Skocz do zawartości

harisimi

Członek Honorowy
  • Postów

    9392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez harisimi

  1. Ja zgadzam się z Tobą, że nie mamy 100% pewności no i z tym, że robi dobry interes . Nawet Ad nie jest nieomylny ale jego komercyjny profil nie zmienia faktu, że pod wodą również przebywał i że współpracuje ze świetnymi fachowcami. Nie są oni tak bardzo jak on medialni ale też dzioba pod wodą mają często .
  2. Być może ryby jeszcze zmienią barwę ale jakby się nie zmieniły chyba nie wejdą w wygląd ryb jjacka oraz ryb, które przedstawił Konings. Zgadzam się, że foty mogą mylić co do kolorów i jest jeszcze wiele innych rzeczy które omówię troszkę później, gdy dostanę pewne informacje. Raz napisałem, że wszyscy macie Otter Point a poza tym napisałem, że można dać wiele opcji jednak ja podałem te dla mnie najbardziej prawdopodobne. Jestem patriotą i wnukiem AK-owca i gdyby względy mentalne decydowały o tym, którą rybę uznać za Otter Point to gwarantuje, że pierwszy krzyczałbym bić Szweda . Jednak ryby odrywam od nacji i najbardziej wierze hodowli Cichlidenstadl, z tego kraju co ma gorszych piłkarzy niż my :grin: . Nie wiem na tą chwilę skąd jjacek miał ryby ale jego opcje wybrałem na podstawie zdjęć ryb z jeziora. Twoja ryba po prostu nie pasuje mi do ryb z jeziora. Czekam na odpowiedzi Sowy, jjacka i każdego kto ma jeszcze ten gatunek ( gatunki ) i może to coś nam rozjaśni. Ma ktoś jeszcze fotki Otter Point czy Cape Maclear ? Sławek zdjęcia z www.cichlidae.com to zdjęcia ryb z jeziora choć 2 ujęcia Patricka Tawila były już robione w akwarium jednak dzikusów. To jest punkt odniesienia. -- dołączony post: Ano powiem, że to nowy Twór człowieka i to całkiem ładny . Na pewno jego korzenie są w którymś z naturalnych wariantów ... a może w obu naraz .
  3. Wg mnie to jest na temat . Popatrzcie na grzbietówkę ryby kolegi Sowa ( kolory kolorami ale mało tam niebieskiego ). http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=11878 Popatrzcie na filmik z dzikim otterkiem: WILDCICHLIDS Aulonocara jacobfreibergi Otter Point - YouTube To tak żeby nie było łatwo . Wyjaśnienie co ma Meszek i co ma Yaro i co miał jjacek i chyba nadal ma Sowa jest wg mnie istotne. Ja bym skakał do góry jakby mi ktoś pokazał co mam. Nawet gdybym myślał, że mam coś innego . Lubie wiedzieć co mam czy miałem w akwarium. Nawet teraz po latach chcę się upewnić czy miałem na pewno to co podał mi sprzedawca a więc Labidochromis sp. gigas i męczę o to Edka. Bazując na fotkach jjacka i Koningsa miałem wizje otter point. Sowa utwierdził mnie w tej wizji. Na ZB zobaczyłem w naszym szkle śliczną Aulonocara i pomyślałem o kurde miało nie być Eureka bo to sztuczne . Szybkie spojrzenie na maila co nam dano i patrzę a tam Aulonocara jacobfreibergi Cape Maclear. Spojrzenie na fotki no jak w mordę znalazł się protoplasta Eurek i do tego jaki piękny . Czytam post Tomka i widzę, że jako ewentualną alternatywę dla Eurek podaje on Otter Point a wiec w moich oczach inną rybę. Myślę ot pomyłka ... sprostuje. Czytam jak poprawił Tomek swój suplement i wtedy stało się . Zobaczyłem rybę na pasku po prawej stronie i pomyślałem ... o ryba Yaro a mówił że nie ma aparatu . Klikam a to niespodzianka. Ryba nie Yaro ale Meszka i do tego Otter Point. No to na pewniaka komentuje wskazując fotki jjacka upewniam się w źródłach dla mnie najpewniejszych czyli Edkowych i pisze info. Meszek jednak broni swojej ryby. Nie na zasadzie broni bo broni ale wskazuje inne fotki Otter Point które dla mnie są Eurekami lub nowym odkryciem Cape Maclear. Wpływa coraz więcej materiałów a ostatni film chyba wskazuje co jest przynajmniej jednym źródłem Otter Point w Polsce. Otter Point bardziej Meszkowych niż jjackowych bo z niebieską grzbietówką. Fotka Cape Maclear Yaro lekko zakłamana bo w tej rybie nie było widać jakichkolwiek czerwieni ale nawet tak jest bardzo podobna do ryby Meszka. Jakie są wiec konkluzje ... ano takie, że ryby Meszka, Piwka, DanielaJ są inne od Edkowych i jjackowych. Zbliżone są natomiast do Yarowego Cape Maclear na pewno większym stopniu niż do jjackowych Otter Pointów. Czy w takim razie Meszek ma Otter Point ? Ano rozwiązań może być kilka: 1) Meszek i Yaro mają Cape Maclear a ten gatunek jest protoplastą Eureka stąd podobieństwo, jjacek ( i chyba Sowa ) mają Otter Point 2) Meszek i Yaro ma Eureka, jjacek( sowa ) mają otter point 3) Meszek i Yaro mają Otter Point z chowu selektywnego a jjacek otter point F1 bliskie wersji jeziornej Można jeszcze by przykombinować ... podałem najbardziej dla mnie wiarygodne wersje. W rozwiązaniu tego rebusa mogłyby pomóc fotki samic i głos zainteresowanych o źródle pochodzenia ich ryb. Yaro ma ryby od Malawiana ale być może są one nie od Fuljera jak zakładałem lecz z Augustowa. Piwko zapewne z Augustowa. Jjacek zapewne F1 ze Szwecji i bardzo prawdopodobne że importowane z Cichlidenstadl. Nie wiem skąd są te Sowy i Meszka. Rozsyłam PW może nasza wiedza się pogłębi
  4. To też jest rozwiązanie. Jednak ja bym nie radykalizował i łączył bym je z peryfitonożercami zarówno tymi co uzupełniają jak i nie uzupełniają dietę planktonem. Te 30% to zgodnie z moimi doświadczeniami bezpieczna granica choć unikałbym skarmiania ryb mrożonkami takimi jak kryl czy larwy komarów a najlepiej w ogóle zostawił tylko oczlika. Radykalne podejście bardzo uszczupliło by obsady i zniechęcało do roślinożerców. Co do hongi sweden to tylko twórca wie co w tej rybie jest ale hongi normalne to jednak roślinożerca.
  5. Rozwiązaniem problemu będzie wg mnie własnie Baza Ryb i opisanie w nich co dana ryba spożywa w naturze. Forum musi zachowywać ten pewien luzik w rozmowie. Nazbyt długie posty są dla niektórych nie do przejścia . Doradzanie początkującym adeptom za pewne będzie trudniejsze ale tak jak moje "mięsko" tak wszystkożerca może być opacznie zrozumiane przez tych bez choć minimalnej podbudowy. Rozwiązaniem w doradzaniu mogłaby być jakaś klasyfikacja. Myślałem o niej ale jakby nie patrzył to rozbudowuje się nam ona, gdyż jest bardzo wiele ryb spożywających różnorodne karmy. Sensowną nomenklatura były by określenia dla dominujacych rodzajów Mbuna: roślinożerca ( ryby wyspecjalizowane w spożywaniu glonów np kulfony czy demasoni ) peryfitonożerca ( ryby spożywające peryfiton jak leci np. saulosi ) peryfitonożerca uzupełniający dietę planktonem/bezkręgowcami ( np. maingano ) wszystkożerca ( spożywający karmę jak leci i co do pyska wpadnie i płynnie przechodzący od diety roślinnej do mięsnej sprengerae i calliptera ) mięsożerca ( ryby wybierające bezkręgowce z peryfitonu np część Labidochromis ) jednak już w przypadku non - Mbuna sprawa się komplikuje a klasyfikacja jeszcze rozbudowuje. Sensowniejszym jest wiec wymienienie wg mnie tego co ryba spożywa a nie upychanie ryb na siłę w jakiś węższych ramach. Co do typowych roślinożerców to 30% jest dla mnie maksymalnym bezpiecznym kompromisem z innymi rybami z którymi wg mnie roślinożercy mogą być łączeni. Każda mniejsza ilość "mięska" w diecie zwiększa bezpieczeństwo ryb roślinożernych jednak nie sprzyja choćby peryfitonożercom uzupełniających dietę planktonem. Kompromis nigdy nie jest ideałem . -- dołączony post: Dlatego istnieje plan a nawet zostało już zbudowane urządzonko które uwzględni w Bazie Ryb preferencje pokarmowe pyszczaków w naturze. Podział na 3 czy 5 grup nie rozwiąże problemu.
  6. Uproszczenie to błogosławieństwo i przekleństwo zarazem :-D. Podział na 3 podstawowe grupy jest wygodny ale płytki i mogący rodzić problemy . Przykładem może być definicja wszystkożernosci. Nie jest prawdziwym wszystkożercą saulosi a jest sprengerae. Upraszczając można tak o nich napisać ale diabł tkwi w szczegółach. Sprengerae elastycznie potraktuje przejście z diety roślinnej na dietę dla pyszczakow miesozernych a saulosi na tej diecie bądź się zdeformuje bądź zdechnie. Saulosi jednak nie jest roslinozerny bo składników zwierzęcych nie powinniśmy lekceważyć. Najlepiej więc nazwać go peryfitonozercą i tłumaczyć ludziom na czym polega różnica. -- dołączony post: Piotr rozumiem, że wg ciebie powinniśmy przyjąć, że nic nie wiemy. Idąc dalej powinnismy karmić ty co mamy :-D. Nie zgodzę się z tym podejściem . Wolę bilansować w oparciu o najpewniejsze dane jakie posiadam ( przy całym szacunku i zazdrości nie są to Polacy z tytułami którzy przed laty zanurzyli się w Malawi ) i korygować to w akwarium . Nawet jeśli wiem, że część danych może się niepotwirdzic. Moje pierwsze bloat pokazały że warto bilansować dietę nawet w oparciu o niepełne dane. -- dołączony post: Co do drugiej sprawy to yellow może być na diecie kompromisowej 50/50 i nie stanie mu się nic złego ale o wiele dac mu dietę idealną gdzie mięska będzie więcej. Wybór zależy od obsady. Obsada może opierać się na diecie kompromisowej . Dieta idealnie dobrana jest lepsza ale ogranicza możliwości łączenia obsad. Granicą kompromisu jest dobro ryb. Sławek ja bym poszedł dalej i podzielił pyski wg preferencji pokarmowych na przykładowo.: Peryfitonożerca, peryfitonożerca uzupełniajacy dietę planktonem itd
  7. Niestety nie mam zgody Koningsa, gdyż ma on kilka fot Patrica Tavila z jeziora ( Otter Point ) które chyba jednoznacznie wskazałyby na rybę jjacka jako Otter Point. Znajdują się na stronie www.cichlidae.com. Jak zataszczę Habitat do skanera to spróbuje przedstawić Otterka z jeziora choć w ten sposób. Moim zdaniem Wasze ryby to albo eureki albo Cape Maclear. Być może jest to też jakiś chów selektywny Otter Point jednak podobieństwo do wskazanych dwóch wariantów jest tak silne, że zastanawiam się czy eureka to czasem nie Cape Maclear, który poddano chowowi selektywnemu bez mieszania genów a dla dobra handlu przez wiele lat ukrywano fakt pozyskania tak pięknej ryby w lokacji w sumie niedalekiej od Otter Island.
  8. Hmm zapewne znowu pozostaniemy przy swoich zdaniach jednak z niecierpliwością czekam aż swoją rybę przyfoci Yaro. Yaro kupował ryby od Malawiana a te chyba były z Czech od Fuljera.
  9. Jarek ( Yaro ) kupił na ZB rybę, która wydaje się tożsama z Twoją jako Cape Maclear podejrzewam że z tego same źródła. Tutaj jeszcze kilka fotek Otter Point: https://www.google.pl/search?q=Otter+point&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=4z88VOfmHoWY7gbihoGoDg&ved=0CDcQsAQ&biw=1366&bih=667 one mają mniej pomarańczowych przebłysków na ciele i są ciemniejsze. Do tego mają o wiele mniej niebieską grzbietówkę. Oczywiście masz prawo pozostać przy swoim zdaniu jednak fotka Koningsa ze strony 243 Habitu raczej wskazuje na inność Otterków. Oczywiście nie robię tego aby zdyskredytować Twoją rybę bo Cape Maclear w niczym nie jest gorsza niż Otter Point ( Otter Island ).
  10. Albo liczyć na odpowiednią skuteczność samca albo ryby trzeć w odrębnym zbiorniku. Samiec powinien sobie poradzić jak nie radzi to nic nie zrobisz. U Nabe widziałem inkubujące samice pomimo tego, ze ma Mdoki tak wiec nie zawsze musi być tak źle.
  11. Co do ivory undu to kwestia była szeroko dyskutowana tutaj: http://forum.klub-malawi.pl/copadichromis-trewavasae-t21663.html?&highlight=ivory Co do eureki to jest to sztuczny gatunek który okrasić można różnymi przypisami ale na pewno nie jest to nazwa handlowa otter point. -- dołączony post: Nadal bym polemizował z tym Otter Point ... zastanawiałem się skąd to się wzięło i chyba wiem m.in z tej fotki Meszka jak domniemam swoją rybę kupił jako Otter Point: http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=12849 tyle, że Otter Point wg mnie wygląda tak: http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=3217 http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=3206 a ryba Sławka jest bardzo podobna do tych, które na ZB kupował Yaro czyli: Aulonocara jacobfreibergi Cape Maclear https://www.google.pl/search?q=aulonocara+jacobfreibergi+cape+maclear&espv=2&biw=1366&bih=667&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=JTg8VKSOMMToaJ3ggrAB&ved=0CCIQsAQ Wygląda mi też to na to, ze protoplastą eureki był Cape Maclear bo niektóre eureki są co najmniej bardzo podobne do Maclear. http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=12338 Jeśli bym wiec wskazywał rybę podobną do eureki to właśnie Cape Maclear.
  12. Bo Placki generalnie podbierają to co wygrzebią inni .
  13. Oczywiście ocena urody ryb jest do bólu subiektywna. Specyfika gisselek polega na tym że trzeba je zobaczyć na żywo. Do ZB podobały mi się one raczej umiarkowanie teraz całkowicie zmieniłem zdanie. Urok tych ryb widać tylko na żywo i to w odpowiednim świetle. Aquastar i narva oceanic nature wyciągnely z nich to co fajne. Jakbyś je widział na żywo mógłbyś zmienić zdanie. Obiektywne jest to że było o nie mnóstwo zapytań ... chyba najwięcej , choć miały godną konkurencję :-). Samce Aulonocara i Protomelas miały piękne barwy. Jedyne co mnie intryguje to kwestia urody dorosłych ryb ... Tomek czy ryby zyskują czy tracą z wiekiem ?
  14. Panowie ale ja chwaliłem gissele ... piękno Mdoka widać na fotkach a gisselek nie do końca :-D
  15. Niedługo odezwie się zapewne sam szczęśliwy posiadacz jednego z gatunków ale trzeba przyznać, że team plackolubów się poszerzył :-D. W zeszłym roku to Mdoka była hitem targów a ZB 2014 dało nam obraz drugiego bohatera wątku. Gissel także zachwycił zarówno oglądających jak i Klubowiczów. Sam osobiście byłem zachwycony subtelną urodą tej niedocenionej przeze mnie ryby. Przyjemność jej oglądania utwierdza mnie w tezie , iż non-mbuna w znacznej części pokaże urodę tylko na żywo. Piękne opalizujace przeblyski, subtelne niebieskości i sympatyczny przyczerniony pysk. Słowem konkurencja nawet dla Mdoka.
  16. No to już rozumiem dlaczego tak bronisz tego żwiru . Ciągnie chłopina żwir z Kamczatki a tu się jeszcze kręcą nosem . A tak poważnie jestem ciekaw jak on wygląda na żywo. Nie wykluczam, ze zmienilbym zdanie jakbym zobaczył go w szkle. Tak jak wcześniej pisałem. Na pewno Mbuniakom nie zaszkodzi.
  17. Ja sadzę, że ten fitoplankton by Konings to również drobne kawałki glonów i cała zielona zawiesina zmywana przez fale i unosząca się w wodzie a raczej wolno opadająca ku niższym partią wody. Czyli tak faktycznie coś tam do żarełka ryby znajdują skoro tak głęboko siedzą. Na pewno jednak planktonożercy nie są rybami tak ściśle wyspecjalizowanymi aby przesiewać duże ilości wody raczej łapią czy co najwyżej kilka cząsteczek tego czegoś zielonego wiec sądzę, że ten pył jest jednak z górnych rozmiarów wielkościowych fitoplanktonu. Podsumowując nadal jestem zwolennikiem subsydiarności w pobieraniu zieleniny a nie czystej specjalizacji każdego z gatunków. Jednak uważam, że sygnał o tym, ze gatunek spożywa przede wszystkim fitoplankton to dla nas ostrzeżenia aby nie dawać rybie zbyt dużo składników zwierzęcych bo może być to dla nich nieodpowiednie. Weryfikacja własna d nam sygnał jak elastyczność u danego gatunku jest daleko posunięta.
  18. Ryby takie jak Copadichromis maja aparat gębowy przystosowany do łapania pojedynczych ofiar. Ciężko mi uwierzyć, ze ewolucja popełniła aż taki błąd gdyby celem tych ryb miał być fitoplankton. Fitoplankton nie ucieka a więc bardziej sensowne byłoby posiadanie wielkiego pyska takiego jak choćby zebra chilumba. Badanie żołądków ryb wskazywało jednak na to, że jest w nich fitoplankton. Jak to pogodzić ? Ano tak, że wg mnie ryby generalnie preferują zooplankton ale jak go nie ma spożywają występujący w większej ilości fitoplankton. Zapewne cześć gatunków przystosowała się do bardziej osiadłego stylu życia i spoożywa ten fitoplankton relatywnie często a cześć wybrało bardziej intensywny tryb życia i podąża za zooplanktonem poszukując go. W zależności od gatunku ryba jest bardziej lub mniej czasowo lub regularnie wegetariańska. Co do Cynotilapii sytuacja wygląda bardzo podobnie. Dlatego te ryby w zależności od gatunku można pielęgnować zawsze z przewaga karm mięsnych a tylko czasami nie szkodzi im dieta bardziej zielona. Co do fitoplanktonu to występuje on w powierzchniowych wodach a że te powierzchniowe to wszystkie w jakich występują nasze pyski to po prostu mają go pod pyskiem i na wiekszych i na mniejszych glebokościach. Odniesienie przypowierzchniowe wcale nie musi oznaczać 2 czy 3 metrów . To jest zależne od przejrzystości wody bo fito musi mieć światło aby żyć. Zresztą nie mam pewności czy jak zawsze nie ma jakiś kontrowersji co do definicji i Konings i inni badacze nie widzą fitoplanktonu w sposób szerszy niż część definicji. Tak dla poczytania opis fitoplanktonu naszego rosjanina: Fitoplankton Fundamentalną rolę w życiu jezior mają glony wchodzące w skład planktonu, czyli fitoplankton. Rozwija on się w tym środowisku w ogromnych ilościach i stanowi główny pokarm dla zooplanktonu i ryb. Głównymi składnikami fitoplanktonu są dwie grupy glonów – okrzemki (Diatomae) i bruzdnice (Dinoflagellata). Okrzemki mogą występować jako pojedyńcze komórki lub kolonie, które przybierają różne formy – nitkowate, łańcuszkowate, czy taśmowate. Prawie wszystkie okrzemki są częścią mikroplanktonu. Ich komórki mają dwie powłoki: wewnętrzną (pektynową) i zewnętrzną (krzemową). Błona krzemowa („pancerzyk”) jest nasączona krzemianem i składa się z dwóch części. Drugą grupę fitoplanktonu przedstawiają bruzdnice, do tej grupy wchodzą peridiniales szeroko rozpowszechnione w jeziorach. Częścią fitoplanktonu są również glony zwane różnowiciowcami i bardzo dobrze znane sinice, często powodujące „kwitnięcie” wody. Sinice na przykład anabaena są chętnie zjadane przez rozwielitki (dafnia), które również uwielbiają chlorellę z jej cięnką celulozową powłoką. Fitoplankton występuje przy samej powierzchni lub w warstwach przypowierzchniowych, a przyczyną tego jest jego zapotrzebowanie na energię słoneczną. W jeziorze Tanganika zostało zidentyfikowane 240 rodzajów fitoplanktonu, w jeziorze Malawi 340 rodzajów. Z tego: zielonych glonów 90 rodzajów (w Malawi – 122), okrzemek 103 rodzaje (w Malawi 178), sinic – 54 rodzaje (w Malawi 29). Jednocześnie nie przeszkadza aby ten sam pan jako ryby fitoplanktonożerne określał Copadichromis. Wiadomo, że te ryby występują na większej głębokości niż 2-3 metry. Cynotilapia występuje na głębokości 15 metrów i głębiej. Dla mnie jasne jest to, że fitoplankton i zooplankton są powiązane i kwestia ich występowaniato wspólna kwestia. Jeśli nie ma fitoplanktonu to nie ma zooplanktonu, który nie ma co jeść. Po prostu przypowierzchniowa zawiera się w większym zakresie głębokości niż w języku potocznym. 20 metrów na 700 brzmi inaczej niż 20 metrów bez punktu odniesienia do głębi Malawi.
  19. Jesteś odkrywcą po tym wątku były jeszcze 2 rankingi .
  20. Michał żwir dla Mbuna nie stanowi problemu, nawet grubszy niż Twój nie przeszkadza w kopaniu w nim. Pyski noszą nawet dość spore kamyczki i nawet jest to zabawne. Nie ma jednak wątpliwości, ze nadal pozostają dwie wady. Pierwsza to brak przesiewania ... mimo, że normalnie to nie działka Mbuna to jednak kopiąc to robią a to fajny efekt. Druga to zaleganie w żwirze mułku, którego nie przejma filtry. oczywiście biorąc klosz i pracując na dnie przy podmianach wyssasz go ale to trochę więcej roboty niż ustawienie odpowiedniej cyrkulacji i eliminowanie zanieczyszczeń automatycznie. Miałem żwir cały czas bo byłem uprzedzony do piasku. W dawnych czasach przy złej cyrkulacji i filtracji zawsze był czarny . Czasy się zmieniły i sprzęt też ... no i ja uwierzyłem w piasek . Nie mówię że od razu ale z czasem o nim pomyśl ... nie pożałujesz . Przy non - Mbuna w ogóle żwir jest złym podłożem ryb nie zabije ale traci się wtedy zbyt wiele. Co do młodych. Naturalne szczeliny za pewne nie będą tak skuteczne jak zwiększy ci się obsada. Jednak póki to jest dla Ciebie priorytetem to miej tak jak lubisz .
  21. Zgodnie z tym co pisze Konings O.tetrastigma to ryba, która zgarnia i filtruje błotnisty osad, zachowując smaczne kąski, takie jak larwy owadów i małych skorupiaków. Spożywa również zooplankton. Ten pierwszy ze sposobów pobierania karmy jest czymś co czyni z tych teoretycznie mięsożernych ryb ryby bardziej elastyczne. Nie ma opcji, żeby ryby przesiewające nawet polując na zwierzątka nie zjadły przy okazji trochę zieleniny. Jeśli wiec układ trawienny im na to pozwala trawią ta zieleninę. Ryby o takiej diecie ( także Lethrinops ) w praktyce można kompromisować z rybami peryfitonozernymi na lepszych zasadach podobnych do yellow niż typowego zooplanktonożerce czy drapieżnika. Tetrastigmę karmiłbym jednak 5 dni karm mięsne i 1 roślinne co wg mojej opinii nie przeszkadza dać ją w bardziej roślinnej diecie. Ciekawy jestem jednak tego skubania glonów jeśli stale uzupełniały by dietę peryfitonem to bardzo zbliżały by się do innych peryfitonożernych Protomelas. Ciekawe jest również to czy nie czyni tego tylko w młodym wieku z czasem z tego rezygnując. To właśnie nazywa się weryfikowanie tego co pod wodą opisał badacz. Dlatego wartościowym jest posiadanie jakiegoś systemu. Mając system możesz bowiem przesuwać akcenty na pewne karmy. Mając chaos nic nie pobadasz bo nie będziesz miał punktu odniesienia . Dużo zmian w podejściu do karmienia poszczególnych gatunków powoduje zmieniająca się paleta karm na rynku ( pamiętam wszak czasy kiedy Ovo - Vit , Bio_Vit czy Tropical to był hit pozwalający na rezygnacje z nieśmiertelnej suszonej rozwielitki ). nowe badania itp. Nie wiem jak Wy ale ja dokładnie pamiętam rady odnośnie pielęgnacji auratusów. Karmiono je kiedyś generalnie kluskami bo na rozwielitce czy żywym pokarmie zdychały. Jednak były grube ... zwłaszcza gdy ktoś miał ciężką rękę . Zawsze względem ryby wychodzę jednak od opinii badacza ... nie ukrywam, że Konings ma u mnie bardzo duży autorytet więc w razie różnic przeważa jego zdanie. Nawet jak się oni mylą to i tak coś wiedzą a ja na starcie nie wiem nic. Akwarium to olbrzymi poligon doświadczalny. Obserwując ryby uzupełniam wiedzę. Patrząc na moje Buccochromis ( mam je od czasu kiedy miały 4 cm ) wiem i nikt mnie nie przekona, ze w bardzo młodym wieku mają tendencje do poszukiwania karmy w piasku. Czynią to metodycznie jak inne "kury-grzebacze", bardzo prawdopodobne jest wiec to, że w młodym wieku spożywają bardziej bezkręgowce. Zielsko które trafia im przy okazji przesiewania nie jest jednak trawione tak skutecznie ( o ile w ogóle zdąży ) ze względu na bardzo krótki przewód pokarmowy. Odkrycie tego ma więc raczej walor poznawczy niż praktyczny. Jednak fajnie widzieć różnice np ze spilostichus, które również będąc drapieżnikami praktycznie nie wtykają dzioba w piasek. Muszą więc jako młode osobniki już polować zapewne w pierwszym okresie na plankton a z czasem na mniejsze ryby. Niby akwarium a jednak mówi nam tak wiele o rybach które pielęgnujemy. Osobiście uwielbiam gdy zachowania z jeziora są w mniejszej skali powielane w akwarium. Tarło Copadichromis odbywane na bocznych czy tylnych ścianach akwarium stanowiących substytut bloków skalnych czy wściekłe ataki samicy Protomelas przed wypuszczeniem młodych nawet na 2x większego samca to obrazki jakby żywcem przeniesione z Malawi. Ryby z akwarium to genetycznie tożsame ryby z tymi z jeziora. One powiedzą nam bardzo dużo. Oczywiście w dłuższym okresie czasu i w odpowiednich warunkach. W akwarium Dworcu nie powiedzą nam nic. Celem tych działań jest dobro ryb. Uczymy się ich i czasem nawet na klęskach rozwijamy swoje doświadczenie. Tracąc 6 młodych Stigmatochromis modestus zyskałem wiedzę, że malutkie drapieżniki to jednak nie młoda Mbuna a ich sposób pobierania karmy to quasi polowanie, nieskuteczne w stadzie dorosłych ryb ławicowych i Protomelas. Dzięki tej wiedzy wiedziałem, ze 4 cm Bucki trzeba przygotować do takiej obsady i miałem zero strat. Tracąc 6 na 8 saulosi szybko nauczyłem się , że żywy pokarm jest świetny jak podstawowy ale jednak tylko dla pewnej liczby gatunków ... dla tego akurat nie. Zacząłem zwracać baczna uwagę na dietę i aby inni uniknęli strat i moich błędów przekazuję swoją wiedzę. Pyszczaki pomimo tego, ze są rybami odpornymi to jednak nie są z żelaza. Zła dieta to chyba po złej wodzie druga przyczyna bądź strat bądź degradacji.
  22. Opis spożywania pokarmu przez lithobates znajdziesz choćby w popularnym BTN. Różnice są jednak w opisach i o ile Konings wskazuje odchody ryb roślinożernych i sumów, to Spreinat podaje bezkręgowce a Arefiew wskazuje podjadanie niezjedzonych resztek pożywienia pozostałych z żerowania dużych ryb oraz odchodów roślinożernych ryb, często spotykanych w warstwach osadów. Jest to do dyskusji i zbadania. Zwłaszcza, że przewód pokarmowy lithobates jest relatywnie krótki ... kał ryb roślinożernych raczej będzie przypominał coś pomiędzy detrytusem a roślinami a wiec wskazany byłby o wiele dłuższy przewód pokarmowy, który pozwoliłby wychwycić odpowiednią ilość składników odżywczych. To jednak uproszczenie bo o trawieniu nie decyduje tylko długość przewodu pokarmowego. Przykładowo skład kwasu żołądkowego czy jego odczyn może przyspieszać procesy trawienne a nawet pozwala trawić rybie rośliny wyższe w jednej porze dnia a w pozostałej części dnia już nie. Najchętniej bym to zaobserwował. Mam w Klubie Plecostomus, które są jakby to nazwać megaosrańcami , przygładziłbym pyszczaki 3 dni i poobserwował zachowanie Othoparynx ... problemem jest to, ze na ta chwilę nie ich nie mam .
  23. Cieszę się z Twojego większego szkiełka ... no cóż daje to dużo większe pole do popisu z obsadą. Twój baniak ma się podobać przede wszystkim tobie jednak uczciwie Ci napisze, ze Twoje kamienie raczej mi się nie podobają ... to jednak kwestia gustu. Poza tym czy masz żwir ?
  24. Żeby zwiększyć szanse na dostrzeżenie samca i jego niebieskich boków możesz przyświecić świetlówkami o białej barwie. Poza tym kierowałem się tymi samymi wskazówkami co Andrzej. Samce są zazwyczaj większe ale skoro rosną u ciebie tak różnie to może okazać się że to ci nie pomoże.
  25. Różnice są spore w wielu rodzajach i dlatego trzeba albo tworzyć nowy elaborat albo odnosić się do konkretnego gatunku. Protomelas fenestratus jest wskazywany jako typowy pyszczak "dmuchający w peryfiton" aby te dmuchnięcie odkryło "mięsko" które się w tym peryfitonie ukrywa ale już taeniolatus to peryfitonożerca zasysający glony ale zarazem uzupełniajacy dietę planktonem. U Copadichromis i innych Utaka jest to bardzo ciężkie bo bez wątpienia są to ryby spożywające plankton ... tylko czasami z całą pewnością wskazuje się, że to zooplankton. Dlatego warto dyskutować o konkretnym gatunku. Sposób karmienie dwa czy trzykrotnie w ciągu dnia jest lepszy ja jednak wyjeżdżam większa cześć roku po ciemku i wracam późno. Nie chcę więc kumulować karmienia w tak krótkim czasie bo w nocy staram się ryb nie karmić. karmiąc co najmniej 2x dziennie lepiej bilansuje się składniki no i ryb relatywnie mniej odpornych na zbyt dużą ilość składników mięsnych nie obciążamy całodniowym mięsnym wypełnieniem bo silą rzeczy karmimy je większą ilością karmy zwierzęcej na raz. Moja robocza teoria co do Othoparynx jest taka, że być może Ad obserwował ryby w jakiejś lokacji które spożywały odchody, które są dla tych ryb karmą awaryjną, trafił więc na czas kiedy rybom się nie przelewało . Wydaje mi się, że brak ciągot do odchodów w akwariach może być tłumaczony własnie tym, że odchody w rodzimym akwenie sa spozywany gdy ryby sa głodne. W akwarium to się zazwyczaj nie zdarza, choć ciekawy jestem jak by było po 2-3 dniowej głodówce. W Klubie gdzie je miałem nie miałem szansy tego poobserwować. Wskazane przez ciebie proporcje pół na pół i jak domniemam dobra kondycja ryb jest na pewno jakaś wskazówką. Napisz jeszcze z czym je pielęgnujesz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.