Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam serdecznie,

Wróciłem do tej pięknej pasji z dzieciństwa, którą zaraził mnie wtedy mój ojciec. Ja dziś również staram się zrobić to samo i już widzę, że syn "połkną haczyk"🙂

W domu stoją na razie dwa małe baniaczki towarzyskie, lecz kiedy po raz pierwszy zobaczyłem akwarium z biotopem Malawi zakochałem się bez reszty😉. Forum śledzę już od jakiegoś czasu i wreszcie postanowiłem do Was dołączyć! Jestem na etapie planowania/szukania zbiornika. Wiem, że fajnie by było wystartować z większym, docelowym np. standardowe 720l. ponieważ oko szybko się przyzwyczaja i za chwilę baniak jest mały😉 

Mam na oku zbiornik z drugiej ręki o nietypowych wymiarach: 128x72x70.

https://www.olx.pl/d/oferta/akwarium-645l-z-filtracja-oswietleniem-led-i-calym-zyciem-CID103-IDUBz3e.html

Planuję obsadę mbuna więc zastanawiam się czy taka wysokość nie będzie się na wyrost? Ewentualnie, czy można się pokusić o jakiś gatunek z non mbuny by ta wysokość się nie "marnowała"? Co ogólnie myślicie o tym konkretnym zbiorniku? Z góry dziękuję za pomoc.

Pozdrawiam Łukasz 

 

  • Lubię to 3
Opublikowano

Witaj na forum🖐 Jeśli chodzi o zbiornik (cały zestaw) to na pewno warto za te pieniądze. Sam narurowiec to koszt około 1000zł. Akwarium szybko zrobi się małe😉 ale na początek przygody z Malawi wystarczy. Przy tej szerokości można nieźle poszaleć z aranżacją i przy odpowiednio dobranej obsadzie bedzie super baniaczek👍 Powodzenia🙂

  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)

Witaj, tak tylko z mojego skromnego doświadczenia podpowiem, że czasami wysokość akwarium może być utrudnieniem. Jak wskoczyłem z 50cm na 60cm wysokości to jest nieco trudniej grzebać ręką w piasku. Zrób test , czyli jakiś karton, blat etc i spróbuj symulować grzebanie w akwarium. Jeśli masz 2,2m wzrostu to i ręce długie więc sobie poradzisz 😜 Ale jeśli jesteś niższy to upewnij się , że ewentualne zabiegi, konserwacja, czyszczenie będą w miarę wygodne. 

Brak pokrywy może być problemem. U mnie praktycznie każdego dnia podczas karmienia potrafi jakaś ryba przywalić mocno w pokrywę i muszę uważać, żeby nie wypadały z akwarium. Wiele razy jakiś baran wyskoczył. 

Uwzględnij czy da się to wszystko przenieść bez demolki do domu. To może być problem. Najlepiej obejrzeć na żywo. 

Teoretycznie przyzwoity zestaw bo można prawie od razu zacząć zabawę. 

 

 

Edytowane przez Pikczer
  • Lubię to 1
Opublikowano
7 godzin temu, lukBB napisał(a):

Co ogólnie myślicie o tym konkretnym zbiorniku?

Wysoki zbiornik wygląda lepiej od niższego, jest lepszy efekt. Jeżeli akwarium ma 70 cm wysokości , na zdjęciu wygląda że szafka ma podobny wymiar. Jeżeli tak jest, będziesz miał problem z pracami przy dnie jak zauważył Pikczer. Wysokość szafki i akwarium powinna sięgać do Twojej pachy, tak abyś mógł dotknąć ręką dna zbiornika. Są pewne wyjątki np: długie ręce, można też używać małej drabinki.
Pozytywna sprawa to grube szyby , solidny stelaż z odpinanymi bokami. Jeżeli gość jest bardzo wysoki to przemyślane rozwiązanie.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Lepiej wziąć 720l, jest lepszy i dla mbuna i nonmbuna ze względu na długość 2 metry.

7 godzin temu, lukBB napisał(a):

Planuję obsadę mbuna więc zastanawiam się czy taka wysokość nie będzie się na wyrost? Ewentualnie, czy można się pokusić o jakiś gatunek z non mbuny by ta wysokość się nie "marnowała"?

Nie, wysokość 70cm nie jest za duża jeśli chodzi o ryby to może być wysoko ile się da, to tylko chodzi czy dla akwarysty nie będzie za wysoko, czy sięgnie ręką dna nie mocząc przy tym głowy, ale można przy tej wysokości grzebać na dnie przy podmianie wody kiedy jest niższy poziom wody.

Jeżeli chodzi o wysokość dla ryb to nie trzeba tu nonmbuny żeby wysokość jak to określiłeś się nie marnowała, mbuna uwielbia pływać w dużych stadach w toni, to nie jest tak że mbuna siedzi ciągle między kamieniami przy dnie, większość ryb mbuna pływa po całym akwarium, tylko inkubujące samice ukrywają się między kamieniami. Mbuna będzie pływać na każdej wysokości, te 70 cm to nic wielkiego.

Tu zbiornik w Afrykarium Wrocław, zbiornik ma jakieś 3 metry wysokości tak na oko, mbuna pływa w nim wysoko na 2,5 metra wysokości, pod same lustro wody.

 

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Panowie ja mam akwarium 60cm wysokie plus korona 10cm i przy wzroscie 180cm również mam problem sięgnąć dna z podłogi więc tak czy siak muszę korzystać z małej drabinki. O jakich pracach konserwacyjnych mówimy? Roslin w Malawi nie ma więc nie ma przycinek, kamieni raz ułożonych raczej się nie przestawia co tydzień, ewentualnie przegarnia się piasek co jakiś czas i do tego używam drewnianej szpatułki. Nie popadajmy w skrajności, że krawędź zbiornika musi sięgać do pachy, bo przy akwariach wysokich na 70cm i więcej, to nawet gdy będzie stało na podłodze to będzie problem sięgnąć dna, nie wspomnę już o dnie przy tylnej szybie.

Edytowane przez Bartek_De
  • Lubię to 7
Opublikowano

Ja bym celował jednak w dłuższe akwarium kosztem wysokości, Dla pielęgnic ważniejsza jest powierzchnia dna niż wysokość. Przykładowo takie 200x60x60 ma tylko 75 litrów więcej a powierzchnia dna znacznie większa. Co do obsługi wysokiego 70cm to bym się nie przejmował za bardzo tak jak @Bartek_De pisze, no chyba że będziesz czyścił szyby starą kartą kredytową :) 

  • Lubię to 4
Opublikowano

Ja u siebie kompletnie nie przemyślałem wysokości akwarium z szafką. Robiłem taką szafkę jaką chcę. Całość nawet przy 50cm wysokości akwarium miałem taką że nie mogłem z podłogi grzebać w dnie. Tak czy siak staje na stabilnym krześle i wtedy poprawiam piasek. Szyba swoją drogą a rzeczywiście jeszcze pokrywa dochodzi, zapomniałem . Muszę to robić średnio raz na 2 tygodnie bo wszystko mam porozwalane. Ciągle ktoś jakieś gniazdo sobie robi i sprząta po swojemu. Jak grzebie ręką to głaskam ryby, chwytam je sobie i wszystkie są spokojne. A jakikolwiek inny przedmiot w akwarium to tragedia, panika, uciekają. Także u mnie musi być ręka. 

Ale można właśnie rozwiązać to jakimś krzesłem, drabinką etc. 70cm szyba wysoka to będzie czadowy widok. 

Opublikowano

Dziękuję za miłe przyjęcie i zainteresowanie tematem.

Właściciel mówił że całość ma ok 145-150. Tak jak wspomnieliście, myślę że drabinka/ krzesło rozwiąże problem grzebania w baniaku. Apropos braku pokrywy to musiałbym coś samemu stworzyć. Coś troszkę wyższego niż sama korona, ponieważ chcę schować oświetlenie pod pokrywę, żeby nie robiła poświaty w górę od baniaka tylko świeciła w dół.

Też uważam, iż standardowe 720l. było by lepsze, lecz kusi mnie cena tego zestawu stanowiąca jakieś 1/5 ceny 720l. 

Jestem umówiony na oglądanie zbiornika, zobaczę jak się to prezentuje na żywo... Pokrywa podwyższy go o jakieś kilka centymetrów więc boję się trochę że będzie powoli optycznie przypominał kwadrat niż prostokąt...

Ps. Jeszcze jeden aspekt techniczny. Zbiornik nie jest i nigdy nie był wyposażony w grzałkę🤔 ktoś z was próbował podpiąć pod narurowca w jakiś sposób przepływówke? Że względów estetycznych nie chce wkładać zwyklej grzałki do akwarium...

Jeszcze raz dzięki 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano

A jak temperatura zimą? U mnie na tyle same filtry podgrzewają wodę że zdemontowalem grzałkę, nie mam żadnej. Może się okazać, że też nie będziesz musiał mieć. 

 

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.