Skocz do zawartości

Lato - chłodzenie pyskow :-)


smithpl

Rekomendowane odpowiedzi

a dlaczego nie są podatne ?

mają większą powierzchnię kontaktu z cieplejszym środowiskiem, w lato w moim 720l baniaku także borykałem się z temperaturą w baniaku 30 stopni, a jak baniak jest wystawiony na promienie słoneczne to i w godzinę się nagrzeje ponad miarę, więc pomimo tego że baniak większy nagrzewa się troszkę dłuzej to jednak też się nagrzewqa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze że dopiero teraz przeczytałem ten wątek...

Na chłodzeniu zjadłem zęby.. nie koniecznie akwarium ale to nie ma większego znaczenia ;D


Nie czytałem tamtego linku.. ale po pierwsze żadna lodówka domowa czy turystyczna nie jest przystosowana do takiego obciążenia. Mają one zupełnie inne zadanie do wykonania.. najprościej można powiedzieć, że nie są przystosowane do przyjęcia stałego obciążenia... Lodówka musi schładzać.. czyli temperatura schładzanego czynnika musi maleć,,, prościej sie nie da ;P Nie ważne co chłodzimy, akwarium, komputer czy cokolwiek... Całość szybko szlag trafi. Schładzarka do piwa to zupełnie inna bajka. Ale zobaczcie ile nowe kosztują.. za ta kase kupi się dedykowaną...


Druga bardzo ważna kwestia. Nie zapominajmy, że jakikolwiek wiatrak zamontowany w obudowie nie schłodzi nam nigdy wody poniżej otoczenia. Czyli mając 30st w pokoju 30cm śmigło nic nie zdziała w tym temacie...


Nie ma lepszego sposobu niż klima w pokoju. 20 stopnie w pokoju gwarantuje zarówno dla rybek jak i dla nas miłe upały ;D Taniej niż dedykowane urządzenia a wszyscy w domu zyskują....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po to jest lato aby się troszkę popocić, ja tęsknię za temperaturą w mieszkaniu 28 - 29 a jeżeli wiatraki spod pokrywy wywieją tą temperaturę właśnie do takiej to dla pysiów jest to w sam raz.

Po drugie chodzaca cały czas klima w mieszkaniu to masakra, notoryczne przeziębienia itd, itp.

Więc wg mnie wobec tego że chłodzenie na wiatraczkach możemy zrobić sami, nie zajmują wiele miejsca, nie pobierają duzo prądu, są tanie w wykonaniu i w eksploatacji (narazie więcej plusów nie przychodzi mi do głowy) jest wystarczającą metodą obniżenia temperatury w akwarium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze że dopiero teraz przeczytałem ten wątek...

Na chłodzeniu zjadłem zęby.. nie koniecznie akwarium ale to nie ma większego znaczenia ;D


Nie czytałem tamtego linku.. ale po pierwsze żadna lodówka domowa czy turystyczna nie jest przystosowana do takiego obciążenia. Mają one zupełnie inne zadanie do wykonania.. najprościej można powiedzieć, że nie są przystosowane do przyjęcia stałego obciążenia... Lodówka musi schładzać.. czyli temperatura schładzanego czynnika musi maleć,,, prościej sie nie da ;P Nie ważne co chłodzimy, akwarium, komputer czy cokolwiek... Całość szybko szlag trafi. Schładzarka do piwa to zupełnie inna bajka. Ale zobaczcie ile nowe kosztują.. za ta kase kupi się dedykowaną...


Druga bardzo ważna kwestia. Nie zapominajmy, że jakikolwiek wiatrak zamontowany w obudowie nie schłodzi nam nigdy wody poniżej otoczenia. Czyli mając 30st w pokoju 30cm śmigło nic nie zdziała w tym temacie...


Nie ma lepszego sposobu niż klima w pokoju. 20 stopnie w pokoju gwarantuje zarówno dla rybek jak i dla nas miłe upały ;D Taniej niż dedykowane urządzenia a wszyscy w domu zyskują....



No więc tak. Nie zgadzam się z obydwoma twierdzeniami. Po pierwsze, agregat od logowski sprężarkowej czy absorbcyjnej spokojnie poradzi sobie z chłodzeniem akwarium. Oczywiście wymaga to zastosowania innego termostatu, ale nic poa tym. Dziala to tak, że mamy termostat ustawiony na 26 stopni na przykład, i w momencie kiedy woda osiąga stopni 27, uruchamia sie chłodziarka. Chłodzi do momentu az czujnik termostatu wskaże że temperatura spadła już o 1 stopień, i sie wyłącza. Powiem więcej, widziałem kiedyś takie zastosowanie spężarki od lodówki do schładzania pomieszczenia (taka amatorska klimatyzacja) i działalo sprawnie przez wiele lat.


Co do chłodzenia wiatrakami w pokrywie, to ponownie sie nei zgodzę. Temperatra otoczenia nie ma większego znaczenia przy chłodzeniu przez parowanie. Każda lodówka walśnie dzięi temu zjawisku działa, bo cóż innego robi lodówka? Spręża freon, by potem mógl sie rozprężyc w wymienniku i obnizyc temperaturę. Parowanie to zmiana stanu skupienia z cieczy na gaz, w czasie którego nastepuje obnienie temperatury. To samo dzieje sie kiedy używamy areozolu. rozprężający się w puszcze gaz powoduje że puszka robi się zimna. Tak samo działa ludzki organizm, kiedy się przegrzewa wydziela pot, który parując schładza ciało. Tą sama metoda chlodze piwo na plazy, przykrywam mokrą szmatą i stawiam na słońcu.


Pomyliło Ci się chłodzenie powietrem jakie zachodzi przy użyciu chłodnicy. Wówczas istotnie wiatrak moze schłodzić to co w chłodnicy maksymalnie do temperatury otoczenia, ale nie ma to nic wspólnego z parowaniem. Znowu kłania sie elementarna fizyka. To chyba 5 klasa szkoły podst. :)


Kot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj sobie przy okazji popatrzyłem w sklepie i na co wpadłem - lodówka samochodowa (12V), 24 litry pojemności koszt ok. 200zł, do tego dużo cienkiego wężyka wprowadzonego do tejże (zwiniętego w spiralę) i mała pompka co to pracuje w obiegu zamkniętym z baniaczkiem, całość pod termostatem. Przez wężyk w lodówce leniwie sobie woda płynie i się chłodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było przerabiane. Ogniwa peltiera są zbyt mało wydajne. Oprócz zużywania prądu wiele by się nie zmieniło. Te lodówki potrzebuja 2 dni żeby schłodzic troszeczkę wsadzone do niej żarcie. Ja zawsze pakuje tam jeszcze kilka zamarzniętych wkładów, a i żarcei chłodze lub mroze wcześniej .. i ta lodówka osiąga tyle, że utrzymuje je mniej więcej w niskiej temperaturze, pod warunkiem że za często jej nie otwieram. Poza tym maja one wiatraczki chłodzące druga stronę ogniwa peltiera, i wiatracki te do cichych najczęściej nie należą.


Kot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było przerabiane. Ogniwa peltiera są zbyt mało wydajne. Oprócz zużywania prądu wiele by się nie zmieniło. Te lodówki potrzebuja 2 dni żeby schłodzic troszeczkę wsadzone do niej żarcie. Ja zawsze pakuje tam jeszcze kilka zamarzniętych wkładów, a i żarcei chłodze lub mroze wcześniej .. i ta lodówka osiąga tyle, że utrzymuje je mniej więcej w niskiej temperaturze, pod warunkiem że za często jej nie otwieram. Poza tym maja one wiatraczki chłodzące druga stronę ogniwa peltiera, i wiatracki te do cichych najczęściej nie należą.


Kot.


Ja mam duża 40 litrową i jak włoże coś zamrożonego (np. płyn) to po 24h nadal jest lód i zero rozpuszczonego płynu (słownie : zero) . Testowane w pomieszczeniu przy temp zewnetrznej 34*C . Lodówka stała w cieniu ale nie wiem w jakiej temp. ( nie miałem wtedy czym jej zmierzyc).

W samochodzie osobowym sprawdza się słabo wrecz niedostatecznie - tłumacze to sobie zbyt małą powierzchnia do pracy ( bagaznik upchany po brzegi ) , natomiast już w cabrio na tylnym fotelu gdzie non stop swieciło na nia słońce już dała rade utrzymywac 9*C .

Marke to EZETIL - model jeszcze z czasów gdy produkowano to w Niemczech . Nie wiem gdzie teraz prowadzona jest produkcja . Cena ok 400-500zł .

Dla porównania mam tez inna , mniejsza o połowę i ta działa jak pisze starykot - beznandziejnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tych lodówek to Kot ma coś takiego na balkonie chyba jeśli mnie pamięć nie myli:)

To nie kot - to ja



Dodatkowo pamiętam że Mars tu od nas z Klubu ma chłodzenie akwa oparte na chłodziarce do piwa (takiej wkładanej do keg'a) i pomimo zamknietej pokrywy i HQI nie ma problemów z temperaturą.



ja juz to gdzieś tu opisywałem

generalnie to uważam ze pomysły z lodówkami turystycznymi i innymi tego typu małymi agregadzikami się nie sprawdzą chyba przy malych baniaczkach.

Ja przy swoim 720 l akwa musiałam mieć spory zapasik mocy i dlatego pobawiłem się w Adama Słodowego i recycling – tzn ze względu na koszty dedykowanych akwarystycznych chłodziarek zaczełem kombinować sam a mając w lato bardzo duże temperatury wspomagane przez moje oświetlenie HQI które będąc dosć szczelnie zabudowane nad akwa dawało czadu już praktycznie od maja muszę chłodzic zwłaszcza mając nonmbune która lubi zimniej.

Poprosiłem o pomoc gościa co zajmuje się naprawą lodówek itd. I poszło.

Na balkonie stoi sobie agregat od starej lady chłodniczej – takiej przemysłowej [akurat mi nie przeszkadzają gabaryty bo ta część balkonu ma taka wnękę za kominem i tam jest to schowane a dzięki temu agregatowi mam zapas mocy ze mógłbym chyba i pingwiny hodowac., nastepnie jest przewiert przez ściane i trzy metry cienkich rurek które dochodzą do wężownicy które jest z odzysku od starej schładzarki do piwa – takiej która chłodzi piwo na bieżące jak się leje z kija – ponieważ wężownica jes ze stali nierdzewnej to jest wsadzona bezpośrednio do sumpa. Do tego termostat – mamtaki byle jaki bo zaskakuje co dwa stopnie – czyli mam ustawione 26 i jak woda dojdzie do 28 to załącza sprzet aż tem spadnie do 26 – aby chłodzenie nie było za szybkie to ten facet tak mi wyregulował to wszytsko – ciśnienia czynnika i inne takie że w lato w ciagu dnia ten spadek o dwa stopnie nastepuje powoli bo przez około 6 godzin czyli dla ryb praktycznie niezauważalnie – jak robiliśmy testy to na max wydajności to te dwa stopnie zbijałem w niecała godzine w 720 l wody

Co do uwag które ktoś u góry napisał że jak się raz schłodzi to wystarczy na dłużej to tak nie do końca – u mnie w upalne dni praktycznie maszyneria się odpalał codziennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


To ja :)

Ale doswiadczenia nie mam bo akwa założone juz po upałach . Litraz mam podobny do Twojego z tym , ze u mnie nie ma HQI , mogę wyłączy 2/3 oswietlenia i moze , moze ... :)

Ale czas pokaze ile było w tym nadziei a ile brutalnej prawdy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Nigdy nie mów nigdy.😄 Braliśmy kiedyś chailosi. 
    • Brak czasu. Akwarium żyje własnym życiem. Uzupełniam tylko karmnik i ścieram kurze.... Jeden zgon - chyba samiec saulosi - zakładam, że agresja, bo bez zapowiedzi... 20240518_144029.mp4   20240518_144120.mp4   20240518_143922.mp4        
    • Ok. Rozumiem. Ja z kolei od Darka nigdy nie kupiłem ryb. Bo gdy chciałem, to był problem z wysyłką. Teraz wiem, że już się to zmieniło. Bo też wysyła ryby kurierem UPS... Każdy na swoich ulubionych sprzedawców ryb. Ja brałem już ryby od kilku i moim faworytem jest Jacek 
    • Nie wiem czy to temat w tym miejscu, ale trzy przykłady: - miałem rdzawe od Jacka i od Darka, jakość bez porównania i tempo wzrostu, ale to może być oczywiście przypadek - sauolsi te od Jacka to jakieś gizmo, a Darek wolał 10 lat nie sprzedawać zanim znowu nie trafił na jakościowo 'dobre' stado - powiedzmy, że udało się mi poznać układy Darek, Jacek, Adrian z Chełmka. Mam wrażenie, że Jacek byleby nie polecić kogoś innego i nie dać kontaktu do kogoś innego weźmie rybę od kogokolwiek innego byle klient miał wszystko. Dwóch innych panów podejście jest zupełnie inne Darek to też specyficzna osoba. Jego podejście do niektórych gatunków, których oficjalnie nie ma w ofercie, a sprzedaje je na rynki zagraniczne. Jednak co IMO najważniejsze nigdy nie odmówił mi rozmowy czy porady. Można na niego liczyć jeśli chodzi o pomoc, nie ważne czy kupiłeś u niego ryby. To o czymś świadczy, nawet jeśli to jest jego forma marketingu. Oczywiście to jest tylko moje zdanie i moje doświadczenia. Nie mam na celu nikogo oczernić, nie czerpię z tego żadnych korzyści, a jako wolny człowiek uważam, że mam prawo do swojej opinii. 
    • @ziemniak rozwiń proszę dlaczego innych ryb od Pana Jacka już byś nie wziął? Ja teraz 100% obsady mam od Jacka i jestem zadowolony. W dodatku powiem, że p. Jacek to prawdziwy fachowiec i też nie jest " wciskaczem" aby tylko sprzedać. Kupiłem od niego wczoraj stado pewnych ryb. Ustalimy cenę na 400zł, po pół godzinie Jacek zadzwonił - przepraszam pomyliłem się 330zł. I to są hodowcy - mający pasję.
    • Ja mam crabro od Jacka z Żor. Jestem zadowolony, ale chyba innych ryb od niego bym nie wziął. Resztę ryb mam od Darka z Żor. Darek ma więcej gatunków w ofercie niż na stronie. Warto też z nim skonsultować obsadę już na miejscu. Absolutnie nie jest to człowiek, który będzie wciskał. Podejdzie indywidualnie i będzie studził zapędy. W ofercie ma świetne kropki typu: Maylandia estherae OB Minos Reef lub kulfony. 
    • widzę, że w ofercie jest dostępny, pytałeś p. Jacka? https://pielegniceafrykanskie.pl/   tak gwoli ścisłości maingano od wielu lat nie jest już melanochromisem, prawidłowa nazwa tego gatunku to Pseudotropheus cyaneorhabdos
    • Ja bym dorzucił jeszcze do zestawu "drapieżnika kieszonkowego" sciaenochromis fryeri 
    • Od dłuższego już czasu  Cynotilpia Jalo  Reef też już jest zebroidesem. To tak dla przypomnienia,poza tym Jalo Reef ma ładniejsze samiczki
    • Co do ilości, to zależy, czy będziesz kupował ryby male, czy celował w gotowe, podrośnięte obsady. Jak maluchy, to po 10-12 szt. i zobaczysz co wyrośnie i jak się poukłada, ewentualnie redukcje i korekty Cię potem czekają. Jak się zdecydujesz na zakup podrośniętych ryb to jak kto lubi. Ja lubię wielosamcowo, układy 3-4/5-7 u mnie sprawdzają się fajnie i dają dużą frajdę z obserwacji zachowań wewnątrz gatunku. Jednosamcowo też można, ale dla mnie nudniej a i draki wewnątrz i zewnątrz gatunkowe częstsze wg  mnie. Większe grupy zajmują się sobą i agresja w moim odczuciu mniejsza. Sam zakup ryb w dużej mierze zależy od zasobności portfela. Większe ryby bywają kilkukrotnie droższe i czasem trzeba się za nimi porozglądać trochę dalej. Często pojawia się argument, że kupując maluchy masz możliwość obserwacji rozwoju ryb i układania się hierarchii w zbiorniku, święta prawda, ale.... Po pierwsze w przypadku maluchów trudniej ocenić jakość osobników i czasem wyrośnie nie  to co byśmy chcieli. Po drugie układ płci może wyjść daleki od planowanego a dobranie potem pojedynczych osobników i pozbycie się niechcianych może stanowić problem. Co do obserwacji rozwoju i asymilacji z grupą, to jak zbudujesz dobrą obsadę i stworzysz dobre warunki, to się napatrzysz na to u ryb urodzonych u Ciebie. Większość pysków mnoży się jak króliki albo i lepiej. Ja byś chciał ryby podchowane to daj znać na priv. Mam paru sprawdzonych dostawców. Co do aranżacji, to najlepiej załóż nowy temat, bo jak się tu rozwiniemy w sprawie gór skalistych,to nam miłościwie panujący @Bartek_De uszy urwie i dwa kłopoty gotowe. Pierwszy że słuchem a drugi ze wzrokiem, bo nie będzie gdzie okularów zaczepić😜
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.