Skocz do zawartości

Prawda o płatkowanych pokarmach


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
1. Zdechła ryba w malawi to nie to samo co mrożonka która może podlegać cyklom rozmrożenia i zamrażania kilku krotnie. Nie mówie tu o bakteriach tylko o produktach ich metabolizmu które w przypadku zdechłej ryby rozcieńczą sie wodą z jeziora, wypłuczą częściowo a w przypadku mrożonki nie.

Częściowo... co to znaczy częściowo :?: Bo częściowo, to mogę opłukać pod bieżącą wodą... Sugerujesz, że gnijąca ryba w Malawi jest tak sterylnie czysta jak syntetyczne pokarmy :?:


2.Mrożonkami karmisz załóżmy raz na tydzień, kupiłeś dajmy na to 6 kostek (albo i więcej) z jednej partii. Partia była lewa, masz 6, 10, 12 szans na podanie mrożonki z kiepskiej partii.

Podmieniasz wodę raz w tygodniu. Rok ma tych tygodni 52. Nie wiem, jak często wodociągi robią płukankę rur, ale robią, bo zdaje się Harisimi tak się pozbył ryb... Nie wiem też dokładnie jak u Was wahają się parametry wody, ja się kiedyś zdziwiłem dlaczego twardość w akwarium spadła z 20 st. niem do 12. Dowiedziałem się, jak zbadałem parametry kranówki. Średnio 52 razy w roku ryzykujemy przygody.


3. Jak kupuje krewetki i groszek to kupuej krewetki i groszek którego producent i dystrybutor podlega kontroli kilku organów a produkt musi spełniać pewne normy i kryteria. Mrożonka nie musi spełniać żadnych norm i nie podlega niczyjej kontroli. Tak samo jak zywy pokarm z którego jest robiona. Jeżeli kupuje nawet najbardziej badziewny suchy pokarm dla ryb to musi on spełniać kilka podstawowych norm (odnośnie zawartości np. toksyn) bo takie są przepisy odnośnie obrotu paszami. Mrożonka pod nie nie podchodzi.

Wszystko jest super do momentu, aż mrożonka trafi do sklepu. Ale, jak pisałem w poprzednim poście, przygotowując shrimp mix, sam przynajmniej raz ten pokarm rozmrażasz, a możliwe, że robisz to kilkukrotnie.


Nie mówie że mrożonki są złe, niedobre. mówie że są ryzykowne, nie mam do nich zaufania z powodów które opisałem powyżej i z powodu własnych doświadczeń z producentami i dystrybutorami (np. mrożonka-chłodzonka którą wrzucam do akwarium a potem widze w wodzie żywe rozwielitki). Jeżeli ktoś jest w stanie zaakceptować takie ryzyko to ok, ja w żadnym wypadku.

Wychodząc z domu też ryzykujesz, a to wcale nie znaczy, że spędzasz w nim całe życie. W akwarium nie ryzykujemy tylko karmiący ryby mrożonkami. Tego ryzyka jest znacznie więcej. Przekonałem się już jak rozwija się ryba bez mrożonek i jak się rozwija z mrożonkami. Powiem otwarcie, że ja i moje ryby jesteśmy gotowi to ryzyko ponieść. Tak samo jak jesteśmy przygotowani na zwarcie filtra, wybuch świetlówki, przegrzanie przy awarii grzałki i wlanie do wody kranówy-ściekówy.

Opublikowano

Tylko, że pyszczak tą gnijącą padlinę zeżre w swoim środowisku naturalnym i nikt mu tego pod nos nie wepchnie, co najwyżej sam znajdzie.


A co się potem dzieje z rybą, która zeżre taką padlinę? To też jest ważne. Pewnie sama się nią staje za jakiś czas :D

Opublikowano

Proponuje porównać kondycje, długość życia ryb karmionych mrożonkami i suchymi i tych które jedzą tylko syntetyki. Pomijając fakt incydentalnych wypadków, gdy ryby się strują czy zapadną na "bloat" to tak na prawdę świetnie jedzą mrożonki i dzięki temu, że uwzględnia się je w jadłospisie ryb można liczyć nie tylko na choroby ale przede wszystkim na lepszą kondycje ryb . Kupując mrożonki w dobrym sklepie można być prawie pewnym, że pokarmy się nie popsuły. Miałem przykład gdy trzymałem ryby w moim akwa i w szwagra akwa. U niego jadły tylko suche pokarmy u mnie i mrożonki i kaszki i makarony i suche. Moje ryby rosły szybciej no i ciągle żyją jego stopniowo się wykruszały. Podczas żywienia ważną role odgrywa też przyzwyczajenie ryb do danego pokarmu, te karmione od dzieciaka mrożonkami musiałyby dostać prawdziwy syfilis żeby się zatruć a o bloat raczej nie mam mowy.

Opublikowano
Częściowo... co to znaczy częściowo :?: Bo częściowo, to mogę opłukać pod bieżącą wodą... Sugerujesz, że gnijąca ryba w Malawi jest tak sterylnie czysta jak syntetyczne pokarm
Nie, sugeruje że szereg substancji (np. kadaweryna i putrescyna czyli tzw. jady trupie) przejdą z ryby do wody a z mrożonki nie. Ponadto czymś skrajnie różnym jest kostka mrożonki opakowana w folie i zdechła ryba pływająca w stawie. Robie w trupach zawodowo i powiem Ci że inaczej wygląda trup po 6 miesiącach na półce a inaczej po 6 miesiącach w foliowym worku.


co do argumentu z wodociągami to znowu odwołam sie do faktu że woda jest poddawana ciągłym kontrolom które w jakimś stopniu ograniczają ryzyko. Mrożonki nie kontroluje nawet pan Gienio na węch :wink:


rozmrażanie groszku w czasie robienia shrimp-mixa: ja akurat gotuje zarówno krewetki jak i groszek (dodaje do wywaru agar więc płyn musi być gorący żeby się rozpuścił) ale nawet gdybym tego nie robił to co innego jest rozmrożenie pokarmu na chwile zmieszanie i zamrożenie ponowne, a co innego rozmrożenie i pozostawienie w cieple. Cykle życiowe bakterii są związane z temperaturą otoczenie i to co namnoży się w naszym shrimp mixie zależy tylko od nas. Na mrożonkę nie mamy wpływu a co najważniejsze nie wiemy co się z nią działo.


W akwarium nie ryzykujemy tylko karmiący ryby mrożonkami. Tego ryzyka jest znacznie więcej. Przekonałem się już jak rozwija się ryba bez mrożonek i jak się rozwija z mrożonkami. Powiem otwarcie, że ja i moje ryby jesteśmy gotowi to ryzyko ponieść. Tak samo jak jesteśmy przygotowani na zwarcie filtra, wybuch świetlówki, przegrzanie przy awarii grzałki i wlanie do wody kranówy-ściekówy.
wychodze z domu ale nie pije wody z kałuży, używam grzałki filtra itd ale nie montuje 300W grzałki w 50l akwarium i raz dziennie sprawdzam temperaturę. Tak jak powiedziałem w mojej ocenie i z mojego doświadczenia ryzyko karmienia komercyjnymi mrożonkami (bo mówimy o mrożonkach komercyjnych a nie mrożonkach w ogóle) przewyższa korzyści z tego płynące.


Kupując mrożonki w dobrym sklepie można być prawie pewnym, że pokarmy się nie popsuły
i tu jest cały szkopuł, "prawie" sklep jest dobry, załóżmy że uczciwy sprzedawca i sprawna lodówka, ale jest jeszcze dystrybutor (czasem kilku pośredników) i miejsce odłowu pokarmu.
Opublikowano

Dla mnie korzyści płynące z karmienia ryb komercyjnymi mrożonkami przebijają i to znacznie zagrożenia i zjawiska niekorzystne z tym związane. U pyszczaków przez wiele lat ryzyko kosztowało mnie życie 2 ryb i kilkadziesiąt złotych na metro i bactopur. Niesamowite możliwości urozmaicenia diety, wyraźne preferowanie tego pokarmu przez podopiecznych i o wiele lepszy rozwój ryb są dla mnie zbyt kuszące abym z mrożonek zrezygnował. Shrimp-mix jest kaloryczny więc jego zbyt częste podawanie byłoby również niebezpieczne a możliwości uzyskiwania własnego innego niż shrimp produktu mrożonego są jednak nikłe. Pozbawiając ryby mrożonek pozbawiam je w sumie jednego z 3 segmentów budowanych przeze mnie diet. Co do ryzyka to istnieje i będzie istnieć bo prawie robi dużą różnicę :), jednak warto ryzykować ... IMHO of kors. Mutra ja nie neguje Twojej postawy, znam akwarystów którzy karmią tylko syntetykami i wcale nie chcą źle dla swoich ryb. Twoja walka o eliminacje mrożonek też wywodzi się z walki o dobro ryb ... niestety Mateusza czy moja walka też się na tym opiera ;) ... nasze myślenie jest całkiem rozbieżne i każdy ma swoje racje ... inaczej jednak te racje ważymy a obserwatorzy pojedynku niech rozważą to w swój sposób.

Opublikowano

Nie wiem, czy nasza rozmowa nie splynela troszke w inna strone. Ja bynajmniej nie mam zamiaru negowac racji podawania mrozonek, tym bardziej kolegow/kolezanek, ktorzy tak karmia.

Podstawa tejze dyskusji jest fakt, iz mrozonki sa gorsze od syntetykow pod wzgledem jakosci (wspomniane rozmrazanie, odlow z niepewnych miejsc itp).

Oczywista oczywistoscia jest, ze ryby skarmiane produktami bialkowymi(mowie tu o bialkach zwierzecych) beda wieksze, czy masywniejsze od swoich kolegow-wegetarian.

uzyskiwania własnego innego niż shrimp produktu mrożonego są jednak nikłe

Widzisz, przez lata SA podawalem pokarm DIY (drosofila,dzdzownice,dafnie,grindale,nicienie micro itp).

Mozliwosci sa, ale po co.. skoro mamy sklepowe odpowiedniki?

Na mrozonkach trzeba sie dobrze znac. Nie mowie tylko o marce. Wazne jest takze co podajemy. 5 lat temu wszyscy walili do swojego akwarium rozne formy rurecznika - teraz kazdy wie, ze to syf nad syfy niewazne czy od producenta A czy Z. Teraz nawet larwa komara czy inne "wodzienie" odchodza do lamusa.

Pytanie brzmi czy to juz paranoja?

99% smiertelnikow karmi tubifexem i biovitem(czy jak to sie zwalo) i maja piekne,"zdrowe" ryby.

1% wydaje kase na dainichi i robi wlasne shrimpy dlatego, ze lubi jak boli:)

Opublikowano
5 lat temu wszyscy walili do swojego akwarium rozne formy rurecznika - teraz kazdy wie, ze to syf nad syfy niewazne czy od producenta A czy Z.

Tubifex sam w sobie to nie syf. Wręcz przeciwnie, nieskażony to jeden z najlepszych pokarmów, A że używany był jako marker skażenia wód, bo rozwija się w największym syfie... trzeba po prostu uważać i brać ze sprawdzonego źródła.


Podstawa tejze dyskusji jest fakt, iz mrozonki sa gorsze od syntetykow pod wzgledem jakosci

To nie podstawa dyskusji, tylko Twoje subiektywne zdanie ;) . Poza tym, nawet jeśli były by gorsze, to nie znaczy, że są złe ;) .


Oczywista oczywistoscia jest, ze ryby skarmiane produktami bialkowymi(mowie tu o bialkach zwierzecych) beda wieksze, czy masywniejsze od swoich kolegow-wegetarian.

Więc analogicznie. Skoro syntetyczne białko zawarte w sztucznych pokarmach daje zdecydowanie mniejszego kopa rybom od naturalnego białka z mrożonek, to jak wygląda kwestia reszty substancji odżywczych z płatków i granulek :?: Czyżby białko to był wyjątek, a reszta była równie wartościowa, co naturalne :?:


Mozliwosci sa, ale po co.. skoro mamy sklepowe odpowiedniki?

Po co jeść owoce i warzywa, lepiej łyknąć dwa razy dziennie superwitaminową tabletkę i zapić wzmacniającym syropem. Ale czy efekt będzie taki sam :?:

Opublikowano
Tubifex sam w sobie to nie syf. Wręcz przeciwnie, nieskażony to jeden z najlepszych pokarmów, A że używany był jako marker skażenia wód, bo rozwija się w największym syfie... trzeba po prostu uważać i brać ze sprawdzonego źródła.




O tym mowie :wink:


Więc analogicznie. Skoro syntetyczne białko zawarte w sztucznych pokarmach daje zdecydowanie mniejszego kopa rybom od naturalnego białka z mrożonek, to jak wygląda kwestia reszty substancji odżywczych z płatków i granulek :?: Czyżby białko to był wyjątek, a reszta była równie wartościowa, co naturalne :?:


W pelni sie z Toba zgadzam. Jeszcze raz podkreslam , ze nie neguje idei mrozonek/skarmiania naturalnym(wzglednie)pokarmem. Wiecej, 99% tychze sklepowych mrozonek jest wzbogacana witaminami i mineralami. Nie mniej jednak, widze problem w skladowaniu i zanizaniu jakosci tychze.


Po co jeść owoce i warzywa, lepiej łyknąć dwa razy dziennie superwitaminową tabletkę i zapić wzmacniającym syropem. Ale czy efekt będzie taki sam :?:



Tu sie chyba nie zrozumielismy :D Nie chodzi mi o syntetyki a domniemam ,ze tak to odebrales(na marginesie nie jestem pasjonatem wszytskiego co w pigulkach :D )


Mozliwosci sa, ale po co.. skoro mamy sklepowe odpowiedniki?

Zadalem sobie raczej pytanie retoryczne i od razu odpowiedzialem na nie sarkastycznie :wink:

Meritum, mozna zrobic mrozonke samemu, nie tylko groszek z krewetami ( z dafni czy czegokolwiek - hodowla jest banalnie prosta), ale po co skoro mozna isc do sklepu i za 5zł kupic cala tabliczke?

Opublikowano

Hodowla dafni nie jest banalnie prosta ... nie u każdego jest możliwe wystawienie dużego zbiornika w czystym miejscu ( nie pod drzewami ) i jeszcze w miarę regularną podmianą wody. Wanna bez podmiany z wanny z dafnią szybko zmienia się w wannę z ochotką. Kombinowanie z robalami w kuchni też nie jest fajne dla współdomowników i o wiele chętniej tolerują w zamrażarce fabrycznie opakowane mrożonki. Tak więc na nieczynienie własnych pokarmów mrożonych składa się wiele czynników nie tylko lenistwo ;)

Opublikowano
Hodowla dafni nie jest banalnie prosta ... nie u każdego jest możliwe wystawienie dużego zbiornika w czystym miejscu ( nie pod drzewami ) i jeszcze w miarę regularną podmianą wody
no akurat nie jest aż tak ciężko: wystarczy kuweta murarska za 23 złote i kawałek gazy i masz 100l zbiornik który można ustawić gdziekolwiek. Ja wody w hodowli nigdy nie podmieniam tylko dolewam tę która wyparuje

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Pewnie że ma sens, bawię się w tego typu prototypy filtracyjne. Dużo zależy od tego jakie masz możliwości, miejsce itp. Wszystkie rozwiązania mają swoje zalety i wady. Jeśli chcesz robić i kleić sam, to polecam robić na szkle a nie na tworzywie sztucznym.
    • Witam, Przeglądając chiński portal zakupowy, natrafiłem na takie ustrojstwo: https://a.aliexpress.com/_EzdsOEk Filtr na bazie skrzynek PP na media filtracyjne z systemem przelewów i deszczownic.  Oraz drugie ustrojstwo, coś na podobieństwo kaskady/sumpa który jest nad zbiornikiem: https://a.aliexpress.com/_EzYagA8 Tu należałoby oczywiście wykonać to DIY w odpowiedniej wielkości i zastosować odpowiednią do wielkości zbiornika pompę. Co sądzicie o takich systemach filtracji, miało by to sens w Malawi?   Mam trochę miejsca nad akwarium i myślę czy by go w ten sposób nie wykorzystać.
    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.