-
Postów
9392 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez harisimi
-
Będzie im fajnie. To bardzo interesujące i żywiołowe ryby ... takie Malawi w pigułce .
-
Nie ma takiego sposobu. Musisz kupić więcej ryb i czekać. Nadmiar samców i ewentualnie samic wyeliminować oddając ryby.
-
Jeśli a to być 1 gatunkowe dałbym tam docelowo 3 samce i 6-7 samic a wiec 15 młodych ryb aby coś takiego wyszło
-
Jaki jest rozmiar szkła 100x40 x50 ?
-
Nie kwestionuje Staszek tego co napisałeś o kryllu. Jednak przy skarmianiu peryfitonożerców miałem z tą karmą złe zdarzenie. Pseudotropheus saulosi i socolofi rozchorowały się przy nim ( bloat ). Sytuacja wykluczała toksyczność i zła jakość bo rybą preferującym bardziej mięsną dietę nic się nie działo. Dumałem nad tym dość długo i wydaje mi się, że te przykre zdarzenia determinowała żarłoczność tych mbuniaków. W bardzo krótkim czasie ryby chwytają co najmniej kilka krylów i połykają je łapczywie. Wystarczy ścisnąć w palcach kryla i ścisnąć np artemie. Ilość chwycona podczas karmienia będzie podobna jednak w jelitach te 7 - 8 kryli to będzie niezła kiełbaska, której system trawienny roślinożercy czy peryfitonożercy może nie udźwignąć. Generalnie dmucham na zimne i wspominam o tym innym. Podobnie nie polecam artemii, kulfonom choć pewności co do tego że je zabija nie mam. Po arcie Arefiewa odpuszczam też dafnie. Nie wiem czy ma racje ale z życiem ryb nie zamieram eksperymentować. W ochotkę uwierzyłem i nie żałuję znam osoby które nie uwierzyły i skutki były opłakane. I ostatnia uwaga ... umiar za pewne by pomógł bo wtedy saulosi nie chwyciło by 7 cz 8 kryli tylko 4 jednak ja muszę karmić raz dziennie i to utrudnia skarmianie ryb małymi dawkami.
-
Skład karmy dobrałbym dla Twojej obsady podobnie, jedynie nie ryzykowałbym z krylem to jednak kawał mięsa i w jeden dzień zamiast karmy suchej roślinnej dałbym karmę dla ryb mięsożernych i nazwałbym to 30% mięcha . Nie zaryzykowałbym dawania 2x w tygodniu mrożonki mając w akwarium jakiegokolwiek roślinożerce. Mając same demasony w ogóle nie dawałbym mrożonki ewentualnie incydentalnie dałbym oczlika nie częściej niż raz na dwa tygodnie no i w tygodniach w których bym nie podawał oczlika dałbym raz w tygodniu suchą karmę dla miesożerców. To tytułem doprecyzowania. Wracając do obsady Michalooo po pozbyciu się yellow dawałbym 4x w tygodniu suche karmy roślinne, raz mrożonkę ( z pominięciem kryla, mięsa małży czy krewetek ... no i oczywiście ochotki jakiś mixów czy tubifexu )oraz raz karmę suchą mięsną ... no i nazwał bym to 30% mięsnych karm. Uważam, że dla mbamby czy sprengów lepiej dodać ten raz w tygodniu karmę suchą dla mięsożerców. Nie zaszkodzi to demasonom a wzmocni pozostałe ryby. Stosuję jednodniową głodówkę. -- dołączony post: Mój yellow wyglądał na karmach 50 na 50 w porywach 60 na 40 bardzo dobrze ( 6 dni karmienia i 1 dniowa głodówka ). Jednak gdybym nie miał ich z peryfitonożercami dawałbym 5x w tygodniu karmy mięsne ( w tym 2-3 razy mrożonkę ) i raz w tygodniu karmy roślinne to dla nich lepsza dieta http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=11274
-
Yellow przeżyje dietę 30 na 70 ale nie jest ona dla niego dobra. Demasoni 50 na 50 już nie koniecznie przeżyje. Proporcje są pewnego rodzaju symbolem o czym już gdzieś obaj dyskutowaliśmy. Bardziej sensownym byłoby podawanie składników w liczbach bezwzględnych ale tu znowu brakuje danych. Nie mam wątpliwości, że żywiący się bezkręgowcami ewentualnie ślimakami Mbuniak nie będzie dobrze się rozwijał jeśli zabraknie mu składników mięsnych. Twoja ryba miała wg mojej opinii nie do końca dobrą dietę w sensie ilościowym ( za dużo karmy ) i dzięki temu licząc w bezwzględnej ilości składników mięsnych mógł dostać minimum. Ta fotka zastanawia mnie jednak z innego powodu ... czy tam jest głowa fryerii i czy demasoni inkubuje ?
-
Ta ryba to nie jest Domwe chyba, że Edek się myli. Nie wkleję jego fotki wariantu domwe bo nie wypada ale uwierz mi na słowo
-
Piotrek jeśli ryba dostaje 4 - krotonie za dużo karmy to te 30% karmy mięsnej w dawce stanowi i tak 120% ( 4 x 30% ) zapotrzebowania ryby na karmę ... a o zielsku już nie wspomnę . -- dołączony post: Sławek a ile % składników zwierzęcych proponujesz dla pozostałej części obsady ? Kolega nie planuje w obsadzie samych ryb roślinożernych ale także peryfitonożerce, wszystkożercę i niepewnego wszystkożercę ? Czy dieta ma być układana tylko pod 1 gatunek reszta ma się do niego dostosować ? Poza tym ile wg ciebie % składników zwierzęcych osiągasz w diecie typowo roślinnej dla demasoni ?
-
Edka pytam akurat o ten drugi wątek ale wariant Domwe jest niebieściutki a jedyne przyczernienia stanowią płetwy odbytowa i brzuszna jest więc u niego może 15% powierzchni ciała w kolorze czerni.
-
Jako F1 również figurują też Fire Fish czy inne wynalazki a także yellow a jaki yellow występuje w naturze aby go rozmnożyć z ryb z odłowu . Więcej jest takich kwiatków zarówno w ofercie Cichlidenstadl jak i innych dystrybutorów. To bez wątpienia nie jest prawda. Mam pewną teorię na temat tego gatunku ale, że jest to bardzo silnie powiązane z innym wątkiem za jakiś czas spróbuje się uzewnętrznić ale czekam jeszcze na maila od Koningsa i jeśli odpowie będę miał jeszcze więcej pewności bądź więcej wątpliwości . Oferta Tan Mal jest powieleniem cennika ich dostawcy ... to tak dla porządku
-
Nadal będę się trzymał tego, że 30 % karm mięsnych ( z pominięciem treściwych mrożonek ) nie skrzywdzi demasoni. Jednak dla yellow te 50% to absolutne minimum a do tego ich pielęgnowanie bez mrożonki jest zubożeniem diety. Łączenie ryb o skrajnych preferencjach pokarmowych jest już wg mnie nadużyciem. Czym innym jest kompromis a czym innym łączenie takich pyszczaków . Znaczna tolerancja mbuna na różnorakie pożywienie jest wygodna ale ma swoje granice. Swoją obsadą przekraczasz te które uznaje osobiście. Nie mogę ci więc doradzić niczego innego niż rezygnacji z demasoni
-
Nie mam wątpliwości, że tzw garaże to bardzo dobre miejsce dla ukrywających się zdominowanych ryb, inkubujacych samic czy młodych rybek. Warunki dla ryb są więc ok natomiast dekoracyjność wg mnie jest slaba. Jednorodne skałki i bardziej naturalne ich ułożenie dodały by uroku twojej malawce.
-
Witam !!! No wystrój to takie retro kiedyś też tak miałem . Można lepiej podejrzyj w galerii. Oczywiście jak ci się podoba to możesz tak zostawić. Obsada wzorowa i fajna.
-
Obsada non mbuna - względnie ładne samice
harisimi odpowiedział(a) na marcin_plock temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Bardzo fajna obsada, dobra pod względem dietetycznym i dobrana także pod względem zachowań. -
Protomelas Sp.Steveni taiwan-opis i spostrzeżena hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na piotriola temat w Chów pyszczaków
Faktycznie borleyi jest za masywny tak więc przyczyna tkwi w przekarmianiu . Musisz więc lekko skorygować dietę . Różnice jednak wg mnie pojawią się z czasem i przy diecie prawidłowej i ilościowo protek będzie nadal zbyt masywny zwłaszcza gdy przestanie tak intensywne rosnąć. Brak reakcji może spowodować że zmiany będą nieodwracalne. Jedno pytanie do was , czy po glodowce stevenii zabierają się za glony ? -
Protomelas Sp.Steveni taiwan-opis i spostrzeżena hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na piotriola temat w Chów pyszczaków
Na efekty działania złej diety ( w twoim przypadku otluszczenie ) można czasem poczekać. Masz młode ryby w fazie szybkiego wzrostu więc skutki są łagodzone jednak i teraz samiec ma przynajmniej w ujęciu w galerii zbyt masywną sylwetkę . Nie traktuj tego zbyt osobiście :-D -
Protomelas Sp.Steveni taiwan-opis i spostrzeżena hodowcy
harisimi odpowiedział(a) na piotriola temat w Chów pyszczaków
Opinia o peryfitonozernosci tego gatunku nie opiera się na Bazie tylko na Koningsie :-D. Peryfitonozerca uzupełniający dietę planktonem to elastyczna ryba i na diecie mięsnej nie grozi jej śmierć ale otyłość i choroby z tym związane już tak. -
Preferowanie worków w transporcie ryb wynika z wielu przyczyn. Jednak najdonioślejszą jest to, że worki są po prostu tańsze . Poza tym łatwiej je magazynować , bo wyobraźcie sobie sklep akwarystyczny w którym na zapleczu kawał magazynku zawala 150 małych wiaderek, zamiast 150 worków w jednej szufladzie . Poza tym łatwiej je ułożyć w izolujących termicznie kartonikach, dla wiaderek musiałyby być one relatywnie większe. Szczelne ich zamykanie z tlenem też nastręczałoby problemów i nabijało cenę wymuszając izolowane/szczelne wieczka i jakieś zaworki aby wpuścić tlen. Kasa rządzi światem wiec wybór sprzedawców jest jedyny. Wielu ludzi wozi ryby w wiaderkach i jeśli mają jak je ułożyć i wyizolować termicznie lub zapewnić odpowiednią temperaturę w samochodzie/innym środku a także zapewnią wymianę gazową podczas transportu to nie ma żadnych przeciwskazań dla stosowania wiaderek. Wymagane jest oczywiście odpowiednio duże wiaderko bo jako materiał mniej elastyczny narażają ryby gdy te są za duże do wymiaru wiaderka na poobijanie pysków i uszkodzenie płetwy ogonowej, np gdy przy wielkość ryby 15 cm damy wiaderko o średnicy 17 cm to nie jest to dobre rozwiązanie. Wodę lejemy w workach w mniejszej ilości, gdyż zamykamy ją razem z tlenem a większa ilość tlenu w worku jest istotniejsza niż ilość wody, tlen uzyskuje woda podczas wymiany gazowej wspomaganej ciągłym jej ruchem. Oczywiście jak zawsze musimy zachować umiar i nie przewozimy ryb bez wody . Musimy zapewnić po prostu zapas tlenu w tym transportowym mikroświecie więc lejemy przykładowo 1/3 wody a 2/3 stanowi tlen/powietrze. W wiaderku musiałoby to wyglądać identycznie, gdyby było szczelne przykrycie. Jednak, gdy wieziemy ryby bez tlenu i szczelnego zamknięcia, to wieczko można uchylić napuszczając co pewien czas świeżego powietrza. Przy krótkim transporcie nie ma takiej potrzeby. Wersje z natleniaczem to już zupełna kuszetka . Mars woził ryby w wiaderku po kilka godzin a były to różne ryby i małe i bardzo duże. Raz tylko narozrabiał bo w zbyt małe wiaderko wsadził 17 cm borlejkę i ta obijała sobie przez cała drogę pysk bo miała 2 cm luzu. O duszeniu nie było oczywiście mowy ryba miała tylko zbity pyszczek i podniszczoną ogonówkę. Dlatego jeśli ktoś wozi ryby samochodem nawet na bardzo długich dystansach to dbając o wspomniane rzeczy dowiezie je nawet na koniec Europy. Wysyłanie w wiaderkach to już bardziej skomplikowana sprawa i za mało ekonomiczna aby się w to bawić. Tak wiec po tym przydługawym wstępie ... Waszek ładuj ryby do wiaderka i się nie bój . -- dołączony post: Odstaw świeżej kranówki w ilości około 1/3 ogólnej ilości wody której zamierzasz użyć i napowietrzaj ją przez 24 a jeszcze lepiej 48 godzin. Nagrzej ją do temperatury wody w akwarium. Wlewając wodę do wiaderek daj wodę w proporcjach 2/3 wody akwariowej i 1/3 natlenionej przygotowanej wody. Ryby będą miały wtedy na starcie o wiele lepsze warunki tlenowe.
-
Generalnie zgadzam się z Darkiem jednak dopiszę małe co nieco . Kwestia diety Cynotilapii pozostaje dyskusyjna. Konings dookreślił się i wskazał, że znaczną cześć ich karmy stanowi również fitoplankton a dodając do tego, że terytorialny samiec spożywa przede wszystkim peryfiton to skłaniałbym się do wskazania Cynotilapia jednak jako ryb którym bliżej do wszystkożerców niż np rybojadów. gdzieś zresztą z Eljotem już grubo o tym pisaliśmy. Nie zmienia to jednak faktu, że łączenie wyspecjalizowanego roślinożercy z "hara" wymaga kompromisu w postaci sporej dokładki składników zwierzęcych. Komponowanie takiej kompromisowej diety jest już bardzo trudne.
-
Częstotliwość czyszczenia kubełka, a parametry wody.
harisimi odpowiedział(a) na deccorativo temat w Woda
Do czynników wpływających dodał bym także sprawność urządzenia, która spada po pewnym czasie eksploatacji czasem nawet bardzo mocno, ilości podawanej karmy ( jak dużo pochłania jej system filtracyjny a ile ryby ), zastosowanych urządzeń wspomagających filtrację w kubełku. To zapewne jeszcze nie wszystkie zmienne więc wyprowadzenie wzoru jest nierealne. Potrzeba po prostu nauczyć się swojej filtracji. U mnie jak na dłoni widzę po jakości wody, że chcąc nie chcąc trzeba wyczyścić narurowce czyli mechanika. W kubełkach było podobnie, gdyż zawsze stosowałem jeden jako mechanik pełniący również funkcje biologiczne a drugi jako biolog pełniący również funkcje mechaniczne. Pomiar NO2 i NH3/4 gdy uczymy się swojej filtracji to mus. Nauczymy się jej dość prosto. Gdy wyczyścimy kubełek po 2 miesiącach funkcjonowania a otwierając zobaczymy ze faktycznie jeszcze był czysty następnym razem przedłużymy ten okres chyba, że nastąpiły zmiany w obsadzie. Generalnie jednak biologia nawet przy relatywnie małym przepływie nadal działa. Dlatego trzeba wg mnie wypracować jakiś czasookres czyszczenia kubełka zwykła metoda prób. Nadmierna częstotliwość nie jest wcale wskazana gdyż, każde czyszczenie zaburza biologie w systemie. Tak więc chcąc dobrze, tak naprawdę chwiejemy biologią i podtruwamy ryby do czasu zanim wszystko się ustabilizuje. Dlatego też obojętnie czy są to kubełki czy narurowce nigdy nie czysciłem ich na raz. Dominujący biologicznie kubełek w którym nie miałem waty a tylko ceramikę i gruboziarnistą gąbkę i rzadziej go otwierałem ( najczęściej 4 do 6 msc ) a kubełek mechanik ( w którym jednak zawsze zostawiałem sporo ceramiki ) częściej ( zazwyczaj co 1 do 2 msc ) ... nigdy jednak obu na raz. Odradzającego się biologa wspomagał wtedy ten mechaniczny. Podobnie zresztą robię w przypadku narurowca i sumpa. Po restarcie sumpa gąbka z narurowca wspomaga cykl biologiczny. Nie proponowałbym jednak odradzać biologii na siłę co miesiąc. No bo poco to robić ? System Stana jest skrajnym przypadkiem . Nigdy nie zaryzykowałem aby nie otwierać biologa aż tyle czasu. Nie wykluczam jednak, że on ciągle pracuje wystarczająco. przy bardzo sprawnej filtracji wspomagającej możliwe jest że się nie zapchał. Moje kubły po pół roku prosiły zazwyczaj wszystkimi rurkami o wyczyszczenie . Faktem jest jednak i to, że nigdy nie miałem prefiltrów. -
Johannii to też obecnie pseudotropheus ale w cennikach raczej będzie Melanochromis. Czy flavus znów się pojawił na rynku ?
-
Fakt :-D. Podobnie jak zebroides a nie afra.
-
Kupuj ryby dobrej jakości. Wydatek jest większy ale za to masz pewne piękne ryby na wiele lat. Co do obsad. Możesz pozostać przy 2 gatunkach ale 3 nie bedą przesadą i imho to dla akwarysty z mniejszym stażem atrakcyjniejsze rozwiązanie. Jednak ze względu na specyfikę demasoni wielkość red red w obsadzie B wyżej stawianym rozwiązaniem była by dwugatunkowość. Do pozostałych obsad dodał bym: A Cynotilapia axelrodi B Gdyby jednak miały być 3 to Melanochromis cyaneorhabdos czyli maingano C Metriaclima sp. Daktari lu sp. Lime D Melanochromis johannii lub interruptus pod rozwagę rzuce ci jeszcze info że cynotilapia sp. Hara to ta sama ryba co cynotilapia afra galileya reef
-
Eureka to ryba sztuczna wiec bardzo możliwe ze poza jakimś jacobem ( np Otter Point lub Cape Maclear ) ma w sobie jeszcze coś a to coś to może być np mbuna. Widziałem calico terroryzującą venustusa wiec przy sztucznych tworach wszystko jest możliwe.