Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Olobolo tak na szybkiego bo pisaliśmy w jednym czasie i cie czytam ale zważ, że jaguar za słabo pływa aby spotkać się z tygrysem ;-)

Opublikowano

Olobolo

Powiem szczerze, ze jak znajdę czas to postaram sie zainteresować tematem jakiegoś genetyka, który sie podobna tematyka zajmuje. To jest temat na na prawdę dobry artykuł. Nawet Nature, czy Science czyli najlepsze czasopisma naukowe na świecie.

Pisze to z pełna odpowiedzialnością i podkreślam ze jestem trzeźwy

Fakt kojarzenia sie z obcym samcem przy obecności samca swojego "gatunku" jest na prawdę ewenementem.


Nie będzie to dobry artykuł, zapewne wiesz że do identyfikacji trzeba by znać rodziców ryb z tego postu. Jeżeli właściciel ryb nawet nie widział rodziców to można założyć że nic z tego nie wyjdzie. Tak jak pisałem wcześniej te gatunki od wielu lat sprawiały trudności w identyfikacji . Można z góry założyć że są to ryby z nieznanego źródła. Dla informacji napiszę że w latach 80 Sciaenochromis był mylony nawet z rybami innego żeru. Myślę że nie pomylę się, jeżeli stwierdzę że ryby te mogły zostać skrzyżowane wiele lat temu. Kluczowe w takiej sytuacji były by opinie osób które widziały te ryby w naturalnym środowisku. Osoby sprowadzające ryby traktują to raczej jako biznes, ważne aby ryby dotarły na miejsce. Dla mnie cenniejsze są starsze fotki (bardziej wiarygodne) niż to co oferuje internet.

Proponuję , prześledzić kierunki z jakich trafiają do nas nasze ryby.:D

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dlatego bezcennym źródłem jest książka Koningsa ( habitat ) bo pokazuje ryby z jeziora i w jeziorze. Można porównać to co nam wyrosło. Net to niestety wielki śmietnik ale i tu znajdziemy dobre źródła.

Opublikowano
Nie przekonasz mnie, że działania człowieka w kwestii planowe bastardyzacja to to samo co naturalne procesy w jeziorze. To komercha, która być może napędzi coś podobnego do tego co się dzieje u Paletek czy gupików.

Przyznasz, że mieszanie się na przestrzeni tysiącleci to jednak insza inszość niż kilkanaście lat w laboratorium z totalnie zaplanowaną selekcja i ingerencją w genetyke



Zgadzam się z tobą. Nigdzie nie stawiałem znaku równości między tym co dzieje się i działo od tysiącleci w jeziorze, a tym co z tymi rybami wyprawiamy my, ludzie. Zacytuję siebie:

"Nie bronię kundlenia w akwarium, gdyż to jest nieuprawnione wykorzystywanie natury przez człowieka w mikro czasie na mikro powierzchni."

Rozszerzyłem tą myśl o całą akwarystykę. Czy nam się to podoba, czy nie, jest to prawda obiektywna. Gdyby nie nasze hobby, nie byłoby tego całego przemysłu z nim związanego, nie byłoby tych sztucznych ryb. Ryby pływały by sobie w swoim naturalnym środowisku, nie niepokojone przez człowieka. Nie przekonasz mnie, że akwarystyka jest dobrem, tak jak nie jest dobrem ogród zoologiczny, nawet ten z najlepszymi warunkami dla zwierząt. Dyrektor ogrodu, jak Ty, może się zdziwić, o co Ci chodzi, Zwierzęta przecież mają świetne warunki. Spójrz na tą antylopę, jaki ma duży wybieg, ma żarełko, nawet czasem podczas karmienia może się pomiziać ze swoim opiekunem, nie polują na nią drapieżniki i staram się o to, aby było im dobrze ;) I nie znają co to wolność, więc nie mają skali porównawczej i nawet nie wiedzą, czy im jest źle, czy dobrze, bo nie mają świadomości.

Nie urządzam krucjaty przeciwko akwarystyce. Sam jestem jej częścią od blisko 40 lat i zamierzam być przez następne lata, ale uważam, że powinniśmy mieć tą świadomość, że sama akwarystyka, z założenia, nie jest dobrodziejstwem dla ryb, a proceder tworzenia sztucznych tworków jest tylko tego jaskrawym przykładem.

  • Dziękuję 3
Opublikowano

Myślę, że świetnie doprecyzowałeś to ci chciałeś wyrazić wcześniej. No i tradycyjnie, jak się tak to wszystko doprecyzuje to wychodzi, że bliżej nam do siebie niż dalej ☺. Mam świadomość, że moja spora malawka to jednak nie Malawi, ba nawet nie jeden kawałek skały w tym jeziorze a szkoda ;-) .

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Toleruję i nie będę namawiał do ich uśmiercania ;) ale nie popieram takich czysto komercyjnych tworów a już na pewno mówię nie ich dalszemu rozmnażaniu w akwariach. "Producenci" tych ryb zapewne robią selekcję młodych przed wypuszczeniem na rynek aby ich produkt był mniej więcej powtarzalny, natomiast domorośli hodowcy wypuszczają do obiegu wszystko co uda się podchować do wielkości sprzedażowej. Są już osoby które kupiły Aulonocary fire coś tam czy calico i zamiast pięknej ryby z obrazka wyrósł śledzik ;).

Opublikowano

Miałem, o czym już wspomniałem w tym wątku.

-----------------------------

Jeśli chodzi o tą rybę to znalazłem kiedyś informację, że jest to "odpad genetyczny" ;) a jej ubarwienie spowodowane jest problemami z pigmentacją (coś jak ludzkie bielactwo). Natomiast jak zobaczyłem różne cuda jakie powstały na bazie tej ryby zaczynam wątpić w tą teorię :).

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.