Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam takie mniej miłe pytanie dla miłośników malawi, czy w ogóle akwarystyki. Mianowicie, co się stanie, jeśli jedna z ryb zachoruje, my niestety nie zdążymy jej odłowić i biedaczka odchodzi z tego świata. My np nie możemy nigdzie znaleźć ciała, albo po prostu nas nie ma w domu przez dłuższy czas. Wtedy reszta naszych pupili zabiera się samodzielnie za uprzątnięcie ciałka. Co wtedy?zakładam, że ryba była chora. Czy coś może przejść na ryby, które "maczały w tym płetwy"?czy nie ma żadnych konsekwencji. Wydaje mi się to dziwne, ale nie wiem, jak to jest naprawdę. Może się mylę.


Więc jak to jest :?: :roll:

Opublikowano

Większość chorób ''zakaźnych'' rybich przenosi się poprzez środowisko- czyli wodę. Jeżeli ryba była chora na tego typu chorobę i tak reszta się zarazi.

Choroby ''środowiskowe''- źle służąca dieta, bloat, zatrucie itp- nie -przenoszą się i nie ma teoretycznie problemu.

Problem może być z nieznacznym skokiem wartości azotowych... to chyba wszystko.

Opublikowano

Tak jeszcze mi się nasunęło pytanie związane z tą kwestią:

pomijam fakt parametrów, o których pisała Mjunszajn i przenoszenie chorób, to jak to jest, jeśli ciałko jednej z naszych ryb zostanie zjedzone (powiedzmy, że ryba zdrowa była). A ryba nie żyła od kilku dni, to czy to nie szkodzi osobnikom zjadającym? czy ma tutaj znaczenie coś takiego, jak rozkład ciała?

Opublikowano

Odpowiem Ci na przykładzie. W te wakacje dostałem w dorywczej pracy pod opiekę 500l "malawi" a raczej akwarium z pyszczakami... sporo roboty mnie to kosztowało by coś z niego zrobić ale to inna bajka. Jednakże pod kamieniami przy zmianie wystroju w szczelinie znalazłem potężną rybe (około 16cm) niestety nie wiem co to za pyszczak bo cała biała i wyjedzona do połowy, potem druga pod innymi skałami. Właściciel restauracji gdzie było akwarium powiedział mi, że te dwie ryby zginęły mu 1,5 miesiąca wcześniej (akwarium z fluvalem 205 w środku którego znalazłem jeden koszyk z ceramiką:o , i bez wewnętrznego). Przyczyna zgonu bardzo prosta, zresztą odczynniki w fiolkach mi "wariowały".


Biorąc pod uwagę stan tego akwarium, szczątki ryb które były przez taki długi okres czasu podjadane myślę, że nie szkodzi zbytnio.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Jeżeli ryba była chora, naturalnie poprzez zjedzenie jej ciała zachorują i inne. Popsute mięso raczej nie wydaje się byc zagrożeniem dla ryb. Nie wiem jak to jest z podawaniem mięsa, typowo zatrutego (np. jadem kiełbasianym) ale z obserwacji wydaje sie, ze rybom nic sie nie dzieje szczególnego od podgryzania lekko "zaśmierdniętego" mięska;)

Opublikowano

Tak właśnie myślałem... ale wolałem się upewnić. Raz pod moją nieobecność padła ryba chyba na posocznicę, a jak wróciłem do domu, to nie za bardzo było co wyłowić... Poza tym i tak pewnie ciężko czasem znaleźć ciałko gdzieś w zakamarkach....

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

No i stałem się poniekąd ofiarą własnego zapytania i przetestowałem to na własnej skórze :cry:


Zaczynam się już naprawdę mocno martwić :cry: dziś odszedł ode mnie samiec Msobo. Oprócz niego znalazłem jeszcze jedno ciało i o tym chcę napisać, bo w 100% dotyczy pytania zawartego w tym wątku.


Dziś rano przy karmieniu zauważyłem, że samiec Msobo, zdominowany (miałem do dziś 2 samce) jest chory. Od razu wiedziałem na co - posocznica. Najgorsze jest to, że choroba była w takim stadium, że już nic nie mogłem zrobić :cry: owszem, ostatnio mam jeszcze mniej czasu, ale nie zauważyłem wcześniej jakichkolwiek objawów. Zwłaszcza u Msobo, które mam z Sosnowca, a ryby z tego miejsca nigdy mi nie chorowały... Wyłowiłem chorego samca, co trudne nie było i oszczędziłem mu męczarni (choć pewnie nie dużo, bo niewiele mu zostało) i dałem do zamrażarki. Przy odławianiu tego samca zauważyłem wystający ogon z jednego z zakamarków w tle. Tutaj nastąpiło poważne tąpnięcie mojego nastroju. 2 ciała dziś, od początku tego roku już 5, przecież to jest masakra :!:


Zabrałem się za wyciąganie ciała. Okazało się, że nie jest to takie proste. Było za tłem i pod deszczownią. Nie dało się niczego tam wsadzić. Zdjąłem pokrywę i już wiedziałem, że jest źle. Woda strasznie śmierdziała :x nigdy czegoś takiego nie miałem w zbiorniku. Jak się nachylałem nad miejscem, gdzie było ciało, to ...... oszczędzę sobie. Ale było strasznie. Po pół godzinie walki wyciągnąłem połowę deszczowni i miałem trochę dostępu do ciała. I jak chciałem je siatką wyciągnąć, to się rozleciało :? no i się zaczęło. Nie mogłem pozwolić, żeby ryby coś zeżarły. Udało mi się wyciągnąć resztę ciała. Zasmrodziło mi całe mieszkanie....


Nie wiedziałem co robić. Pomyślałem, że chory samiec to efekt tego incydentu. Zabrałem się za podmianę wody. Podmieniłem 50%, więc ok 200l. Wymyłem filtr wew i gąbkę. W świeżej wodzie. Patrzę teraz co chwilę na ryby, czy wszystko ok. Wydaje mi się, że niektóre mają za duże brzuszki, ale nie wiem, czy już sobie coś wkręcam czy faktycznie coś nie tak.


No i jeszcze jedna kwestia: o co kurde chodzi :?: woda jest przecież w porządku, niczego nowego do akwa nie dałem, filtry dojrzałe... Ciężko powiedzieć, jaką rybę wyciągałem, ale nie mogę znaleźć drugiego samca Chewere.


Czy jest jakiś parametr, który mam sprawdzić? co w ogóle mam sprawdzić?naprawdę zaczynam się martwić, to chyba nie jest normalne, że tyle ryb pada w tak krótkim czasie.

Opublikowano
Wyłowiłem chorego samca, co trudne nie było i oszczędziłem mu męczarni (choć pewnie nie dużo, bo niewiele mu zostało) i dałem do zamrażarki.


hmmm, twierdzisz ze wyjmujac rybe z wody i wsadzajac ja do zamrazarki oszczedziles jej meczarni?

wyobraz sobie siebie w odwrotnej sytacji - ktos Cie topi w lodowatej wodzie - myslisz ze bys nie cierpial?

Opublikowano

nie kumam co ma wlozenie ryby do zamrazarki z jej mniejszym cierpieniem???nie lepiej odrazu ja zabic w 1sekunde!!!


to tak jak zabijanie karpia na swieta,po wyjeciu z wody,jak najszybciej.....

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Obsada: Aulonocara fire fish + Aulonocara ob marmalade Polecicie dietę? Hodowca (z Żor) polecił mi Discus red booster granules dla lepszego wybarawnienia.
    • Ooo... mam blisko do kolegi, 1,5h drogi i oglądanie na żywo 😉
    • Tło jest kosmiczne! Jak byś chciał to mogę Ci przywieźć do Częstochowy kilkanaście sztuk Tramitichromis intermedius kambiri (jestem w każdy poniedziałek) . Mają około 1-1,5 cm. Oczywiście za darmo  
    • Rewelacyjnie wygląda nowa odsłona👍 wszystko się ze sobą ładnie zgrywa. Tło chyba wyszło z pod ręki AquaDan? Sądząc po aranżacji celujesz raczej w non mbune🙂
    • @ziemniak Świetnie to wygląda, ta duża ilość roślin na górze też. 👍 Doniczki nie przeszkadzają w obsłudze akwarium, stojąc na szybach nakrywkowych? Jeśli jest nieco miejsca z tyłu nad akwarium, to pomyślałbym o dorobieniu 1-2 niewielkich modułów do przyklejenia na ścianę, jakby przedłużenia skał ponad powierzchnię wody - moim zdaniem wyglądałoby obłędnie. I hydroponikę zrobiłbym na całej długości, tak jak masz teraz te rośliny. 😀 Takie korytko, coś jak u mnie, no ale trzeba by robić pokrywę. P.S. Zdjęcia znad jeziora, w stopce - też świetne. 💪
    • Tło zarośnie glonami i będzie wyrywać z butów. Super. Kto robił Ci tło, czy to dzieło Twoich rąk? 
    • Wody mniej ponieważ tło swoje zajmuje ale powiem tylko jedno słowo - Pięknie 🤩
    • Żółte cały wieczór siedzą w ławicy w jednym rogu. Ciekawe, czy boją się jakiegoś tarłowca, czy coś im innego przeszkadza.
    • Nowa odsłona akwarium 260x55x70h (~1001 litrów) Wody weszło około 670 litrów, czyli około 100 litrów mniej niż w poprzedniej wersji. Tym razem za filtrację odpowiada komin o wymiarach 15x40 cm wypełniony gąbkami 10-30 PPI oraz kształtkami K1. W środku pompa Jebao DCP-2500. Oświetlenie bez zmian, dwie belki LED po 260 cm z modułami RGB i 11.000 k.  Więcej osprzętu nie ma. Całość w szczycie doby to pobór około 30 W. Grzałki nie mam, bo zimą temperatura rzadko spada poniżej 22 stopni. Zrezygnowałem z pokrywy. Akwarium jest przykryte sekcjami szyb nakrywowych, na których w tylnej części położyłem doniczki z roślinami. W przyszłości planuję w rogu hydroponikę. Płótno nad akwarium kupiłem w tym roku nad brzegiem jeziora. Mam szczerą nadzieję, że wykonał go lokalny artysta. Nałożyłem go na ramkę z listewek. Obsada to dalej niewiadoma.
    • Dlatego zastanów się czy faktyczne musisz  zmieniać. Teoretycznie im filtr ma większą wydajność , większy pobór mocy itp. tym będzie bardziej głośny. Ale to tylko teoria  bo może się zdarzyć , że ten o mniejszej mocy itp. może okazać się głośniejszy bo np. wirnik jest źle dopasowany i bije na ośce. Spójrz na to jeszcze z innej strony a mianowicie czy planujesz zmieniać akwa na większe?  Jeżeli tak to bym śmiało brał ten który będzie dedykowany do ewentualnego nowego litrażu.  Nikt Ci nie da 100% gwarancji , że konkretny filtr będzie cichy.  Zasugeruj się opiniami na ich temat ale ryzyko zawsze będzie. Ostatecznie zawsze można wyciszyć szafkę i znajdziesz tutaj kilka tematów o tym jak to zrobić.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.