Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Pytanie do deccorativo.Ile lat już stosujesz kasetowca w swoim akwarium?Bo z doświadczenia wiem że wszystkie wady i zalety wychodzą po latach stosowania.


Twoje doświadczenie jest jak najbardziej słuszne.

Dobrze wiesz że filtr kasetowy w biotopie Malawi to nowość, więc bez żadnych lat stosowania.

Ponieważ jednak to to samo co filtr panelowy w akwariach morskich lub filtr hamburski w akwariach roślinnych tylko wymiarami i wypełnieniem dostosowany do naszych jamników -to tu lat doświadczenia jest bardzo wiele.

Jak pamiętam chyba kolega meszek stosuje filtr hamburski w naszym Malawi.

Prosiłem go by się podzielił kilkuletnim doświadczeniem ze stosowania , ale nie odpowiedział.

Pozostaje więc przekonanie że konstrukcja to sprawdzona technologia w akwarystyce.

Na razie więc muszą wystarczyć wady i zalety które wymieniłem ja i kolega Sebastian.


Tak nawiasem zwróć uwagę na wklejony filmik kolegi onestona "Tylko w Ameryce" i zatrzymaj na 28 sek filmu to zobaczysz mój kaseciak-gigant w akwarium z rekinami.

Amerykanie mają dziwne poczucie gustu i gigantomanię, nawet samochody muszą mieć największe, więc ogromny czarny kaseciak postawili po środku akrylowej wanny z rekinami i im to nie przeszkadza.;)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Po kilku tygodniach używania zamówiłem taką dyszę wylotową:



DYSZA WYLOTOWA PODWÓJNA (4362687257) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.@@AMEPARAM@@http://img06.allegroimg.pl/photos/400x300/43/62/68/72/4362687257@@AMEPARAM@@06@@AMEPARAM@@43/62/68/72@@AMEPARAM@@4362687257



Szczerze to chyba najlepsze z możliwych rozwiązań jeśli chodzi o ustawienie kierunku wylotu wody. Bawiłem się z peszlem ale to jednak nie pozwala na precyzję. Podłączenie myślę, że dość banalne i każdy sobie poradzi :)

Opublikowano
Po kilku tygodniach używania zamówiłem taką dyszę wylotową:



DYSZA WYLOTOWA PODWÓJNA (4362687257) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.


Szczerze to chyba najlepsze z możliwych rozwiązań jeśli chodzi o ustawienie kierunku wylotu wody. Bawiłem się z peszlem ale to jednak nie pozwala na precyzję. Podłączenie myślę, że dość banalne i każdy sobie poradzi :)



Ja tam w modelowym kaseciaku w 120cm przykręciłem AqC2000 bo mi piasek przesuwał, ty rozdzielasz wypływ. W nowym baniaku 150cm już mam kupione dwa Hydory Pico 1200 na peszelach - też będę miał dwa wyloty regulowane każdy po 1000l/h ale bez spowalniacza. Ciekaw jestem twojego efektu choć na pewno stracisz na ogólnym przepływie bo to ustrojstwo ma małe fi i zakończone płaskimi wylotami, ale sik czyli szybkość wypływu to będziesz miał jeszcze potężniejszy. Samo już rozdzielenie wypływu na dwa pozwoli lepiej wymiatać gówienka. U mnie pod wylotem z kaseciaka jest takie miejsce za kamieniem gdzie zbierają się wszystkie gówienka które nie wpadną do prefiltra dalej nigdzie nie ma żadnego. To mi odpowiada - minuta odmulacza i po sprawie.

Mógłbym wsadzić jakiś jvp ale i tak w baniaku taka pralka że wystarcza tylko ta głowica Aquarela Circulator 2000

Opublikowano
czyli jednak nie jest idealnie... trzeba odmulać... :D


Karolu sam dobrze wiesz że gówienka należy wybierać a nie chować - nigdy nie jest idealnie. Ja mam na taki jak twój 120cm jeden sik:D ty masz co najmniej trzy siki:D :D :D

ale jak by u ciebie podnieść ten kamień z góry to byś zapewne znalazł niezłe gnojowisko.;)

Ja nie chcę przestawiać tego kamienia i wolę wybrać niż ma mi się gdzieś gówienko schować w kupie kamieni.

Wiem że się droczysz ze mną.

Jak często czyścisz i odwijasz sznurki ? bo ja jeszcze gąbek w kaseciaku od 3 miesięcy nie dotykałem - nie są zapchane choć wiem że powinienem czyścić i bez tego, ale sprawdzam kiedy się zapchają. Chyba się nie doczekam bo już kleję nowy maleńki w miejsce tego modelowego wielkiego z 14l ceramiki.

Opublikowano
Ja mam takie pytanko w którym miejscu macie tam ten "niby" skimmer?


Miał być na niby ale okazało się że wyszedł całkiem sprawny.

Doskonale zbiera wszystko z powierzchni wody.

edee2f7fa059d65am.jpg



to ten grzebień na górze filtra kasetowego:-D

Opublikowano
A gąbkę dajecie do samej powierzchni, jak nie to przepływ nigdy nie spadnie bo woda będzie wpływać głównie przez skimmer :).


Jak widzisz skimmer jest wklejony o 1cm niżej od całej wysokości kaseciaka.

Wszystkie gąbki są wysokości kaseciaka więc trzeba by nalać wody powyżej górnej krawędzi by popłynęło górą i wtedy zatopisz cały kaseciak więc przestanie filtrować choć pompa dalej będzie wyrzucać wodę.

Normalnie przy pracy w komorze pompy - ta na końcu kaseciaka - masz ok 1-2 cm niżej lustro wody niż w całym akwa.

Ta różnica lustra rozkłada się na wszystkie komory.

Oczywiście w komorze prefiltra gdzie jest skimmer jest najmniejsza ale nawet 1mm wystarczy by śmiecie wpadały do skimmera i utkwiły w pierwszej gąbce prefiltra.

Ostatnio dolewałem tuż przed skimmerem bakterie Kordon Tidy Tank jego mętna i śmierdząca zawartość od razu poszła w filtr a bańki powietrza na powierzchni jak ściągane magnesem poleciały wszystkie w ten grzebień. Jedyne trzeba pilnować by poziom wody nie spadł poniżej tych zębów skimmera bo wtedy przestaje on działać.

Opublikowano

Koledzy,

Zadam pytanie bardzo pewnie laickie ale może się przyda innym:

Czy do takiego filtra jest sens montować "dwie różne wydajnościowo pompy?" (w moim przypadku mam na myśli pompę z midikani 800 i circulator 1000).

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.