie zrozumiałeś ale chyba źle, jego ścisły miejsce tarliskowe to narożnik ale całe akwarium ma we władaniu chyba że trafi na twardego przeciwnika i muszą się dzielić i w tym zbiorniku, wtedy najczęściej są to narożniki zbiornika ... z braku miejsca of kors ;). U mnie ryby dominujące obierają rożne miejsca jako pkt centralny rewiru, socolofi ma sztucznie stworzoną grotę przeze mnie ok 10 cm od szyby bocznej i 140 cm do drugiego końca zbiornika, zebra chilumba wybrał środek zbiornika tak jak kiedyś dominujący saulosi. Samiec zajmujący centralny pkt akwarium nie stoi ale pływa i to często a że ma wszędzie blisko to i ten środek jest mu wygodniejszy aby znaleźć się przy wybrance lub spuścić komuś lanie. W akwarium 112 litrowym bywa nudno ale w 240-tce też a często gdy na silę chce się utrzymać większą ilość samców wygląda to nie nudno ale dramatycznie. U ciebie też może być nudno samce spacyfikują konkurentów a do siebie będą czuły wzajemny czy jednostronny respekt i co cię będzie wtedy pasjonowało ... te nieliczne walki samic ;) ? Marek ja nie walczę o to aby akwarium 112 litrowe uznać za te jedyne i najlepsze bo to oczywiście byłaby bzdura, ja tylko w przeciwieństwie do ciebie uważam, że ten zbiornik nadaje się do chowu 3-4 gatunków pysków ( oczywiście pojedynczo ;) ) a gwarancji na udane Malawi nie ma w żadnym ze zbiorników wymienianych przez ciebie, jedynym plusem tych większych jest to że mogą być wielogatunkowe i gdy z wieloma samcami w jednym gatunku nie wyjdzie to można dołożyć 2 czy 3 gatunek a wtedy może i być nudno ale za to jak ładnie ;).


Reformowalny jestem ale i konserwatywny ;) ... znam też to coś co siedzi w każdym z akwarystów, ten baniak jednak się kurczy a miłość do pysków zostaje, gdy się skutecznie ją wszczepi a żeby wszczepić nie wolno od razu zniechęcać ;) ... i tak przy 112 tce i 1 gatunku mało kto zostanie a nasze nieliczne grono się powiększy. W 9 na 10 przypadków i mieszkanie urośnie ;) i większe akwa wciśnie się choć wcześniej nie mogło :mrgreen: ... gdy jednak w tej 112 tce zostanie te 4-5 ryb nie będę musiał się wstydzić za siebie że kogoś władowałem na minę. Dlatego to jest dla mnie minimum.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ja również. Kształt głowy mi nie pasuje do saulosi
    • Obstawiam że na 99% to demasoni.
    • Bartku...demasoni nawet jak ledwo się " urodzi" to widać jego zdecydowane barwy czyli pasy pionowe. Nie można jego pomylić z inną rybą . No chyba , że jest złego gatunku. Wydaje mi się , że to może być saulosi lub coś innego.
    • Ta największa wygląda na crabro.
    • To Ty jesteś bardzo dzielny, albo bardzo silny, albo masz nieduże akwarium. Przy zbiorniku 160 litrów - wielkość mini jak na malawi - podmiana 25% to jest 40 litrów - wiadrami w jedną i w drugą. Przy większych akwariach odpowiednio więcej. To już chyba lepiej ciągnąć węże.  Jak już się upierasz przy targaniu tej wody, to wygodniejsze od wiader mogą być kanistry - trudniej rozlać. Ja tak na razie uzupełniam wodę w dolewce.  Jeżeli masz miejsce w szafce - mnie się takie rozwiązanie bardzo sprawdziło - można tam zamontować narurowca i na czas poboru wody łączyć go z siecią wężem ogrodowym z szybkozłączką.  Z drugiej strony wpiąłem zestaw na stałe do rury prowadzącej wodą z sumpa do akwarium. Jak widać na zdjęciu, założyłem też elektrozawór z wyłącznikiem pływakowym, żeby nie przelać.  Co do wkładów - mam polipropylenowy, odżelaziający i węglowy. I jeszcze jedno drobne udogodnienie: Wąż doprowadzający wodę do filtra podpinam do baterii prysznica. Żeby nie musieć za każdym razem odkręcać węża i nakręcać końcówkę do podłączania szybkozłączki, wąż prysznica dokręciłem do szybkozłączki z gwintem zewnętrznym 1/2" (trochę się naszukałem w internecie). Tym sposobem przepinam tylko węże. Zastanawiam się jeszcze nad założeniem za elektrozaworem trójnika i podłączeniu tam modułu z żywicą jonowymienną - w ten sposób ogarnę też temat uzupełniania wody w dolewce.    
    • Poziome psy - Melanochromis auratus Plamy - Nimbochromis livingstonii Bez Pasów - 3 x Pseudotropheus sp. 'acei' Pionowe pasy - słabo go widać, Chindongo demasoni albo Chindongo saulosi Ta największa, trudno powiedzieć, jakiś Pseudotropheus? W tej misce, bez napowietrzania i przykrycia za długo nie pożyją.
    • Siemka potrzebuje info co za pyszczole tu pływają 😁😁😁🍺
    • Cześć  To stary temat ale i mnie aktualny ponieważ mój samiec Yellow od ponad pół roku na zmianę bździ się z dwoma samicami Saulosi , już chyba z osiem razy nosiły w pysku młode ale jak na razie przetrwały dwie jedna ma jakieś  4 cm a druga jest jeszcze tyci tyci maleńka 
    • @Tomasz78https://forum.klub-malawi.pl/search/?q=Hexpure &quick=1  W podanym linku są 4 tematy różne w tym jeden właśnie ten tutaj. W szukajce zaznacz WSZYSTKO  wtedy szuka w zawartości całego forum.
    • Napiszę tutaj bo wpisując w wyszukiwarkę hexpure wyskoczył tylko ten temat. Moje spostrzerzenia po użyciu hexpure w porównaniu do purigenu. Jeżeli coś jest tanie a tak samo dobre jak te drogie to zapala się czerwona lampka - gdzieś tkwi jakiś "haczyk". No i znalazł się owy "haczyk". Jeżeli chodzi o czystość wody to oba preparaty krystalizują wodę tak samo, oba po 4 tygodniach tak samo zabrudzone na kolor brązowy. Różnica wyszła w regeneracji. Oba regeneruję wybielaczem ace. Hexpure wybielało się 3 dni zużywając 1 litr ace i to nie wybieliło do białości. Nalałem około 300 ml ace do 125ml hexpure tak jak robię to w przypadku purigenu, po 24h wybieliło może w połowie, i tak jeszcze 2 razy powtarzałem aż zużyłem 1 litr. Natomiast 125ml purigenu po użyciu 300 a nawet 250 ml ace po niecałych 20h wybiela do białości. Wniosek z tego taki że hexpure opłaca się tylko w tedy jeśli używa się go jednorazowo. Jeżeli hexpure działa tak jak purigen latami to na wybielacz wydamy więcej. Purigen regeneruje co 4 tygodnie zużywając 300ml ace, więc zaokrąglając 1 litr ace starcza na 3 miesiące, czyli rocznie 4 litry, powiedzmy że litr ace kosztuje 10 zł, to roczny koszt 40 zł. Hexpure po 4 tygodniach użycia zużywa 1 litr ace, czyli rocznie potrzebuje 12 litrów czyli 120 zł. Hexpure 300ml kosztuje 60 zł. Purigen 250ml kosztuje 110 zł. (Aktualne ceny ze sklepu "trzmiel") Ale na ace trzeba rocznie wydać 80 zł więcej. Wnioski wyciągnijcie sami, a może ktoś ma inne spostrzeżenia?  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.