Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, Mróz napisał:

Mój frejek raz porwał się na mbunę taką 5/6 cm (foto), ale faktem jest że potrafił się do narybku przyzwyczajać i w ogóle go nie ruszać.

Ja bym powiedział inaczej , im starszy tym bardziej zainteresowany darmową manną z nieba niż polowaniem ;) .

Co do karłowacenia to nie zauważyłem (może na diecie roślinnej) u mnie dieta była pół na pół + narybek . Chyba ten koleś nie wygląda na zabiedzonego czy zestresowanego ;) .

 

Edytowane przez eljot
  • Lubię to 1
Opublikowano

Frejka jest tak samo dobrym łowcą jak i inne drapieżniki ale w jeziorze. Nie wytępi narybku z pomiędzy kamieni bo nie jest wyspecjalizowanym łowcą w tej dziedzinie, w tym przypadku bardziej się sprawdzi popularny yellow, swoim spiczastym pyskiem może powyżerać narybek ze szczelin, jak również tacy łowcy specjaliści jak n. linni czy n. livingstoni prędzej wyłapią drobnicę ze szczelin. Żeby frejka mogła polować nie może jej przeszkadzać mbuna zwłaszcza w ograniczonej przestrzeni akwarium gdzie każdy kąt jest czyimś terytorium.

Miałem zarówno frejki jak i livingstoni razem z mbuną. Frejk poluje w charakterystyczny sposób, podobnie jak szczupak, czai się na upatrzoną rybę, powoli podpływa i wygina się do skoku. Taki styl łowów sprawdza się w jeziorze lub w akwa gdzie niema innych ryb lub jest ich mało. Zanim frejk zaczai się na rybę zanim się wygnie do skoku zanim się namyśli to mbuna jak i inne ryby zdążą sto razy rzucić się na narybek i go pożreć. Oczywiście frejkowi uda się czasami upolować rybkę, ale nie nastawiałbym się że frejk będzie głównym wyżeraczem narybku. Frejk jest zbyt nieśmiały, prędzej daje rade livingstoni, ten to rzuca się na małe ryby bez wahania, pływa razem ze stadem mbuny i pierwszy rzuca się na wszystko co da się zjeść a na małe ryby to w pierwszej kolejności.

U mnie frejk w połączeniu z mniejszymi, słabszymi rybami, to samiec objął terytorium na pół akwarium i go bronił, zachowywał się identycznie jak duży terytorialny samiec mbuny. Na jego terenie było gruzowisko gdzie ciągle były jakieś rybki małe. Jak młoda rybka wypływała z gruzowiska co by złapać jakiś kąsek to terytorialny samiec frejk próbował upolować młode ale rzadko mu się zdarzało złapać rybkę. O wiele bardziej skuteczny był livingstoni który kręcił się tak długo w miejscu gdzie mała się chowała aż ją dopadł, przy czym często polował w swój charakterystyczny sposób na śpiocha kładąc się w miejscu skąd mała rybka wypływała z gruzowiska na żer.

Frejk w połączeniu z dużą terytorialną mbuną będzie przeganiany z kąta w kąt. On jest za słaby, zbyt nieśmiały. Jeśli mbuna go nie zamęczy to będzie pływał bez sensu albo wisiał pod lustrem wody. Zależy jeszcze z jakimi gatunkami będzie i czy będzie dużo ryb bo przy lekkim przerybieniu frejk schowa się w stadzie ryb, ale będzie miał marne szanse na polowanie więc będzie jadł za mało mięsa a na diecie roślinnej będzie niedożywiony, osłabiony, urośnie mały i ogólnie będzie do kitu.

Jak to ma być akwa z mbuną to nie brałbym żadnych z non-mbuny. Mbuna sama wyżre swój narybek a w śród mbuny też są świetni łowcy narybku tacy jak wspomniany popularny yellow oraz melanochromisy. A poza tym to każda większa ryba zeżre mniejszą i nie musi być do tego drapieżnikiem ani mięsożercą.

  • Lubię to 9
Opublikowano (edytowane)

Z Yellow jest ten problem że młode to mistrzowie przetrwania :) . Mam te ryby od początku (z małą przerwą) i to głównie ich małe przeżywały w akwa. Aktualnie pomimo niezbyt zagruzowanego akwa jedne co przeżyło to właśnie one (już chyba z 5/6 sztuk) a noszą regularnie zarówno  Copadichromisy jak i Lethrinopsy i tu zero przeżywalności. Co do Melanochromisów to ponoć ten jest mistrzem polowania http://www.onzemalawicichliden.eu/Bestanden%20vissendatabase%20eng/Melanochromis%20kaskazini%20Kirondo%20eng.html

I dodatkowo powinien się sprawdzić z dużą mbuną. Sam się nad nim zastanawiałem ale mała mbuna mogłaby mieć przerąbane ;) .

Edytowane przez eljot
  • Lubię to 1
Opublikowano
6 minut temu, eljot napisał:

Z Yellow jest ten problem że młode to mistrzowie przetrwania :) . Mam te ryby od początku (z małą przerwą) i to głównie ich małe przeżywały w akwa. Aktualnie pomimo niezbyt zagruzowanego akwa jedne co przeżyło to właśnie one (już chyba z 5/6 sztuk) a noszą regularnie zarówno  Copadichromisy jak i Lethrinopsy i tu zero przeżywalności.

Bo masz yellowy z non-mbuną. U mnie yellowy z drapieżnikami będąc to też młode yellowy przeżywały najdłużej bo dorastały max do 1 cm, po czym zostały pożarte. Natomiast z młodych drapieżników nic nie zostawało od razu, czyli nie dane im było dorosnąć nawet do 1 cm. A wynika to z tego że młode yellowy od razu po opuszczeniu pyska matki chowają się pod kamieniami a młode drapieżników tego nie robią bo samice opiekują się nimi długo, przez co najmniej kilka dni.

Widziałem u mnie w akwarium na własne oczy jak samica livingstoni opiekowała się młodymi, przegoniła w jeden kąt wszystkie ryby, zrobiła się bardzo agresywna, wszystkie ryby bały się jej, a w drugim kącie akwarium wypuszczała młode które pływały w zbitej gromadzie i nie szukały schronienia pod kamieniami tylko czekały na matkę żeby schować się w jej pysku. Jak którakolwiek ryba podpłynęła do młodych pod nieobecność matki która w tym czasie ganiała inne ryby to natychmiast pożerała młode które nie uciekały pod kamienie tylko zbijały się w grupę, mało tego młode nie uciekały od innych dużych ryb tylko czekały i podpływały do pyska myśląc że to matka która weźmie je do pyska, przez co inne ryby miały ułatwione zadanie bo młode same pchały się im do pyska, dopiero zaczynały uciekać i zbijać się w grupę jak obca ryba szybko poruszała się między młodymi pożerając ich jak najwięcej, w tedy dopiero młode reagowały ucieczką bo matka miała powolne, spokojne ruchy przy młodych.

Natomiast yellowy będąc z mbuną to nigdy ani jeden młody u mnie nie przeżył. Największe szanse przy mbunie na przeżycie młodych miały gatunki których młode są szare lub ciemne lub są z agresywnych gatunków a taki młody yellow jest widoczny bardzo dobrze bo jest jasny a po za tym będąc pod kamieniami z młodym np. socolofi, maingano, auratus to agresywniejszy gatunek przegoni z pod kamieni spokojniejszego młodego yellowa i ten opuszczając schronienie zostaje szybko pożarty.

  • Lubię to 1
Opublikowano

U mnie frejek przy nonmbunie i drapolach potrafi przykozaczyć do każdej nawet sporo większej ryby. Ostro walczy z Lichno czy Protkami. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby został zdominowany. Podobne zachowanie ma otopharynx lithobates. Te dwie ryby widziałbym z mbuną. Ale oczywiście co jakiś czas dokarmiane mięskiem z ręki, tak żeby pozostałe ryby roślinożerne nie jadły tego.

Opublikowano
21 godzin temu, pozner napisał:

Dobrze, że wspomniałeś. Dojdą jeszcze Synodontisy. Co prawda nie malawijskie, a tanganijskie. No, ale cóż, na bezrybiu i rak ryba😜

A dlaczego nie z Malawi, przy takim baniaku aż się prosi biotopowo, zwłaszcza u takiego fachmana. Ja mam  "trojkę"  z TM,  jestem mega zadowolony. Zawadiackie ryby, no i wf-ki. Cenowo to nie wiem czy jest jakaś różnica, ale przy tych wszystkich kosztach to już nie ma znaczenia. Mega baniak. 👍

  • Dziękuję 1
Opublikowano
5 minut temu, adro napisał:

A dlaczego nie z Malawi, przy takim baniaku aż się prosi biotopowo, zwłaszcza u takiego fachmana.

W tym wypadku jakoś nie mam ciśnienia na malawijskie Synodontisy. Będą petricola. Miałem polli i są mega, ale rosną za małe jak na dużą mbunę.

Opublikowano
4 godziny temu, eljot napisał:

Co do Melanochromisów to ponoć ten jest mistrzem polowania http://www.onzemalawicichliden.eu/Bestanden%20vissendatabase%20eng/Melanochromis%20kaskazini%20Kirondo%20eng.html

I dodatkowo powinien się sprawdzić z dużą mbuną.

U mnie będzie M. loriae, więc też powinien poradzić sobie z młodymi. 

Frejka ostatecznie nie będzie. Obawiam się, że z dużą mbuną sobie nie poradzi. 

Opublikowano
6 godzin temu, Tomasz78 napisał:

Natomiast yellowy będąc z mbuną to nigdy ani jeden młody u mnie nie przeżył.

Miałem je najpierw z mbuną i 80% maluchów które przeżywały to były właśnie Yellow. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
    • Chciałbym odświeżyć trochę temat owaty, bo ostatnio trafiłem na allegro na taką która przez pierwsze 2-3 dni po wymianie sekcji mechanicznej w narurowcu powoduje "zmlecznienie" wody. Raczej nie jest to problem wynikający z ubytku części bakterii ze starej owaty bo parametry wody się nie zmieniają.  Prośba do użytkowników forum którzy używają u siebie owaty i nie mają takich problemów o podesłaniem namiarów na sprzedawców .
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.