Skocz do zawartości

harisimi

Członek Honorowy
  • Postów

    9392
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez harisimi

  1. Generalnie przyczyną płochliwości ryb jest pogorszenie parametrów wody. Ostatnio z kolegą wykryliśmy przyczynę płochliwości jego pyszczaków. Powoduje ją nic innego jak NO2, gdy woda się starzeje i pojawia się ten związek chemiczny ryby nikną w skałach. Radą w takim przypadku jest spora podmiana wody i polepszenie warunków w baniaku na stałe, tj albo redukcja obsady ( gdy ryb jest zbyt dużo ) albo zwiekszenie wydajności filtracji albo zintensyfikowanie podmian wody. Rybki poczują się lepiej i pojawią sie przy szybie. U ciebie na to nie wygląda podmieniłas wodę i masz chyba nowe akwarium sprawdź jednak NO2 i nawet gdy będzie nikłe zrób tak jak piszę. Może się okazać że jest coś nie tak z twoim filtrem. Gdyby okazało się że to nie to, dobrym sposobem na pyszczaki jest redukcja karmienia, przekarmianie również powoduje to, że ryby przejedzone chowają się w skałach. Oczywiscie nie muszą to byc te powody, jednak jedno wiem napewno. W "zdrowym" akwarium jakiekolwiek prace pielęgnacyjne nie powodują nadmiernego lęku ryb. Moje ryby gdy wsadzam łapki do baniaka potrafią nawet mnie skubać a gdy tylko wyjmę ręce płyną aby dostać papu. Ba nawet wyławianie inkubujących samic co kończy się u mnie zawsze redukcją lub wyjęciem wszystkich skał, pozostaje w ich pamięci około 2 minuty. Napewno to nie Twoje zabiegi przestraszyły ryby.
  2. Na filtrze zewnętrznym nie oszczędzaj ... to podstawa. Kup eheima 2215 i wtedy wsadź wewnętrzny ( nie poradzę Ci jaki bo nie używam takiego urządzenia ). Możesz także kupić eheima 2217 wtedy IMHO obejdzie sie bez filtra wewnętrznego. Poza eheimem doradziłbym fluvala 405. Pamiętaj jednak o zapewnieniu nadfiltracji. Sabotage natlenienie nie jest tylko bajerem ale spełnia ważną rolę w zbiorniku. IMHO akwarium z pysiami powinno być zawsze natlenione.
  3. Inssa a skąd wiesz że zibijez chce mieć więcej samców ... prorok czy jak . Domyślam się że Ci się pomieszały wątki . Tym samym Piotr raczej nie miał szans wydedukować tego co ty, chyba że miałby wizje . Z dalszym tokiem Twojego rozumowania raczej się zgadzam. Jak widać nieraz może być OK i tak jak u sys-a w 112 litrowym zbiorniku były 3 samce saulosi, a nieraz w porządku nie jest jak u mojej szwagierki gdzie ostał się jeden samiec tego gatunku. Nieraz jest też tak, że w 450 litrowym nie może być więcej niż jedego samca takiego łagodnego gatunku jak yellow. Czy układ z jednym samcem to "cienizna" ... hmm ... nie do końca sie z tym zgodzę, i to nie dlatego, że mam aż 3 gatunki w takim układzie. Tylko dlatego, że często nie ma szans aby było inaczej oraz tym, że naprawdę nie widzę jakiejkolwiek różnicy pomiędzy obecnym wybarwieniem samców tych trzech gatunków od wybarwienia jakim dysponowały gdy mieszkały z innymi samcami swojego gatunku. Zarówno samiec socolofi jak i samce maingano czy yellow nie tolerują innych samców. Widok jednej ryby w grocie, trzech samic w toni i 2 samców socolofi pod lustrem wody czy podobne zdarzenia w przypadku maingano poprostu jednoznacznie wskazują co jest w ich przypadku jest lepsze i ładniejsze. Teraz jest super pięknie wybarwiony pojedyńczy samiec i cztery samice. Samiec socolofi walczy o dominacje z yellow a maingano walczy ze wszystkimi aby awansować w hierarchi. Powodów do wybarwienia mają dużo. Do tego jako wieloletni hodowca bojowników wspaniałych, jednoznacznie stwierdzam, że ciągłe napięcie w walce z równorzędnym przeciwnikiem nie powoduje wcale tego, że ryba jest zdrowsza. Samce przy odkrytych przegródkach w podłużnym zbiorniku wyglądały wspaniale ale żyły rok, może półtorej. Samiec hodowany w 40 litrowym zbiorniku z samicami roślinkami jak każdy inny gatunek, żył rekordowo długo czyli ponad 3 lata. Podobna sytuacja jest u pyszczaków dowodem na to może być m. in to że często najszybciej zapadają na bloat obok ryb najbardziej bitych te najsilniejsze. O sytuacji worka treningowego lepiej nie wspominać on zawsze ma stres i życie do bani. Ciągły stres powoduje osłabienie nie istotne przy tym co jest powodem stresu. Oczywiście może być tak że mając np zbiornik 150 cm czy 180 cm np dwa samce jakiegoś gatunku idealnie podzielą rewiry, będą z tych rewirów zadowolone i ich zachowanie nie będzie miało charakteru ekspansywnego. Wtedy nie mam mowy o jakimś starsznym stresie. Wybaczcie mi jednak nie wierze, że tak moze być w zbiorniku 80 cm z samcami wielkości yellow. Nawet u saulosi czy jodków myślę że maksimum 2 samce mogłyby z wielkim trudem się taki sposób odnaleźć. Yellow, perllmut czy inne większe ryby nie mają dla mnie szans na spokojne życie w 80 cm z przeciwnikiem na karku. Dlatego też z pełną świadomością pozostawiłem wiele samców tylko u saulosi, gdyż tu stojący nisko w hierarchi międzygatunkowej samiec był poprostu brzydki, teraz jest ładnie wybarwiony a na przestrzeni 150 cm nie krzywdzi nadmiernie podrastajacych samców. Mam też 2 samce aulonocar gdyż te ryby są naprawdę łagodne a nie łagodne stosunkowo tak jak każda mbuna. Dyskusja skupiła się tutaj na walorach jednogatunkowego zbiornika. Oczywiście, że dobrym rozwiązaniem byłoby mieć tylko jeden gatunek np. w takim zbiorniku jak mój i to jednego samca na kilka samic. Jednakże musimy szukac kompromisu pomiędzy tym co piękne, dobre dla ryb i dające satysfakcje. Osobiście uważam że w każdym zbiorniku 80 cm powinien być jeden gatunek. Nie ze względów estetycznych ale dla dobra ryb. Najlepiej w układzie z jednym samcem ( próby z wieloma samcami można podejmowac tylko u saulosi i sprengerae ). POZDROWIENIA.
  4. Nigdy nie można być pewnym że będzie tak zawsze. IMHO bardzo ciekawy układ ryb. Demasoni da sobie radę i myślę że akurat z barlowi nie będzie problemów, bardziej bym się obawiał o hongi czy pasiastych mniejszych wspómieszkańców nie potraktuje jako mięsko. Czas pokaże .
  5. Jestem początkujący ale śmiem twierdzić ze przy tak duzej ilosci i tak małym litrazu bedzie wrecz odwrotnie. Poprostu zostana zablokowane pewne mechanizmy naturalne i ryby zostana sztucznie dostosowane do panujacych warunkow. Przerybienie ma na celu rozbicie agresji na więcej ryb. Nie zmienia to samej agresji jako takiej. Ryby nie tracą typowego sobie terytorializmu tylko poprostu przeganiając np 2 samce samiec dominant nie skupia się na jednym tylko na dwóch przeciwnikach. Zanik agresji nastąpi przy takim przerybieniu, że ryby staną się apatyczne ze względu na np NO2 ale zadawalający stan nie potrwa wtedy długo gdyż część ryb poprostu zdechnie. Odnośnie przerybiania w mniejszych zbiornikach nieraz nastąpi całkowicie nieporządany skutek mianowicie poddenerwowanie samca spowodowane dużą ilością przeciwników w ciągłym zasięgu wzroku. Przykładowo mój yellow w całkiem nie małym akwarium 120x40x50 nie tolerował innych samców. Był tak agresywny, że bił wszystkie ryby jakie napotkał na swojej drodze, w szczególności te z własnego gatunku. Dla dwóch samic skończyło się to tragicznie gdyż samiec je zabił a słabsze samce i tak usunęłem gdyż były tak zmasakrowane ze jeszcze 2-3 godziny i byłoby po nich. Gdy został z 2 samicami stał się łagodny jak baranek. W tak małym zbiorniku jak 112 litrów uczucie zagrożenia dla samca jest spotęgowane cały czas rywal jest widoczny nie ma szans na w miarę sensowny rewir jest więc neurotykiem. Sytuacja moze wyglądać inaczej jeżeli np masz 3 samce równorzędnej siły w miarę łagodnego gatunku o małych terytoriach np saulosi. Rybki te maja tak dużo roboty w walkach między sobą że w sumie nie robią sobie większej krzywdy. Ta sytuacja szybko ulegnie jednak zmianie gdy np 2 pokonają 3-go. U saulosi może się udać że te dwa będą biły trzeciego i dalej będzie harmonia ale już u np socolofi to się nie uda. Choć i u saulosi czasem się nie uda i trzeba zostawić jednego samca. Wszystko zależy od osobniczego temperamentu danej ryby. Istnieją też gatunki w których próby wielosamcowe są prawie zawsze skazane na porażkę i to prawie w kazdym zbiorniku np. demasoni czy auratus. Przerybienie nie jest to wciśnięcie 25 ryb w akwarium 112 litrowe, gdyż ryby poprostu nie tyle, że nie będą agresywne tyle, że pozdychają. Przerybienie to zastosowanie większej ilości ryb celem rozłożenia agresji na większą ilość ryb w zbiorniku. Przykładowo zamiast układu 2 na 4 zastosowanie 3 na 6. Przy np zamiast najlepszego dla danego zbiornika zarybienia w ilości 12 ryb na 15. Pozdrawiam i wcale nie uważam że jakiekolwiek pytanie trzeba traktować jako wymądrzanie. IMHO od tego jest FORUM, żeby konfrontować zasłyszane teorie np w sklepach akwarystycznych z tym co mają do powiedzenia doświadczeni akwaryści.
  6. Jeżeli faktycznie barlowi jest wszystko a nie mięsożerne to nie będzie raczej jakichkolwiek problemów z dietą ryb. Wszystkie ryby są dość żywotne, walk nie unikniesz ale IMHO będzie OK.
  7. IMHO jeżeli bardzo podobają ci się zebry i trewki, dołóż do nich socolofi. Przy 180 cm długości zbiornika może Ci się uda miec więcej samców w którymś z gatunków które wymieniłem. Jako człowiek z gruntu pasiakolubny oczywiście marzyłbym o dwóch ( o trzech raczej można tylko pomarzyć ) równorzędnych sobie samcach zebr. Uważam, że iodki czy saulosi to ryby które w konfrontacji z "olbrzymami" typu trewki czy zebry miałyby cięzki żywot, a w przypadku saulosi i zebr nie liczyłbym na to, że duże zlekceważą małe. Jeżeli decydowałbym się na dwa preferowane przez Ciebie gatunki ( zebry, trewki ), to dołożyłbym trzeci gatunek na czwarty bym się nie zdecydował. Kupiłbym także więcej ryb trewavasae i zebr aby w razie gdy nie da się utrzymac większej ilości samców np u zebr może uda się z trewkami. Socolofi zostawiłbym 1 na 3-4. Akwarium bez tych dwóch większych gatunków, mogłoby być kopią układu który miałem wcześniej. Yellow 1 +4, saulosi 3 + 5, socolofi 1 + 4 i iodki 3 + 5. Choć osobiście zamiast iodków obecnie wrzuciłbym esterki 2-3 + 4-6 . Pozdrowienia
  8. Róbta co chceta . Mimo że różnimy się z Piotrem w ocenie tych gatunków w jednym się zgadzamy . Tylko jeden z nich może mieszkać naraz w Twoim zbiorniku . Życzę powodzenia. Reaguj tylko jak najszybciej gdy będzie działo się źle. Wystartuj z 6 sztuk w danym gatunku bo to absolutny max, do tego szybko pozbywaj się nadmiarowych samców aby w baniaku nie było zbyt tłoczno.
  9. Rozumie państwa, wiem że jest to formu które zajmuje sie pielęgnicami z malawi i większość osób które pisze tu na różne tematy próbuje zapewnić rybą warunki podobne do naturalnego środowiska. Ryby to bardzo ciekawe zwierzęta, tylko ze niestety człowiek uczy się na błedach. Mój brat to jeszcze dziecko i za bardzo sie nie zna, a trudno nagle zabrać mu rybki które, jak wyżej napisałem są dość spokojne. Wiadomo że jeśli zaczną się problemy to będzie sie myśleć co dalej. Również samo przerybienie prawdopodobie w jakiś sposób hamuje agresje wśród jego ryb. Załóżmy ze zmienił obsade. Wprowadził do akwarium 6 czy 7 rybek i nagle jedna z drugą zaczynają sie bić o terytorium. Potem mały podchodiz do akwarium i widzi porozrywane płetwy idt. Teraz zabardzo nie mają sie o co bić, bo poprostu jest ich za dużo. Fakt z ilośćia troche przsadził no ale jak narazie wszystkie żyją i nie widać po nich żeby były w złym stanie. W każdym razie dziekuje za porady i doceniam to. Jak we wcześnieszym poście. Przerybienie to zupełnie co innego niz to co dzieje się w Waszym akwarium. Cięzkie widoki to niestety brat zobaczy gdy ryby które ma poczują swoją moc. Przy 6-7 saulosi napewno miałby nikłe szanse na zobaczenie tego co będzie oglądał. Cieszę się ze dziękujesz za rady ale o wiele bardziej cieszyłbym się gdybyś z nich skorzystał.
  10. Przepraszam jeśli Cię urażę ale w tym poście popełniasz omyłki wynikających niestety z Twojej ignorancji i braku doświadczenia. Nie masz odpowiedniej wiedzy a próbujesz pouczac osoby które na pyszczakach zjadły zęby. Nie chodzi mi o to aby Cie obrazić. Stwierdzam tylko fakt. Rybki narazie się nie biją Ok ale będą, gwarantuje Ci to będą sie biły i zabijały a "mały" bedzie to oglądał. Próbuj zdobyć wiedzę i dopiero doradzać a nie doradzac nie mając wiedzy. Filtr wewnętrzny sobie z tym nie poradzi jak widac już nie radzi NO2 0,3 to tylko "jeszcze prawidłowo" ale generalnie ryby powinny mieć 0. To świadczy tylko o tym że filtracja juz sobie nie radzi, dodaj do tego wydaliny które wydadzą z siebie ryby gdy będą 2x czy nawet 3x większe niż są. Skoro wiecie lepiej to róbcie co chcecie ale nie wymagajcie, żeby wam przytakiwano gdy popełniane są takie gafy. Prawda jest nieraz brutalna. To akwarium jest skazane na wcześniejszą lub późniejszą śmierć. Szkoda, że nie chcecie przyjąć tego do wiadomości. Szkoda oczywiście ryb. Radzę poczytać nie tylko Forum i dojść do jedynego dobrego wniosku. Zmienić obsadę. POZDRAWIAM.
  11. Powiem krótko ... zdarza się ze yellow bywa agresywny do tego jest dośc duży. Nie polecam do tak małego zbiornika w ogóle tego gatunku jak już to 1 samca i kilka samic, tym bardziej nie polecam słabszej ryby typu zebroides czy perllmut. IMHO istnieje szansa że trafisz na łagodnego samca bo i takie występują ale jest to jednak loteria. IMHO masz jednak mniejsze szanse że sie powiedzie niż że będzie źle. W tak małym zbiorniku dzieją sie rzeczy dziwne i równowaga jest bardzo słaba tak pod względem parametrów wody jak i zachowań ryb. U mojej szwagierki nie udało się miec więcej samców niż jeden w tak łagodnym gatunku jak saulosi. Nie zdecydował bym się na dołożenie jakiejkolwiek gatunku do yellow z wymienionych przez ciebie i o ile bałbym się o perllmuty i zebroidesy o tyle bałbym się o yellowy z pozostałymi gatunkami. Odnośnie zebroidesów, perllmutów IMHO nadają się do jednogatunkowego. Czy powiodłoby się to z pozostałymi gatunkami nie chcę sie wypowiadać bo mam za mała wiedzę na ten temat choć napewno nie są to ryby duże to jednak zwłaszcza melanochromis i chisumulae nie wydają mi sie zbyt łagodne. Pozostaje jeszcze jedna kwestia czy dostaniesz te ryby. Wbrew temu co jest napisane w menu sklepów akwarystycznych często ryb tych nie ma w ogóle lub dostaniesz je po kilku miesiącach. Niech Ci szczęście sprzyja w zakupie perllmutów bo te ryby bardziej chciałbym mieć w jednogatunkowym słoiku;).
  12. Troche późno wchodzę w dyskusje ale dorzucę swoje 3 grosze . Jak może się nie podobać saulosi toć to najładniejsza pysia za małych pysi . Oczywiście o gustach się nie dyskutuje. Kisor-owi podoba się sprengerae a mi nie On nie rozumie mnie a ja jego ale bić się nie będziemy . Odnośnie trzeciego gatunku z określonych przez Ciebie gatunków dogmatycznych czyli yellow to osobiście nie zgodzę się z PiotremQ i sabotage co do ilości samców. Samiec tego gatunku to duża ryba stanowczo za duża na taki zbiornik ale gdybys się uparł to napewno nie 3 samce. Uważam, że jeden samiec jescze by się sprawdził ale nie trzy. Układu z dwoma samcami też bym nie polecał. Nie chodzi już o agresje ale o wielkość ryb. Z agresją tez bywa róznie i przykładowo mój samiec nie toleruje innego samca nawet w zbiorniku 450 litrowym. Proponowałbym w przypadku jednogatunkowego 1 + 5. Maingano to ryba średnioagresywna ale jest taką tylko w zbiornikach dużych minimum 120 cm. Daję Ci 95 %, ze podrośnięty samiec tego "łagodnego" melanochromisa gdy dorośnie zatłucze inne samce swojego gatunku i 70 % ze w tak małym baniaku zatłucze też samice. Maingano to duża ryba w takiej klitce wzrasta agresja większości pyszczaków a tych dużych w szczególności. Do tego lekkiego życia nie miałyby yellow gdybyś jednak zrobil 2 gatunki. Daj sobie spokój z maingano. Też mi się podobają ale jednak napewno nie bedzie im dobrze. Taki zbiornik nadaje sie dla jednego gatunku małej mbuny. Dla większych rybek w ogóle się nie nadaje. Dwa gatunki nie przejdą w sumie jedyne co możnaby spróbowac w układzie wielogatunkowym akurat Ci się niepodoba. Jedyne połaczenie które z oporami bym dopuścił to 1 +3 saulosi i 1 + 3 sprengerae . Nie polecam też aulonocar, gdyz jak wcześniej zauważyłeś nie lubisz 2 w 1 a aulonki to typowy tego przykład. Poza tym kochają toń a więc przestrzeń a po trzecie też te ryby są za duże i poprostu samce skarłowacieją a takiego zjawiska nie chce nikt kto kocha swoje ryby. Jak się to ma do artykułu Piotra Grodzickiego i Ad-a Koningsa. Otóż tak że nie zgadzam się z nimi w tym konkretnym przypadku a z Ad-em w wielu innych. Ad to podróżnik i badacz jeziora ... gdzie chłopina ma czas na hodowanie rybek w akwarium . Piotr najlepiej żeby odpowiedział Ci sam. Jednak to że u niego jest OK z demasoni i johhanii uważam za szczęśliwy zbieg okoliczności a nie zasadę. Oczywiście Forum jest do dyskusji ale jest też miejscem gdzie przeplatają się różne opinie. Jak widać nie zgadzamy się ze soba tu i ówdzie ale jednak większość krzyczy Ci "jeden gatunek" i poleciłbym Ci przy tym zostać albo wynieść telewizor bo i tak pokazują tam niewiele w zamian ustawiając porządny baniak
  13. Polecam eheima 2213 będzie super jest cichy i wydajny wystarczał mi na zbiornik 240 litrowy ( z innymi rybami niż pysie ). Sam wyrzuciłbym jeszcze wewnętrzny bo IMHO jest to paskudne a taka nadfiltracja jaką dałby Ci ten model mogłaby spowodować, że wewnętrzny nie byłby niezbędny. Chyba ze chce Ci się bawić tak jak Basior-owi który ładnie ukrył swoje paskudztwo myślę ze byłoby wtedy dużo ładniej.
  14. Układ 3 na 5 IMHO się sprawdzi. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby mieć np 6 samic. Zreszta i tak kupujący te rybki powinien kupić około 10-12 sztuk młodych ryb tego gatunku a wtedy sytuacja w baniaku sama pokaże czy da sie zrobić układ 3 na 7, czy 2 na 5 czy 1 na 4. Jedno jest dla mnie bezdyskuysyjne próbował bym układu z 3 samcami bo są naprawde śliczne.
  15. W sumie chodziło mi o ta liczbe samców, a co za tym idzie również samic. Moim zdaniem gatunek Labidochrmis jest takim, w którym samce bardzo, ale to bardzo mocno daja sie we znaki samicom.. Tj. Lubią je męczyć Mbamba, jest też dość agresywnym gatunkiem, którego na pewno nie mozna porównac np. do yellowka. Widziałem je kilka razy w akcji... aniołek to to nie jest...... Więc 3 samce wydały mi sie troche odważnie z Twojej strony. Lecz jesli juz mamy dawac 3 samce, to imho powinno dołozyc do tych planowanych 5 samiczek minimum dwie, zeby zmniejszyc presje samców Ja zdecydował bym sie na max 2 samce na 5 samic Ale to moje skromne zdanie. Piotr. Nie do końca się z tym zgodzę. O ile zgadzam się, że na jednego samca musi przypadać 3-4 samice to już na 2 samce może być ich 4-5 a na 3 samce wystracza 5-6. Przyczyna jest prosta ... i tak wszystkie samce nie mają szans na tarło, najsilniejszy samiec na to nie pozwoli a gdy siły są wyrównane samce tak są zajęte rywalizacją między sobą, że samice są aż nadto odciążone. Wynika z tego taka sytuacja, że samiec dominant ( nawet jeżeli jest to dominacja czasowa) ma w układzie 1 na 3 - trzy partnerki, w układzie 2 na 4 - cztery partnerki a w układzie 3 na 5 - pięć partnerek. Nawet gdy samce mają odrębne rewiry to i tak samica zdolna do tarła wybiera tego najsilniejszego w danym dniu, rzadko w ferworze namiętności zaliczy dwa czy wszystkie trzy samce. Mnogość samic stosunkowo silnych ryb takich jak mbamba często wywołuje inny problem. Samice tłuką słabsze gatunki a ich duża liczba powoduje, że pacyfikują akwarium. O ile samice mbamby nie należą do terytorialnych, o tyle silne rybki jakimi są samice socolofi z ich terytorializmem w moim baniaku są zmorą i rozważam nawet ich redukcje do 3 ( obecnie mam 1 na 4 ). Nie zgodze się też z tym, że samiec mbamba jakoś szczególnie dużo męczy samice jest w tym względzie raczej standardowy. Poziom agresji tych ryb oceniam jako średnioagresywne, porównawczo poziom socolofi czy maingano. Rybki są faktycznie bardzo żywe ( widzę je na żywo kilka razy w tygodniu ) ale nie są takimi killerami jak np auratus. Układ z 3 samcami powoduje, że tłuką się one "we własnym sosie" i inne gatunki praktycznie nie zajmują ich mózgu. W swojej propozycji zawarłem 5 samic, gdyż większa ich ilość IMHO nie jest sprawą absolutnie konieczną a obawiałbym się o los słabszych samic yellow. Oczywiście 6 sztuk też by jeszcze przeszło w proponowanym przeze mnie układzie.
  16. Ciekawa obsada jedyne czego bym się obawiał to tego czy samiec chewere nie traktowałby samców saulosi jako worków treningowych ze względu na ich pasiasty wygląd.
  17. Osobiście nie mam tego gatunku ale u kolegi bez jakiegokolwiek większego problemu ryby współistniały ponad rok w baniaku 120x40x50. Fakt, że wybarwiony idealnie był tylko 1 a dwa raczej rzadziej niż częściej ale uroda tych ryb jest taka że proponuje 3 samce. Obecnie te ryby pływają u mojego szwagra gdyż kolega miał nazwijmy to pewne przygody w życiu osobistym i szwagier je odkupił. Pływają w baniaku 150x50x60 obecnie wybarwione są dwa i mają ścisłe rewiry, jeden jest chłopcem do bicia. Nie do końca rozumiem Piotrku co spowodowało twój uśmiech i wesołość dlatego nie mogę skontrować ... co Ci się nie widzi w tym układzie liczba samców czy samic czy w ogóle Ci się nie widzą ?
  18. Osobiście zdecydowałbym się na obsadę z łagodnymi mbuna z ewentualnym dodatkiem tych średnioagresywnych ( cały ten podział jak dla mnie jest trochę sztuczny ale jednak jakieś rusztowanie musi istnieć ). Z tego czego się domyślam zaczynasz przygodę z malawi więc na początek lepiej "coś" łagodnego bo czym ryby bardziej agresywne tym bardziej przydatne doświadczenie którego jak domniemam nie posiadasz. Mam dwie propozycje. Pierwsza czterogatunkowa i bardzo standardowa a jednak piękna labidochromis caeruleus 1 + 3-4; pseudotropheus saulosi 3 + 5; iodotropheus sprengerae 1 +3 -4; melanochromis cyaneorhabdos 1 + 3-4; druga trzygatunkowa : labidochromis sp mbamba 3 + 5; pseudotropheus socolofi 1 + 3-4; labidochromis caeruleus 3 + 5; Oczywiście są to obsady jak najbardziej "moje" ... dlatego też proponowałbym Ci dużo poczytać i pooglądać a później podyskutować o konkretnej obsadzie.
  19. W związku z tym że kolega Komandor wylewa teraz tylko żółć ... temat zamykam.
  20. Osobiście nie preferuje takich zabiegów gdyż obawiam się niespodziewanych efektów ... napewno wiem jednak, ze dodatek czosnku nie zaszkodzi i działa bakteriobójczo. Zresztą natknęłem sie na pokarm z dodatkiem czosnku ale nie pamiętam jego nazwy.
  21. harisimi

    Pokarm granulowany

    Zawsze moczę granulki, gdyż moje rybcie są tak zachłanne iż mogłyby eksplodować. Przykładowo spirulina granulat rośnie niesamowicie. Moczę tak długo aż pokarm wyraźnie sie powiększy nie robię z granulek papki.
  22. Obyś cieszył się długo , niestety pysie mają swoje humory, życzę aby u Ciebie tak nie było.
  23. Oczywiście, "jackoby" wyszly z przyzwyczajenia, że to one pływają w akwarium basiora...a to w końcu okazały się hansbaenschi i mi się wszystko popierdułkowało . Co do tego, czy rubin red to jackobfreibergii, czy stuartgranti, to o ile dobrze pamietam jest to "w większości" stuartgranti maleri. Jednak teraz tyle tych odmian, rubin red, eureka, albino eureka red, candy, strawberry... jak się przegląda cennik tajlandzkich dostawców, to oczopląsu można dostać... :roll: . Jak ktoś się w tym wszyskim orientuje, to najszczersze gratulacje . W sumie to czym są rubin red-y czy red-y wiedzą tylko Ci którzy umieją je tworzyć. Potomstwo mojego red-a najbardziej przypomina a. sp "yellow collar", tak więc przynajmniej one nie są stałą odmianą. Jak jest z rubin red-ami czy mama i tata tej odmiany dają dzieci tej odmiany jeszcze nie wiem ale nie wykluczam, że też wychodzą rybki "jak się uda" z rubin red-ami mające niewiele wspólnego.
  24. Rubin red nie jest jacobem nie jest też stuartgranti jest czymś pośrednim pomiędzy nimi chyba nawet z lekkim wskazaniem na te drugie ... to tak dla porządku
  25. Akwa basiora jest praktycznie pozbawione kryjówek a trochę więcej IMHO nie zaszkodzi chociaż by poto aby ryby odczuły zmianę nie zalecam zagruzowania zbiornika bo to akurat przy aulonkach nie ma sensu. Co do przerybienia ... mi nie chodzi o przerybienie tylko rozbicie agresji na kilka samców ... 12 aulonek to IMHO nie zbyt wielkie przerybienie można pozostać np przy jednym hansie i przy 2 rubinach, niezłym rozwiązaniem jest też zostawienie jednego gatunku aulonek ale nie poleciłem tego bo wiem jak boli oddawanie ryb dlatego zaproponowałem ich dodanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.