Skocz do zawartości

Krótka historia o zakupach w http://www.cichlid.sklepna5.pl


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Namierzalna- zgoda. Ale firmy podają tez NIP, nazwę rejestracyjną firmy itp.


Natomiast zastanawiam się nad Twoją irytacja ? przecież takie osoby dla Was wogóle nie stanowią zagrożenia, choć oczywiście zdaję sobie sprawę ze zamist osoba X kupować w sklepie na 5 miała by kupic w SM.

Ale jaką irytacja? Mnie zastanawia skąd bierze się chęć do ponoszenia ryzyka. O czym rozmawiamy? O tym, że osoba A, nic niedząc na temat firmy B, kupuje... a potem ciągnie się wątek przez 5 stron na temat policji, sądu, odpowiedzialności, z którego nic nie wyniknie pewnie. Obejrzałeś te aukcje? Tam dlaej ludzie kupuja i to w duzych ilościach. Wy tutaj piszecie sobie, Pani prezes zbiera wpłaty i nic z tego nie wynika. Jaki w takim razie jest sens takiej pisaniny?


I wreszcie pytanie do Ciebie- uważasz, że mnie nie wolno wypowiedzieć się prywatnie- tylko dlatego, ze jestem z branży, a każda wypowiedż musi byc wiązana od razu z firmą, w której pracuje? To chyba troszke nie fair- no nie? Staram sie dobrze dordzić, na tyle ile potrafię i też mam prawo do osobistych poglądów, a ten pracyzuje mój stosunek do ''podmiotów gospodarczych''m które być może istnieją, a być może nie, ale na pewno malują innym e-biznesom wizerunek cwaniaków i naciągaczy.

Bo bardzo często własnie taki obraz fukcjonuje.

Opublikowano

Ja nie kupilem tego na aukcji internetowej ( tam faktycznie brak jakiego kolwiek kontaktu ) ale w sklepie internetowym z reglaminem i danymi ( nazwa , adresem nr konta ) . To ,ze nie ma tam NIp-u i Regonu - ja na swojej stronie internetowej tez takowego nie podaje bo nie widze w tym nic co mialo by podbudowac wiarygodnosc mojej firmy . Wg wiedzy jaka mialem na dzien skladania zamowienia i na dzien wplaty naleznosci - transakcja byla obarczona jednym ryzykiem - ze nie bedzie wysylki na czas ( takie byly opinie wtedy o tym sklepie, ze nieczasowy ale jak juz wysle to rybki piekne i mocno podrosniete - co mi akurat bardzo pasowalo ) ale mi sie akurat nie spieszylo . Nadal mam jeszcze ze 2-3 tyg do zalania baniaka wiec mi sie nadal mocno nie spieszy ale zaczelo sie robic nieciekawei bo do tej pory nienaganny kontakt sie urwal...


Sprawe oczywiscie zglosilem na policji a o szczegolach dotyczacych Pani prezes to juz tylko tak pisalem by pokazac jaka to osoba i jak bardzo mozna byc ******* pracujac na takim stanowisku - chyba ,ze to wszystko to jeden wielki pic na wode.

Opublikowano
O tym, że osoba A, nic niedząc na temat firmy B, kupuje... a potem ciągnie się wątek przez 5 stron na temat policji, sądu, odpowiedzialności, z którego nic nie wyniknie pewnie. Obejrzałeś te aukcje? Tam dlaej ludzie kupuja i to w duzych ilościach. Wy tutaj piszecie sobie, Pani prezes zbiera wpłaty i nic z tego nie wynika. Jaki w takim razie jest sens takiej pisaniny?


Ostrzezenie dla innych przed firma ?

Ostrzezenie dla innych przed innymi firmami z innej branzy ?

Wymiana wiadomosci ktore przeczyta moze jakis inny pokrzywdzony i jednak pojdzie na policje ?

Tak , wiem - cała Polska nie czyta tego forum a z pewnoscia i Ci co czytaja nawet do tego działu a co gorsza pewnie i tematu nawet nie zajżą. Ale tak to juz jest ...

Nie chcesz , nie czytaj - nie ma nakazu . Zgłoś do admina by temat usunieto , zgłoś do kogos by tak zbudował stronę byś mogła zaznaczy temat jako "niewidoczny" czy cokolwiek innego .

Zreszta - szkoda czasu , ide do roboty :)

Opublikowano

Oboje macie racje. Dobrze, że takie tematy powstają i ostrzegają oraz zapalają nam lampke w głowie by bardziej ubezpieczać sie i patrzyc gdzie lepiej nie kupywać.


Mjunszajn także ma racje. Gdy w gre wchodzi większa kasa warto sprawdzić komentarze, kontakt itp. najlepiej wcześniej sie dogadać by sprawdzić sprzedawce. Mamy pare polecanych sklepów i aukcja na allegro z kradzionymi zdjęciami i negatywnymi komentami odrazu powinna zapalać lampke w głowie.


Warto więc sprawdzić wcześniej sprzedawce. Liczę, że uda Ci się mimo wszystko dodzwonić do tego złodzieja i dać mu pożądną nauczke.

Opublikowano

Mozna zapomniec o jakimkolwiek kontakcie - odbieraja juz chyba tylko "znane" polaczenia , bo widac ,ze czasem nr zajety ale juz moich polaczen tuz po sygnale "zajety" nikt nie odbieral mimo , ze byly z innych numerow niz wczorajsze i przedwczorajsze.

Zwykli wyłudzacze. Mam tylko nadzieje ,ze policja jednak cos wskura bo na wslasna reke to mozna w emocjach sobie klopotow narobic wiecej niz warte sa pieniadze. Czasem warto odposcic niz uszkodzic mienie lub ... Za nerwowy jestem :D

Opublikowano

Z policją to chyba żartujesz... już dawno przestałem na nich liczyc. Ale więcej nic nie mówie bo tylko sie OT zrobi. Myśle jednak że za dwa tygodnie przyjdzie ci umożenie i na tym sie skończy.

Opublikowano

Ciekawi mnie czy mmam prawo zajże w akta sprawy , by dowiedzie się dlaczego sprawa umożona , kto i cow tej sprawie zrobil i czego się w ogóle dowiedzieli ? Wiem ,ze to nie pl.soc.prawo czy podobna grupa dyskusyjna ale jak widac jest tu pare osób po studiach prawniczych :)

Opublikowano

W akta sprawy w której bierzesz udział nie wiem czy możesz wglądnąć w akta, ale policjant ma obowiązek cię o wszystkim poinformować, wiedzy nie czerpię z studiów tylko dwie moje sprawy zostały umorzone i dostałem takie informacje na komendzie, następnie dostawałem pisma informacyjne na adres domowy.

Wątpię raczej aby tę sprawę umorzyli, ostatnio była też dość głośna sprawa u nas oszustw naciągajacych ludzi na allegro

, wyłapali ich i postawili zarzuty.

Opublikowano

Sprawę można umorzyć z różnych przesłanek, nie będe tego tutaj wymieniał bo nie starczy czasu. A o każdym rozwiązaniu sprawy czy też jej umorzeniu, pokrzywdzony otrzymuję pismo z uzasadnieniem tej decyzji i jeśli się z nią nie zgadza, ma prawo odwołać się na tą decyzję do Prokuratury. I nie zakładajcie z góry że Policja od razu coś umorzy, oni działają w literze prawa i decyzję które podejmują w toku prowadzonego postępowania są na prawdę odpowiedzialne, nikt z nich nie umorzy sprawy tylko dla tego że jest mniejszej wagi czy też, jak większość z was myśli mu się nie chce, nie wiem czy ktoś z was zdaje sobie sprawę z faktu, że umorzenie sprawy zajmuje zdecydowanie więcej czasu i jest bardziej pracochłonne niżeli zakończenie sprawy z przedstawieniem zarzutów.

Opublikowano
nie wiem czy ktoś z was zdaje sobie sprawę z faktu, że umorzenie sprawy zajmuje zdecydowanie więcej czasu i jest bardziej pracochłonne niżeli zakończenie sprawy z przedstawieniem zarzutów.

No bidzi czytając ten post widzę że kolega po fachu z dochodzeniówki.

Pozdrowionka

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.