Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam nabyłem właśnie to cudo samca i 3 samice. Samiec był niestety zdominowany przez maingano i potracił wszystkie kolory, wygląda teraz jak socolofi i mam teraz pytanko Was czy te kolory wrócą z czasem czy raczej tak już zostanie. Jak był złapany do worka to w worku było trochę widać kolory a teraz zupełnie ich brak. Pozdrawiam

Opublikowano

Kolory wrócą jeśli w akwarium nie będzie innego dominata lub sam zacznie walczyć o najwyższą pozycję. Przy dużym zbiorniku powinien normalnie mieć swoje kolory mimo, że będą pływały inne silne samce. Daj mu się oswoić z nowym otoczeniem, a powinien cieszyć oko.

  • 2 lata później...
Opublikowano (edytowane)

Witam.

Odkopię nieco temat...

Od ponad roku pływają u mnie 23 szt. wiadomego gatunku. Przeglądając prowadzony przeze mnie tutaj wątek pierwsze samce zaczęły się wybarwiać 5 miesięcy temu. Praktycznie od razu przeobraziły się 2 szt. i od tamtej pory nic. 2 ryby spośród żółtków mają lekkie przebarwienia na płetwie grzbietowej, więc obstawiam, że są samcami, ale nie mają śmiałości się wybarwić. Największe mają obecnie z 10cm, najmniejsze samice około 6, większość 7-8, największe dorównują nawet samcom- więc tak jakby najwyższy czas. Albo jestem takim szczęściarzem, że na 23 ryby trafiłem tylko 4 samce, albo.....

No właśnie, jak długo może trwać takie ukrywanie się samców? Zrozumiałbym, jeżeli 5/6 by się wybarwiło i kolejne nie miałyby czelności, ale 2? Wiem, że sporo osób trzymało większą grupę np. saulosi (@egon44 @Przezda @Pleziorro). Jak to u Was wyglądało? czy pozostałe samce mogą się ujawnić dopiero po odłowieniu dominantów nawet po powiedzmy 2/3 latach i tak długo pozostawać w ukryciu? a może msobo są pod tym względem jakieś wyjątkowe?

Zaznaczę, że msobo, nie licząc niedojrzałych jeszcze protomelasów, są u mnie najłagodniejszym gatunkiem- samce w ogóle ze sobą nie walczą, jedynie samice raz na ruski rok pokręcą się w kółko 2x i na tym koniec. Generalnie nie mam w zbiorniku jakiegoś większego prześladowcy, najbardziej niegrzeczne są demasoni... Aż się czasem dziwię skąd cała nagonka na agresję ryb z grupy mbuna :P Kotłowało się jedynie przy 6 samcach maison reef'a, ale to już zamierzchłe czasy.

Edytowane przez bakus_44
  • Dziękuję 1
Opublikowano
2 godziny temu, bakus_44 napisał:

Witam.

Odkopię nieco temat...

Od ponad roku pływają u mnie 23 szt. wiadomego gatunku. Przeglądając prowadzony przeze mnie tutaj wątek pierwsze samce zaczęły się wybarwiać 5 miesięcy temu. Praktycznie od razu przeobraziły się 2 szt. i od tamtej pory nic. 2 ryby spośród żółtków mają lekkie przebarwienia na płetwie grzbietowej, więc obstawiam, że są samcami, ale nie mają śmiałości się wybarwić. Największe mają obecnie z 10cm, najmniejsze samice około 6, większość 7-8, największe dorównują nawet samcom- więc tak jakby najwyższy czas. Albo jestem takim szczęściarzem, że na 23 ryby trafiłem tylko 4 samce, albo.....

No właśnie, jak długo może trwać takie ukrywanie się samców? Zrozumiałbym, jeżeli 5/6 by się wybarwiło i kolejne nie miałyby czelności, ale 2? Wiem, że sporo osób trzymało większą grupę np. saulosi (@egon44 @Przezda @Pleziorro). Jak to u Was wyglądało? czy pozostałe samce mogą się ujawnić dopiero po odłowieniu dominantów nawet po powiedzmy 2/3 latach i tak długo pozostawać w ukryciu? a może msobo są pod tym względem jakieś wyjątkowe?

Zaznaczę, że msobo, nie licząc niedojrzałych jeszcze protomelasów, są u mnie najłagodniejszym gatunkiem- samce w ogóle ze sobą nie walczą, jedynie samice raz na ruski rok pokręcą się w kółko 2x i na tym koniec. Generalnie nie mam w zbiorniku jakiegoś większego prześladowcy, najbardziej niegrzeczne są demasoni... Aż się czasem dziwię skąd cała nagonka na agresję ryb z grupy mbuna :P Kotłowało się jedynie przy 6 samcach maison reef'a, ale to już zamierzchłe czasy.

Ja niestety na 8 szt trafiłem 8 samców. W akwarium 150/50/40 potrafiło wybarwić się trzech samców, reszta żółta. Po odłowieniu jednego na jego miejsce pojawiał się kolejny wybarwiający i tak do 8 szt. Ostatecznie pozostały dwa wybarwione. W między czasie dostałem cztery młode żółte, niestety do inkubacji nigdy nie doszło. U mnie też były spokojne, raczej robiły z policjantów i rozganiały bijące się ryby. Msobo pływało u mnie coś około 4 lat. 

Opublikowano (edytowane)
12 minut temu, Mortis napisał:

Ja niestety na 8 szt trafiłem 8 samców. W akwarium 150/50/40 potrafiło wybarwić się trzech samców, reszta żółta. Po odłowieniu jednego na jego miejsce pojawiał się kolejny wybarwiający i tak do 8 szt. Ostatecznie pozostały dwa wybarwione. W między czasie dostałem cztery młode żółte, niestety do inkubacji nigdy nie doszło. U mnie też były spokojne, raczej robiły z policjantów i rozganiały bijące się ryby. Msobo pływało u mnie coś około 4 lat. 

W ciągu tych 4 lat je odławiałes i zdominowane były wciąż żółte? Może w takim razie tak typowe agresywne samice tego gatunku to tak naprawdę samce ?

Edytowane przez bakus_44
Opublikowano
13 minut temu, bakus_44 napisał:

W ciągu tych 4 lat je odławiałes i zdominowane były wciąż żółte? Może w takim razie tak typowe agresywne samice tego gatunku to tak naprawdę samce ?

Kombinowałem, by doszło do inkubacji, dokupiłem samicę ale nigdy do niczego nie doszło. Teraz nie jestem pewny czy to była samica Msobo, czy to samce jakieś lewe. Tak czy owak dla mnie Msobo to jedna z najpiękniejszej mbuny. 

Opublikowano

W moim przypadku samce się wybarwiły w ciągu pół roku, pierwszy w zasadzie od razu po przyniesieniu się wybarwił, pozostałe kolejno nabierały barw. 

Jeden samczyk się wyhodował z narybku, ten pływał żółty w ciemne paski przez około rok, jak by się bał wybarwić, w końcu mu się udało i został zabity przez pozostałe 4.

Obecnie jest jeden samiec alfa, który jest pięknie umaszczony i zawsze ma kolor, nawet jak gmeram przy podmianie wody, pozostałe dwa też się ładnie prezentują, ale widać że przygasają przed dominantem, natomiast 4 to taka duża sierota, bo jest optycznie największy, ale rozumu i sprytu mu pożałowano i bardzo rzadko ma ostre kolory, przeważnie pływa taki niebiesko szarawy śledź, ale go nie męczą pozostałe trzy, to niech se pływa, to jego dom.

Opublikowano
14 godzin temu, bakus_44 napisał:

Jak to u Was wyglądało? czy pozostałe samce mogą się ujawnić dopiero po odłowieniu dominantów nawet po powiedzmy 2/3 latach i tak długo pozostawać w ukryciu? a może msobo są pod tym względem jakieś wyjątkowe?

 

Przerabiałem temat msobo jakieś 4 lata temu i było dokładnie tak jak piszesz samce ujawniły się dopiero po odłowieniu dominantów w przeciwnym razie pozostały mega zółte. Na filmiku doskonale widać dominującego samca oraz samce w ukryciu.

 

Opublikowano

zastanawia mnie tylko czy taki stan może trwać w nieskończoność, czy po jakimś czasie hormony i tak zrobią swoje i będzie chociaż widać, że to niewybarwiony samiec...

Opublikowano (edytowane)

Ja dalej trzymam większą grupę saulosi u siebie i powiem tak...

Jak zakupiłem ryby i wpuściłem je do mojego zbiornika to od razu zaczął się wybarwiać dominant (patrz foto)

pf_1523385177.thumb.jpg.d7bd42bee4d51baab0bc6911ac227cd0.jpg

Który był władcą zbiornika długi czas,ale niestety zdominował go samiec beta i alfa wyglądała niestety tak ...To te same samce...

32807811_1656673961094643_8662053835998494720_n.thumb.jpg.b0dd64244a5174166f60e86aa60a5b10.jpg

Pozycję dominanta przejął beta czyli obecny alfa w zbiorniku...

37003686_1725864017508970_8688182385507827712_n.thumb.jpg.f2e0cbe58172ab923ebb5f74090bd68d.jpg

Oddałem koledze tego samca z pierwszej fotki,a na drugi dzień kolejny samiec zaczął się wybarwiać jeszcze bardziej,bo wiadomo był to ukryty samiec...Ten ukryty samiec teraz aktualnie wygląda tak(sorki za kiepskie foto)

37073980_1729536637141708_4623401813037547520_n.thumb.jpg.91024bdbfb87edd90f92ee2323d1a86a.jpg

Jest jeszcze jeden samiec który stawia się do obecnego alfa

Oto on

32620877_1655874961174543_5211947168792838144_n.thumb.jpg.6640d38521ef53dc8e05210380e70626.jpg

Co do Msobo to @grzegorz.schindler może więcej skrobnąć bo posiada stadko z wieloma samcami...Naprawdę ładnie ogarnął Swoje stadko...

Edytowane przez egon44
  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.