Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

zgłębiając różne wątki dotyczące chowu pyszczaków natknąłem się gdzieś na temat dotyczący tzw. konfliktu bakteryjengo czyli "stanu, w którym nieodpowiednie proporcje bakterii w akwarium prowadzą do zaburzenia równowagi biologicznej i powodują choroby u ryb..." Mówiąc w dużym skrócie poprzez wszelakie działania jakie podejmujemy w naszych akwariach możemy doprowadzić do sytuacji, w której u naszych ryb dochodzi do rozregulowania się flory jelitowej co może powodować sporo problemów zdrowotnych. Jak przeczytałem takie zaburzenie może być spowodowane m.in. łączeniem pyszczaków pochodzących z różnych hodowli. Zaleceniem jest tutaj komponowanie obsady tylko od jednego hodowcy, tak aby ograniczyć wystąpienie wspomnianego konfliktu bakteryjnego. No ale idąc tym tokiem rozumowania to ryby zakupione z jednego źródła musiałyby być kupione od razu wszystkie (cała obsada). Bo kupując powiedzmy jeden gatunek, a po miesiącu drugi, pomimo iż zakupione z jednego źródła ale w pewnych odstępie czasu już prowadzi do sytuacji, że łączymy ryby niejako z różnych hodowli.... Przecież warunki w naszych akwariach w tym wytworzona w nich flora bakteryjna na pewno różni się między sobą....

Stoję obecnie przed pewnym dylematem. Mam swoim akwarium I. spregerae kupione od hodowcy nazwijmy to roboczo "A". Docelowo planuję stworzyć obsadę złożoną jeszcze z Ch. saulosi i tutaj pojawia się pewien problem. Hodowca, od którego brałem rdzawe nie ma obecnie na stanie saulosi. Być może będą w drugiej połowie kwietnia ale nie jest to pewne. Przestrzegał mnie , czy raczej zwracał uwagę, że powinienem brać ryby z jednego źródła aby zminimalizować ryzyko problemów zdrowotnych ryb. Mam możliwość zakupu pyszczaków od hodowcy "B", jednak kwestia opisana przeze mnie powyżej trochę mnie zaniepokoiła. Nie chciałbym narobić sobie problemów. Dlatego co Wy sądzicie o komponowaniu obsady złożonej z ryb zakupionych od różnych hodowców. Czy może niepotrzebnie rozdmuchuję temat i śmiało mogę kupować.

Dodam tylko, że z racji posiadanych warunków nie będę w stanie zrobić u ryb kwarantanny. Po aklimatyzacji ryby zostaną wpuszczone do docelowego akwarium.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Do wszystkiego.mozna dorobić teorię. Pyski (mbuna) bo te trochę znam, naprawdę wybaczają dużo. Jeżeli nie zawalisz po całości i puścisz ryby w przyzwoitej kondycji, do przyzwoicie przygotowanego zbiornika, nie popełnisz  jakichś wielkich błędów żywieniowych, zwłaszcza na początku, to takie dywagacje możesz włożyć między bajki. Mam ryby z różnych źródeł, różnie karmione i na przestrzeni kilku lat nigdy nie miałem problemów z dokładaniem nowych osobników. Problemy przy dorybianiu, są raczej kwestią charakteru, kompozycji obsady i łączenia ryb zadomowionych i nowych wg mnie.  Leżą raczej w kwestii mentalności, psychiki i takich tam.  Zadomowione osobniki niechętnie dzielą się przestrzenią z nowymi i może być skucha. Ale to się tyczy ryb dorosłych, a za takie uważam pyski 2 lata +. Jeżeli jesteś pewny, że podstawowe  parametry zbiornika są ok, to wg mnie nie masz się czego bać, a że istnieje jakieś tam ryzyko? No istnieje, jak to w tym biotopie. Tu nawet długo funkcjonujący układ w każdej chwili może runąć, bo przestawiłem kamień np. Więc jest ryzyko jest zabawa.

Edytowane przez pulpet
  • Lubię to 6
Opublikowano

Moje doświadczenia, biorąc pod uwagę, że mam również akwaria z biotopami CA i SA są takie, że pyszczaki są bardziej wrażliwe na zmiany środowiskowe w porównaniu do innych biotopów. Wielu myśli, że pyszczaki lubią naszą kranówkę i nie ma co się przejmować wodą, ale to nie znaczy że mają wysoką tolerancję jeśli chodzi o parametry wody.

Opublikowano
1 godzinę temu, Jacek_LDZ napisał(a):

jednak kwestia opisana przeze mnie powyżej trochę mnie zaniepokoiła. Nie chciałbym narobić sobie problemów. Dlatego co Wy sądzicie o komponowaniu obsady złożonej z ryb zakupionych od różnych hodowców. Czy może niepotrzebnie rozdmuchuję temat i śmiało mogę kupować.

Zawsze jakieś ryzyko jest zmieniając warunki  danej obsady.  Ale wyobraź sobie , że chcesz ryby  różnych gatunków i okazuje się , że sprzedający ma tylko jeden gatunek a Ty chcesz trzy.  Rezygnujesz ? Nie .  Nawet w obrębie tego samego  gatunku lepiej jest kupować ryby z różnych źródeł ze względu  na ich genetykę , na uniknięcie chowu wsobnego.  Naprawdę nie masz powodów do zmartwień. Warto jednak dowiedzieć się od sprzedającego czym karmi swoje ryby i kontynuować stosowanie tych pokarmów, stopniowo zmieniając na ten którym chcesz Ty karmić.   Chodzi mi o to aby gwałtownie nie zmieniać podawanego pokarmu.

  • Lubię to 6
  • Dziękuję 1
Opublikowano
15 godzin temu, Jacek_LDZ napisał(a):

Przestrzegał mnie , czy raczej zwracał uwagę, że powinienem brać ryby z jednego źródła aby zminimalizować ryzyko problemów zdrowotnych ryb.

Czyli hodowca ''A'' ściemnia że trzeba kupować tylko od niego bo od innych jak kupisz to ryby będą miały problemy zdrowotne.

A który to hodowca tak Cię ściemnia?

Mam ryby z różnych hodowli i zawsze tak miałem od 20-stu paru lat i nigdy nic takiego nie zauważyłem żeby był jakiś konflikt bakteryjny.

Owszem, można kupić ryby chore od których zarażą się te co już masz i w tedy wszystkie mogą zdechnąć, ale to się rzadko zdarza, mi się nigdy to nie zdarzyło, jedynie to zdarzało się czasem w latach 90 kupić w zoologicznym chore mieczyki, gupiki, ale nigdy nie zdarzyło się to z kupnem pyszczaków z prywatnych hodowli.

  • Lubię to 2
Opublikowano

Tak, a jak kupisz od niego, a ryby i tak zachorują to powie, że... musiałeś mieć złe parametry wody, albo źle wpuściłeś/transportowałeś, albo wpuściłeś przy nie odpowiedniej fazie księżyca.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Jak przedmówcy, zawsze jest jakieś ryzyko. Ja miałem jakoś czas spokój ale szukałem innych ryb i kupiłem... Pół żywe, myślałem że to wina podróży. No i tak jakieś paskudztwo krąży już u mnie ponad pół roku. 

Ale wcześniej też ryby trafiały z różnych źródeł i nie miałem problemu. Po prostu z "super hodowli" jakieś świństwo wpadło do akwarium. A może to zbieg okoliczności? Może to inna przyczyna. 

Wielokrotnie kupowałem mało ambitnie ryby w byle zoologicznym i wiele z tych ryb żyje u mnie ponad 3 lata. To najbardziej odporne i towarzyskie ryby. Nic nigdy się nie działo w akwarium. 

Mam taką teorię. Oczywiście to może być całkowicie błędne rozumowanie. Ale niektóre ryby są mniej odporne na stres i choroby a inne bardziej albo w ogóle ich nic nie tknie. I czasami w byle jakim zoologicznym osiedlowym są zdrowe ryby i wszystko będzie ok. A czasami w "super" hodowli coś się dzieje z rybami i kupujemy babola. Później chorują prawie wszystkie. 

A czasami niektóre ryby podczas podróży mogły się tak zestresować, że dzięki nim pojawi się jakaś choroba w akwarium. Teoretycznie hodowca nie dał plamy ani kupujący. Po prostu ryba była za słaba i narobił się bałagan. 

Reasumując, kup takie ryby jakie chcesz, jakie Ci się marzą i miej głęboko w poważaniu to, aby kupować wszystko od jednego hodowcy. Oczywiście bądź ostrożny, mimo wszystko. 

 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano
W dniu 30.03.2023 o 21:19, Jacek_LDZ napisał(a):

konfliktu bakteryjengo czyli "stanu, w którym nieodpowiednie proporcje bakterii w akwarium prowadzą do zaburzenia równowagi biologicznej i powodują choroby u ryb...

Nie słyszałem nigdy o konflikcie bakteryjnym. Ujawniono u tych ryb bakterie Aeromonas,np: przy zmianach parametrów wody, zmianach temperatury ujawniają się i powodują choroby przewodu pokarmowego. W normalnych warunkach istnieją nie są szkodliwe , przy nagłych zmianach mogą powodować choroby.  Opis ten można skojarzyć z bloat, nawet transport ryb czy stres może powodować choroby.
Zakup nowych ryb zawsze wiąże się ze zmianami, podobnie jest z dokładaniem obsady. Ryby które ustaliły hierarchie przeganiają nowe ryby, jest to nic innego jak stres.
Zakup młodej obsady z jednego źródła pozwoli wyeliminować jeden z czynników szkodliwych, ryby są przyzwyczajone do siebie. Jeżeli pływały w jednym zbiorniku.
Kolejnym czynnikiem powodującym choroby może być zmiana pokarmu, używając takiego samego jak hodowca (nawet jeżeli jest gorszy) eliminujesz kolejny czynnik powodujący choroby. Kupując ryby z dwóch źródeł, na pewno zmienisz dietę jednej z grup.
Myślę że osoba z która rozmawiałeś wie o czym mówi.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Dzięki wszystkim za wyczerpujące odpowiedzi. Potrzebowałem Waszego spojrzenia na temat, abym mógł sobie to wszystko przemyśleć.

@Tomasz78 Myślę, że nie ma to w tym momencie aż takiego znaczenia, który hodowca wywołał u mnie pewne wątpliwości. Po zastanowieniu uważam, że tak jak pisał @piotriola hodowca, z którym rozmawiałem poniekąd wiedział o czym mówi, bo kupując ryby z jednego źródła eliminujemy pewne czynniki (zmiana akwarium, dołączenie do innych ryb, zmiana pokarmu, itp.), które mogą powodować, że w wyniku ich nałożenia się w czasie ryby mogą to w pewien sposób odchorować. Być może teoria "konfliktu bakteryjnego" jest tu zbyt wyolbrzymiona ale myślę, część prawdy w tym jest. Nie wiem czy hodowca miał na myśli dobro ryb czy po prostu chciał abym to od niego kupił całą obsadę. Ale...

No właśnie. Po przeczytaniu Waszych komentarzy podszedłem do tematu trochę zdroworozsądkowo. Tak jak piszecie każde przenosiny ryb, zmiana warunków, wody, pokarmu niesie pewne ryzyko. Nie zapewnię rybom sterylnych warunków. Zawsze coś mogę przywlec od hodowcy i to niezależnie czy kupuję od tego samego czy dwóch różnych. Mogę się jedynie postarać aby wszelkie niedogodności związane z wpuszczaniem zakupionych ryb do mojego akwarium zminimalizować a potem zapewnić im jak najlepsze warunki do tego aby były zdrowe. 

Tak więc wczoraj zrobiłem sobie wycieczkę ok 250 km na południe polski i wróciłem ze stadkiem Ch. saulosi, które dołączyły do pływających już I. sprengere :) Aklimatyzacja i wpuszczenie ryb przebiegły pomyślnie. Teraz pozostaje pomału przyzwyczajać ryby do nowych pokarmów, chociaż z tego co dowiedziałem się od hodowcy, karmił zakupione ryby podobnymi pokarmami, które mam. Myślę wiec, że będzie ok :)

Jeszcze raz dzięki za trzeźwe spojrzenia na temat i udzielone rady.

  • Lubię to 3

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
    • Super! Czekam na fotki. Przy tej ilości ryb zadbaj o dobrą filtrację. Deklarowana wydajność kubełków to w większości przypadków ściema.
    • Obsada dotarła. Zakupy zrobione  u Pana Jacka z Żor https://pielegniceafrykanskie.pl/  - rybki dotarły z samego rana na drugi dzień po wysyłce w bardzo dobrej kondycji - wszystkie żyją i mają się dobrze razem z 5 gratisowymi :), serdecznie pozdrawiam. Obsada to : Mbuna (po 8 sztuk): Chindongo Saulosi Chindongo socolofi Pseudotropheus acei Maylandia estherae Iodotropheus sprengerae Labidochromis caeruleus Non-Mbuna: Otopharynx Black Orange Dorsal x5 oraz 6 samców różnych odmian Aulonocar Jeżeli ktoś ma jakieś propozycje to chętnie wezmę pod uwagę - chyba brakuje jeszcze bardziej niebieskich ryb, może np. Pseudotropheus cyaneorhabdos Dodatkowo rozpocząłem budowę hydroponiki ze spienionego pcv 100/30/30 cm - wejdą tam 3 skrzydłokwiaty i 3 trzykrotki, keramzyt oraz zasilanie z powrotu kubełka, za 3/4 będę już montował. Zdjęcia wrzucę trochę później - na razie nic ładnego mi nie wychodzi     
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.