Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich,


od razu proszę o niewyśmiewanie tego pytania, choć wielu z Was może się ono wydać trywialne. Chodzi mi mianowicie o to ile karmić. Zaczynam przygodę z malawi, od początku sierpnia mam swoje akwa 216L i napotykam coraz to nowe pytania.

Szukałem odpowiedzi na to w innych wątkach ale porady dotyczyły tylko jakimi pokarmami karmić kulfony, w jakich schematach, etc. Dlatego zwracam się do Was z tym pytaniem.

Mam obecnie ok. 30 sztuk młodych (4-5 cm) z trzech gat, wpuszczone przed 2 dniami po długiej 20 godzinnej podróży (chyba się już jednak bezproblemowo zaaklimatyzowały, nie widzę oznak stresu):

- Melanochromis johanni 10 szt

- Ps. elongatus mpanga 10 szt

- Ps. socolofi 10 szt.

plus 2 złote rybki, które robiły za rozruchowe 'gupiki' ;)


Karmię 4 razy dziennie, staram się karmić tak, by pokarm nie docierał do dna, tj małymi porcjami. Karmię płatkami różnorakimi, do mrożonek mam utrudniony chwilowo dostęp, ale też dojdą.

Pytania to:

- czy karmić jakąś określoną ilość mierzoną np. w szczyptach - wiem że brzmi to komicznie (niedokładność, różne wielkości szczypt warunkowane wielkością palców ;) etc.) no ale jakiś punkt odniesienia trzeba mieć.

- czy karmić dopóki rybki stracą zainteresowanie pływającymi płątkami?

- czy też jak inaczej określić ilość?

Być może trywialne, ale jednak chyba nie bez sensu. Rybki są młode, więc nie chcę ograniczać im dostępu do pokarmu. Z drugiej strony przekarmiać też nie chcę. Czytałem porady w stylu, że pokarm powinien być zjedzony w ciągu 2, 3 lub 5 minut, ale wydaje mi się to niedokładnym opisem - drobinki mogą spaść w tym czasie na dno, mogą zostać wciągnięte do filtra, etc.


Liczę na Was koledzy i koleżanki. I bardzo proszę, bez postów wyśmiewających, szyderczych. Z góry dzięki wszystkim.

Pozdrawiam

Opublikowano

Ryby będą jeść prawie zawsze tyle ile im dasz, już taka ich natura. Najlepiej karmić dwa razy dziennie. I tu już w zależności ile ich jest to dawać tyle by każda dostała lecz by na dno nie spadało.

Osobiście daje małą szczypte.. czekam aż zjedzą, i ponawiam jeszcze dwa trzy razy ale to w zależności jaki pokarm.

Ciężko powiedzieć ile to jest, także dawaj tyle by pojadły i pokarm nie marnował się spadając na dno.

Wbrew pozorom ryba prędzej zdechnie z przejedzenia niż gdyby trochę pogłodowała (teoretycznie bo zawsze jakiegoś glonka uskubie)

Opublikowano

a jesli chodzi o obserwacje w dluzszym okresie czasowym - karm tak, aby ryby mialy smukla sylwetke, nie jak welonki ;-)

Opublikowano
Ryby będą jeść prawie zawsze tyle ile im dasz, już taka ich natura. Najlepiej karmić dwa razy dziennie.


Dzięki Czester. Że rybki a pysie szczególnie to obżartuchy to fakt wiadomy. Słyszałem jednak, że lepiej karmić właśnie 4-5 razy dziennie, niż 2. Choć pewnie technik tyle ilu akwarystów ;)


I tu już w zależności ile ich jest to dawać tyle by każda dostała lecz by na dno nie spadało.

Osobiście daje małą szczypte.. czekam aż zjedzą, i ponawiam jeszcze dwa trzy razy ale to w zależności jaki pokarm.



no i to już jest b. konkretna podpowiedź. osobiście też daję pojedyńczymi szczyptami, dobrze rozdrobnione w palcach płatki, co by maluchy sobie poradziły.


Ogólnie u mnie mam wrażenie, że kulfony non stop żerują. choć jeszcze bardziej widać to u wielorybów-złotych rybek. te to non stop jakby niuchały za pożywieniem ;)


A czy macie jakąś poradę co zrobić z tymi rybkami, które w czasie karmienia gdzies tam sobie przy szybie pływają jakby nieświadome, że właśnie jest pora na papu?? martwić się nimi czy założyć, że jak się przygłodzą to bardziej aktywnie następnym razem będą atakować płatki i inne żarełko?

Opublikowano

Będą głodne to podlecą z czasem... ;)


Wiesz nikt konkretnie nie powie Ci ile masz dać bo zależy to od np pokarmu czy to spirulina granulki, czy płatki, od wielkosci ryb, ilości itd. Lepiej dawać mniej, a po dłuższym czasie obserwacji tak jak kolega wyżej mówił dojdziesz do wprawy ile dać by pyśki nie pływały z wielkimi brzuchami.

Opublikowano

Hmm... czyli tak jak się obawiałem nie dowiem się dokładnie ile podawać. Ale przynajmniej wiem, że:

a) należy dbać o linię swoich kulfonów ;) (dzięki Sysgone!)

B) należy unikać, by miały zbyt pękate brzuchy (dzięk Czester!) :)


Ech... ciężkie życie akwarysty ;) Nie ma ktoś na sprzedanie trochę doświadczenia??? Kupię od razu ;)


A tak na poważnie to dzięki za porady dotychczas. A może uda się jednak komuś jeszcze coś dopowiedzieć, jakieś kanony ustalić :>


Pozdrawiam

Opublikowano

Panowie a co zrobic ja amy wybitnego lenia w zbiorniku. Moja samica OB Morpha tylko nalyka sie i ucieka do jaskini w ktorej ni cholery nie chce wyjsc na spacer. Je wcale nie wiecej niz inne dorosle osobniki ale jest nieco zaokraglona.


Czy ktos mial juz przypadek lenia w zbiorniku i jak sobie z nimi poradziliscie?

Opublikowano
Panowie Moja samica OB Morpha tylko nalyka sie i ucieka do jaskini w ktorej ni cholery nie chce wyjsc na spacer.


Ja tam zielony żuczek jestem, ale może np. delikatna zmiana ustawienia kamieni, tak by zlikwidować tą jaskinię by pomogła? Przypuszam, że w przypadku ustalonej obsady samica ta nie tak łatwo by znalazła sobie nową jaskinię, a już na pewno kosztowałoby ją to trochę wysiłku. Może mógłbyś przynajmniej czasowo np. zastawić czymś wejście do tej jaskini?


Zależy też jak długo ona się z tej jaskini nie rusza. Rozumiem, że wykluczyłeś, iż ona może inkubować? Wiem, że to mało może prawdopodobne, ale...?


Pozdrawiam i życzę powodzenia w uaktywnianiu samiczki ;)

Opublikowano

Samica napewno nie inkubuje. Zastawic jaskini ani jej zlikwidowac tez nie mam jak bo jest kilka wyjsc/wejsc i musial bym wszystko rozwalac.

Samica jakies 3miesiace temu przed przeprowadzka dostala straszne baty, byla bez pletw, miala powyrywane luski(wygladała jakby plesniała). Teraz juz sie wylizala i ona dokopuje kazdej sztuce ktora zblizy sie do jaskini. Niestety sama z tej jaskini wyplywa praktycznie tylko na zarełko.

Opublikowano

Ja bym nic nie zmieniał w wystroju, jakiś powód był, że tam się ukrywa. Z czasem sama wjdzie. Pyszczaki szczególnie mbuna muszą mieć grotki i skalki także działanie typu niszczenie kryjówek mija się z celem.

Piszesz , ze była przeprowadzka... i to już jest powód. Nowe miejsce, stres u ryb, dodatkowo inne kamienie. Ryby także pewnie inaczej objąły rewiry i samica poprostu się chroni. Myśle także że z czasem może wyjdzie do ludzi choc tak jak nieraz mówiono pyszczaki także swój charakterek mają i nie ma tu regóły.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ja również. Kształt głowy mi nie pasuje do saulosi
    • Obstawiam że na 99% to demasoni.
    • Bartku...demasoni nawet jak ledwo się " urodzi" to widać jego zdecydowane barwy czyli pasy pionowe. Nie można jego pomylić z inną rybą . No chyba , że jest złego gatunku. Wydaje mi się , że to może być saulosi lub coś innego.
    • Ta największa wygląda na crabro.
    • To Ty jesteś bardzo dzielny, albo bardzo silny, albo masz nieduże akwarium. Przy zbiorniku 160 litrów - wielkość mini jak na malawi - podmiana 25% to jest 40 litrów - wiadrami w jedną i w drugą. Przy większych akwariach odpowiednio więcej. To już chyba lepiej ciągnąć węże.  Jak już się upierasz przy targaniu tej wody, to wygodniejsze od wiader mogą być kanistry - trudniej rozlać. Ja tak na razie uzupełniam wodę w dolewce.  Jeżeli masz miejsce w szafce - mnie się takie rozwiązanie bardzo sprawdziło - można tam zamontować narurowca i na czas poboru wody łączyć go z siecią wężem ogrodowym z szybkozłączką.  Z drugiej strony wpiąłem zestaw na stałe do rury prowadzącej wodą z sumpa do akwarium. Jak widać na zdjęciu, założyłem też elektrozawór z wyłącznikiem pływakowym, żeby nie przelać.  Co do wkładów - mam polipropylenowy, odżelaziający i węglowy. I jeszcze jedno drobne udogodnienie: Wąż doprowadzający wodę do filtra podpinam do baterii prysznica. Żeby nie musieć za każdym razem odkręcać węża i nakręcać końcówkę do podłączania szybkozłączki, wąż prysznica dokręciłem do szybkozłączki z gwintem zewnętrznym 1/2" (trochę się naszukałem w internecie). Tym sposobem przepinam tylko węże. Zastanawiam się jeszcze nad założeniem za elektrozaworem trójnika i podłączeniu tam modułu z żywicą jonowymienną - w ten sposób ogarnę też temat uzupełniania wody w dolewce.    
    • Poziome psy - Melanochromis auratus Plamy - Nimbochromis livingstonii Bez Pasów - 3 x Pseudotropheus sp. 'acei' Pionowe pasy - słabo go widać, Chindongo demasoni albo Chindongo saulosi Ta największa, trudno powiedzieć, jakiś Pseudotropheus? W tej misce, bez napowietrzania i przykrycia za długo nie pożyją.
    • Siemka potrzebuje info co za pyszczole tu pływają 😁😁😁🍺
    • Cześć  To stary temat ale i mnie aktualny ponieważ mój samiec Yellow od ponad pół roku na zmianę bździ się z dwoma samicami Saulosi , już chyba z osiem razy nosiły w pysku młode ale jak na razie przetrwały dwie jedna ma jakieś  4 cm a druga jest jeszcze tyci tyci maleńka 
    • @Tomasz78https://forum.klub-malawi.pl/search/?q=Hexpure &quick=1  W podanym linku są 4 tematy różne w tym jeden właśnie ten tutaj. W szukajce zaznacz WSZYSTKO  wtedy szuka w zawartości całego forum.
    • Napiszę tutaj bo wpisując w wyszukiwarkę hexpure wyskoczył tylko ten temat. Moje spostrzerzenia po użyciu hexpure w porównaniu do purigenu. Jeżeli coś jest tanie a tak samo dobre jak te drogie to zapala się czerwona lampka - gdzieś tkwi jakiś "haczyk". No i znalazł się owy "haczyk". Jeżeli chodzi o czystość wody to oba preparaty krystalizują wodę tak samo, oba po 4 tygodniach tak samo zabrudzone na kolor brązowy. Różnica wyszła w regeneracji. Oba regeneruję wybielaczem ace. Hexpure wybielało się 3 dni zużywając 1 litr ace i to nie wybieliło do białości. Nalałem około 300 ml ace do 125ml hexpure tak jak robię to w przypadku purigenu, po 24h wybieliło może w połowie, i tak jeszcze 2 razy powtarzałem aż zużyłem 1 litr. Natomiast 125ml purigenu po użyciu 300 a nawet 250 ml ace po niecałych 20h wybiela do białości. Wniosek z tego taki że hexpure opłaca się tylko w tedy jeśli używa się go jednorazowo. Jeżeli hexpure działa tak jak purigen latami to na wybielacz wydamy więcej. Purigen regeneruje co 4 tygodnie zużywając 300ml ace, więc zaokrąglając 1 litr ace starcza na 3 miesiące, czyli rocznie 4 litry, powiedzmy że litr ace kosztuje 10 zł, to roczny koszt 40 zł. Hexpure po 4 tygodniach użycia zużywa 1 litr ace, czyli rocznie potrzebuje 12 litrów czyli 120 zł. Hexpure 300ml kosztuje 60 zł. Purigen 250ml kosztuje 110 zł. (Aktualne ceny ze sklepu "trzmiel") Ale na ace trzeba rocznie wydać 80 zł więcej. Wnioski wyciągnijcie sami, a może ktoś ma inne spostrzeżenia?  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.