Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


Cześć.
Z góry napiszę, że miało być większe, ale okazuje się, że nie zmieściłby się planowany narożnik w salonie.
Generalnie w zbiorniku chciałbym mieć (raczej) mbunę, podobno non-mbuna jest dużo cięższa pod względem utrzymania, zawachanie parametrów wody i już mogą być problemy.
Z ryb które do tej pory przeglądałem urzekły mnie Melanochromisy Cyaneorhabdos, i w sumie nie byłem w stanie wybrać do nich nic oprócz Cynotilapi Zebroides* (Jalo Reef, lub innej), lub Afry.
Myślałem nad chociaż jednym gatunkiem drapieżnika, ale podobno mbuna może sobie poradzić z problemem dużej ilości narybka sama.
Z góry dzięki za pomoc default_smile.png.
 Ps. Zbiornika jeszcze nie mam.
Tapatalkowane.
 
 



  • Lubię to 1
Opublikowano

Ah, dobór obsady :) Temat rzeka :) Niektórzy mają go już dosyć, ale ja strasznie lubię te rozmyślania :P Gabaryty zbiornika dają ciekawe możliwości :) Jeśli chodzi o non-mbunę to nie zgodzę się z opinią, którą przytoczyłeś. Każdy gatunek wymaga odpowiedniej pielęgnacji zarówno pod kątem parametrów wody czy odpowiedniego żywienia. Jeśli natomiast wybór padł jednak na Mbunę to niech będzie Mbuna ;) Jeśli chodzi o kontrolę narybku przez Mbunę, to niestety ale Cię rozczaruję. Po jakimś czasie temat jest nie do opanowania w żaden inny sposób niż odławianie nadmiaru młodziaków. Chyba, że zrezygnujesz z jakiegoś mocnego gruzowiska. Ja jestem na etapie doboru obsady do swojego baniaka ale w wersji raczej drapieżnej. Mimo to na początku miała być mbuna. Ja planowałem u siebie dorodne stadko Chindongo Demasoni, Labeotropheus Fuelleborni, Metriaclima Fainzilberi Masion Reef lub Luwino Reef oraz Pseudotropheus Johani lub Interruptus. Wersja z innym podejściem dietetycznym jaką brałem pod uwagę to Melanochromis Chipokae, Labidochromis Caeruleus, Cynotilapia afra oraz Pseudotropheus Crabro :) Wiele osób odradza Ch. Demasoni jako, że mają opinię małych diablików ale wg mnie są piękne i na pewno kiedyś spróbuję ich hodowli. Może coś Cię zainspiruję ;) 

  • Lubię to 1
Opublikowano
A gdzie przeglądałes ryby że piszesz starą nazwę "melanochromis"?
Gatunków jest mnóstwo, wystarczy wybrać te które się najbardziej podobają.
Generalnie nie mam jakiegoś określonego źródła gdzie patrzę, w czym pewnie może leżeć błąd (chociaż ostatnio często przeglądam malawi.si)
Co do tego które się podobają, to jak wtedy wyglądać powinna sytuacja pod względem ilości gatunków i zachowań?
Na tym punkcie mi najbardziej zależy; nie umiem znaleźć jak np. właśnie taki Pseudotropheus cyaneorhabdos zachowywał by się w akwarium z np. Cynotilapią Zebroides - wiem że to zależy od np. samej ryby, bo trafiają się różne ale czy jest może jakiś wzorzec podług którego można dobierać?

Tapatalkowane.

Opublikowano
1 godzinę temu, Radiowski napisał(a):

często przeglądam malawi.si

To dobra strona.

Do 720l nadają się wszystkie gatunki mbuny. Możesz mieć 4-6 gatunków. Co do zachowań to wszystkie zachowują się tak samo.

  • Lubię to 1
Opublikowano
1 hour ago, Tomasz78 said:

Do 720l nadają się wszystkie gatunki mbuny.

A non-mbuny? Wiem, że nie wolno mieszać mbuny z non-mbuną, tak więc jeżeli bym miał wybierać to właśnie "coś" do maingano, przy non-mbunie podoba mi się szczerze po prostu więcej ryb, co do parametrów wody o których pisałem wyżej, to teraz wiem co pomieszałem - chodziło nie o non-mbune, ale o Tropheusy.
 

Opublikowano

Mbunę z non-mBuną wolno mieszać, ale trzeba to robić z głową, żeby jednym i drugim było w akwarium dobrze. 

Skoro szkła jeszcze nie masz, to przekopuj forum i inne źródła, praktycznie wszystkie potrzebne informacje masz na wyciągnięcie ręki. 

Jak już dobierzesz obsadę, postawisz akwarium, zrobisz wystrój, pozwolisz żeby prawidłowo dojrzało (robione na spokojnie a nie na wariata to najwcześniej okolice lutego, bo po drodze masz święta), to czekają Cię dwa największe wyzwania: umiar i cierpliwość. Każdy chce, żeby od razu było wesoło i kolorowo, to normalne. Problem w tym, że przecinki muszą urosnąć i stopniowo wykształcić sobie hierarchię, żeby dobrze działały jako obsada - przez pierwszych kilka miesięcy akwarium najpewniej będzie pustawe, poza momentami karmienia. Wtedy rodzi się pokusa dołożenia czegoś, żeby w akwarium "się działo" a że pyszczaki rosną szybko, to w akwarium będzie się działo za dużo zanim się obejrzysz. 

Z plusów, ten etap można przejść w miarę bezpiecznie jeśli się wczuwa w to jak maluchy rosną, taki akwarystyczny odpowiednik metadonu. Krzesełko przed akwarium i spokojna obserwacja po kilka godzin dziennie - z czasem zaczniesz doceniać maluchy i obserwowanie jak rosną. 

  • Lubię to 1
Opublikowano
Godzinę temu, Radiowski napisał(a):

nie wolno mieszać mbuny z non-mbuną

Można ale nie polecam.

Godzinę temu, Radiowski napisał(a):

"coś" do maingano

z mbuny można z nimi łączyć wszystkie gatunki a z non-mbuny niby te mniejsze gatunki można tylko czy maingano da im żyć... bo te większe potraktują maingano jako żywy pokarm.

Godzinę temu, Radiowski napisał(a):

przy non-mbunie podoba mi się szczerze po prostu więcej ryb

Tylko zauważ że większość non-mbuny ma brzydkie samice.

Godzinę temu, Radiowski napisał(a):

Tropheusy

To tanganika.

  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)
1 hour ago, Tomasz78 said:

To tanganika.

W sumie pytanie - z góry przepraszam za offtop - Tropheus =/= Trofeus?
Na stronie malawi.si Tropheusy są podpisane jako gałęź mbuny, i się teraz zacząłem zastanawiać jak jest w rzeczywistości
No chyba, że mbuna jest też w Tanganice (na temat której się nie znam)

Edytowane przez Radiowski

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.