Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam, jestem nowa na forum.

Kupiłam sobie akwa 600 (200dł 50 szer 60 wys) litrów i teraz siedzę już z ponad tydzień i myślę jakie pyśki tam zamieszkają. Coś tam wybrałam. Ale nie bardzo wiem w jakiej ilości i stosunku samic do samców je dobrać. Jestem początkującym malawistą (jeszcze dwa tygodnie temu wiedziałam tylko tyle że pyszczaki z malawi to tylko takie bardziej tęczowe rybuńki), ale gdy przysiadłam do wyboru gatunku to aż dostałam oczopląsu od ilości gatunków.


W każdym razie nie chcę rzucać się na głęboką wodę z pysiami-rzeźnikami i chcę łagodniejsze gatunki ( choć wiem, że sformułowanie "łagodniejsze gatunki" w zastosowaniu do pysiów z malawi jest mylące. :P Ustalmy, że nie chcę gatunków o charakterze kuby rozpruwacza ;]) Podam teraz co wybrałam i proszę o opinię i jakieś sugestie (a jeśli pysie pasują to jaki ilości do 600 litrów):


Nie będę oryginalna i na początek idzie złota trójka:

-Iodotropheus sprengeae

-Labidochromis caeruleus

-Pseudotropheus saulosi


- Pseudotropheus acei

- Melanochromis cyaneorhabdos "mangaino"

- Maylandia estherae red-blue


W sumie jest 6 gatunków. Właśnie nie wiem nawet ile gatunków mogę trzymać w 600 litrach :oops:

błagam o pomoc bardziej doświadzonych.

Opublikowano

W takim zbiorniku 6 gatunków nie jest przesadą również wkładałbym do takiego zbiornika 5-6 gatunków. Oczywiście zwolennicy większych stad w obrębie jednego gatunku chcieli by minimalizować ilość gatunków dodając ryb w zakresie grupy ryb.


Dobór ryb który przedstawiłaś także jest OK. Oczywiście jest tylko kwestią gustu czy np podoba się ten czy tamten gatunek. Osobiście dwa mi się z tych gatunków nie podobają ale jeśli twój wybór jest taki to spokojnie możesz kupować rybki. Będzie kolorowo ładnie i jak na pysiaki spokojnie. Choć pewno trochę problemów napotkasz ale to nieuniknione pyszczaki to jednak pyszczaki ;)

Opublikowano

Dziękuję za szybką odpowiedź.


Czyli co już wiem: ilość i rodzaj gatunków jest ok. (tu wielkie westchnienie ulgi).


Teraz w jakiej ilości poszczególne gatunki można dać (stosunek panów i pań ;] )?. Chciałabym dochować się maleństw.


i pytanie poboczne: dostałam od kumpeli albinosa "plecostomusa" (z tego względu że kupiła go w rozmiarze 4cm. do akwa 60l. a że jest laikiem akwarystycznym i chciała by po prostu było kolorowo nie pytała się do ilu ten gatunek może rosnać. no "maluszek" urósł. na razie do 20 cm i jak pojawił się na szybce pionowo to mógł "kukać" do domowników ponad akwa. Więc oddała go mnie, gdyż mam 160 litrów i tam na razie mieszka z parką pielęgnic niebieskołuskich). Pytanie brzmi czy mogę tego plekostomusa zakwaterować z pysiami?

Opublikowano

1) Co do albino-olbrzyma - niestety nie. Jemu nie będzie dobrze, ani pysiom w jego towarzystwie. Eskimos w dżungli amazońskiej też by się pewnie czuł nieswojo


2) O obsadzie już była mowa - co do ilości, doczytaj w licznych postach o obsadzie - była o tym mowa z tysiąc razy - chodzi o te wątki z młodzieżą. Krótko mówiąc - zaczynasz z maluchami (w Twoim przypadku spokojnie po 8-10 szt. z gatunku) i stopniowo redukujesz do haremów. Doczytaj tam też o ilości samców. W przypadku Twojego zbiornika jest gdzie poszaleć:)


Powodzenia

Opublikowano

Achaaaaa, dzięki za oświecenie. myslałam,że musze kupić konkretnie np. 1 samca i 4 samice i martwiłam się co będzie jak przypadkiem dostanę 3 samce i 1 samicę, a tu się więcej kupuje i same ustalają hierarchię. Takie buty. czyli wychodzi ok 60 małych pysiów *O* . jej, już nie mogę się doczekać. na razie muszę przetransportować zbiornik do siebie i doprowadzić go do stanu używalności (babka od której go kupiłam w ogóle nic przy nim nie robiła od ośmiu miesięcy, od kiedy ją były zostawił, a to było jego akwa. Jak zobaczyłam stan zbiornika (wszystko w glonach i burej wodzie odparowanej już do połowy zbiornika)a w nim wielka bocje wspaniałą i jedną ostałą paletkę to mnie aż żal serce ścisnął).

Opublikowano

osobiście nie uważam żeby trzymanie jakichkolwiek zbroiników miało sens w towarzystwie Malawi. Nieraz wygląda to dramatycznie nieraz układa się dobrze latami. Jednak zbroiniki nie nają odwiecznych rytuaów pyszczaków i ich napinanie prężenie dziobanie mają w głębokim powazaniu. Zajmują pyszczakom rewiry ich groty schowki i nic sobie nie robią z agresji wsółmieszkańców. Czasami na tym sie kończy pyszczak odpływa zniechecony podziobie troche opancerzonego współmieszkańca i szuka nowego rewiru. Nieraz jednak takie stworzenie straci oko i ma non stop poszarpane płetwy. Nieraz wytrącony ze swojego rewiru pysczak na dość długo traci barwy i nie potrafi sie odnaleźć, gdyz odczuwa fakt wyparcia go z rewiru jako klęske. Nie sa szczęsliwe zarówno pyszczaki jak i on sam. Wytrzymałość pancernych glusiów jest znaczna i to zarówno na parametry wody jak i agresje współmieszkańców. Jego teoretyczne sanitarne działanie jest w dużym stopniu mitem. Wileki 20 cm gluś nie da sie zabić ale może destabilizowac skutecznie życie w akwarium. Jeśli możesz sie go pozbyć np do duzego zbiornika dekaracyjnego to jak najbardziej polecam jeśli nie to trzymaj i przyzwyczajaj swoje ryby do życia z nim. Dekoracje spróbuj ułożyc tak aby ten krokodyl miał swoją stała wielką kryjówkę i może się udać współżycie z twoimi pyszczakami dla których będzie to element akwarium od zawsze. Wybór należy do ciebie.


Jeśli toje akwrium ma być tylko ozdobą mieszkania to rozważ poco ci młode czy będziesz miała co z nimi zrobić ( np czy weźmie je sklep akwarystyczny ) czy chcesz poprzestac na rybkach naturalnego chowu czy także będziesz miała kotnik i czy będziesz go miała gdzie postawić.

Jakie ma być twoje akwarium bo od tego zależy co ci poradzić dalej ;) ?


Jakie by nie było to jednak jeśli nastawiasz się na ryby młode to musisz kupić 6 x 10 i czekać jakie będziesz miała proporcje płci czy bedzie to harem 1 x3-4 czy np 3 x 5-6 w dużym stopni zadecyduje szczęście. Możesz z góry zaplanować że chcesz próbować np u saulosi mieć większą liczbe samców wtedy 10 rybek moze byc mało i proponowałbym zakup 12. Mżesz także zakłądac że np u maingano będziesz miała tylko 1 samca i wtedy 8 ryb raczej wystaczy. Później bęziesz musiała czekać aż u ryb będzie mozna wyczuć dumorfizm płciowy i eliminowac nadmiarowe ryby. Nie możesz oczywiście zakąłdac ze będziesz miałą wszędzie po 3 samce bo abstrahujac od tego że razem dawałoby to grupy ryb o ilości minimum 8 szt ca dało by 48 ryb a więc stanowczo za dużo. W tym akwarium docelowo powinno być 30-35 ryb. Moja propozycja byłaby taka żebyś z góry u ryb gdzie dymorfizm płciowy jest niewyraźnie zaznaczony planowała po 1 samcu. Uroda samic jest wtedy bliska urodzie samców i wtedy mając nawet jednego samca haremik pięknie wyglada. Tak wiec sprengarae, acei, maingano i yellow ograniczyłbym do mniejszego haremu 1 na 4. Razem dałoby to 20 ryb i te gatunki zakupiłbym po 8 szt młodych ryb. W więszej grupie zostawiłbym saulosi i red red-y i tu kupowałbym po 12 szt aby docelowo mieć układy 3-5 lub 2-5. Razem dałoby to góra 36 ryb. Oczywiście twoje preferencje moga byc inne i np zdejmują cie z nóg akurat yellow i saulosi wtedy mozesz przebudowac moje niecne plany względem Twojego zbiornika ;) i dać wiekszą grupe preferowanych gatunków. Ważne zeby maksymalna docelowa liczba ryb oscylowała w okolicach 35.


Pozdrawiam Wojtek

Opublikowano

Coż, ze zbrojnikiem popróbujemy mu zbudowac przytulny domek w kąciku, by nie wyprawiał się na tereny pysiów ;] zresztą zobaczymy.


Ze sklepem akwarystycznym akurat mam bardzo dobre układy(nałogowo rozmnazają mi się niebieskołuskie pielęgnice, przez co chyba stałam isę stałym dostawcą ich do sklepu. Przynajmniej mam za darmo uzdatniacze i amku dla rybek w zamian ;]) Dlatego też chciałabym założyć przedszkole dla pysiów (interes kwitnie, a co! :P) Nie ukrywam też, że rajcują mnie zachowania rybek przy tarle, a także satysfakcja widoku stadka dzidziusiów ;] O kotniki to ja się nie martwię. Akwariów mam sporo (160l z parką pielęgnic niebieskołuskich, ogólne 112l towarzyskie, czyli neonki, kiryski itp., jedno, gdzie aktualnie mieszka moja grupa podrostków niebieskołuskich majacych ok.1,5 cm, i trzy 30 litrówki, służace asekuracyjnie ( a to rybcia chora, a to poraniona, a to inna się rozmnoży). Do tego prawdopodobnie dojdzie 312 litrów bo tata się ode mnie rybciami zaraził i chce kupić taki zbriorniczek). Także przedszkole to ja będe mieć gdzie trzymac i oddawać.


Dzięki za pomoc w wybraniu ilości osobników. Chyba zrobię jak radzisz. Osobiscie najbardziej kręcą mnie acei, bo przypominają mi morską rybkę, ale ilość nadrobia rozmiarem ;] Zauroczyły mnie red-blue, bo mają charakterystyczne pyszczki. Chciałabym wszystkie zamowić w sklepie internetowym. Co sadzicie o tym sposobie sprzedaży. Czytałam artykuł na stronie klubu malawi, ale może ktoś już zamawiał i podzieli się wrazeniami: w jakim stanie były rybki po transporcie, czy wszystkie przeżyły itd.

Opublikowano

Hmm sam kupuje czesto w sklepie internetowym ... polecam stałych sprzedawców z dużym doświdczeniem nie kupuj w doraźnych sklepach wystawiających ryby na allegro.

Opublikowano

No i poszukaj na naszej klubowej giełdzie może tam znajdziesz fajne egzemplarze od kogoś z członków klubu

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.