Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A teraz małe story.


Dwa tygodnie temu przepaliła mi się świetlóweczka w małym akwarium córki. Wsiadłem do samochodu - pierwszy, drugi sklep akwarystyczny i wybuliłem jakieś 40-50 PLN na małe cuś.


Czekam na nową pokrywę, obecna to stare DIY z drewna z 2x36W T8 (Philips Aquarelle). Jedna się "skończyła", jako że niedługo przyjedzie nowa z inną konfigracją nie chciałem przepłacać. Najpierw pierwszy, drugi sklep akwarystyczny - za 36W kupa forsy. No to market budowlany i... taki OSRAM (cóż za brand:) w dowolnych odcieniach i barwach - za 36W... 5-27 PLN. Jest też jakaś dedykowana do akwariów własnie za 27 PLN (kilka RAZY mniej niż w akwarystyku). Ja dobrałem sobie odpowiadającą mi "odcieniem" za... 11 PLN. Chociaż za 2 tygodnie wjedzie nowa pokrywa, to muszę przyznać że wygląda to w połączeniu z tym co było bardzo fajnie. Do nowej pokrywy już wcześniej wybuliłem kasę na Philips Aquarelle... Wiem że luxy, dedykowane i milion rzeczy. Ale za pieniądze które bym zaoszczędził mógłbym sporo kupić.


Co sądzicie o tych "OSRAM"?

Opublikowano

Nie miałem takiej świetlówy nigdy, ale zastanawiam się, za jakie świtlówki tyle kasy trzeba zapłacić. Ja używam Narvy, teraz będę zmieniać na inny rodzaj, ale też Narvy i one są poniżej 30zł.

Opublikowano

Rzecz miała miejsce w Trójmieście - dwa typowe akwarystyki. Firma - Hagen (bodajże aqua-glo). W jednym z nich philipsy aquarelle były nieco tańsze. W małym akwarium nie chciałem żeby rybcie siedziały po ciemku, więc zakup w internecie (trochę taniej) nie wchodził w rachubę. Dziś sprawdzę czy to była 14ka czy oczko wyżej. Te duże to jak pisałem 36W - i tam to dopiero były ceny. Stąd też moje zdiwienie gdy w markecie zobaczyłem 36ki w cenie 5-27 PLN. I to w dużym wyborze odcieniowo-kolorystycznym...

Opublikowano

Bo w akwarystycznym masz sprzet profesjonalny :wink: a on musi kosztować i zarówno firmy to produkujace jaki sprzedające głównie na tym żerują.

Np wspomniane powyżej Aquarellki philipsa są często do dostania w normanych hurtowniach ze osprzetam elektrycznym i jakos tam kosztują prawie to samo - no może ciut drożej od normalnych świetlówek domowo/przemysłowych a są dwa a nawet dwa i pół raza tańsze niż kuione w akwarystycznym.

Opublikowano

A warto kupić takiego Philipsa? czy jego cena ma też odzwierciedlenie w jakości światła. Jak to się odbija na naszych podopiecznych?

Opublikowano

niestety tak to jest że nazywajac coś że jest profesjonalne to samo to kosztuje więcej ostatnio musiałem kupić jakieś łożysko do Toyoty które kosztowało ok 300 zł w serwisie, w innym sklepie motoryzacyjnym już 180 zł a najlepszy był mechanik bo ze sklepu rolniczego kupił je za 120zł.

Wielokrotnie i w akwarystyce tak się zdarza że kupujemy dedykowane rzeczy drogo, a gdybyśmy poszukali głębuej można by to było kupić taniej.

Niestety trzeba mieć jakieś pojęcie aby szukać, jak się jest jakimś laikiem w danej dziedzinie to aby było dobrze wybiera się to co jest dedykowane, ja niestety jestem ciemną masą jeśli chodzi o zakreś światła, luksy, lumeny itp itd. więc zawsze odwiedzam akwarystyki :/

Opublikowano

Nie rozumiem... u nas 36W najtańsza kosztuje 14 złotych...

Hagen jest drogi ale np. daje gwarancje na 6 miesięcy na swoje świetlówki. Jednemu się nie opłaca, a innemu sie opłaca.

Audi A4 z silnikiem TDI, ze skórą, w kombi i full wypasem kosztuje w salonie 140 tysiaków, a takie samo ceed 80 tysięcy. Jeździ tak samo, est solidniejsze, ma większy bagażnik i lepsze wyposażenie... no bywa. Przecież ciężko napisać, że nie warto. Jednemu nie warto, a innemu warto.

A jeśli chodzi o Osramy to ja wyposażyłam firme w Osramy we wrześniu- bo tanio było. Do dziś jakieś 70% się spaliło. Czyli zasadniczo są co najwyżej warte tyle ile kosztują.

Opublikowano
A warto kupić takiego Philipsa? czy jego cena ma też odzwierciedlenie w jakości światła. Jak to się odbija na naszych podopiecznych?

Światło jest jak najbardziej ok

jest to jeden z chyba z najstarszych modeli a jeszcze dostepnych świetlówek dedykowanych równiez do akwarystyki i był zamim pojawiło sie pare firm z kilkoma sietlówkami o różnych widmach itd a imho co stare to niekoniecznie gorsze

Na jakość tego produktu nie ma co narzekać coprawda nigdzie nie czytałem jaka ma wytrzymałośc świecenia itd wiec moze te nowsze świeca dłuzej ale tego nie wiem ale używam tego już długo i zestawiałem Silvanią i z Narvami i z Hagenem i jakoś żaby się coś z nim źle działo nie zauważyłem jakiś drastycznych róznic

co do reszty to już zależy od gustu - dla mnie to jest ulubiona świetlówka,

kiedyś stosowałem Power-Glo z hagena lae on był za telewizorowaty, z niebieski, aquarellka daje bardzo ładne i naturalne światło, a jak w akwa masz coś o pomarańczowo czerwonawym wybarwieniu to w połączeniu z Silvanią GroLux daje bdb efekt.

Opublikowano
Nie rozumiem... u nas 36W najtańsza kosztuje 14 złotych...

.


a co tu rozumieć, są sklepy normalne jak Wasz i takie co za wszelka cenę zbijają kasę nie patrząc co i jak sprzedają byle drogo, wciskają szajsowaty sprzed i mix pyszczaki - najczęściej są to marketowe sklepy które nie dość że maja duży oprót to jeszcze oszalałe ceny, ostatnio sam się roześmiałem jak w takim sklepie w Szczecinie mieli piaskowiec po 14 zł za kilogram ... i co tu komentować .... aniubiasy i to niedorozwinięte wypiardy mieli po 29,- zł a dwa razy większe i ładniejsze są u mojej miejscowości z dwoma sklepikami w małym zoologu po 12,50 ...

Opublikowano

Podepnę się do tematu z zapytaniem o świetlówki Philipsa o nazwach Aquaskay oraz Aquacoral . Czy ktoś z Was stosuje bądź stosował ? Jakie są Wasze opinie?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.