Skocz do zawartości

Parametry w baniaku


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Jest na NH4, więc to mierzysz. Dlatego pisałem NH3 łamane prze 4. To są dwa różne rodzaje amoniaku występującego w wodzie. Zawartość jednego i drugiego zależy od poziomu Ph.

Edytowane przez pozner
Opublikowano
47 minut temu, pozner napisał:

Jest na NH4, więc to mierzysz. Dlatego pisałem NH3 łamane prze 4. To są dwa różne rodzaje amoniaku występującego w wodzie. Zawartość jednego i drugiego zależy od poziomu Ph.

Aha . A mozesz mi to troszke przybliżyć te zależnosć 

Opublikowano (edytowane)

W skrócie, to w wodzie o Ph poniżej 7.0 amoniak tworzy się w postaci jonu amonowego NH4, a w wodzie o Ph wyższym niż 7.0 tworzy się w postaci gazowej NH3. Forma gazowa NH3 jest dużo bardziej toksyczna od jonu amonowego NH4. Testy JBL są niby dla NH4, ale mierzą ogólnie amoniak w wodzie.

Edytowane przez pozner
Opublikowano
20 minut temu, pozner napisał:

W skrócie, to w wodzie o Ph poniżej 7.0 amoniak tworzy się w postaci jonu amonowego NH4, a w wodzie o Ph wyższym niż 7.0 tworzy się w formie gazowej NH3. Forma gazowa NH3 jest dużo bardziej toksyczna od jonu amonowego NH4. Testy JBL są niby dla NH4, ale mierzą ogólnie amoniak w wodzie.

Rozumiem ale dlaczego jbl nie ma testu na nh3 

Opublikowano (edytowane)

Widocznie uznali, że ten test zmierzy ogólnie amoniak, opisali to jako NH4, gdyż większość akwarystów trzyma akwaria roślinne, w których Ph jest niższe niż 7.0. Nie wiem, spekuluję. Inni producenci też tak opisują test na amoniak, ewentualnie NH3/NH4. To nie jest istotne, najważniejsze, żeby spełniał swoje zadanie.

Edytowane przez pozner
Opublikowano (edytowane)
18 godzin temu, pitik1247 napisał:

Rozumiem ale dlaczego jbl nie ma testu na nh3 

Bo wszystkie testy akwarystyczne dowolnej firmy te z nazwą NH czy potem będzie 3 czy 4 czy 3/4

mierzą zawsze sumę amoniaku NH3 + jonu amonowego NH4

czyli prawidłowo test ten powinien być oznaczany "test NH3+NH4"  i dlatego nie ma testu na NH3.:D

Za to jest w moim poście #29 link to tematu gdzie pierwsza tabelka to właśnie to o co pytasz - podobną tabelkę masz razem w tej twojej walizce.:D

To z tej tabelki łatwo wyliczyć  znając pH wody i jej temperaturę  a mając jak ty wynik sumaryczny NH3+NH4 = 1,5ppm że przy pH  8  do czego byś doszedł dodając sodę to by było  ( są bardziej dokładne tabele tej zależności, od razu w mg/l  np ta z testu Zooleka

http://zoolek.pl/aquatest_nh3_instrukcja.pdf

nie wiem jak wygląda tabelka która masz w walizce, ale zawsze można to samemu przeliczyć  z % na ppm ile masz czystego amoniaku NH3 bo dla pH 8

5,7%  trującego amoniaku NH3 czyli  1,5ppm x 5,7% = 0,0855 ppm NH3

94,3% nie trującego amonu NH4 czyli 1,5ppm x 94,3% =  1,42ppm NH4

Jak widzisz poziom trującego amoniaku jest znikomy i daleki od poziomu szkodliwości ( dla amoniaku NH3 -ok 0,2ppm) ale w połączeniu z drugą trucizną jaką jest azotyn NO2 i też ją masz i test tu mierzy już tylko azotyny to nie wiemy gdzie jest granica szkodliwości takiego dubletu trucizn - nie znalazłem takich badań, ale na pewno dla obu poziomy szkodliwości są niższe .

Po rybach sam napisałeś że zauważyłeś co oznacza że duet trucizn doszedł jednak do progu szkodliwości i dopiero dodatkowe natlenianie wody ukryło reakcję ryb co nie znaczy że podtruwanie ryb ustało.

Tak na marginesie pokazałeś nową walizkę JBLa

JBL Testlab  Professional Testing Laboratory  za 260 zł  gdzie wreszcie firma zareagowała po części na nasze Malawi .

Wreszcie jest test pH o zakresie 7,4-9  huraaaa :D+ dwa dla nas zbędne a feeee:(

jest wreszcie test GH , oraz PO4 który zaniża wynik o 300% ale to już wiemy i uwzględniamy no i jest test na SiO2  celem wykrycia dlaczego stale mamy okrzemki

jest też test na Cu jako potencjalna przyczyna umierania ryb.

Drogo ale wreszcie nic nie trzeba dokupywać jako uzupełnienie.

http://allegro.pl/jbl-testlab-test-ph-kh-gh-no2-no3-nh4-po4-fe-i6702906009.html

1480576869_315.thumb.png.aebca5a4ba686bcd6597e9e35148e651.png

https://www.akwarystyczny24.pl/jbl-testlab-kompletna-walizka-do-testowania-slodkiej-wodyco2-ph-gh-kh-no3-no2-nh4-po4-fe-p-738.html

 

Edytowane przez AndrzejWalb
Opublikowano

Zapytam z ciekawości i dla poszerzenia wiedzy - czyli im niższe pH (powiedzmy 6.5) to poziom NH3/4 jest praktycznie nieistotny z punktu widzenia tego co "wysikają" ryby?

Opublikowano (edytowane)

Tak praktycznie poniżej pH 7 w akwarium jest tylko jon amonowy NH4 który nie jest trujący dla ryb ale trzeba pamiętać że cały zostanie przerobiony na NO2 a z tym już nie ma żartów.

Użycie uzdatniaczy detoksykujących typu Amquel czy Prime detoksykuje dla ryb i ukrywa prawdziwy poziom dla testów więc niby jest 0 ale biologia nitryfikacyjna widzi cały ten ładunek i musi całe i tak przerobić na NO3.

Dlatego też odradzam świeżakom ustawianie parametrów wody przy zalewaniu nowego zbiornika bo nie wiedzą co czynią;) zazwyczaj ciągną sodą te pH powyżej 8  bo tak wyczytali że jest w jeziorze Malawi a to oznacza żywy amoniak NH3 w akwarium.

Edytowane przez deccorativo
Opublikowano

Przez ostatnie trzy dni w moim mocno zarybionym 300l pracuje tylko Eheim 2213 z dwoma krążkami gąbek i 600ml wysłużonego Clearmec JBLa, poziom NO2 nawet nie drgnął. Szkoda, że dzisiaj montuje nowy filtr, bo ciekaw jestem ile taki stan by się jeszcze utrzymywał. Co prawda nie wiem co z NH3/4, bo pH mam coś koło 7.6, ale na pewno pogorszyła się przejrzystość wody, więc nie ma mowy o przedłużaniu eksperymentu ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.