Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Godzinę temu, iquitos68 napisał:

Nie myślicie, że to za dużo pokarmów jak na tyle ryb? Nie chodzi mi o różnorodność, ale o ich ilość. Pokarmy mają termin przydatności. Wątpię żeby udało się je zużyć jeszcze w czasie terminu ważności.

Tak na marginesie. To termin przydatności do użycia pokarmów jest chyba pomijany tutaj na forum. Sam dopiero ostatnio zacząłem na to zwracać uwagę. Ale chyba przeterminowany pokarm nie jest zbyt zdrowy.

Pewnie masz rację z tym terminem przydatności, nie mam zamiaru podawać przeterminowanego pokarmu. Ale skąd się dowiedzieć co podpasuje moim rybom? Będę podawał to co mam naprzemiennie, a jak ewidentnie coś nie podejdzie to więcej tego nie kupię. 

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

A dlaczego pokarm ma podpasować lub nie? Pyszczaki zjadają praktycznie każdy pokarm, także ten którego nie powinny jeść. 2-3 pokarmy to naprawdę maksimum. A dobrze dobrany w zupełności wystarczy jeden. Zapanowała dziwna moda na urozmaicanie pokarmów zwierzakom. A tak naprawdę one potrzebują zdrowego i zbilansowanego pokarmu dostosowanego do ich potrzeb, a nie "urozmaiconego". 

Edytowane przez suricade
  • Lubię to 4
Opublikowano

Takie miałem doświadczenia  z towarzyskiego zbiornika, ryby na jedne pokarmy się rzucały, a drugie po prostu jadły powoli. 

Tak, wiem, pyśki są inne... 😉 Nieraz jak się chce dobrze, to można przedobrzyć 😋

Opublikowano (edytowane)

Nie było mnie 1,5 roku na forum i widzę, że nastała moda na prześciganiu się ilością posiadanych pokarmów. Według mnie jeżeli jest to karma z najwyższej półki w zupełności wystarczą 3 pokarmy (np. podstawowy, uzupełniający i wybarwiający). W moim przypadku przy mbunie podstawowym jest OSI Spirulina Flakes, uzupełniającym OSI Cichlid Flakes oraz na wybarwienie OSI Vivid Color Flakes. Przy takiej ilości podawanego pokarmu łatwo będzie wykluczyć pokarm, który nie "podpasował" naszej obsadzie. 

Edytowane przez marcin1ja1
  • Lubię to 4
Opublikowano
11 godzin temu, iquitos68 napisał:

Nie myślicie, że to za dużo pokarmów jak na tyle ryb? Nie chodzi mi o różnorodność, ale o ich ilość. Pokarmy mają termin przydatności. Wątpię żeby udało się je zużyć jeszcze w czasie terminu ważności.

Tak na marginesie. To termin przydatności do użycia pokarmów jest chyba pomijany tutaj na forum. Sam dopiero ostatnio zacząłem na to zwracać uwagę. Ale chyba przeterminowany pokarm nie jest zbyt zdrowy.

Tym karmię moje saulosi.
Niech Cię nie zmyli tak duża ilość pokarmu który posiadam.Z każdego pokarmu z zdjęcia mam po 20-30g(niektórych nawet mniej) aby ich termin ważności mi nie minął,także bez obaw  ;) 

66632050_2243096745785692_7259965047869276160_n.jpg.3099bdf4691c5084c05e865ac1909855.jpg

  • Lubię to 1
Opublikowano
1 godzinę temu, egon44 napisał:

Tym karmię moje saulosi.
Niech Cię nie zmyli tak duża ilość pokarmu który posiadam.Z każdego pokarmu z zdjęcia mam po 20-30g(niektórych nawet mniej) aby ich termin ważności mi nie minął,także bez obaw  ;) 

 

Andrzeju @egon44 czy potrafisz uzasadnić taki a nie inny dobór pokarmów ? Dlaczego te konkretne ?

 

 

Opublikowano
W dniu 8.07.2019 o 19:26, suricade napisał:

A dlaczego pokarm ma podpasować lub nie? Pyszczaki zjadają praktycznie każdy pokarm, także ten którego nie powinny jeść. 2-3 pokarmy to naprawdę maksimum. A dobrze dobrany w zupełności wystarczy jeden. Zapanowała dziwna moda na urozmaicanie pokarmów zwierzakom. A tak naprawdę one potrzebują zdrowego i zbilansowanego pokarmu dostosowanego do ich potrzeb, a nie "urozmaiconego". 

Nie zgodzę się z Tobą do końca, gdyż miałem przypadki ze ryby nie chciały jeść pokarmu naturefood  premium cichlid, całkowicie go ignorowały, a jak łyknęły to zaraz wypluwały. Jeśli pokarmy mają inne składy i są dopasowane do danych gatunków to właśnie bilansujemy im dietę. Oczywiście możemy mieć trzy pokarmy i po ich skończeniu możemy wypróbować inne pokarmy. Jednak takie doświadczenie przychodzi z czasem i widzimy jak reagują na nie ryby. Poleca się większą ilość pokarmów by osoba, która zaczyna mogła sobie wybrać pokarmy, o których może poczytać i dobrać do obsady jak i na własną kieszeń.

  • Lubię to 2
Opublikowano

Jakoś nigdy nie miałam zwierzaków niejadków. Owszem niektóre pokarmy zjadały chętniej niż inne. Do niedawna panował na forum pogląd, że wystarczy New Life Spectrum Cichlid i z moich obserwacji wynika, że dla wszystkożerców wystarczy. Ale na samej Spirulinie Super Forte Tropicala też nie widzę nic niekorzystnego. I tak by można w nieskończoność. Pokarm musi być dobrany do potrzeb konkretnych ryb. Jakoś dziwnym trafem w naszym biotopie zupełnie pomija się kwestię pokarmów przeznaczonych dla różnych grup wiekowych i wiele innych aspektów. Natomiast w danym momencie polecane są pokarmy konkretnych firm, o których za moment nikt już nie pamięta, ponieważ wchodzą na rynek nowe. A ostatni trend to im więcej na półce tym lepiej. Dobrane z głową różne pokarmy mają sens, ale kupowanie wszystkiego co polecają w necie, już nie tego sensu niema.

  • Lubię to 3
Opublikowano

Po to jest forum gdzie o tym sporo można poczytać. Nikt tu nie reklamuje danej marki, ja miałem pokarm, po którym ryby mi padły i przed nim przestrzegam. To jest indywidualna sprawa kto czym karmi, jednak jeśli ktoś pyta jaki pokarm kupić to się takiej osobie podpowiada. Żaden pokarm nie przyśpieszy wzrostu, czy jakoś szczególnie nie wybarwi ryby, ale może mieć wpływ na ich kondycję. Ja mam swoje spostrzeżenia na temat pokarmów i ich podawania. Dzielę się tą wiedzą i każdy może z niej skorzystać lub nie. Widziałem wiele postów typu "ryby mi padają" i w kilku przypadkach była sytuacja złego doboru pokarmu lub przekarmiania. Podkreślam, że to indywidualna sprawa każdego z nas kto ma ile i jakie pokarmy. 

  • Lubię to 4
Opublikowano
Godzinę temu, Mortis napisał:

Nikt tu nie reklamuje danej marki, ja miałem pokarm, po którym ryby mi padły i przed nim przestrzegam. To jest indywidualna sprawa kto czym karmi, jednak jeśli ktoś pyta jaki pokarm kupić to się takiej osobie podpowiada.

Mając niewielką ilość pokarmów i wprowadzając pojedynczo kolejne karmy jesteśmy w stanie wykluczyć tą "niepasującą". W momencie kiedy polecamy kupić zestaw kilkunastu karm nowej osobie wpuszczamy ją na przysłowiową minę. Ciężko będzie jej wykluczyć pokarm, który nie podpasował jego nowej obsadzie. Metoda prób i błędów może zakończyć się wtedy niepowodzeniem.

Z drugiej strony doświadczony Malawista, powinien już wyczuć co najlepiej pasuje rybą i zredukować do minimum ilość podawanych karm. W tej chwili pokarmy premium są naprawdę dobrze zbilansowane a robienie miksów pokarmów może ten balans zaburzyć. Nie zawsze więcej znaczy lepiej, co powinno stać się domeną każdego akwarysty.

  • Lubię to 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.