Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Bartek_De napisał:

I tu potwierdzasz, że to nie jest żaden kotnik. Zrobiłeś sobie (z niewiadomych powodów 🤔) albo dzieciom, małe akwarium, w którym bawisz się w aquascaping i po to były Ci potrzebne małe Yelowki, wytrząśnięte na siłę z pyska matki. Tylko co Ty z nimi zrobisz jak porosną? Ryby u Ciebie nie mają spokoju, jak nie kubki w akwarium, to różne kolory światła, a teraz będziesz je co chwilę przenosił tam i z powrotem z dużego do małego. Daj tym rybom spokojnie żyć i nie stresuj ich.

Przestań się czepiać na każdym rogu jego popełnionego błędu ze sposobu zdobycia narybku... Ta historia została mu już wcześniej wytknięta dogłębnie, a co najważniejsze zrozumiał lekcję i jak sam napisał błąd zrozumiał... Następnym razem tego nie uczyni i zachowa się jak na akwarystę przystało obserwując naturalny cykl chowu pyszczaków i inkubacji...

Sam mu wypomniałem owy błąd i kilku z nas więc nie wypominaj już więcej...

 

No a teraz wracając do tematu @Falcowskizabieraj te korale :) ze ściany akwarium i powieś je jako bombki na to drzewko, będzie bardziej świątecznie :)... Taki nowy aquascape na święta... Ok już się nie naśmiewam hehehhe...

Fakt wygląd ni jak nie pasuje do Malawi, ale najważniejsze aby parametry były odpowiednie dla nich, bo gupików jakoś w twardej wodzie nie widzę (Gupiki z tego co pamiętam to chyba ph 6,5)...

Edytowane przez Morganelo
  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

Tak na wszelki wypadek, może trochę bez związku, a może z powodu mojej wrodzonej  gadatliwości:)

przypominam, że:

"Celem tego działu jest zachęcenie do opisywania swoich spostrzeżeń i wniosków z nich płynących na temat życia w swoim akwarium, (...). Wiązać się to może z opisywaniem tak sukcesów, jak i porażek. Nikt nie powinien obawiać się opisywania tych wszystkich wzlotów i upadków."

cytat z regulaminu działu

Edytowane przez tom77
  • Lubię to 3
  • Dziękuję 1
Opublikowano
2 godziny temu, Morganelo napisał:

No a teraz wracając do tematu @Falcowskizabieraj te korale :) ze ściany akwarium i powieś je jako bombki na to drzewko, będzie bardziej świątecznie :)... Taki nowy aquascape na święta... Ok już się nie naśmiewam hehehhe...

Fakt wygląd ni jak nie pasuje do Malawi, ale najważniejsze aby parametry były odpowiednie dla nich, bo gupików jakoś w twardej wodzie nie widzę (Gupiki z tego co pamiętam to chyba ph 6,5)...

Gupiki Endlera ph 6.0-8.0, temp. 22-30stC. Najbardziej odporne na wszystko niezniszczalne bestie, mimo rozmiaru.

Nom korale idealnie na bombki, tylko drzewko by nie uniosło :D

Zima pełną gębą. Dziś jeszcze sople się pojawiły. Prawdziwa "Kraina Lodu" ;)

20191212_185648.thumb.JPG.edb0eb96ba78f670d09159ee053d51e6.JPG

  • Lubię to 1
Opublikowano
1 godzinę temu, tom77 napisał:

Tak na wszelki wypadek, może trochę bez związku, a może z powodu mojej wrodzonej  gadatliwości:)

przypominam, że:

"Celem tego działu jest zachęcenie do opisywania swoich spostrzeżeń i wniosków z nich płynących na temat życia w swoim akwarium, (...). Wiązać się to może z opisywaniem tak sukcesów, jak i porażek. Nikt nie powinien obawiać się opisywania tych wszystkich wzlotów i upadków."

cytat z regulaminu działu

Ocena konstruktywna, wyrażone zdanie to ja rozumiem i szanuję, ale doczepiłem się jedynie do aspektu wytrząsania małych z samicy. Kolega@Falcowskimiał już tą przyjemność oberwać od nas w innym temacie, co przyjął z pokorą i zrozumieniem. A tutaj ponownie mu to wypominają, jakby sami nie popełniali błędów...

Faktycznie kotnik ma wiele do życzenia, ale c kotnik ma wspólnego teraz ze sposobem otrzymania ryb?? No nic, więc trzymajmy się tematu... Dla mnie koniec OT...

  • Lubię to 1
Opublikowano

Panowie, kotnik to nie główne akwarium Malawi. Ot taki mały eksperyment wizualna-techniczny. Ja doceniam włożony czas i wysiłek. A gust jest jak dupa, każdy ma swoją. A co do błędów akwarystyczny (choć to co dla jednego jest błędem, dla innego już być nie musi), zacytuję klasyka:  „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”. Kończę OT.

Pzdr. Rysiek.

  • Lubię to 3
  • Smutny 1
  • Dziękuję 1
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Jak ten rok szybko minął. A jak te ryby urosły. A pomyśleć, że to dopiero połowa ich wielkości. Aż morda się cieszy.

Mimo wielu niepowodzeń, było też wiele sukcesów, a wkrótce mam nadzieję będzie jeszcze jeden, ale nie wyprzedzajmy faktów.

Poniżej porównanie sprzed roku i obecnie.

 

2019-01_vs_2020-01.jpg

  • Lubię to 5
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

imageproxy.php?img=&key=393158c8112c46f4imageproxy.php?img=&key=393158c8112c46f4Narybek Yellowki już ma 4 cm, więc trafił do głównego. Samiec i samiczka. Obsada całkiem dobrze go przyjęła, więc powinno być dobrze. Pierwsza noc za nami.

20200215_213607.jpg

20200216_095802.jpg

20200216_095811.jpg

20200216_095843.jpg

Dodatkowo dwie samiczki Otopharynxa inkubowały. Wyizolowałem je i poczekałem, aż wypuszczą młode. Tym sposobem mam 10 młodych w kotniku.

20200215204534s.jpg

Poniżej jest 5 rybek. Kto znajdzie? Nieźle się kamuflują :)

20200215_213508.jpg

Zrobiłem też tło DIY. Było dużo niepowodzeń, ale w końcu po 5 miesiącach się udało, a efekt jest zdumiewający. Cierpliwość jest cnotą akwarystów. Dobrze, że Żona to wytrzymała. Wkrótce zrobię jakąś kronikę z tego.

Tak to teraz wygląda.

20200215_195111.jpg20200216_095904.jpg

20200216_095802.jpg

Jeszcze z kamieniami kombinuję i będą malowane.

15818502989951904737298400710447.jpg

Zastanawiam się, czy zostawić te dwa wielkie, czy wstawić te 3 mniejsze. Dwa co są po prawej w jeden róg i jeden w drugi.

Edytowane przez Falcowski
  • Lubię to 3
Opublikowano
Godzinę temu, Falcowski napisał:

Dodatkowo dwie samiczki Otopharynxa inkubowały. Wyizolowałem je i poczekałem, aż wypuszczą młode.

W końcu udało Ci się odłowić samice otopharynxa, i nie wypluły ani nie połknęły ikry podczas łapania w siatkę?

Opublikowano (edytowane)

Na szczęście niee.

Jak złapałem w siatkę, to nie wyciągałem od razu, tylko poczekałem, aż się uspokoi. Potem włożyłem kubełek od spodu i powoli wycofałem siatkę.

Samice miały już dojrzały narybek, co zmniejszało ryzyko straty ikry.

Edytowane przez Falcowski
  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.