-
Postów
2212 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Post_Mortem
-
Nabe, nie psuj Koledze "radości" związanej z długim i upragnionym oczekiwaniem na zamknięcie cyklu azotowego ;-) Zauważyłem, że ostatnio jest tendencja do utwierdzania rozpoczynających przygodę akwarystów w przekonaniu, że wszystko można przyspieszyć, a tak naprawdę powinniśmy rekomendować węgiel na wstrzymanie ;-)
-
Uzbrój się w cierpliwość Kolego i nie szalej tak z tą pożywką, bo już samo to, że "wlałeś" do takiego akwarium jak Twoje 30 ml moczu to zdecydowanie za dużo (podejrzewam, że netto możesz mieć niecałe 80 litrów wody w zbiorniku). Stężenie amoniaku na chwilę obecną wykazuje tak niskie stężenie, bo mocznik też potrzebuje trochę czasu, aby się "przemienić" do takiej postaci. Prawda jest taka, że jeszcze długa droga przed Tobą jeśli chodzi o dojrzewanie biologii w akwarium. Testy bym na Twoim miejscu robił co 3-4 dni bo codzienne mierzenie niewiele daje na obecnym etapie. pozdrawiam
-
Ile "nasikałeś" do akwarium ? Jakim testem mierzysz, że określa Ci wartość NO3 na poziomie 1 mg/l ?
-
http://www.mp.umk.pl/?page_id=55 Osoba do kontaktu: dr Roman Pawlak (na samym dole strony masz telefon kontaktowy i adres e-mail) Powodzenia ! :-)
-
ad. 1 Polecam zapoznanie się z FAQ oraz z wątkami w dziale "Woda" - po lekturze wszystkie Twoje wątpliwości zostaną rozwiane. ad. 2 Pyszczaki to ryby haremowe, a więc układ 1+3/4 jest jak najbardziej prawidłowy. Odnośnie sklepów z Warszawie lub okolicach to Ci nie doradzę, ale stosunkowo blisko masz do Torunia (dobra i polecana przez forumowiczów hodowla przy UMK z możliwością wysyłki ryb).
-
Zmiana obsady w zabałaganionej 375- tce
Post_Mortem odpowiedział(a) na Anksunamun temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Tak jeszcze w nawiązaniu do wczorajszej dyskusji - miej na względzie, że z reguły rybki się kupuje z zamiarem ich hodowania przez dluższy okres czasu i dlatego też lepiej jest wyłożyć jednorazowo trochę więcej pieniędzy "na starcie", żeby później nie żałować zakupu, gdy się okaże ,że pływające w akwarium osobniki zbytnio odbiegają wyglądem od tych, które można podziwiać na zdjęciach ;-) -
Moim skromnym zdaniem takim "zestawem" raczej nie przyspieszysz startu cyklu azotowego. Gdybyś do kubła "wrzucił" kosz lub dwa bioceramiki zasiedlonej złożem bakteryjnym to inna sprawa. Na starcie nie ma sensu bo "zabijesz" bakterie nieuzdatnioną wodą. Ja bym na Twoim miejscu robił wszystko po kolei, na spokojnie tzn. bez napalania się bo więcej będzie z tego problemów niż pożytku (zaoszczędzisz na testach, a jak Ci ryby "poodpływają" to też poniesiesz straty materialne). Moim zdaniem lepiej opóźnić start akwarium, ale być do tego przygotowanym jak należy (czytaj zebrać odpowiednie fundusze chociażby na zakup niezbędnych testów itp.).
-
Zmiana obsady w zabałaganionej 375- tce
Post_Mortem odpowiedział(a) na Anksunamun temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Jeśli nie zależy Ci na zakupie ryb na tyle dorosłych, żeby mieć pewność odnośnie ich płci to OK - tylko wtedy musisz wziąć poprawkę na małe prawdopodobieństwo, że uda Ci się trafić wyłącznie na samice i powinnaś zakupić trochę większą ilość ryb każdego gatunku. -
Zmiana obsady w zabałaganionej 375- tce
Post_Mortem odpowiedział(a) na Anksunamun temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Zgadzam się Darku, ale pod warunkiem, że Koleżanka rozglądałaby się za rybami na "rynku wtórnym" (np. za pośrednictwem serwisu Allegro), a w takiej sytuacji byłbym ostrożny, żeby takie źródło traktować jako pewne. Może mamy inny przelicznik jeśli chodzi o wartość pieniądza, ale w dalszym ciągu podtrzymuję, że za dorosłą rybę nabywaną za pośrednictwem, którejś z polecanych hodowli i tak trzeba trochę zapłacić (niezależnie od tego, czy jest to pokolenie F1 czy hodowlane). pozdrawiam -
Ja również dzisiaj odebrałem przesyłkę. Po Waszych ostatnich wypowiedziach - tak na wszelki wypadek - zaopatrzyłem się wczoraj w sito . Po otwarciu koperty okazało się jednak, że listonosz nie wykorzystawał akurat tej koperty jako poduszki ucinając sobie drzemkę w pracy. Tak na "oko" co najmniej 90% pokarmu ma postać całkiem pokaźnych płatków. Co do zapachu - faktycznie pokarm ma dość intensywną i charakterystyczną woń, ale ja na szczęście tego nie jem ;-) Dziękuję Perez666 za super pomysł, poświecenie cennego czasu i zaangażowanie w akcję :-)
-
Obawiam się, że przy mechanicznym uszkodzeniu osi wirnika taki zabieg na niewiele się zda, ale oczywiście spróbować zawsze można ;-)
-
Zmiana obsady w zabałaganionej 375- tce
Post_Mortem odpowiedział(a) na Anksunamun temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Ja na Twoim miejscu oddałbym wszystkie ryby i kupił z pewnego źródła po 10-12 maluchów 3-4 gatunków, które Ci się podobają, a zarazem nadają się do takiego akwarium jak masz pod względem wielkości i temperamentu oraz pasują do siebie pod względem diety. Jeśli będziesz chciała zakupic po 3-4 dorosłe samice, do tych pojedynczych samców, które już masz to Cię to będzie kosztować majątek. -
W tych Aquaelach oś wirnika jest zabezpieczana takim małym gumowym kapturkiem. Czy przypadkiem go nie zgubiłeś ?
-
Nie jesteś jedyną osobą, która ma takie rozterki. Zerknij sobie tutaj: http://forum.klub-malawi.pl/test-ph-zoolka-t11706.html (wprawdzie to już dość stary wątek, ale do Twojej sytuacji pasuje idealnie ;-) Jeśli natomiast chodzi o test paskowy to tym pomiarem bym się nie sugerował. Mam świadomość, że to trochę większy wydatek, ale na przyszłość rozważ zakup testów kropelkowych firmy JBL. pozdrawiam
-
Cynotilapia - opis i spostrzeżenia hodowcy
Post_Mortem odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Być może takie zachowanie wynika z tzw. "instynktu samozachowawczego" ;-) Samice, które często inkubują oraz młode osobniki, które mają zwiększone zapotrzebowanie na pożywienie (z racji tego, że szybko rośną) starają się przyjąć możliwie dużo pokarmu przy każdej nadarzającej się okazji. Pod tym względem samiec ma dość duży komfort bo zawsze coś mu "wpadnie do pyska" podczas karmienia, a z racji tego, że karmię codziennie (3 razy dziennie) na pewno głodny nie pływa ;-) -
Cynotilapia - opis i spostrzeżenia hodowcy
Post_Mortem odpowiedział(a) na Slawek-meszek temat w Chów pyszczaków
Zainspirowany wypowiedzią Kolegi stan76 postanowiłem napisać kilka słów o rybach z rodzaju Cynotilapia, które pływają u mnie w akwarium. Niewiele ponad pół roku temu wpuściłem do zbiornika podrośnięte C. afra Cobue F1 w układzie 1+2 (samiec miał wtedy około 5 cm, a samice były zauważalnie mniejsze). Gdy wpuszczałem te ryby do akwarium pływało w nim w tamtym czasie 7 rocznych M. callainos, które właśnie zaczynały ze sobą na poważnie wojować o terytoria i wyglądały gigantycznie w porównaniu do relatywnie niewielkich i subtelnych C. afr oraz pływała w moim zbiorniku 1 dorosła samica M. msobo Magunga, a raczej 3/4 tej ryby (w wyniku walk z innymi samicami msobo trwale utraciła płetwę ogonową, a jej zachowania przejawiały się wyjątkową agresją wobec wszystkiego co było czymś nowym w akwarium i w jakiś sposób zaburzało istniejący ład). Trochę zrobię OT, ale w ramach ciekawostki chciałem tylko napisać, że ww. samica msobo stanowi pozostałość po pięknym, aczkolwiek – jak się później okazało – całkowicie nieprzewidywalnym stadzie z odłowu, którego majestatyczne piękno miałem przyjemność podziwiać przez kilka miesięcy zanim się ryby nie powybijały nawzajem – mimo wszystko dzięki Ci Perez666 za to urodziwe stadko msobo ;-). Jak zatem łatwo się domyślić, moje C. afry nie miały łatwego „startu” po wpuszczeniu do zbiornika, w którym pływało takie towarzystwo. W związku z tym okres ich aklimatyzacji w nowym otoczeniu trochę się przedłużył, a charakterystyczne dla tego gatunku zachowania polegające m.in. na umiłowaniu samca do „kopania” zacząłem obserwować dopiero po upływie ponad 1 miesiąca od daty ich wpuszczenia do zbiornika. Wtedy też doszło do pierwszego tarła. Jeśli chodzi o temperament tych ryb to samiec przejawia zachowania agresywne wyłącznie w okresie tarła (przez 2-3 dni jest tak „nakręcony”, że gdyby tylko mógł to poprzestawiałby wszystkie dekoracje w akwarium). W tym okresie pozostałe ryby (nawet duże M. callainos) dosłownie schodzą mu z drogi. Zachęcając samice do odbycia tarła, samiec gania za nimi po całym akwarium próbując je nakłonić do podpłynięcia w ustronne miejsce usytuowane pod urwiskiem utworzonym na skutek podkopania kamienia o nieregularnym kształcie, a miejsce to jest starannie przygotowane na potrzeby tarła (wyczyszczone z piasku, aż do samego styropianu). Co ciekawe obydwie samice noszą prawie równocześnie (zaczynają inkubować ikrę w odstępach jednodniowych, a ostatnio nawet zaczęły "nosić" w tym samym dniu). Do tarła dochodzi regularnie i stosunkowo często (mniej więcej co 8 tygodni), a obydwu samicom za każdym razem udaje się „donosić” do końca. Inkubacja trwa około 3,5 tygodnia, a po przerwie trwającej w granicach 4 tygodni odbywa się ponowne tarło. Z uwagi na okoliczność, że musiałem zrobić małe przemeblowanie zostałem zmuszony do zlikwidowania kotnika. Dlatego też każdą z samic udało mi się odłowić do kotnika tylko po jednym razie. Nie wiem czy jest to normą, ale z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że zarówno jedna, jak i druga samica wypuściły w kotniku za każdym razem po 8 maluchów. Pomimo, że w okresie tarła ubarwienie samca „zapiera dech w piersiach”, niestety na co dzień intensywność barw nie jest już taka powalająca, choć skłamałbym pisząc, że rybka nie prezentuje się okazale nawet w okresach poza tarłem. Tak naprawdę ryba traciła na uroku jedynie w okresie, gdy jej samopoczucie nie było najlepsze (akwarium przez dłuższy okres czasu było podzielone pomiędzy 2 samce M. callainos, a wszystkie inne ryby były zmuszone do przebywania w „zawieszeniu” w toni). Wtedy też samiec afry nie miał możliwości obrania na stałe rewiru. Niemniej jednak ostatnio nastąpiła wyraźna zmiana, gdyż samiec C. afra otrzymał w prezencie kawałek rewiru na skutek „porządków”, które zrobił samiec alfa M. callainos wyraźnie znużony utarczkami jakie toczył z samcem beta, pokazując mu dobitnie miejsce w szeregu, a tym samym umożliwiając samcowi C. afra zaanektowanie skrawka akwarium, który się „zwolnił” po dotkliwie poturbowanym samcu beta M. callainos. Osoby, które na bieżąco śledzą forum zapewne zauważyły, że jeszcze nie tak dawno nosiłem się z zamiarem zrezygnowania z hodowania C. afry zwłaszcza, że powoli zaczyna dorastać w moim zbiorniku pokaźne stadko M. msobo Magunga, a obydwa M. callainos destabilizowały swego czasu życie afrze, ale to zdarzenie, o którym mowa powyżej z udziałem M. callainos przynajmniej na jakiś czas pozwoliło mi zaniechać podejmowania zdecydowanych działań w tym kierunku. Niemniej jednak zapewne wcześniej, czy później będzie to nieuniknione, gdyż utrzymanie 3 silnych terytorialistów w akwarium o relatywnie niedużej powierzchni dna na dłuższą metę zapewne się nie uda, ale zanim rozpocznę przebudowę obsady mam nadzieję, że przynajmniej jeszcze przez jakiś czas nacieszę się rybkami, które u mnie aktualnie pływają. Pomijając okresy, w których odbywa się tarło, samiec C. afra jest świetnym i bezkonfliktowym współtowarzyszem (również dla samic własnego gatunku). Pomimo, że mam tylko 2 samiczki afry muszę powiedzieć, że samiec naprawdę traktuje je z należytym szacunkiem i ich nie nęka – generalnie stadko w układzie 1+2 u mnie zdaje egzamin i nie mam najmniejszych problemów z tymi rybami w takiej właśnie konfiguracji). Oczywiście, gdy ryby innych gatunków podpływają w pobliże kamienia, który samiec C. afra Cobue obrał za swój rewir, zaczyna się delikatnie prężyć i nabierać wyraźniejszych kolorków. Jak na razie takie zachowanie jest wystarczającym sygnałem dla potencjalnych intruzów, żeby zmienili kierunek, w którym podążają i dotychczas nie zaobserwowałem sytuacji, w której samiec C. afra podjąłby zdecydowane działania zmierzające do obrony swojego rewiru. Chciałbym jeszcze nadmienić, że samiec C. afra Cobue lubi „czuć” sufit nisko nad głową i preferuje niezbyt obszerne kryjówki (moje kamienie wapienne mają podstawy o wiele mniejsze, aniżeli średnica kamieni i ryby podkopując piasek pod kamieniami, o nieregularnych kształtach utworzyły w tych miejscach bardzo zgrabne naturalne kryjówki. Mój samiec C. afra Cobue wprawdzie kilka razy podjął próbę obrania przestronnej groty, ale nie czuł się komfortowo w takim miejscu i w rezultacie „zamieszkał” pod jednym z takich urwisk. Oczywiście przy każdej podmiance wody konsekwentnie zakopuję te „kryjówki”. Nie zaobserwowałem natomiast, żeby zakopywanie przeze mnie kryjówek wpływało negatywnie na samopoczucie samca (tak jak to ma miejsce u Kolegi stan76). Mój samiec jest najwyraźniej pogodzony z tą sytuacją i niezwłocznie oraz z zapałem przystępuje do kopania, a po krótkim okresie czasu wszystko wraca do normy ;-) Jeśli chodzi o dietę, to tutaj z uwagi na obsadę jestem zmuszony do pewnego kompromisu oraz karmię wszystkie ryby w proporcjach: 50% pokarmów pochodzenia roślinnego i 50% pokarmów pochodzenia "zwierzęcego" (w jeden dzień serwuję 2 posiłki „roślinne” i 1 „mięsny”, a następnego dnia 1 posiłek „roślinny” i 2 „mięsne”). Nie zauważyłem, żeby podawanie pokarmów w takich proporcjach negatywnie wpływało na ryby, w tym również na C. afry Cobue. W ramach ciekawostki zaobserwowałem, że samiec afry pobiera pokarm wyłącznie z toni wodnej, natomiast samice tego gatunku oraz narybek bardzo chętnie podpływają pod lustro wody i pobierają pokarm bezpośrednio z tafli. O skubaniu glonów ze skałek w przypadku tego gatunku nie ma natomiast mowy. To byłoby na razie tyle jeśli chodzi o moje pierwsze wrażenia po półrocznej styczności z tym gatunkiem w swoim akwarium. Ciąg dalszy zapewne nastąpi, gdy dłużej poobserwuję te bardzo cieakwe ryby ;-) pozdrawiam -
Piszesz tak jakbyś w ogóle nie obserował ryb, które pływają u Ciebie w akwarium. Akurat jeśli chodzi o auratusy to nie trzeba być bardzo spostrzegawczym, żeby zauważyć, że następuje kolorystyczna przemiana ryby o początkowym zabarwieniu intensywnie żółtym i białym z wyraźnym czarnym pasek wzdłuż tułowia na środku i na górze ;-) Z drugiej strony skoro ten "miły Pan" jak go nazywasz (choć mi osobiście ciśnie się na usta inne określenie) zachował się tak nieprofesjonalnie wobec Ciebie wciskając Ci ryby tylko po to, żeby jak najwięcej zarobić to równie dobrze mógł nie przykładać wagi do innych aspektów takich jak tzw. chów wsobny oraz do tego, żeby ryby, które hodował się nie krzyżowały. Problem u Kolegi jest taki, że ma pojedyczne egzemplarze poszczególnych "gatunków". Ja osobiście bym pozbył się wszystkiego i dobrał obsadę od początku (ryby z pewnego źródła, podobne pod względem wielkości i wieku). Ale to oczywiście moje subiektywne zdanie ;-)
-
Prawdę powiedziawszy to nie mam pomysłu odnośnie tej rybki. Z pewnością ten osobnik przypomina ryby z rodzaju Melanochromis, ale jakoś nie za bardzo ten Twój egzemplarz mi pasuje pod względem wizualnym do M. auratus, co nie oznacza, że się nie mylę (czasami kolorystyka ryb na fotkach różni się od tej występującej w rzeczywistości itp.) Czy ta ryba gdy ją wpuszczałeś do akwarium wyglądała inaczej (tzn. miała czarny pas na środku wzdłuż całego tułowia ?) Jeśli tak, to jedyne co mi przychodzi do głowy to przechodzący transformację barwną samiec M. auratus.
-
W ww. wątku załączyłeś fotografie 8 ryb, a w jego treści napisałeś, że zostało Ci ich kilkanaście. Wybacz, ale nie jesteśmy Wróżami Maciejami, żeby wiedzieć, co oprócz tych ryb, których fotki zamieściłeś jeszcze u Ciebie pływa i w jakich proporcjach jeśli chodzi o płeć. Napiszę to, co już Ci wczoraj Koledzy doradzali: w takim zbiorniku jak Twój to możesz zostawić Melanochromis cyaneorhabdos "maingano" lub Melanochromis interruptus (ewentualnie Melanchromis auratus, chociaż ja osobiście nie mam przekonania, że ta ryba ze zdjęcia pod pozycją 2a, która została zidentyfikowana jako M. auratus jest właśnie rybą z tego gatunku). Generalnie z tymi rybami, które aktualnie u Ciebie pływają nie masz za bardzo "pola manewru".
-
Jeśli ma być kolorowo to ja również bym "poszedł" w stronę P. saulosi.
-
Gdyby dziś był Prima Aprilis to potraktowałbym to jako żart. Do 1 kwietnia mamy jeszcze trochę czasu więc Twoją wypowiedź uznaję za prowokację. Tak na marginesie, zastanawiam się jak upchałeś ryby w takim słoiku i przez jak długi okres czasu je męczyłeś.
-
Ja aktualnie "jadę" na jakiś lekach barbituranopochodnych, słucham Chrisa Normana & Suzi Quatro więc mam jeszcze duży zapas cierpliwości ;-) również pozdrawiam :-)
-
Ten Juwel 180, o którym piszesz na poprzedniej stronie ma 100 cm długości i 40 szerokości więc w takim zbiorniku nie poszalejesz, jeśli chodzi o obsadę. P. acei na pewno odpada, a i dla L. caeruleus oraz P. socolofi takie szkiełko będzie za małe. Ja bym na Twoim miejscu nie kombinował tylko pozostał na razie przy tej 112-tce z układem 1+3 P. saulosi i jeśli zmieniać akwarium to już na coś większego (co najmniej standardową 240-tkę), żeby móc się bawić w dobór obsady pod względem kolorystycznym. Choć paradoksalnie harem P. saulosi i tak będzie wyglądał atrakcyjnie pod względem kolorystycznym ;-)
-
Mam nadzieję, że najpierw podmieniłeś wodę, a później wlałeś ampułkę z bakteriami
-
Fajnie byłoby spróbować "dobić" do 5 kg, ale z drugiej strony to ponad drugie tyle i może nie być to takie łatwe ;-)